Akcja tej książki dzieje się w alternatywnym świecie, bo splot wydarzeń jest tak dziwaczny, że aż niedorzeczny.

Dziadek głównej bohaterki dzierżawił ziemię, za którą "płacił" mięsem zwierząt, które hodował, ponieważ dzierżawił ją od przyjaciela, a przyjaciel nie wymagał by za dzierżawę płacić. Nie wiem ile tej ziemi dzierżawił, ale jestem pewna, że koszt dzierżawy był znacznie wyższy niż koszt mięsa, które był w stanie zjeść jeden starszy człowiek (tj. przyjaciel). Było tłumaczone, że mięso może rozdać, komu chce. No to jakoś mało rozsądne brać zapłatę w mięsie, tylko po to by oddawać komuś za darmo. Oprócz tego przyjaciel nie pomyślał, że jak umrze to dziadek bohaterki zostanie bezdomny i sobie żył beztrosko z tą nieświadomością.

Po śmierci właściciela ziemi, kupił ją obcy człowiek, który przepisał dzierżawioną ziemię na dziadka na podstawie słów jego wnuczki (głównej bohaterki),mimo że nigdzie nie było powiedziane, że poprzedni właściciel ziemi miał kiedykolwiek zamiar tę ziemię podarować. Oprócz tego przyjaciel dziadka kupił konie głównej bohaterce i także nie pomyślał, żeby je przepisać na nią, więc bohaterka nie mogła startować w zawodach, do których się przygotowała, bo nowy właściciel się nie zgadzał na pożyczanie koni. Główna bohaterka ukradła konia, na którym nie wolno jej było jeździć i ukryła u miejscowego sędziego, który w razie oskarżenia o kradzież miał ją uniewinnić. Ciekawa jestem czy w Australii nie mają sądów apelacyjnych, do których okradziony mógłby się odwołać. Jestem pewna, że mają możliwość odwołania się od wyroku i miejscowy sędzia nie mógłby już pomóc głównej bohaterce, ale kto by się takimi szczegółami przejmował.

Nie wymagam od romansów nie wiadomo jakiego realizmu, jak książka jest ładnie napisana to się nie czepiam szczegółów, no ale ta książka to szczyt naiwności. Im dalej w las tym gorzej. Główna bohaterka jawi mi się jako pasożyt, który nic od siebie nie daje. Ma niby dobre intencje, ale skąd główny bohater może o tym wiedzieć, skoro ona cały czas coś od niego chce i sobie to bierze, nie pytając o zgodę. A on na wszystko pozwala.

W końcu już sama autorka książki przyznała (poprzez myśli Kelly),że związek jej bohaterów jest pokrętny i skomplikowany. W normalnym świecie taki związek byłby skazany na porażkę, ale to świat romansowy i nie ma takiego związku, z którego nie można ukręcić wielkiej miłości. :-)

Akcja tej książki dzieje się w alternatywnym świecie, bo splot wydarzeń jest tak dziwaczny, że aż niedorzeczny.

Dziadek głównej bohaterki dzierżawił ziemię, za którą "płacił" mięsem zwierząt, które hodował, ponieważ dzierżawił ją od przyjaciela, a przyjaciel nie wymagał by za dzierżawę płacić. Nie wiem ile tej ziemi dzierżawił, ale jestem pewna, że koszt dzierżawy był...

Dobry romans

Dobry romans