-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-12-13
2023-05-13
Pomysł dość ciekawy, całość napisana dość prostym językiem, rozdziały są krótkie dzięki temu szybko się czyta. Nie wymaga od czytelnika za dużej atencji i fabuła łatwa do śledzenia. Nie jest to kolejna powieść na skalę Kodu Leonarda Da Vinci, i słusznie nawet nie inspiruje. Dobre połączenie faktów, wyobraźni autora i lekkiego pióra. Niestety brak tego czegoś co sprawia, że człowiek z zapartym tchem czeka co przyniesie kolejny rozdział. Literatura bardziej do poczytania w słoneczny dzień na ławce w parku, czekając na transport albo podróżując. Do przeczytania i pozostawienia gdzieś by kolejna osoba mogła ją odnaleźć i rozpocząć swoje własne poszukiwania skarbu Napoleona.
Pomysł dość ciekawy, całość napisana dość prostym językiem, rozdziały są krótkie dzięki temu szybko się czyta. Nie wymaga od czytelnika za dużej atencji i fabuła łatwa do śledzenia. Nie jest to kolejna powieść na skalę Kodu Leonarda Da Vinci, i słusznie nawet nie inspiruje. Dobre połączenie faktów, wyobraźni autora i lekkiego pióra. Niestety brak tego czegoś co sprawia, że...
więcej mniej Pokaż mimo toPo wbijajacym w fotel modyfikowanym węglu, kolejne książki wydają się być próbą usilnie wykreowanej trylogii, gdzie pomimo wątpliwych odnośników do poprzednich zdarzeń, zbudzone furie są narracyjną porażką. Wspaniały cyberpunkowy świat z pierwszej części, dość ciekawa koncepcja upadłych aniołów, zostało zatracone w znudzonych furiach. Oprócz postaci głównego bohatera który ładuje w kolejnym upowłowkowieniu, jak zwykle wirtual i wszystko co możliwe, pogwałcona Virginia Vidaura, która zostaje dosłownie "zaliczona" jak każda z kobiet z którymi Takeshi-san ma doczynienia, wydaje się być sypaniem piasku w oczy dla czytelnika. Nieciekawy świat, surferzy (WTF?) i zamiast wielkiej walki proletariatu z patriarchatem i możnymi świata Harlana, dostajemy jak zwykle przemyślenia i odnośniki do Innenin, Quellcrista Falconer zdaje się cierpię na rozdwojenie jaźni i zapominać dla czego w ogóle rozpoczęła się walka z systemem, a Takeshi vel Micky wydaje się być bardziej zmęczony tym wszystkim niż autor pisaniem.
Po wbijajacym w fotel modyfikowanym węglu, kolejne książki wydają się być próbą usilnie wykreowanej trylogii, gdzie pomimo wątpliwych odnośników do poprzednich zdarzeń, zbudzone furie są narracyjną porażką. Wspaniały cyberpunkowy świat z pierwszej części, dość ciekawa koncepcja upadłych aniołów, zostało zatracone w znudzonych furiach. Oprócz postaci głównego bohatera który...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-20
Świetna proza i wielka przyjemność z odkrywaniem bohatera na podstawie skąpych informacji. Mistyczna, myląca, szczątkowa w opisach i nie dająca żadnych odpowiedzi. Za pomocą zgubionego notesu stajemy się z bohaterem detektywem, lecz to śledztwo nie ma na celu poznania sprawcy, ale odkrycie samego siebie.
Świetna proza i wielka przyjemność z odkrywaniem bohatera na podstawie skąpych informacji. Mistyczna, myląca, szczątkowa w opisach i nie dająca żadnych odpowiedzi. Za pomocą zgubionego notesu stajemy się z bohaterem detektywem, lecz to śledztwo nie ma na celu poznania sprawcy, ale odkrycie samego siebie.
Pokaż mimo to