Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Śmierć, Sny i Rock'n'Roll
Dawno temu Przesąd i Śmierć próbowali zamknąć w kręgu Los, Fortunę i Lalkarza. Na świecie zapadłaby wtedy ciemność. Śmierć nie przewidziała jednak, że pojawi się potomek Przesądu i Fortuny - Następca, który wraz z dwoma osobami - szalami wagi będzie odradzał się i umierał w nieskończoność.
Na początku powieści poznajemy trójkę młodych ludzi: Aloe, nieakceptowaną przez społeczeństwo, męczoną przez koszmary, naznaczoną przez śmierć, Paulę - której pozornie idealne życie niszczą liczne fobie i Iana, fana klasycznego rocka który sam marzy o założeniu zespołu i pewnego dnia zaczyna widywać widmowego, czarnego kota. W życie nastolatków zaczynają wtrącać się mroczne siły. Wszędzie czyha na nich Śmierć, w postaci uwodzicielskiej i szalonej Anny Death. Poza nią pojawia się korowód przerażających istot: enigmatyczny, oziębły Morris, mrożąca krew w żyłach Odźwierna zaświatów, dominująca blondynka Janet, która odsłoni swoją prawdziwą twarz czy w końcu Lalkarz - postać rodem z najgorszych sennych koszmarów. W "Kręgu" nic nie jest takim, jakim się wydaje, nawet zwykła sekretarka okazuje się istotą nie z tego świata.
Wydarzenia toczą się błyskawicznie, jakby w rytm ciężkich piosenek rockowego zespołu "Black Jack", któy również odegra w powieści swą rolę. Postacie pojawiają się i brutalnie giną. Piekielna Mara wywołuje chaos zarówno w kuchni Anny jak i w życiu bohaterów. Aloe raz po raz wyrywa się Śmierci, co kończy się pobudką z trzyletniej śpiączki. W tym czasie Ian zostaje znanym muzykiem, piszącym dziwne, hipnotyczne piosenki. W życie tej dwójki wkracza Morris - przystojny i ironiczny, samotny i stary jak sam wszechświat. Od lat niezmienny, przynajmniej dopóki nie spotka Aloe... Na końcu, kiedy wszystkie karty zostaną odsłonięte i wszystkie postaci zrzucą maski, być może krąg w końcu zostanie przerwany...
Książka wciąga wartką akcją i ciekawymi, zróżnicowanymi bohaterami. Miejscami budzi prawdziwy strach. W świecie "Kręgu" nie ma miejsca na ciepłe uczucia, nawet przyjaźń i miłość zostają brutalnie przerwane, nie bez pomocy Anny i spółki. Nigdzie nie widać śladu dobra, wszystko wydaje się zaplanowane, postacie miotają się bezradnie poruszane palcami Lalkarza... Nie ma owijania w bawełnę, brutalność i krew zieją niemalże z każdej strony - mimo to przez cały czas czytelnika uwodzą magia i tajemnice. Mimo pozornie pozytywnego zakończenia, nie jest to pozycja dla fanów lukrowanej fantastyki, gdzie dobro zawsze wygrywa a złe postacie dostają nauczkę. Jeżeli jednak poszukujecie książek które wzbudzą wasz strach i niepokój, jeżeli chcecie dać się wciągnąć w grę prowadzoną między postaciami rodem z legend, jeżeli macie w sobie choć trochę szaleństwa - to "Krąg" na pewno jest dla was.

Śmierć, Sny i Rock'n'Roll
Dawno temu Przesąd i Śmierć próbowali zamknąć w kręgu Los, Fortunę i Lalkarza. Na świecie zapadłaby wtedy ciemność. Śmierć nie przewidziała jednak, że pojawi się potomek Przesądu i Fortuny - Następca, który wraz z dwoma osobami - szalami wagi będzie odradzał się i umierał w nieskończoność.
Na początku powieści poznajemy trójkę młodych ludzi:...

Życie Hazel jest zdeterminowane przez raka. Zanim zachorowała, miała normalne życie i przyjaciół. Teraz jej czas upływa głównie na czytaniu książek, oglądaniu z rodzicami powtórek Top Model i spotkaniach Grupy Wsparcia. To właśnie na takim spotkaniu Hazel poznaje osobę, która zmieni jej życie - Augustusa Watersa, którego rak kości jest w remisji. Hazel zapoznaje go ze swoją ulubioną powieścią - An Imperial Affliction. Książka ta opowiada o dziewczynce która również cierpi na raka, urywa się jednak w połowie. Marzeniem Hazel jest dowiedzieć się, co stało się dalej z jej bohaterami, jednak autor, Peter Van Houten, od lat nie daje znaku życia. Pewnego dnia jestnak Augustusowi udaje się z nim skontaktować i Van Houten zaprasza dwójkę swoich fanów na spotkanie w Amsterdamie. Zakochany w Hazel Gus za pomocą fundacji spełniającej życzenia chorych dzieci organizuje wyjazd do Holandii...
Powieść ta zdobyła wiele nagród, i słusznie. Historia Hazel, Gusa i ich przyjaciela, chorego na raka oczu Izaaka wzrusza do łez. Czytając ją, przeżywałam rollercoaster emocji - większość scen przynosiła zarówno śmiech jak i ból. Bohaterowie do ostatniej chwili próbują śmiać się i żartować, choćby przez łzy. Pomimo choroby próbują wyciągnąć ze swojej młodości ile się da, kurczowo chwytają się życia. Scena w kościele, kiedy jeden z trójki bohaterów organizuje swój przed-pogrzeb, obrzucanie jajami samochodu dziewczyny Izaaka a także Hazel, za wszelką cenę usiłująca dowiedzieć się co stało się z matką Anny w An Imperial Affliction, a raczej co stanie się z jej rodzicami, kiedy sama umrze na na zawsze zapisały się w mojej pamięci. John Green świetnie wcielił się w rolę szesnastoletniej dziewczyny, prawdziwe i mądre są też przemyślenia głównej bohaterki na temat raka - być może dlatego, że właśnie na tą chorobę zmarła przyjaciółka autora.
Jak mówi w powieści Hazel, są książki, po przeczytaniu których nie spoczniesz, dopóki każdy człowiek na ziemi jej nie przeczyta. Dla mnie, "The Fault in Our Stars" właśnie do takich należy.

Życie Hazel jest zdeterminowane przez raka. Zanim zachorowała, miała normalne życie i przyjaciół. Teraz jej czas upływa głównie na czytaniu książek, oglądaniu z rodzicami powtórek Top Model i spotkaniach Grupy Wsparcia. To właśnie na takim spotkaniu Hazel poznaje osobę, która zmieni jej życie - Augustusa Watersa, którego rak kości jest w remisji. Hazel zapoznaje go ze swoją...

Will Grayson kieruje się w swoim życiu dwoma głównymi zasadami: nie przejmować się za bardzo i nie rzucać się w oczy. Nie jest to jednak proste, ponieważ jego najlepszym przyjacielem jest Tiny Cooper - olbrzymi, tłusty, głośny, grający w football, zakochujący się milion razy dziennie gej. Podczas kiedy Will próbuje wieść zwykłe szkolne życie, Tiny próbuje zeswatać go ze swoją przyjaciółką Jane i wciąga go w przygotowania musicalu opartego na swoim życiu. W tym samym czasie will grayson, nienawidzący świata nastolatek, którego jedyną przyjaciółką jest równie ponura gothka Maura, umawia się wreszcie na spotkanie ze swoją internetową miłością - Izaakiem. Obu Willów Graysonów spotka się pewnej nocy w nietypowym miejscu...
Jest to książka, do której często powracam. Chociaż momentami nie mogłam znieść postaci pierwszego Willa Graysona i jego uczuć do Jane na zasadzie "psa ogrodnika", całość nadrabia Tiny Cooper, "dobra wróżka" powieści. Choć wątki miłosne odgrywają istotną rolę, tak naprawdę zarówno Will Grayson jak i will grayson odkrywają jak ważna w ich życiu jest przyjaźń. Nie jest to najlepsza z powieści Johna Greena (nie wiem jak z Davidem Levithanem), jednak warto ją przeczytać, choćby po to, by należycie docenić swoich przyjaciół.

Will Grayson kieruje się w swoim życiu dwoma głównymi zasadami: nie przejmować się za bardzo i nie rzucać się w oczy. Nie jest to jednak proste, ponieważ jego najlepszym przyjacielem jest Tiny Cooper - olbrzymi, tłusty, głośny, grający w football, zakochujący się milion razy dziennie gej. Podczas kiedy Will próbuje wieść zwykłe szkolne życie, Tiny próbuje zeswatać go ze...