Oj straszny się wkradł chaos do tej historii. Najpierw przez kilka tomów mieliśmy walki rozgrywające się w jednym czasie, teraz w jednym tomie widzimy wydarzenia, które zaistniały na przestrzeni kilku lub kilkunastu miesięcy. Nie do końca podoba mi się kierunek, w który to wszystko zmierza. Wątki niepotrzebnie się gmatwają, jak np. Figure’a czy Ido.

Parę razy zauważyłam też, że pewne elementy w historii się nie zgadzają lub są zbyt naiwne. Całość też jest skakaniem z jednego wątku w drugi i jakby na podkręconym tempie. Wątek z nawiedzonym roboto-lekarzem był zwyczajnie kiepski i chyba wszystko zadziało się jedynie po to, by na koniec zginęła jedna z postaci, a druga otrzymała wolność i sposób na kontynuowanie historii.

Oj straszny się wkradł chaos do tej historii. Najpierw przez kilka tomów mieliśmy walki rozgrywające się w jednym czasie, teraz w jednym tomie widzimy wydarzenia, które zaistniały na przestrzeni kilku lub kilkunastu miesięcy. Nie do końca podoba mi się kierunek, w który to wszystko zmierza. Wątki niepotrzebnie się gmatwają, jak np. Figure’a czy Ido.

Parę razy zauważyłam...