-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
Córka z Grecji” to trzeci tom w serii “Utracone córki” autorstwa Sorayi Lane. Ta emocjonująca powieść opowiada o rodzinnych więziach, odwadze i nieznanych losach. Autorka po mistrzowsku pokazuje nam piękno greckiego krajobrazu. Mam tu również wiele emocji , ukazanych w ludzkich uczuć i relacji. Kiedy w londyńskiej kancelarii prawnej, kilka osób spotyka się, żeby odebrać pamiątki ,po swoich krewnych okazuje się, że każda z tych osób otrzymuje pewnego rodzaju klucz, do tajemnicy związanej z przeszłością kobiet z ich rodzin. Czy zaproszone kobiety odważą się wyruszyć w podróż, aby odkryć swoje korzenie i własną drogę do szczęścia? Główna bohaterka, Ella, spogląda na wyblakłe czarno-białe zdjęcie nieznanej kobiety i niemowlęcia, leżące obok pożółkłej kartki z nutami. Fotografia i partytura przechowano specjalnie dla niej w domu dla niezamężnych matek, których dzieci przekazano do adopcji. Po wstępnym rozpoznaniu sytuacji główna bohaterka Ella dowiaduje się, że to zdjęcie zostało zrobione na malowniczej greckiej wyspie Skopelos, która leży nad Morze Egejskiem. Tajemnicza Kobieta na zdjęciu to zagadka, którą trzeba rozwiązać. Ella w międzyczasie spotyka swoją dawną miłość Gabriela. Okazuje się, że w dalszym ciągu ci dwoje są w sobie zakochani. Kobieta nie wie, co zrobić. Jest rozdarta pomiędzy gorącym uczuciem do ukochanego Gabriela, ale ciekawością i chęć rozwikłania zagadki zwycięża, Ella jedzie do Grecji. Kiedy przybywa na miejsce, okazuje się, że tajemnica, którą przyjdzie jej rozwikłać, dotyczy m.in. rodziny królewskiej. Ta musiała uciekać do Londynu. Jest i młoda zdolna dziewczyna, w której zakochuje się w skrzypku. Jednak musi opuścić ukochanego. Grecja, dwoje młodych kochanków otworzy mocno oczy Elle. Kobieta dzięki temu zrozumie, że najważniejsze w życiu jest to co dla nas dobre.
Czy kobieta podąży za głosem serca i wróci do ukochanego Gabriela, czy może Grecja tak ją zauroczy, że zostanie na wyspie?
Akcja powieści toczy się oczywiście w dwóch ramach czasowych. Cudowne opisy pozwalają nam poczuć Grecki klimat i znaleźć się na tej cudownej.
Ta powieść to cudowna propozycja dla fanek powieści obyczajowych. Czyta się genialnie.
Polecam gorącą.
Córka z Grecji” to trzeci tom w serii “Utracone córki” autorstwa Sorayi Lane. Ta emocjonująca powieść opowiada o rodzinnych więziach, odwadze i nieznanych losach. Autorka po mistrzowsku pokazuje nam piękno greckiego krajobrazu. Mam tu również wiele emocji , ukazanych w ludzkich uczuć i relacji. Kiedy w londyńskiej kancelarii prawnej, kilka osób spotyka się, żeby odebrać...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejna powieść B.A. Paris będzie, miłość jak myślicie?
“Przyjaciółka” to kolejna powieść B.A. Paris, która wciąga czytelnika w labirynt emocji i sekretów. Autorka bardzo powoli buduje atmosferę nieufności i wzajemnych podejrzeń, prowadząc nas przez historię bohaterów.
W książce poznajemy Iris i Gabriela, małżeństwo, które ma wszystko: piękny dom, utalentowaną córkę i dobrych przyjaciół. Ich wspaniałe i spokojne życie zostaje zakłócone przez tragiczny wypadek, szesnastoletni syn sąsiadów ginie w kamieniołomach. Świadkiem tego zdarzenia jest Gabriel, który staje się powiernikiem ostatnich słów chłopaka. Gabriel nie ma pojęcia, dlaczego takie słowa wypowiada chłopiec, nie powtarza ich jednak. Kiedy policja i matka chłopca pytają o jego ostatnie słowa Gabriel podaje zupełnie inne zdanie niż powiedział do niego chłopiec.
Wkrótce po wypadku do domu Iris i Gabriela przyjeżdża Laure, przyjaciółka, która została zdradzona przez męża i potrzebuje wsparcia.
Laure zaczyna zadawać pytania o śmierć młodego mężczyzny, a napięcie w domu zaczyna narastać. Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy pojawia się para, która właśnie przeprowadziła się z większego miasta. Ich ogrodnik ma podejrzanie burzliwą przeszłość. Atmosfera tajemnicy i niepewności rośnie, a czytelnik jest wciągnięty w intrygujący świat relacji między bohaterami. No i wisienką na torcie jest zakończenie, które zaserwowała nam autorka. Dla mnie sztos. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Zakończenie sztos, myślę, że każdy, kto będzie czytał, tę powieść będzie zaskoczony. Polecam ogromnie. To jedna z tych powieść autorki, które was zaskoczy, jest tajemnicza, trzymająca w napięciu. Po prostu musicie ją przeczytać.
Kolejna powieść B.A. Paris będzie, miłość jak myślicie?
“Przyjaciółka” to kolejna powieść B.A. Paris, która wciąga czytelnika w labirynt emocji i sekretów. Autorka bardzo powoli buduje atmosferę nieufności i wzajemnych podejrzeń, prowadząc nas przez historię bohaterów.
W książce poznajemy Iris i Gabriela, małżeństwo, które ma wszystko: piękny dom, utalentowaną córkę i...
„Do trzech razy śmierć” to pierwsza część serii „Niemożliwe zbrodnie”. W tej literackiej przygodzie śledzimy losy Tess Fox, pracującej w wydziale kryminalnym. Kiedy zostaje wezwana na miejsce brutalnego morderstwa, odkrywa, że ofiarą jest mężczyzna, a podejrzaną jest jej przyrodnia siostra, Sarah. Lata temu obie kobiety stanęły w obliczu sytuacji, która na zawsze odmieniła ich życie. Teraz ich drogi się krzyżują ponownie, a tajemnicze morderstwa prowadzą do starych demonów.
Akcja powieści toczy się w błyskawicznym tempie, fabułę uatrakcyjniają zagadki kryminalne, które autorka mnoży w szalonym tempie. Ta powieść to klasyczny roller coaster, tu nie wiesz do końca, co cię czeka i co wydarzy się za chwilę. Blackhurst łączy elementy powieści przygodowej, kryminału i dramatu, zachowując przy tym przystępny styl i dużo humoru. Relacja między siostrami, Sarah i Tess, stanowi mocny punkt książki, a psychologiczne portrety bohaterów są głęboko przeanalizowane. Autorka bawi się konwencjami, miesza style i łączy gatunki, tworząc nietuzinkową historię. Choć ostatnie sceny mogą zaskoczyć niektórych czytelników, „Do trzech razy śmierć” to naprawdę interesująca lektura, która wciąga od pierwszych stron.
„Do trzech razy śmierć” to pierwsza część serii „Niemożliwe zbrodnie”. W tej literackiej przygodzie śledzimy losy Tess Fox, pracującej w wydziale kryminalnym. Kiedy zostaje wezwana na miejsce brutalnego morderstwa, odkrywa, że ofiarą jest mężczyzna, a podejrzaną jest jej przyrodnia siostra, Sarah. Lata temu obie kobiety stanęły w obliczu sytuacji, która na zawsze odmieniła...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Niewinne tarapaty” to najnowsza powieść Edyty Folwarskiej, która wciąga czytelnika w świat aktorki Natalii. Lubię książki autorki, więc chętnie sięgam po kolejne, które pisze. Tym razem przenosimy się do świata gwiazd telenoweli i influencerów. Natalia jest znaną aktorką, ale bardziej słynie z Instagrama, gdzie zdobyła milion followersów. Kiedy dostaje rolę w serialu o tytule „Niewinne tarapaty”, wie, że ma szansę być na topie najlepszych aktorek. Jednak jej szef, reżyser Stanisław, okazuje się chamem, a mobbing jest u niego na porządku dziennym. Okazuje się jednak, że szef to jej najmniejszy problem. Natalia przypadkowo wdaje się w romans z kandydatem na prezydenta Warszawy. Pan polityk okazuje się jednak nie być tak kryształowy, jak pokazują media. Kariera Natalki staje pod znakiem zapytania, na jaw wychodzi tajemnica, która nie powinna nigdy wypłynąć.
Niewinne tarapaty to lekka literatura obyczajowa, która wciąga swoją intrygującą fabułą i postaciami. Edyta Folwarska umiejętnie łączy elementy romansu, dramatu i tajemnicy, tworząc historię, którą trudno odłożyć. Czytelnik zostaje wciągnięty w świat show-biznesu, emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Choć nie jest to arcydzieło literatury, to „Niewinne tarapaty” stanowią przyjemną rozrywkę dla miłośników lekkich, ale wciągających powieści. Jeśli lubisz historie o zawiłościach życia gwiazd, ta książka na pewno przypadnie Ci do gustu.
„Niewinne tarapaty” to najnowsza powieść Edyty Folwarskiej, która wciąga czytelnika w świat aktorki Natalii. Lubię książki autorki, więc chętnie sięgam po kolejne, które pisze. Tym razem przenosimy się do świata gwiazd telenoweli i influencerów. Natalia jest znaną aktorką, ale bardziej słynie z Instagrama, gdzie zdobyła milion followersów. Kiedy dostaje rolę w serialu o...
więcej mniej Pokaż mimo to
Uwielbiam takie debiuty. Kiedy człowiek dostaje od razu taką petardę, to wow po prostu.
Zakopane miasto, gdzie ciągną tłumy zawsze, tam nie ma dobrego czasu, tam zawsze jest sporo turystów. Wiadomo zatem, że mieszają się tak różne historie, różni ludzie, różne charaktery.
Autorka pokazała nam siedem historii. Każda jest inna, każda z tych osób jednak zmaga się ze swoimi demonami. Kiedy do tego wszystkiego dołącza halny, dzieją się okropne rzeczy. Wiatr potęguje szaleństwo tych szalonych, depresję, wyzwala w ludziach zło, które siedzi często mocno i głęboko.
Do tego mamy jeszcze Lucjana, bezdomnego, który chodzi we fraku z cylindrem i mówi o ludziach, to czego na pewno nie chcieliby usłyszeć. Ta jego szeptanina nie pomaga, ludzie boją się Lucjana, ale bardziej boją się swoich myśli i tajemnic, o których ten im przypomina.
Książka jest dość mroczna, wszechobecny wiatr potęguje (przynajmniej u mnie) grozę i zło.
Jest jednocześnie tak dobra, że ciężko ją odłożyć, żeby zająć się czymś innym.
Autorka porusza tu wiele trudnych tematów. Między innymi próby samobójcze, wypadki samochodowe, pobicia, alkoholizm, przemoc domową.
Tak sporo tego, a to jeszcze nie wszystko. Nie jest to książka lekka, czasem tak przytłacza, że ma się wrażenie, że człowiek zaraz nie wytrzyma, że to za dużo, za duszno.
Zakończenie jest zaskakujące i daje nadzieję.
To powieść, która bardzo mocno oddziałuje na naszą psychikę. Jesteście gotowi, żeby ją przeczytać?
Uwielbiam takie debiuty. Kiedy człowiek dostaje od razu taką petardę, to wow po prostu.
Zakopane miasto, gdzie ciągną tłumy zawsze, tam nie ma dobrego czasu, tam zawsze jest sporo turystów. Wiadomo zatem, że mieszają się tak różne historie, różni ludzie, różne charaktery.
Autorka pokazała nam siedem historii. Każda jest inna, każda z tych osób jednak zmaga się ze swoimi...
Zauważyłam ostatnio ogromny nacisk na wszystko, co związane z pozytywnym myśleniem, z pozytywną relacją z samym sobie. Co o tym myślicie?
Ja uważam to za bardzo słuszny i pozytywny trend. Relacja z samym sobą są bardzo ważnym elementem naszego życia, oczywiście najlepsze są te relacje pozytywne. Wiadomo jednak, że nie zawsze tak się da.
Można się jednak tego nauczyć, żeby zacząć pozytywnie myśleć i oraz budować większą świadomość ta temat pozytywnego myślenia, pozytywnego postrzegania siebie.
Autorka w swoim autorskim programie Mindless pokazuje i uczy jak dzięki medytacji , ćwiczeniom osiągną spokój, ukojenie i samoakceptację.
Na początku Kasia podaje nam również garść informacji na temat jogi oraz sporą dawkę współczesnych odkryć i badań na temat przewodni w książce, czyli duchowości.
Ta książka to taka przypominajka dla nas, że powinniśmy się zatrzymać w tym zagonionym świecie, pomyśleć, zadbać o siebie. Nie tylko o swoje ciało, ale przede wszystkim o dusze, bo to ona jest naszym motorem, to ona nas napędza do działania. Niestety coraz częściej ostatnio chorują nasze dusze, ciało wiadomo, daje nam sygnały od razu, bólem, dyskomfortem. Dusza nie zawsze, ją łatwo oszukać. Często, kiedy już dostrzegamy awarie duszy, ciężko jest nam ją naprawić w sposób łatwy i przyjemny. Potrzebujemy do tego czasu i nie zawsze jest to komfortowe.
Dlatego właśnie mindfulness jest ważne w naszym codziennym funkcjonowaniu. Pomaga w redukcji stresu i w budowaniu naszej świadomości na tematy duchowości, poprawia nasze zdrowie psychiczne, pomaga również poprawnie funkcjonować w życiu społecznym.
Polubiłam się z tą książką. Jeszcze nie przeszłam przez cały 21-dniowy program, ale już teraz chciałam wam napisać, że jestem na tak. Polecam i wam taką przygodę, poznania samej siebie.
Dacie się namówić?
Zauważyłam ostatnio ogromny nacisk na wszystko, co związane z pozytywnym myśleniem, z pozytywną relacją z samym sobie. Co o tym myślicie?
Ja uważam to za bardzo słuszny i pozytywny trend. Relacja z samym sobą są bardzo ważnym elementem naszego życia, oczywiście najlepsze są te relacje pozytywne. Wiadomo jednak, że nie zawsze tak się da.
Można się jednak tego nauczyć, żeby...
Wczoraj był dzień pozytywnego myślenia. Mam dla was świetną propozycję z tej okazji.
Pozytywność co to takiego według was? Spotkałam się już z takim stwierdzeniem, że taka codzienną pozytywność może być również toksyczna. Bo to takie na siłę? Czy wy też tak uważanie?
No dobrze, ale o co chodzi w tej „Psychopozytywności”?
Ta książka to przede wszystkim obrazki. Jest ich aż 150, na plus przemawia – dla mnie przynajmniej - , że autorka to terapeutka i psycholożka. I to jest dla mnie najważniejsze w takich poradnikach, autorka to praktyk pracuje w realu z trudnymi przypadkami, ma doświadczenie.
W książce dzieli się z nami swoimi metodami na czucie się z samym sobą dobrze. Musimy jednak nauczyć się robić to mądrze i prawidłowo.
Zwracam ogromną uwagę na to, przez kogo napisany jest poradnik. Nie sięgam po poradniki napisane przez randomowe osoby. Dla mnie poradnik jest dobry, wtedy kiedy napisze go fachowiec. Traktuję je raczej jak książki popularnonaukowe.
To jest książka, do której będę wracała. Podoba mi się bardzo metoda rysunku – dla mnie wzrokowca bardzo one przemawiają. Autorka potrafi trafnie, uświadomić nam co jest ważne i co możemy zrobić, żeby nam było dobrze.
Świetne są te obrazki i podpisy do nich, jestem pod ogromnym wrażeniem.
Uwielbiam kartkować i przeglądać tę książkę, wracam do tego, co już przeczytałam i odnajduję znowu coś nowego.
Poradnik jest napisany w bardzo prosty i zrozumiały sposób, zawiera też sporą dawkę humoru.
Dacie się zaprosić do świata Psychopozytywności?
Wczoraj był dzień pozytywnego myślenia. Mam dla was świetną propozycję z tej okazji.
Pozytywność co to takiego według was? Spotkałam się już z takim stwierdzeniem, że taka codzienną pozytywność może być również toksyczna. Bo to takie na siłę? Czy wy też tak uważanie?
No dobrze, ale o co chodzi w tej „Psychopozytywności”?
Ta książka to przede wszystkim obrazki. Jest...
Ta książka to cudowna opowieść o kochającej się rodzinie, rodzinie, która przygarnia pod swój dach niechciane, niekochane i poruczone dzieci. To jednak jest tylko tłem do prawdziwej historii.
Mamy tu trójkę przyjaciół Leah, George i Theo.
Tych troje w dzieciństwie bardzo się przyjaźni, jednak teraz już w dorosłym życiu, kiedy znowu się spotykają, zdarzenie sprzed lat, które nie zostało wyjaśnione, początkowo trochę ich od siebie odsuwa.
Skąd wiadomo, że tych troje było przyjaciółmi? Powieść jest pisana w dwóch ramach czasowych. Wtedy i Teraz. Czytelnik jest zatem na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami, które miały miejsce kiedyś.
To historia nastolatków ich pierwszych miłości i buntu, ale też pierwszych rozczarowań. To też historia dorosłych już ludzi, którzy spotykają się po latach i starają się naprawić to, co sknocili za młodu. Nie jest to dla nich łatwe, ale cóż dorosłość nie jest łatwa. Fabuła nie jest infantylna i słodka, autorka porusza tu wiele trudnych tematów.
Dla osób spragnionych ciepełka też się tu coś znajdzie – akcja toczy się latem.
Jestem nią zauroczona, wam gorąco polecam zainteresować się tą książką. Jest naprawdę tego warta.
Polecam
Ta książka to cudowna opowieść o kochającej się rodzinie, rodzinie, która przygarnia pod swój dach niechciane, niekochane i poruczone dzieci. To jednak jest tylko tłem do prawdziwej historii.
Mamy tu trójkę przyjaciół Leah, George i Theo.
Tych troje w dzieciństwie bardzo się przyjaźni, jednak teraz już w dorosłym życiu, kiedy znowu się spotykają, zdarzenie sprzed lat, ...
Wierzycie we wróżby? Stawialiście kiedyś Tarota?
Ja wierzę, w horoskopy, słucham ich namiętnie, wierzę w moc kamieni.
Kiedy zobaczyłam okładkę, Domku z kart zakochałam się w niej. Sami przyznajcie, że jest cudna.
To powieść magiczna, ezoteryczna i tajemnicza. Mamy tu kilka motywów, muzeum, karty tarota, okultyzm, tajemnice.
Do tego wszystkiego trzeba tez dodać zazdrosną i bezwzględną i ambitną kobietę, która idzie po trupach do celu, to gwarantuje nam świetną propozycję do przeczytania.
Bardzo podobało mi się powolne odkrywanie poszczególnych sekretów i tajemnic. Świetnie to potęguje nastrój trochę grozy, trochę tajemnicy, powoduje, że jesteśmy ciekawi dalszego ciągu. Fabuła mnie zaabsorbowała, czytałam z ogromną ciekawością. Nie można powiedzieć, że akcja toczy się tu błyskawiczne, choć nie powiem, są momenty, że gna na złamanie karku.
Powiem szczerze, że nie spotkałam się jeszcze w książkach z motywem wróżbiarstwa, poszukiwania zaginionych kart tarota, które mają już wartość muzealną. Świetny pomysł. Akcja tocząca się przede wszystkim w muzeum tez bardzo mi się podobała. Świetne opisy, które potęgowały wrażenia wizualne, które cały czas miałam przed oczami – bezcenne. Czułam się czasem jakbym sama tam była.
Zaskoczyło mnie również zakończenie. Powiem szczerze, spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
Znajdziecie chwilkę, żeby ją przeczytać? Mam nadzieję, że tak? Jest tego warta.
Wierzycie we wróżby? Stawialiście kiedyś Tarota?
Ja wierzę, w horoskopy, słucham ich namiętnie, wierzę w moc kamieni.
Kiedy zobaczyłam okładkę, Domku z kart zakochałam się w niej. Sami przyznajcie, że jest cudna.
To powieść magiczna, ezoteryczna i tajemnicza. Mamy tu kilka motywów, muzeum, karty tarota, okultyzm, tajemnice.
Do tego wszystkiego trzeba tez dodać zazdrosną...
Ile to już było książek z motywem ona bogata i rozpieszczona, on przystojny ochroniarz? Powiecie, że sporo i ja się z wami w zupełności zgadzam. Też się obawiałam, że taki motyw to nuda. Przecież tyle tego już było, co można wprowadzić nowego?
I wiecie co? Można. Bo ta książka, mimo że wydawałoby się oklepana, była naprawdę całkiem ciekawa.
Hallie to córka byłego prezydenta, bogata, lubi na siebie zwracać uwagę, kontrowersyjna, często pakuje się w kłopoty. Pewnego dnia w gazetach ukazuje się zdjęcie, na którym dziewczyna ma odsłoniętą pierś. Po tej wpadce jej ojciec zatrudnia ochroniarza. Ten nazywany Robotem jest profesjonalistą w każdym calu. Nie ugnie się przed niczym i nikim. Facet jest bardzo przystojny, bardzo niebezpieczny. Jest znany z tego, że nigdy nie łamie zasad.
Czy na pewno?
Hallie pod wpływem tego człowieka zmienia się niesamowicie. To on poznaje jej najskrytsze tajemnice, te, które są bolesne. Mężczyzna na pewno się nie spodziewa takich rewelacji. Okazuje się bowiem, że to zachowanie, które dziewczyna uskutecznia to po prostu maska. To pod nią skrywa się prawdziwa Hallie. Ta skrzywdzona, dźwigająca na swoich barkach ogromny ciężar doświadczeń. To pod tą maską dziewczyna ukrywa swój ból, niezrozumienie, odrzucenie przez najbliższych.
Jeśli myślicie, że to lekki, łatwy i przyjemny romansik to ma cię rację. Jednak znajdzie się tu również kilka łyżek dziegciu. Znajdzie się tu również trudna historia bogatej dziewczyny, która szuka akceptacji i aprobaty ze strony najbliższych. Ci jednak widzą ją tylko, przez pryzmat jej zachowania, widzą ją jako rozkapryszona córkę. Nie widzą w sobie błędów, które popełnili, winiąc za wszystko Hallie.
A co z ochroniarzem. To nie tylko zły chłopiec, on też skrywa pod maską robota uczucia, emocje.
Co tu może się nie udać? Emocje, dynamiczna akcja, fajna fabuła, bardzo charakterystyczni bohaterowie. To wszystko może oznaczać tylko jedno.
Musicie przeczytać. Ja gwarantuję wam, że na pewno się nie zawiedziecie.
Ile to już było książek z motywem ona bogata i rozpieszczona, on przystojny ochroniarz? Powiecie, że sporo i ja się z wami w zupełności zgadzam. Też się obawiałam, że taki motyw to nuda. Przecież tyle tego już było, co można wprowadzić nowego?
I wiecie co? Można. Bo ta książka, mimo że wydawałoby się oklepana, była naprawdę całkiem ciekawa.
Hallie to córka byłego...
Znacie książki Tess Gerritsen? Ja uwielbiam i czytam każda, która pojawia się na naszym rodzimym rynku. Nie mogło być zatem inaczej i ty razem.
Przeczytana! Co to było! Uczta czytelnicza w pełnej krasie. To jest naprawdę majstersztyk. Kryminał szpiegowski, który czyta się błyskawicznie, najlepiej człowiek w ogóle by od niego nie odchodził. Książa ma ponad 400 stron, ale jakoś nie czuje się tej objętości, na koniec chciałoby się więcej.
Dobrze, że to pierwszy to, już nie mogę doczekać się kolejnych.
Do tego wszystkiego zakończenie, które otwiera kolejne drzwi, za którymi czai się następna dobra powieść. Mam tylko nadzieję, że będzie szybko wydana w Polsce.
Maggie była agentka CIA mieszka w Purity. Prowadzi sobie tam spokojne życie ze swoim kurkami, ma wspaniałych sąsiadów i cudownych przyjaciół. Co może pójść nie tak? Przecież dawno zrezygnowała z pracy w Agencji. Jest teraz zwykłym człowiekiem prowadzącym zwykłe niczym niezmącone życie.
Niestety przeszłość czasem jest okrutna i wraca w najmniej oczekiwanym momencie. To dzieje się również tu w życiu naszej bohaterki. Wraca jedna z akcji, którą przeprowadzała jako agentka. Czy kobieta może czuć się bezpieczna? Dlaczego akurat ta akcja ma w życiu takie znaczenie, że prześladuje ją i wraca po tylu latach?
Oczywiście nie zdradzę wam tego, bo zepsułabym wam całą szpiegowską zabawę.
Mogę tylko zdradzić, że nie tylko Maggie jest agentką w miasteczku. Mamy tu cały klub. Członkowie tegoż klubu nazywają sami siebie Klubem Martini. Jest też młoda, zdolna i bardzo obiecująca policjantka, Jo Jest komendantką w Purity i naprawdę świetnie sobie radzi. Czy odkryje tajemnicę Klubu? Jak poradzi sobie ze „staruszkami”, którzy trochę grają z nią w kotka i myszkę?
To jednak z tych nieodkładanych książek, które musicie poznać. Gwarantuję dynamiczną akcję, świetnie skonstruowaną fabułę, zaskakujące zakończenie, no i bohaterowie to oni są tutaj najważniejszym elementem powieści.
Ja ze swojej strony mogę wam tylko powiedzieć: Kupcie, wypożyczcie, posłuchajcie lub przeczytajcie na Legimi, obok tej książki nie można przechodzić obojętnie, jest na to za dobra.
Znacie książki Tess Gerritsen? Ja uwielbiam i czytam każda, która pojawia się na naszym rodzimym rynku. Nie mogło być zatem inaczej i ty razem.
Przeczytana! Co to było! Uczta czytelnicza w pełnej krasie. To jest naprawdę majstersztyk. Kryminał szpiegowski, który czyta się błyskawicznie, najlepiej człowiek w ogóle by od niego nie odchodził. Książa ma ponad 400 stron, ale...
Czytaliście może Współlokatorów Beth O'Leary? Ja tak i bardzo mi się ta powieść spodobała. Miała zatem nadzieję, że „Ostatni dzwonek” tej samej autorki będzie równie dobry, a może nawet lepszy, bo to kolejna już powieść, więc może być tylko lepiej, Prawda?
Lucas i Izzy pracują razem na recepcji, hotelu, który niestety przez różne zawiłości i niepowodzenia ma się średnio. Kiedy do głównego holu spada sufit, sytuacja hotelu robi się wręcz tragiczna. Okazuje się bowiem, że remont pociągnie za sobą olbrzymie koszty, które nie pokrywają się niestety z zarobkami hotelu. Izzy postanawia pomóc, postanawia sprzedać rzeczy pozostawione w hotelu, po które nie zgłosili się ich właściciele. Wśród tych rzeczy znajduje szkatułkę z biżuterią, postanawia odnaleźć właścicieli i właścicielki pierścionków. Oj będzie się działo, niektórzy się ucieszą inni wprost przeciwnie. Zobaczycie sami.
A co z głównymi bohaterami?
Izzy podoba się Lukasowi, i odwrotnie, są jednak wrogami dlaczego?
Mogę wam powiedzieć, bo to nie jest tajemnica. Izzy wysyła do Lukasa kartę świąteczną, pisze tam, że chętnie się z nim spotka i pocałuje pod jemiołą, kiedy idzie w umówione miejsce, chłopak jest i całuje się, tyle że z inną.
Od tego incydentu napięcie między nimi bardzo wzrasta, szczególnie to negatywne, chociaż czekajcie …
Czy mi się podobała?
Powiem tak. Brakowało mi tu tego czegoś, co powodowało, ze książkę się pochłania za jednym podejściem. Nie było tu tej tajemniczej chemii, która rozpala zmysły i powoduje, że chcemy czekać na to co będzie dalej. Mimo wszystko książka ma uroczy świąteczno – zimowy klimat, super fabułę, niecodzienną i niespotykana.
No cóż, czegoś tu zabrakło, coś tam nie zagrało, ale w ostatecznym rozrachunku książka się obroniła.
Myślę, że spodoba się fanom nieoczywistych romansów i komedii romantycznych.
Skusicie się?
Czytaliście może Współlokatorów Beth O'Leary? Ja tak i bardzo mi się ta powieść spodobała. Miała zatem nadzieję, że „Ostatni dzwonek” tej samej autorki będzie równie dobry, a może nawet lepszy, bo to kolejna już powieść, więc może być tylko lepiej, Prawda?
Lucas i Izzy pracują razem na recepcji, hotelu, który niestety przez różne zawiłości i niepowodzenia ma się średnio....
Coraz częściej zaczynam mieć ochotę na wycieczkę do Włoch. Może powinnam pojechać?
Muszę się koniecznie nad tym zastanowić.
Wyobrażacie sobie taką sytuację? Jest wasze wesele, w pewnym momencie zostaje na nim puszczony film, na którym wasz już mąż uprawia seks z waszą już teraz byłą przyjaciółką i świadkową.
Nie fajnie co?
Ania niestety musiała taki filmik oglądać. Jest oczywiście załamana i rozczarowana i zła. Postanawia wyjechać, żeby zapomnieć o tym, co ją spotkało.
Jedzie do Włoch, pomóc w prowadzeniu pensjonatu. Oczywiście tam poznaje przystojnego Włocha Alessandro. Dziwne jest jednak to, że ten przystojniak, sam nie wie, czego chce. Raz jest miły, zainteresowany ich znajomością, żeby za chwilę ją odtrącić. O co mu chodzi? Dlaczego jest taki niezdecydowany?
Lubię romanse, lubię czasem oderwać się trochę od ponurej szarej rzeczywistości i zatracić się w pięknych, zalanych słońcem miejscach, z miłością w tle.
Powiecie, że takie romanse są przewidywalne? No i co z tego? To chyba właśnie na tym polega ich urok, że są przewidywalne.
Historia Ani, to świetnie napisana powieść obyczajowa, gdzie zauroczenie miesza się z żalem, miłość z rozczarowaniem, do tego wszystkiego dodać trzeba Włochów i ich charakterystyczna mentalność. I voilà mamy super historie do poczytania w długie zimowe wieczory.
No sami powiedzcie czyż to nie wspaniała perspektywa na spędzenie cudownego wieczoru?
Czytajcie, na pewno wam się spodoba.
Coraz częściej zaczynam mieć ochotę na wycieczkę do Włoch. Może powinnam pojechać?
Muszę się koniecznie nad tym zastanowić.
Wyobrażacie sobie taką sytuację? Jest wasze wesele, w pewnym momencie zostaje na nim puszczony film, na którym wasz już mąż uprawia seks z waszą już teraz byłą przyjaciółką i świadkową.
Nie fajnie co?
Ania niestety musiała taki filmik oglądać. Jest...
Jaka u was pogoda? Już zima, czy może jeszcze jesień?
U nas już ewidentnie zima zagościła. Dziś musiałam rano ostro wziąć się za odskrobanie samochodu (nie znoszę tego).
Lubię książki świąteczne i nie przeszkadza mi, jak jest w nich też trochę dziegciu, powiem szczerze, że chyba nawet takie wolę.
Mówisz, masz.
Tym razem jestem bardzo ukontentowana.
Jeśli mowa o zimie to, czas już na zimowo- świąteczne książki. Dziś przychodzę do was z Powieścią K. Mirek "Zielona gwiazdka".
Jak możecie się domyśleć, to ciepła, pełna rodzinnej, świątecznej atmosfery propozycja. Ale czy tak, aby do końca miła i przyjemna?
Zaczyna się słodko, wręcz lukrowo. Miła rodzinka, mała miejscowość, dziewczyna, która chce pomóc rodzicom i zostać na gospodarce. Kiedy jednak burmistrz miasteczka organizuje koncert, wszystko się trochę komplikuje.
***
Podczas świąt w rodzinie Skalskich odbędzie się wielka uroczystość, przede wszystkim rodzinna, ale będą na niej też sąsiedzi i przyjaciele. To 90 dziesiąte urodziny dziadka Ignacego. Mieszka on z synem Adamem i synową Sonią. Ich córka do tej pory nie wyobrażała sobie życia nigdzie indziej, niż tu w miasteczku, w górach.
Wszystko się pięknie układa, dopóki do miasteczka nie przyjeżdżają na koncert młodzi muzycy.
***
Co się wydarzy? Dlaczego te święta nie będą takie urocze, jakich wszyscy oczekiwali?
Jakie sekrety skrywa dziadek Lidii i babcia niemieckiego muzyka? Czy rodzinne tajemnice, mogą zagrozić szczęściu tej dwójki i całej rodziny Skalskich?
Świetnie się czytało. Wątek rodzinnych tajemnic, bardzo podkręcił fabułę, która okazała się może mniej słodka, ale według mnie to było bardzo dobre zagranie. Dzięki temu akcja była bardziej dynamiczna, a bohaterowie okazali się tak bardzo realni, że można by przypuszczać, iż gdzieś tam w górach mieszka taka Lidka czy dziadek Ignacy.
Dla mnie super. Polecam
Jaka u was pogoda? Już zima, czy może jeszcze jesień?
U nas już ewidentnie zima zagościła. Dziś musiałam rano ostro wziąć się za odskrobanie samochodu (nie znoszę tego).
Lubię książki świąteczne i nie przeszkadza mi, jak jest w nich też trochę dziegciu, powiem szczerze, że chyba nawet takie wolę.
Mówisz, masz.
Tym razem jestem bardzo ukontentowana.
Jeśli mowa o zimie...
Trzecia książka z serii „Zanim wystygnie kawa”, czy jest tak samo dobra jak dwie pierwsze?
Oczywiście!
Zmieniamy miejsce, nie martwcie się, dalej akcja toczy się w kawiarni. Tym razem jednak jesteśmy w kawiarni Donna Donna. Ja we wcześniejszych częściach schemat podróży w czasie jest ten sam. Kawa, która przenosi nas w czasie, wracamy kiedy kawa wystygnie.
Myślę, że zmiana kawiarni to świetne posunięcie. Poznajemy nowych bohaterów, Są nieco inni, znowu mają tajemnice, które powoli odkrywają.
Mamy tu cztery historie, wszystkie są jak zawsze bardzo emocjonujące, refleksyjne, łzawe, nie ma siły, zmuszą każdego czytelnika, do zwolnienia tempa i zastanowienia się nad życiem.
Każda z tych historii, jest inna, czy ponowne spotkanie z bliskimi zmieni coś w życiu bohaterów.
Ta część zmusza do większych refleksji, za sprawą książki, którą czyta Sachi. „A gdyby jutro miał nastąpić koniec świata? Sto pytań” - to pytanie dziewczynka zadaje gościom kawiarni. Odpowiedzi są naprawdę zaskakujące.
Wydawałoby się, że kolejna książka o tej samej tematyce może być słabsza, nudniejsza. Nic bardziej mylnego. To kolejna pięknie napisana, bezdyskusyjnie piękna, niepowierzchowna, niby prosta, ale zmuszająca czytelnika do przemyśleń.
Z całego serca polecam.
Jestem zauroczona, zakochana w tej serii.
Trzecia książka z serii „Zanim wystygnie kawa”, czy jest tak samo dobra jak dwie pierwsze?
Oczywiście!
Zmieniamy miejsce, nie martwcie się, dalej akcja toczy się w kawiarni. Tym razem jednak jesteśmy w kawiarni Donna Donna. Ja we wcześniejszych częściach schemat podróży w czasie jest ten sam. Kawa, która przenosi nas w czasie, wracamy kiedy kawa wystygnie.
Myślę, że zmiana...
Czy ja już wam pisałam, że nie lubię komedii kryminalnych?
Dobra cofam to! Nie dotyczy to książek Alka Rogozińskiego. Z powieścią „Póki śnieg nas nie rozłączy” bawiłam się doskonale.
1. Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani, ich po prostu lubi się od samego początku
2. Akcja. Co tu się wydarzyła, to matko jedyna. Zwroty jak przy najlepszym thrillerze
3. Podobał mi się również zabieg wspominania realnych osób: Bonda Katarzyna, Alek Rogoziński, świetnie się to wpasowało w fabułę.
4. No i oczywiście lekkie pióro autora, humor i zagadka kryminalna.
No i czego tu chcieć więcej? Tak mało trzeba, żeby napisać dobrą komedię kryminalną.
Fabuła powieści nie jest skomplikowana, zatem nie przeczytacie tu o niej zbyt dużo, ale jedno wam mogę powiedzieć, że książka jest naprawdę świetna.
Zatem jeśli tak jak ja nie przepadacie za komediami kryminalnymi, ale jednak dla przekory lubicie czasami po nie sięgnąć, to polecam. To może być tak jak w moim przypadku akurat ta, która przypadnie wam do gustu i która wam się spodoba.
A tak w tajemnicy powiem wam, że ja uwielbiam książki Alka Rogozińskiego i jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam.
Czy ja już wam pisałam, że nie lubię komedii kryminalnych?
Dobra cofam to! Nie dotyczy to książek Alka Rogozińskiego. Z powieścią „Póki śnieg nas nie rozłączy” bawiłam się doskonale.
1. Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani, ich po prostu lubi się od samego początku
2. Akcja. Co tu się wydarzyła, to matko jedyna. Zwroty jak przy najlepszym thrillerze
3. Podobał mi się...
Co to jest za cudownie kojąca książka. To kolejna powieść Jomes Narbury, którą pokochacie, tak samo jak poprzednie. Kojąca, otulająca, cudownie ciepła i przepiękna. Poznajemy tu dzięki bohaterom praktyki zen. Zen to mądrość, która jest w nas, czasem szybko ją odkrywamy, czasem potrzebujemy na to trochę czasu. Wiadomo jednak, że ważne jest, aby szukać i odkrywać. Kot, który poszukuje starej sosny, bo w niej można odnaleźć wiedzę i harmonię. Kot, który wyrusza na poszukiwania, spotyka na swojej drodze kilka zwierząt: "niespokojną Małpę, zmęczoną życiem Żółwicę, zmagającego się z gniewem Tygrysa, zagubionego Wilczka i chciwą Wronę". Dla każdego z tych zwierząt Kot ma życiową historię, która jest jednocześnie lekcją. Jednak to spotkanie z małym kotkiem będzie niesamowite i pozwoli mu zrozumieć, o co tak właściwie chodziło w tej podróży. Ta powieść koi nerwy i uspokaja, jest napisana przepięknym językiem, do tego cudownie piękne ilustracje wzorowane na japońskich drzeworytach, wyciszenie i spokój tylko tak mogę podsumować tę książkę. Macie w planach do przeczytania?
Co to jest za cudownie kojąca książka. To kolejna powieść Jomes Narbury, którą pokochacie, tak samo jak poprzednie. Kojąca, otulająca, cudownie ciepła i przepiękna. Poznajemy tu dzięki bohaterom praktyki zen. Zen to mądrość, która jest w nas, czasem szybko ją odkrywamy, czasem potrzebujemy na to trochę czasu. Wiadomo jednak, że ważne jest, aby szukać i odkrywać. Kot, który...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nigdy nie sądziłam, że literatura japońska może być tak fascynująca.
Nie bagatelna i nieszablonowa fabuła, bohaterowie, tacy prawdziwi, że człowiekowi wydaje się, nie no nie mogą być fikcyjni. Oni na pewno istnieją w rzeczywistości.
No i wątek cofania się w czasie, niby nadprzyrodzony a tu wydaje się być taki oczywisty, jakby faktycznie gdzieś tam w świecie istniała kawiarnia, w której możesz cofnąć się w czasie i spotkać z osobą, która przychodziła do tej kawiarni. I tak za każdym razem kiedy czytam kolejną opowieść i kolejne cofanie się do wydarzenia, które bohater czy bohaterka chce przeżyć ponownie to dla mnie ogromne emocje. Bo to nie tylko powrót często to wspomnienie osoby, której już nie ma, a ponowne spotkanie wiedząc, że dana osoba nie żyje, no wiecie łzy, same lecą z nadmiaru emocji.
Powieść jest bardzo japońska, odmienna od naszej europejskiej. Jest spokojna, powolna i bardzo kulturalna. Nie ma tu przekleństw, wszyscy odnoszą się do siebie z szacunkiem i kulturą.
Bardzo potrzebowałam takiej spokojnie wyważonej lektury.
Jestem zauroczona i zakochana w tej serii. Cieszę się ogromnie, że mam do przeczytania jeszcze kolejną część z tej serii.
Nigdy nie sądziłam, że literatura japońska może być tak fascynująca.
Nie bagatelna i nieszablonowa fabuła, bohaterowie, tacy prawdziwi, że człowiekowi wydaje się, nie no nie mogą być fikcyjni. Oni na pewno istnieją w rzeczywistości.
No i wątek cofania się w czasie, niby nadprzyrodzony a tu wydaje się być taki oczywisty, jakby faktycznie gdzieś tam w świecie istniała...
Dziś przychodzę do was z kolejną książką o braciach Maddox. Tym razem spotykamy Thomasa, agenta FBI. Jest nieco sztywny i niezbyt miły w obyciu, w pracy ,profesjonalny, ale nie można powiedzieć, żeby był lubiany przez swoich kolegów.
Kiedy do zespołu dołącza Liis coś się jednak zmienia. Czy to zasługa tej agentki? Okazuje się, że Thomas bardzo cierpiał po rozstaniu, kobieta, która złamała mu serce, jest mu nadal bardzo bliska, jednak ich związku nie da się posklejać.
Mężczyzna jest bardzo zamknięty w sobie, potrzebuje jednak bliskości i bratniej duszy, która go zrozumie.
Tak, pewnie już się domyślacie, że romans wisi tu w powietrzu.
Muszę wam tylko powiedzieć, że cała ta historia zaczyna się bardzo nietuzinkowo i zaskoczy pewnie nie jedną z was.
Bardzo przyjemna powieść. Czytało mi się rewelacyjnie. Muszę przyznać, że druga część bardziej przypadłą mi do gustu.
Autorka bardzo płynnie przeprowadza nas przez poszczególne etapy tego związku. Czasem napięcie i emocje sięgają zenitu, czasem człowiek ma ochotę potrząsnąć tą dwójką. Warto jednak zaczekać na zakończenie, jest bardzo satysfakcjonujące.
Bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania. Idealna lektura na długie jesienne wieczory. Z niecierpliwością czekam na kolejnego brata Maddox.
Wam polecam sięgnąć po już wydane części, nie pożałujecie.
Dziś przychodzę do was z kolejną książką o braciach Maddox. Tym razem spotykamy Thomasa, agenta FBI. Jest nieco sztywny i niezbyt miły w obyciu, w pracy ,profesjonalny, ale nie można powiedzieć, żeby był lubiany przez swoich kolegów.
Kiedy do zespołu dołącza Liis coś się jednak zmienia. Czy to zasługa tej agentki? Okazuje się, że Thomas bardzo cierpiał po rozstaniu,...
Czytaliście serię Diany Brzezińskiej o prokurator Sawickiej?
Jeśli nie to koniecznie nadrabiajcie. Jeśli tak to koniecznie sięgnijcie po Wizjonera. Szczecin i seria niezrozumiałych dla nikogo zabójstw. Morderca zostawia na ciele ofiar tajemnicze kropki. Co to może oznaczać?
Jaką wizje ma zabójca. Tak moi drodzy to wizjoner, który ma misję do spełnienia, bo tylko on może uratować świat. Jego pragnienia doprowadzają do tego, że za wszelką cenę, chce je zaspokoić, zabija.
Do miasta tymczasem przyjeżdża profiler Aleksander Lewis, to on między innymi ma za zadanie razem z komisarz Agatą Skibińską i jej partnerem Prochotem oraz prokuratorem Nabożnym rozwikłać tę sprawę.
Okazuje się jednak, że Lewis poszukuje, tak zupełnie przy okazji innego zabójcy. Sam też nie jest święty.
Jednak o tym musicie już przeczytać sami, nie zdradzę wam więcej fabuły, bo co to za przyjemność z czytania jak wszystko wiecie.
Wizjoner to świetny thriller, pełen intryg, zwrotów akcji, dynamiki i psychologicznych gier.
“Wizjoner” to lektura dla miłośników kryminałów, którzy lubią zagłębiać się w mroczne tajemnice i śledzić ścieżki myśli seryjnych morderców. Czytając tę książkę, poczujesz dreszcz emocji i niepewności, a zakończenie zaskoczy cię swoją intrygą. Jeśli jesteś gotowy na wciągającą podróż przez mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, “Wizjoner” to pozycja, którą warto przeczytać
Czytaliście serię Diany Brzezińskiej o prokurator Sawickiej?
więcej Pokaż mimo toJeśli nie to koniecznie nadrabiajcie. Jeśli tak to koniecznie sięgnijcie po Wizjonera. Szczecin i seria niezrozumiałych dla nikogo zabójstw. Morderca zostawia na ciele ofiar tajemnicze kropki. Co to może oznaczać?
Jaką wizje ma zabójca. Tak moi drodzy to wizjoner, który ma misję do spełnienia, bo tylko on może...