-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus7
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
Ahh uwielbiam tą wymuszoną ironię i robienie wszystko, by być "fajnym". Takie wrażenia odnoszę czytając opinie na temat tej sagi.
Moje wrażenia odnośnie książki są raczej na "słabe", a "odmóżdżenie".
Każda z czterech części to ewidentny zabieg komercyjny, by zbić pieniądze na prostej powieści, która trafi do szerokiego grona płci pięknej. Mamy przecież pięknego, bogatego Edwarda, który zakochuje się w Belli, przeciętnej dziewczynie, która nie wyróżnia się niczym specjalnym ani to wewnętrznie ani zewnętrznie. Chce ją chronić, bronić i troszczy się o nią. Do tego mamy także Jacoba, który również pada urokowi niepozornej Belli. A jeśli dodamy jeszcze do tego wampiryzm i wilkołactwo, czyli super moce i niesamowitą męskość męskich bohaterów mamy sukces.
Mimo wszystko uważam, że książka jest całkowicie nieszkodliwa. Może jest głupiutka i naiwna. Może nie jest to "Mistrz i Małgorzata", ale nie jest to tez dno totalne.
Oczywiście często poziom absurdu sięgał zenitu i często zastanawiałam się dlaczego to czytam? Ale nie mogę powiedzieć, że wszystko mi się nie podobało.
Emmett był takim moim dobrym duchem w tych czterech częściach.
Myślę, że gdyby nie fakt tego całego szaleństwa na punkcie ekranizacji Zmierzchu byłoby mniej negatywnych opinii. A tak to i nawet mnie bokiem wychodzi to całe błyszczenie, iskrzenie i puchatość w wydaniu u Wampirów.
Ahh uwielbiam tą wymuszoną ironię i robienie wszystko, by być "fajnym". Takie wrażenia odnoszę czytając opinie na temat tej sagi.
Moje wrażenia odnośnie książki są raczej na "słabe", a "odmóżdżenie".
Każda z czterech części to ewidentny zabieg komercyjny, by zbić pieniądze na prostej powieści, która trafi do szerokiego grona płci pięknej. Mamy przecież pięknego, bogatego...
2012-10-01
O książce usłyszałam z portalu Vanity Fair, gdy zdobywała wielką popularność w Ameryce. Jednak po wielu recenzjach i opiniach odpuściłam sobie czytanie po angielsku. Teraz jako, że wyszło polskie tłumaczenie stwierdziłam: Dlaczego nie? I tak o to zasiadłam do lektury, która od strony do strony utwierdzała mnie w fakcie, że czytam bardziej podrzędne blogowe opowiadanie, a nie powieść. A już na pewno nie "porno BDSM". Sceny są opisane strasznie topornie, właściwie jakby pisała je szesnastolatka, która nie ma pojęcia o zbliżeniu dwojga ludzi niż dorosła wydawać by się mogło dojrzała kobieta.
Główni bohaterowie są tak nierealni, że to aż boli. Anastasia, która bije Bellę ze Zmierzchu głupotą, naiwnością i kompletnym ignoranctwem. A także Christian, który jest po prostu psychopatą z rozdwojeniem jaźni.
Na koniec książki odkryłam jednak dlaczego tak wiele osób po nią sięga i dlaczego tak się nią zachwyca. Cóż mamy typową fabułę, która trafia do każdej kobiety, czyli zwykła dziewczyna z sąsiedztwa spotyka królewicza w drogim aucie, który nie może jak się okazuje bez niej żyć. Prawda jest taka, że każda kobieta gdzieś skrycie marzy, by spotkać mężczyznę "idealnego".
P.S. Nadal szukam gdzie są miejsca "TAM"i "kobiecość", które często padają w książce podczas scen, a także skąd w Anastasi wzięła się wewnętrzna bogini i gdzie ją się kupuje?
O książce usłyszałam z portalu Vanity Fair, gdy zdobywała wielką popularność w Ameryce. Jednak po wielu recenzjach i opiniach odpuściłam sobie czytanie po angielsku. Teraz jako, że wyszło polskie tłumaczenie stwierdziłam: Dlaczego nie? I tak o to zasiadłam do lektury, która od strony do strony utwierdzała mnie w fakcie, że czytam bardziej podrzędne blogowe opowiadanie, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Harry Potter, czyli książka, która sprawiła, że pokochałam czytać, zakopywać się w pościeli z gorącą czekoladą i pachnącą książką.
Trzeba przyznać, że ta saga do końca życia będzie sprawiać, że z kręcącą się łezką w oku będę wspominać swoje dzieciństwo, które stało się bardziej magiczne.
Opinia, że to powieści dla dzieciaków jest bardzo myląca. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Każda postać jest inna, ma inny urok. Jeśli mam być szczera od samego początku za serce ujął mnie Severus Snape. Chyba jestem fanatyczką "złożonych" bohaterów.
Polecam każdemu kto choć na chwilę chciałby zapomnieć o tym naszym szarym świecie i przeżyć przygodę życia ♥
Harry Potter, czyli książka, która sprawiła, że pokochałam czytać, zakopywać się w pościeli z gorącą czekoladą i pachnącą książką.
Trzeba przyznać, że ta saga do końca życia będzie sprawiać, że z kręcącą się łezką w oku będę wspominać swoje dzieciństwo, które stało się bardziej magiczne.
Opinia, że to powieści dla dzieciaków jest bardzo myląca. Każdy znajdzie tu coś dla...
Druga część podobała mi się chyba najmniej z całej Sagi. Ale mimo to wracam z łezką w oku do tej sagi.
Druga część podobała mi się chyba najmniej z całej Sagi. Ale mimo to wracam z łezką w oku do tej sagi.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2000-01-01
Kiedy w wieku 12 lat każdą prośbę o przeczytanie jakiejkolwiek książki kwitowałam: A czy ja nie mam nic innego do roboty? Harry Potter otworzył dla mnie drzwi do magicznego świata, gdzie słowa mają wielką moc, a wyobraźnia nie zna granic.
Kiedy w wieku 12 lat każdą prośbę o przeczytanie jakiejkolwiek książki kwitowałam: A czy ja nie mam nic innego do roboty? Harry Potter otworzył dla mnie drzwi do magicznego świata, gdzie słowa mają wielką moc, a wyobraźnia nie zna granic.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
P.S. Kocham Cię odkryłam na półce mojej mamy. Właściwie wydawało mi się, że to raczej opowiastka dla starszych kobiet, które mogą utożsamić się z tragedią jaka spotkała główną bohaterkę. Nic bardziej mylnego.
Już od pierwszych zdań wiedziałam jak bardzo się pomyliłam i jak szybko wydałam osąd o książce, której nawet nie tknęłam.
Poznajemy parę Holly i Gerry, można by rzec małżeństwo idealne. Ich prawdziwość, ich miłość wypływająca z każdego słowa, czynu, z każdej kłótni czy sprzeczki napełnia człowieka pozytywnymi wibracjami.
I nagle główną bohaterkę dotyka śmierć nie tyle co bliskiej osoby, a tej drugiej połówki. Kogoś kto cały czas był obok, z kim snuła plany na przyszłość. Teraz trzeba zasypiać samemu, gasić światło samej. Muszę przyznać, że te momenty były maksymalnie wzruszające i nie obyło się bez chusteczek i chwilowego przerwania czytania, bo litery rozmazywały mi się przed oczami. Czułam ten ból, który ją rozrywał od wewnątrz. Słyszałam tą ciszę jaka pozostała po Gerrym i klnęłam pod nosem na autorkę, że odebrała mi jej męża, głównego bohatera, którego pokochałam od razu.
Zaraz potem jednak znów płakałam i uśmiechałam się przez łzy, gdy czytałam pierwszy list do Holly dziękując autorce za tak wspaniały przebieg historii. Gerry stanął dla mnie na takim piedestale. Mimo, że chorował i wiedział, że ten czas który mu został jest ulotny postanowił zaopiekować się miłością swojego życia. Jednocześnie uczył ją życia bez niego i wrywał się w jej pamięć. Ale nie pozwalał tkwić w tej czarnej żałobie po nim.
Każdy list, każda przygoda, a właściwie skrupulatnie zaplanowane wydarzenie przez zmarłego męża Holy sprawiało, że moje serce zaciskało się w piersi, brakowało mi tchu, ale i tak uśmiechałam się jak głupia.
Autorka potrafi grać na emocjach i umie je wyważyć. To nie jest taki obrzydliwy rollercoster gdzie nie ma chwili, by pomyśleć czy połączyć się w uczuciu z główną bohaterką.
Idealnie ukazane i przekazane szczęście i ból, śmiech i łzy. Bez nadmiernego patosu czy przesady, ale realnie ukazana rozpacz po utracie drugiej osoby. A także całkowicie prawdziwie pokazana taka rehabilitacja i dojście do siebie. Zaczęcie nowego życia bez niego, a tak naprawdę razem z nim tylko inaczej.
To nie tylko powieść dla kobiet, które szukają kolejnej łzawej obyczajówki.
Jest to wzruszająca, ale i pokazująca, że życie mimo trudu, bólu i rozpaczy nie kończy się i wystarczy jeden impuls, by mieć siłę żeby odczarować świat.
Polecam, polecam, polecam.
Szczególnie tym, którzy jeszcze nie widzieli filmu (a przyznam się, że nie miałam jeszcze okazji go zobaczyć:)
P.S. Kocham Cię odkryłam na półce mojej mamy. Właściwie wydawało mi się, że to raczej opowiastka dla starszych kobiet, które mogą utożsamić się z tragedią jaka spotkała główną bohaterkę. Nic bardziej mylnego.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJuż od pierwszych zdań wiedziałam jak bardzo się pomyliłam i jak szybko wydałam osąd o książce, której nawet nie tknęłam.
Poznajemy parę Holly i Gerry, można by rzec...