Cytaty
Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy.
- Nie umawiam się z nieznajomymi. - oświadczyłam. - Na szczęście ja tak. Przyjadę o piątej.
-Jak zwykle świetnie wyglądasz. -Dziękuję-odparłam bezmyślnie. (...) -I cudownie pachniesz-dodał Patch. -To się nazywa prysznic- odparłam zapatrzona w przestrzeń, ale gdy nie zareagował odwróciłam się do niego. -Mydło, szampon. Ciepła woda. -Nagość. Czuję sprawę.
-To, że mnie prowokujesz. -Powiedz jeszcze raz: „prowokujesz". Prowokująco układasz przy tym usta.
- Myślisz, że Biblia jest ścisła? To znaczy: zgodna z prawdą? - Myślę, że pastor Calvin jest seksy. Jak na czterdziestoparolatka. Tak z grubsza wyglądają moje przekonania religijne.
[...] nie zawsze trzeba wygrywać, żeby zostać zwycięzcą. Czasem wystarczy, że inni przegrają.
W pierwszej linijce napisałam "Palant". Poniżej dodałam: "Pali cygara. Umrze na raka płuc. Oby jak najszybciej (...)
Będzie niezły ubaw, gdy się przekonasz, że Bóg jednak istnieje
Loki stanął na palce i pocałował Gabriela. – Aniołku, nie rób scen. Jak możesz być tak małostkowy? – Jeszcze raz mnie pocałujesz – Gabriel ze wstrętem wytarł policzek – a zobaczysz, dlaczego zwą mnie posłańcem śmierci.
-Nie są tacy straszni - zaprotestowała Tessa. Will wybałuszył oczy. -Co? -Gideon i Gabriel. Są całkiem przystojni, wcale nie tacy straszni. -Mówiłem o ich duszach, czarnych jak smoła - grobowym tonem powiedział Will. Tessa prychnęła. -A jakiego koloru jest twoja dusza, Willu Herondale? -Fioletoworóżowa.
Michał raz jeszcze zbliżył płonący miecz do torsu wisielca. – Tym razem wypal coś dłuższego – poradził Loki, oglądając czarne ślady na piersi demona układające się w imiona egzorcystów. – Na przykład Konstantynopol albo Już nigdy nie będę próbował spiskować z szatanem przeciwko armii Nieba, tak mi dopomóż Bóg. A najlepiej i jedno i drugie. – Ale po co o robimy? – zapytał arch...
RozwińJak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
- Nie pozwoli żeby Gideon Lightwood dopiął swego. Poza tym, on jest czarujący jak skrzynka pocztowa.
- Co tu się stało? - zapytał Loki, stając w progu piwnicy. Siedzący na przewróconej ambonce Gabriel nawet na niego nie spojrzał. Wzruszył tylko ramionami. - Michał dał się ponieść emocjom. Loki zszedł powoli po śliskich od krwi stopniach i podniósł dłoń leżącą w kałuży wosku. Przytaknął z uznaniem. - I on to wszystko sam? Z emocji? Nie ma co, wrażliwy typ...