-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-05-03
2024-04-15
2024-04-14
2024-02-25
Miałam wzloty i upadki z tą książką, aż do samego końca. Emily jest świetną bohaterką, urzekającą w tym swoim specyficznym idealnie profesorsko-badaczkowym charakterze. Zaś Bambleby to dosłownie drama queen, którego pokochałam po kilku scenach - to ten typ, że mnie wystarczy jeden uśmiech. Ale... Jednak ten aspekt badawczy momentami niesamowicie wyhamowywał mój entuzjazm podczas czytania. Chociaż katalogowanie i analizowanie wszelkiego rodzaju fae jest faescynujące (musiałam)!
To nie jest książka do szybkiego czytania. Chociaż ma elementy akcyjne, przez które po prostu pędzi się na łeb na szyje, ponieważ tak fajne są, to trzeba być przygotowanym na gwałtowne przystopowanie tempa na opisach czy charakterystyce istot badanych.
Ogółem za jakiś czas zabieram się za tom 2 - ta część kończy się tak, że czytelnik jest syty, nie ma cliffhangera.
Miałam wzloty i upadki z tą książką, aż do samego końca. Emily jest świetną bohaterką, urzekającą w tym swoim specyficznym idealnie profesorsko-badaczkowym charakterze. Zaś Bambleby to dosłownie drama queen, którego pokochałam po kilku scenach - to ten typ, że mnie wystarczy jeden uśmiech. Ale... Jednak ten aspekt badawczy momentami niesamowicie wyhamowywał mój entuzjazm...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-21
6,75/10⭐
Mega szkoda, że Void wkrótce zniknie z księgarni - chociaż nie była to książka roku, to jednak świetnie się przy niej bawiłam. Połączenie trochę bezsensownego bully, paranormalnych istot, bardzo samoświadomej i samotnej głównej bohaterki to coś, co przypomina mi serię J. Bree. Aż chciałoby się powiedzieć, że Void zrobiło zwięzłą paradę fajnych gachów, żeby J. Bree mogła rozwlec się na milion tomów 😄
Chociaż nie zawsze było czuć sto procent połączenia Devi między wszystkimi facetami, jako why choose jest to bardzo przyjemna pozycja. Dogryzają sobie, kłócą się, ale przy tym iskry i wióry lecą.
6,75/10⭐
Mega szkoda, że Void wkrótce zniknie z księgarni - chociaż nie była to książka roku, to jednak świetnie się przy niej bawiłam. Połączenie trochę bezsensownego bully, paranormalnych istot, bardzo samoświadomej i samotnej głównej bohaterki to coś, co przypomina mi serię J. Bree. Aż chciałoby się powiedzieć, że Void zrobiło zwięzłą paradę fajnych gachów, żeby J. Bree...
2024-02-04
Ależ mnie ta seria finalnie wkurzyła 😂 Z bardzo fajnego, przepełnionego potencjałem tomu 1 pojechaliśmy na łeb na szyję ku krainie ✨logika? a nie znam!✨W szczególności w przypadku Logana, wujka Shiloh, zrobiono jakiegoś głupiego fikołka, bo zmienianie go w "złola", który chce ją zabrać daleko od kochasi jest podwójnie durne. Gurl, mord3rca twojej rodziny dyszy ci nad karkiem i ty nie słuchasz wykwalifikowanego do ochrony typa? No ale drama musi się zgadzać...
Seria spokojnie mogłaby zamknąć się w 2 tomach - autorka solidnie dosypała scen łóżkowych, zwłaszcza w ostatnim tomie. Niestety zbędnie, ponieważ pościelą przykryła potencjalnie mrożącą krew w żyłach fabułę.
Ależ mnie ta seria finalnie wkurzyła 😂 Z bardzo fajnego, przepełnionego potencjałem tomu 1 pojechaliśmy na łeb na szyję ku krainie ✨logika? a nie znam!✨W szczególności w przypadku Logana, wujka Shiloh, zrobiono jakiegoś głupiego fikołka, bo zmienianie go w "złola", który chce ją zabrać daleko od kochasi jest podwójnie durne. Gurl, mord3rca twojej rodziny dyszy ci nad...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-04
Robienie z Logana "tego złego" jest kompletnie pozbawione logiki w sytuacji Shiloh...
Robienie z Logana "tego złego" jest kompletnie pozbawione logiki w sytuacji Shiloh...
Pokaż mimo to2024-02-03
2024-02-03
2024-02-01
Nie jest rewelacyjna, a jednocześnie miała w sobie coś takiego, że nie mogłam przestać czytać.
Nie jest rewelacyjna, a jednocześnie miała w sobie coś takiego, że nie mogłam przestać czytać.
Pokaż mimo to2024-01-28
2024-01-21
Czy moje zaskoczenie niską oceną zniknęło na koniec lektury?
I tak i nie.
Przyznam się do prostej rzeczy - nie przeczytałam opisu przed złapaniem za książkę, wszystko przez specjalną edycję, jaka została wypuszczona przez wydawnictwo. Pewnie to trochę zmniejszyło mój zawód, który odczuwają tutaj czytelnicy.
Uważam, że ta książka nie jest kompletnie tragiczna, ale też widzę szereg popełnionych błędów. Odnoszę wrażenie, że ta powieść była na gorąco pisana i wydawana. Gdyby tak siąść i dopracować, to naprawdę byłaby to bardzo dobra powieść dla romantasiar. Imo nie jest tak dostosowana językowo w dialogach, jak być powinna - słownictwo miejscami tworzy zbytni dysonans ze światem przedstawionym. Fabuła? Niezła, chociaż właśnie za bardzo ruszyła w te romansowe rejony i z czasem autorka stworzyła zbyt splątany węzełek. Przez to takie poplątanie-pomieszanie bardzo prosta fabuła stała się bezsensownie zakręcona na pewnym momencie. Kryptyczne wizje oraz przemowy jednej z Królowych były koszmarnie zbędne i zwyczajnie spulchniające objętość.
Finalnie czytało mi się dobrze, ale raczej nie będę kontynuować - zwłaszcza że na końcu się pojawiło moje najmniej ulubione COŚ. Nie rzutuje to na finalną ocenę, ale ja sama krzywiłam się na te sceny.
<spoiler>Nie mówię, że ciąża praktycznie od razu po ponownym spotkaniu bohaterów jest czymś złym, ale c'mon! Oni nie dość, że nie znali się długo, to nie mieli dużo czasu dla siebie, żeby poradzić sobie z traumą Raitha. Ja wiem, tak jak tu było napisane, dziecko to błogosławieństwo i inne blablabla, ale można to odwlec w czasie choćby o rok-dwa, żeby bohaterowie mieli czas na uleczenie się.</spoiler>
Zapowiada się, że książki w tym cyklu będą zamkniętymi historiami, co jest oczywiście plusem.
A! I bardzo ważna rzecz! To nie jest young adult, chociaż niektórzy na taką półkę dodają tę książkę!!!
Czy moje zaskoczenie niską oceną zniknęło na koniec lektury?
I tak i nie.
Przyznam się do prostej rzeczy - nie przeczytałam opisu przed złapaniem za książkę, wszystko przez specjalną edycję, jaka została wypuszczona przez wydawnictwo. Pewnie to trochę zmniejszyło mój zawód, który odczuwają tutaj czytelnicy.
Uważam, że ta książka nie jest kompletnie tragiczna, ale też...
2024-01-07
Pierwszy DNF tego roku zaliczony na 40% przy książce, którą przepotwornie chciałam przeczytać!
Moje rozczarowanie jest ogromne, naprawdę po pewnym czasie wszystko przestało mi "klikać" przy tej książce - piękny, trochę baśniowy styl zmienił się w coś uporczywie irytującego, tajemniczość zmieniła się w tajemniczą łopatologiczność, a sam całokształt fabuły przestał mnie interesować.
Oj, zawód ta książka, wielki zawód!
Pierwszy DNF tego roku zaliczony na 40% przy książce, którą przepotwornie chciałam przeczytać!
Moje rozczarowanie jest ogromne, naprawdę po pewnym czasie wszystko przestało mi "klikać" przy tej książce - piękny, trochę baśniowy styl zmienił się w coś uporczywie irytującego, tajemniczość zmieniła się w tajemniczą łopatologiczność, a sam całokształt fabuły przestał mnie...
2023-01-18
2023-12-28
2023-11-29
Ilość Jezusowania przekroczyła wszelką skalę 😬
Książki spod znaku why choose pochłaniam bez większego zastanowienia - widzę i biorę. W przypadku tej powieści żałuję mojej zachłanności. Nigdy nie mam nic przeciwko 90% smuta i 10% fabuły jeśli książka jest dobrze napisana lub osoba autorka ma świetny styl pisania.
Zgadnijcie co.
Niczego takiego tu nie było.
W całej budowie książka ledwo ociera się o rzecz poprawną - ile jednak można jezusować i do tego jeszcze przepraszać Jezusa, że się go woła w trakcie seksu (nie żartuje)... "Making her theirs" ma zabójcze tempo od momentu, w którym Georgia poznaje trójkę seksownych braci. Szybkie jest, dosłownie, wszystko. Serio, o czym nie pomyślicie, to dzieje się w przeciągu kilku chwil. I jak czasem strasznie potrzebuję fast burn, tak tutaj wszystko jest nieprzyjemnie fast foodowe, nie ma żadnej chwili na rozpracowanie uczuć, charakterów, czegokolwiek.
Cóż, strasznie się rozczarowałam, ale dziękuję NetGalley za egzemplarz do recenzji 😊
Ilość Jezusowania przekroczyła wszelką skalę 😬
Książki spod znaku why choose pochłaniam bez większego zastanowienia - widzę i biorę. W przypadku tej powieści żałuję mojej zachłanności. Nigdy nie mam nic przeciwko 90% smuta i 10% fabuły jeśli książka jest dobrze napisana lub osoba autorka ma świetny styl pisania.
Zgadnijcie co.
Niczego takiego tu nie było.
W całej...
2023-11-28
To niestety nie była książka dla mnie - już sam początek wzbudził we mnie trochę wątpliwości, a kolejne rozdziały nic dla mnie, jako marudnej czytelniczki, nie zrobiły.
Bardzo chciałam się wciągnąć, bo chociaż romansów z milionerami czytałam na pęczki, to jednak taki z hakerką oraz imponującym panem z Hawajów? Myślałam, że to będzie to! Ale po ludzku się znudziłam.
Sam charakter Vegi jest strasznie specyficzny, jej tekściki momentami wyjęte jak z przeciętnego filmu, gdzie jednym z bohaterów jest ten-dziwny-gościu-od-komputerów. Totalnie nie miałam z tą postacią żadnego flow. Hoyt jest taki no... okej? Mieli między sobą jakieś tam pstryczki w nos, które mogłyby podbić napięcie, lecz również od razu iskry między tą dwójką latały i nie czułam tej atmosfery soczystego romansu.
Pewnie gdybym nie była tak znudzona stylem pisania, to czytałoby mi się tę historię przyjemniej 😪
Dziękuję NetGalley za egzemplarz do recenzji 😊
To niestety nie była książka dla mnie - już sam początek wzbudził we mnie trochę wątpliwości, a kolejne rozdziały nic dla mnie, jako marudnej czytelniczki, nie zrobiły.
Bardzo chciałam się wciągnąć, bo chociaż romansów z milionerami czytałam na pęczki, to jednak taki z hakerką oraz imponującym panem z Hawajów? Myślałam, że to będzie to! Ale po ludzku się znudziłam.
Sam...
2023-11-27
Dziękuję NetGalley za egzemplarz do recenzji 😊
Temperance przed czterema laty tragicznie straciła swego ojca. Została razem z młodszą siostrą oraz matką, która popadła w apatię. Dziewczyna podejmuje się fachu zapalaczki latarń - ważnego zawodu w ich nadmorskim miasteczku, które nocami spowija mgła tak gęsta, że pochłania wszystko... włącznie z tajemnicami.
Książka została oznaczona jako young adult i chociaż bohaterka jest postacią młodą, to cały klimat, sposób w jaki została napisana - nie ma tutaj nic typowo młodzieżówkowego. Początek jest ciężki do przejścia, ponieważ mamy dość ciekawy zarys, ale równocześnie do tego zapowiadanego w opisie zniknięcia dziewczyny z miasta, ciężko jest dobrnąć. Gdybym jednak nie była zaintrygowana i chętna na dowiedzenie się, czy czytam wyłącznie fikcję historyczną ubraną pod płaszcz dreszczowej tajemnicy, czy może jednak jest w tym niebezpieczna nuta magii, pewnie porzuciłabym miasto Warbler samemu sobie.
Tempe jest bohaterką-męczennicą. Bierze wszystko na swoje barki, skrywa cały ból głęboko w sobie, troszczy się o mamę i siostrę i najchętniej sama by zrobiła każdą, najmniejszą rzecz. Niepomna jest na rodzinę oraz Josiaha, swojego chłopaka. Do ostatka zachowuję się jakby była tylko ona przeciwko światu. Widzimy też dlaczego tak jest oraz dlaczego tak miało zostać, dlaczego jej tajemniczość tak mocno obróciła się przeciwko niej...
Idealne połączenie "Toksycznych dziewczyn" oraz "Ruiny" w historycznych ramach. Nie jest to książka idealna, ale kończy się intrygująco, co jest dużym plusem.
Dziękuję NetGalley za egzemplarz do recenzji 😊
Temperance przed czterema laty tragicznie straciła swego ojca. Została razem z młodszą siostrą oraz matką, która popadła w apatię. Dziewczyna podejmuje się fachu zapalaczki latarń - ważnego zawodu w ich nadmorskim miasteczku, które nocami spowija mgła tak gęsta, że pochłania wszystko... włącznie z tajemnicami.
Książka została...
Dużo głupotek w fabule, nie rozbić rereadu przenigdy.
Dużo głupotek w fabule, nie rozbić rereadu przenigdy.
Pokaż mimo to