Sylwia

Profil użytkownika: Sylwia

Konin Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
153
Przeczytanych
książek
365
Książek
w biblioteczce
36
Opinii
206
Polubień
opinii
Konin Kobieta
Dodane| Nie dodano
Dziewczyna z małej miejscowości pomału wkraczająca w dorosły świat, która nie wie co dalej robić w swoim życiu. Pesymistka kochająca książki i filmy. Uzależniona od kawy i seriali. Ymmm.... brzmi znajomo. No tak to przecież cała ja. kontakt: sylatyla@interia.pl

Opinie


Na półkach: ,

Żniwiarz to książka, nad którą zachwyca się każdy, przez co trochę nie chciałam po nią sięgać. Ostatecznie przekonało mnie porównanie do Supernatural, które kocham całym sercem i liczyłam na coś w stylu historii Winchesterów. Czy dostałam coś takiego?

Ja niestety nie zachwycam się Żniwiarzem tak jak pozostali. To jest naprawdę fajna historia i na tyle ciekawa, że sięgnę po jej kontynuacje, ale jakoś nie mam ochoty skakać z ekscytacji. Może to z powodu tego porównania do Supernatural, które moim zdaniem nie jest trafne. Owszem te dwa teksty kultury nawiązują do mitologii, ale to dla mnie za mało. Supernatural to bardzo ważny dla mnie serial i nawet jeżeli będzie miał 20 sezonów (co jest prawdopodobne XD) ja zostanę z nim do końca. Ma bohaterów, z którymi można poczuć więź, humor, a także klimat. W Żniwiarzu czegoś mi zabrakło. Nie potrafię wytłumaczyć wam czego, ale nie podoba mi się jednak to porównanie do tego serialu.

Mimo tego, że Żniwiarz nie ma takiego mrocznego klimatu jak jeden z moich ulubionych seriali, to muszę przyznać, że Paulina Hendel w konstruowaniu świata spisała się bardzo dobrze. Książka bazuje na mitologii słowiańskiej, więc autorka nie musiała wymyślać wszystkiego od podstaw, ale i tak uważam, że opisanie upiorów i innych istot jest trudnym zadaniem. Paulina Hendel wszystkie istoty opisała w bardzo realistyczny sposób i mogłabym uwierzyć, że żyją one w prawdziwym świecie i że wyglądają tak jak w Żniwiarzu.

Dużym plusem są bohaterowie. Feliks i Mateusz są moimi ulubionymi, ale chyba Feliks najbardziej i tych, którzy czytali książkę nie powinno to dziwić, bo ten bohater rozpiernicza system. Jedynie Magdy nie potrafiłam polubić w 100%. To, co mi się najbardziej podoba to to, że postacie przez cały czas nie są takie same i ewoluują. Niektóre mniej inne bardziej, ale praktycznie u wszystkich głównych postaciach następuje jakaś zmiana.

Wydaje mi się, że coraz trudniej jest mnie zaskoczyć w książkach czy też serialach. Coraz więcej zaczynam wymagać, bo już zaczynam mieć dosyć takich samych książek, opartych na tych samych motywach z takimi samymi bohaterami. Żniwiarz troszeczkę wyłamuje się z tego schematu, ale i tak zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem. To było dla mnie oczywiste, że tak się stanie, ale akurat w tym przypadku nie będę narzekać, bo mimo tego, że było przewidywalne to autorka otworzyła sobie drzwi do ciekawego dalszego ciągu.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o okładce. Czwarta strona jest mistrzem w ich tworzeniu. Biję pokłony.

Żniwiarz to opowieść uniwersalna. Spodoba się zarówno płci męskiej, jak i żeńskiej. Owszem mamy tutaj wątek miłosny, czego panowie może nie za bardzo lubią, ale uważam, że przebrnięcie przez niego nie będzie aż tak bardzo bolało.

Ja Żniwiarzem nie jestem zachwycona tak jak inni, ale mimo tego jest to naprawdę bardzo dobrze skonstruowana historia z fajnymi bohaterami. Niedługo zabieram się za kontynuację, więc możecie wyczekiwać mojej opinii. Kto wie, może dalszym ciągiem będę się ekscytować tak jak kolejnymi odcinakami Supernatural?

Żniwiarz to książka, nad którą zachwyca się każdy, przez co trochę nie chciałam po nią sięgać. Ostatecznie przekonało mnie porównanie do Supernatural, które kocham całym sercem i liczyłam na coś w stylu historii Winchesterów. Czy dostałam coś takiego?

Ja niestety nie zachwycam się Żniwiarzem tak jak pozostali. To jest naprawdę fajna historia i na tyle ciekawa, że sięgnę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przegrałam zakład. W sumie to nic nowego, bo zazwyczaj nie mam szczęścia i przegrywam, ale to pierwszy raz kiedy cieszę się, że go przegrałam. Cieszę się z kilku powodów. Ale chwila coś tu nie gra. Zakład? Jaki zakład i co on ma wspólnego z książką ? Otóż już wyjaśniam. Wydawnictwo założyło się ze mną i z kilkoma innymi blogerami o to, że Idealna Magdy Stachuli nas zachwyci, a jeżeli tak się nie stanie w ramach rekompensaty wyślą nam tabliczkę czekolady. Po co ten zakład? Otóż Idealna nie jest światowym bestsellerem i nie otrzymała żadnej nagrody. Jest książką napisaną przez polską autorkę, a wiadomo, że po polską literaturę zdecydowanie rzadziej albo wcale sięgają czytelnicy. Bez zbędnego zastanawiania się przyjęłam zakład i naprawdę cieszę się, że go przegrałam, bo w ten sposób zyskałam możliwość przeczytania niesamowitej powieści i uniknęłam zbędnych kalorii.


Anita prawie nie wychodzi z domu. Podgląda ludzi przez kamery miejskiego monitoringu. To jej okno na świat, które pozwala kontrolować wszystko i wszystkich. I zapomnieć o sypiącym się małżeństwie oraz dziecku, które bardzo chciałaby mieć.
Pewnego dnia znajduje w szafie sukienkę, której nie kupiła. Później szminkę, która jej nie pasuje. Potem wydarza się coś jeszcze…
Ktoś wie o niej wszystko. I powoli realizuje swój plan.

Lubimyczytac.pl

Pierwsze, co przykuło moją uwagę to duży różowy napis z tyłu okładki: „ Dla fanów Dziewczyny z pociągu”. Nie czytałam powieści pani Hawkins, ale wiem, że jej książka była sprzedawana w milionach egzemplarzy. Odnoszę wrażenie, że, gdy coś się dobrze sprzedaje to jest to potem nadmiernie wykorzystywane nawet w książkach, które nie mają nic wspólnego z danym dziełem. Rozumiem, że nową książką trzeba zainteresować czytelników, ale to już robi się nudne, gdy prawie każdą nowość wydawniczą porównuje się do światowych bestsellerów. Oczywiście to nie jest wina autorki książki.Idealna to książka, która obroni się sama i nie potrzebne są jej porównania do światowych bestsellerów, które moim zdaniem jej nie pomogą, a tylko mogą trochę zaszkodzić.

Jednak muszę zgodzić się z innymi słowami, które pojawiły się z tyłu na okładce, a mianowicie „Thriller psychologiczny, którego nie będziesz mógł odłożyć”. Wiem, ze to pojawia się przy większości książek, ale jeżeli chodzi o Idealną to jest to prawdą, bo nie potrafiłam się oderwać od czytania.

Rzeczywistość jest silniejsza niż wspomnienia

Warto zainteresować się Idealną ze względu na narrację jaka w niej występuje. Spotkałam się już z powieściami, w których to dwóch bohaterów są narratorami. Jednak Magda Stachula wprowadziła aż czterech narratorów. Każdy opowiada o swoich uczuciach i o tym, co przeżył. Bardzo spodobał mi się ten zabieg, bo daje on możliwość zobaczenia pewnych wydarzeń z różnych perspektyw. Myślę, że można przypisać jeszcze jeden skutek tej narracji, a mianowicie budowanie napięcia. Co rozdział historię opowiada inny bohater, dlatego jeżeli coś ciekawego się działo w danym fragmencie to w kolejnym znajdziemy opowieść kolejnej postaci, czyli musimy czytać jeszcze dalej, aby poznać kontynuację wątku, który nas zaciekawił.


Teraz ja byłam częścią podglądanego świata, jedną z nich, nieznaną aktorką spektaklu na żywo.

Gdy czytałam Idealną miałam pewne podejrzenia dotyczące intrygi stworzonej przez panią Magdę, ale nie zorientowałam się o co chodziło. W Idealnej ciekawe jest to, że od samego początku wiemy kim jest osoba, która jest w centrum wszystkich wydarzeń, ale nie znamy jej motywów i powiązań z innymi bohaterami. Po skończeniu debiutu pani Magdy byłam naprawdę zaskoczona, a jednocześnie nie mogłam uwierzyć w to, że nie odgadłam powiązania z główną bohaterką, bo to było praktycznie podane czytelnikowi na tacy. Czytam sporo książek i w większości tego typu udało mi się rozwiązać zagadkę, więc na pewno nie wynika to z mojej nieuwagi(chociaż może troszkę), ale wydaje mi się, że właśnie taki zamiar miała autorka.

Zupełnie nie wiem, co mam sądzić o zakończeniu jednego wątku. W pewnym sensie czuję się rozczarowana, bo wydaje mi się, że autorka wybrała najprostszy sposób na jego zakończenie, ale z drugiej strony w ten sposób wszyscy bohaterowie mieli ze sobą jakieś powiązanie i może to właśnie było celem pani Magdy. Doceniam to, ale jednak chciałabym, aby akurat ten wątek był poprowadzony w nieco inny sposób.

Jeżeli chodzi o bohaterów to mam trochę mieszane uczucia. Anita swoim zachowaniem potrafi zirytować czytelnika. Jej zachowanie zdecydowanie można usprawiedliwić tym przez co przechodzi, ale czasami jednak trochę przesadzała. Mi osobiście aż tak bardzo na nerwy nie działała, ale wiem, ze są osoby, które podczas czytania mogą czasem tego nie znieść.

Magda Stachula w swoim debiucie porusza bardzo trudny temat jakim jest pragnienie dziecka, którego nie można mieć. Doskonale ukazała całą drogę jaką muszą przejść małżeństwa starające się kilka lat o dzieci i skutki, które temu procesowi towarzyszą.

Gdy przekracza się pewne granice, łamie normy, które dotychczas wskazywały nam drogę, otwiera się nowy rozdział w życiu, zeszyt z czystymi kartkami, który będzie zapisany nowymi historiami, ręką innego już człowieka.

Debiut Magdy Stachuli jest naprawdę udany i bardzo się cieszę, że mogłam tę książkę przeczytać przed premierą. Mimo tego, że czuję się trochę rozczarowana pewnym aspektem to książkę zdecydowanie polecam i nazwisko autorki trzeba zapamiętać.

Przegrałam zakład. W sumie to nic nowego, bo zazwyczaj nie mam szczęścia i przegrywam, ale to pierwszy raz kiedy cieszę się, że go przegrałam. Cieszę się z kilku powodów. Ale chwila coś tu nie gra. Zakład? Jaki zakład i co on ma wspólnego z książką ? Otóż już wyjaśniam. Wydawnictwo założyło się ze mną i z kilkoma innymi blogerami o to, że Idealna Magdy Stachuli nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czy prestiżowa praca, drogie ubrania i pierścionek zaręczynowy na palcu mogą sprawić, że prześladujące wspomnienia zostaną wymazane? Głowna bohaterka debiutu literackiego Jessicy Knoll już prawie osiągnęła swój cel. Jednak pewnego dnia dostaje propozycje opowiedzenia swojej historii w filmie. Czy Ani wyjawi przed światem swoją mroczną tajemnice? Czy małżeństwo z mężczyzną mającym arystokratyczne nazwisko sprawi, że będzie najszczęśliwsza dziewczyną na świecie?

Teraz wiara oznacza dla mnie coś innego. Teraz oznacza dla mnie to, że ktoś dostrzega w nas coś, czego sami w sobie nie dostrzegamy, i nie poddaje się, dopóki tego nie zobaczymy. Chcę tego. Potrzebuję tego.

„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” to najlepiej sprzedający się debiut w 2015 roku w Stanach Zjednoczonych. Czym ta książka aż tak ich urzekła?

W szkole średniej Ani FaNelli zetknęła się z okrucieństwem, do jakiego są zdolne tylko nastolatki. W dorosłym życiu robi wszystko, by wymyślić siebie na nowo. Z impetem realizuje skrupulatnie przemyślany plan: prestiżowa praca, designerskie ubrania i przystojny narzeczony z arystokratycznym nazwiskiem. Ani jest już bardzo blisko celu. Wtedy pojawia się propozycja udziału w filmie dokumentalnym o tym, co wydarzyło się w szkole 14 lat temu. Jest jednak coś, o czym wie tylko Ani. Niebezpieczny sekret, który może wiele zmienić. Czy najszczęśliwsza dziewczyna na świecie odkryje przed światem mroczną tajemnicę.
Lubimyczytać.


Ona była taka naiwna i nieprzygotowana na to, co miało się wydarzyć, i to nie było tylko smutne. To było niebezpieczne.


Przez pierwsze 100 stron ciężko mi było wciągnąć się w tę historię. Odkładałam książkę, bo po prostu nie chciało mi się jej czytać. Jednak po tym złym początku z każdą stroną było co raz lepiej i tak zostało już do końca.

"Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" nie posiada bohaterów, z którymi można się utożsamić. Główna bohaterka wywołuje w czytelniku przeróżne emocje począwszy od irytacji a skończywszy na współczuciu. Ani Fanelli może doprowadzić czytelnika do momentu, w którym będzie chciał rzucić książką o ścianę, bo za to co ją spotkało w dużej mierze odpowiedzialna jest ona sama. Jednak za chwile złość i irytacja mijają i można zrozumieć postępowanie bohaterki. Z Ani nie można się utożsamić, chyba, że ktoś przeżył to samo, co ona, ale to nie zmienia faktu, że to świetnie wykreowana postać.


(...)Wydaje ci się, że jesteś szczęśliwa? Wydaje ci się, że masz być z czego dumna?(…) A pamiętasz o tym? To zawsze ustawia mnie do pionu. Przypomina mi o tym, jakim jestem zerem.

Jessica Knoll porusza w swoim debiucie zachowania nastolatków, zażywanie narkotyków i picie alkoholu przez nieletnich. To historia o zmaganiu się z demonami przeszłości. Książka pokazuje do jak wielkiego okrucieństwa zdolni są nastolatkowie. Najwięcej w swojej powieści poświęca motywie gwałtu. Można domyślić się od samego początku, że to właśnie stanowi mroczny sekret głównej bohaterki, ale jeżeli myślcie, że już wiecie wszystko to grubo się mylicie, bo Jessica Knoll zaskakuje w momencie, w którym czytelnik kompletnie się tego nie spodziewa. Nic więcej Wam nie zdradzę, bo nie chcę odbierać Wam całej przyjemności z odkrywania tej historii.

Dan obdarował mnie tym podnoszącym na duchu uśmiechem, który ludzie wysyłają do ciebie, kiedy nie chcesz usłyszeć prawdy i musisz być odważna.

Jessica Knoll pokazała, że pogodzenie się ze swoją przeszłością wcale nie oznacza, że to przestanie boleć i że kompletnie o tym zapomnimy. Nasza przeszłość zawsze z nami pozostanie, ale człowiek może nauczyć się z nią żyć. Czy tak też było z Ani? Czy najszczęśliwsza dziewczyna pogodziła się ze wspomnieniami, które nie pozwalały jej zasnąć?

W końcu przyjęłam po prostu, że nikt nigdy nie mówił prawdy i wtedy sama zaczęłam kłamać.

W 2017 roku pojawi się ekranizacja "Najszczęśliwszej dziewczyny na świecie" stworzona przez twórców „Zaginionej dziewczyny”. Czuję, że to będzie coś równie genialnego jak książka i nie mogę się doczekać.

W Milwaukee Journal-Sentinel o debiucie Jessicy Knoll napisali:„Jeszcze będziecie namawiać wszystkich swoich przyjaciół, żeby koniecznie sięgnęli po tę książkę(...)”. Cóż mieli rację i mam nadzieję, że sięgniecie po „Najszczęśliwszą dziewczynę na świecie”, bo tej decyzji nie da się żałować.

Czy prestiżowa praca, drogie ubrania i pierścionek zaręczynowy na palcu mogą sprawić, że prześladujące wspomnienia zostaną wymazane? Głowna bohaterka debiutu literackiego Jessicy Knoll już prawie osiągnęła swój cel. Jednak pewnego dnia dostaje propozycje opowiedzenia swojej historii w filmie. Czy Ani wyjawi przed światem swoją mroczną tajemnice? Czy małżeństwo z mężczyzną...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Sylwia Tylkowska

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [5]

Richard Flanagan
Ocena książek:
7,0 / 10
8 książek
0 cykli
109 fanów
Patrycja Gryciuk
Ocena książek:
7,1 / 10
3 książki
0 cykli
38 fanów
Remigiusz Mróz
Ocena książek:
7,1 / 10
68 książek
14 cykli
6498 fanów

Ulubione

Wisława Szymborska Nic dwa razy: Wybór wierszy - Nothing Twice: Selected Poems Zobacz więcej
Lucjan Nowakowski Mummi Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
Cecelia Ahern Love, Rosie Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
Rafał Wojaczek - Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
Michaił Lermontow Bohater naszych czasów Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
153
książki
Średnio w roku
przeczytane
10
książek
Opinie były
pomocne
206
razy
W sumie
wystawione
83
oceny ze średnią 6,2

Spędzone
na czytaniu
860
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
10
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]