Dziękuję ci, kapitanie

Okładka książki Dziękuję ci, kapitanie
Arkady Fiedler Wydawnictwo: Zielona Sowa literatura dziecięca
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Zielona Sowa
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8373894047
Średnia ocen

                6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
157 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
811
138

Na półkach: , , , , ,

Uff… co za ulga! Rozkosz prawie. Odkładam „Morskie Diabły” Charlesa Lockwooda i sięgam po prawdziwe morskie opowieści. Niby tamta historia opisana przez admirała…., oparta na faktach. Na dodatek to wspomnienia i to m.in. o operacji o NIEBAGATELNYM, żeby nie powiedzieć KLUCZOWYM wręcz [przynajmniej według Ch. Lockwooda] znaczeniu dla losów wojny na Pacyfiku. Co z tego, skoro czytać się nie da? A Fiedlera da się czytać, pożerać, pochłaniać, połykać…
„Dziękuję Ci Kapitanie” to skromna książeczka, zbiór kilku opowiadań marynistycznych autorstwa Arkadego Fiedlera. Opowiadania te nie łączą się ze sobą, a jednak zbiór ów stanowi zwartą dosyć całość, której spoiwem są losy niektórych polskich statków handlowych i ich załóg w okresie II Wojny Światowej. Losy bardzo różne a jednak bardzo podobne, pełne heroizmu, zaangażowania i przysłowiowej już „polskiej fantazji”, które to sprawiały, że nasza „druga mała flota” (określenie zaczerpnięte z tytułu znakomitej książki Jerzego Pertka) była bardzo zauważalna, szczególnie w pierwszym okresie wojny. Wszak zdecydowana większość statków i okrętów pod biało-czerwoną banderą zdołała schronić się po wybuchu wojny w sojuszniczych portach i brała potem udział we wszystkich chyba operacjach koalicji antyhitlerowskiej.
Rzecz w tym jednak, że - moim zdaniem - nasza literatura marynistyczna zawsze była „większa” niż nasza flota. Może dlatego, że ta druga zawsze była mniejsza od naszych oczekiwań, a literatura była tych ogromnych, niespełnionych marzeń i oczekiwań wyrazem, by nie powiedzieć spełnieniem. Piszący o morzu (Conrad, Fiedler, Borchardt, Pertek, Flisowski, Kon, Romanowski i inni) rozbudzali naszą tęsknotę za bezkresem oceanu i morskimi przygodami, w niezrównany sposób opisując dosyć prozaiczne przecież, ciężkie, niewdzięczne i mozolne życie na morzu. Całe pokolenia zaczytywały się pasjami w opowieściach o powstałej z niczego flocie II Rzeczypospolitej, o wspomnianej już wcześniej „Wielkiej małej flocie”, czy o „Krążowniku spod Somosierry”. Przez całe lata PRL-u jednym z najbardziej poczytnych periodyków był miesięcznik „Morze”, wydawany zresztą już od 1924 roku, a książki marynistyczne znikały ze sklepów szybciej niż banany i pomarańcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Tak też było ze zbiorem „Dziękuję Ci kapitanie”, który miał bodajże szesnaście wydań, poczynając od 1945 roku, co w ogóle mnie nie dziwi, bo te opowiadania wciąż fascynują i poruszają wyobraźnię i upływ czasu nie szkodzi im w żaden sposób.
Ja mam wydanie drugie, z 1956 roku, które obciążone było obowiązkową daniną dla cenzury w postaci m.in. wtrętów o „okropieństwach” sanacyjnej Polski i kawalerzystach uderzających z lancami na niemieckie czołgi w kampanii wrześniowej. Swoją drogą fenomenem dla mnie jest trwałość, z jaką to kłamstwo niemieckiej propagandy utrwalone – niestety - m.in. w „Lotnej” Andrzeja Wajdy, rozpanoszyło się w powszechnej świadomości. Nie o tym jednak miałem pisać, nie o tym.
Rozpoczynając rozdział „S/S Bielsk – statek z charakterem” przywołał Fiedler cytat z książki „Ships and Seamen” Geoffreya Rawsona, którym składał hołd Conradowi – Korzeniowskiemu, który „oddał [przywrócił] morzu duszę”: „Tkwi ironia w tym wyobrażeniu, że to Polakowi było zarezerwowane, by Anglikom wytłumaczył morze”.
Nikt bardziej niż Fiedler - tymi opowiadaniami - nie zasłużył sobie na miano dziedzica tej conradowskiej wizji statków, morza i ludzi morza. Dziękuję Ci Autorze.

Uff… co za ulga! Rozkosz prawie. Odkładam „Morskie Diabły” Charlesa Lockwooda i sięgam po prawdziwe morskie opowieści. Niby tamta historia opisana przez admirała…., oparta na faktach. Na dodatek to wspomnienia i to m.in. o operacji o NIEBAGATELNYM, żeby nie powiedzieć KLUCZOWYM wręcz [przynajmniej według Ch. Lockwooda] znaczeniu dla losów wojny na Pacyfiku. Co z tego, skoro...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    347
  • Chcę przeczytać
    150
  • Posiadam
    150
  • Teraz czytam
    6
  • Marynistyka
    5
  • Ulubione
    4
  • Ebooki
    3
  • 2022
    3
  • Podróżnicze
    3
  • Z dzieciństwa
    2

Cytaty

Więcej
Arkady Fiedler Dziękuję ci, kapitanie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Edek pomaga Thomas Brunstrøm, Thorbjørn Christoffersen
Ocena 10,0
Edek pomaga Thomas Brunstrøm, T...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,4
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,0
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...

Przeczytaj także