Akcja Wisła '47. Komunistyczna czystka etniczna
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2023-02-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-02-22
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308080573
Szczere i uczciwe rozliczenie bolesnej karty w historii polsko-ukraińskiej.
To książka, którą ktoś musiał w końcu napisać. Bez stereotypów i uprzedzeń, bez wybielania żadnej stron, ale i bez szukania „złotego środka” tam, gdzie go nie ma. Jej autor, profesor Grzegorz Motyka, jest wybitnym specjalistą w dziedzinie historii najnowszej Kresów Wschodnich. Jego poprzednie publikacje, jak Wołyń ’43, zostały bardzo dobrze przyjęte zarówno przez czytelników, jak i krytyków oraz świat akademicki.
Akcja przesiedleńcza oznaczona kryptonimem „Wisła” była pokłosiem konfliktu polsko-ukraińskiego. Ale okazała się przede wszystkim tragedią nie polityków i zbrojnych bojówek, a zwykłych ludzi – polskich obywateli. W jej wyniku wysiedlono ponad 140 tysięcy osób. Decyzja partyjnych dygnitarzy na zawsze zmieniła zarówno życie przesiedlonych, jak i kolejnych setek tysięcy ich potomków. W bezprecedensowy sposób wyludniono południowo-wschodnie połacie kraju, a opustoszałe wsie Beskidu Niskiego i Bieszczadów do dziś są świadectwem tego dramatu.
Akcja Wisła ’47 jest również historią początków totalitarnego ustroju w Polsce. Znakomicie pokazuje mechanizmy jego działania, bezwzględność aparatu siłowego i propagandowe zakłamanie. A nade wszystko jest to książka o ludzkiej krzywdzie. Akcja „Wisła” nie była epizodem, była największą operacją tego typu w dziejach PRL-u. Bez tej historii nie da się zrozumieć relacji polsko-ukraińskich.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 128
- 42
- 9
- 7
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo cenię autora, ale pozycja taka sobie. Tytuł uważam za lekko przesadzony, gdyż potocznie "czystka etniczna" kojarzy się z zamordowaniem ludzi wg klucza narodowości czy wyznania, natomiast tutaj chodziło o przesiedlenia Ukraińców na inny obszar PRL. Analizując ówczesny kontekst czasowy, działania przesiedleńcze wydają się najlepszym (choć bezlitosnym dla przesiedlanych) sposobem odcięcia UPA od baz werbunkowych i zaopatrzeniowych. Wojna mogła na tych terenach potrwać o wiele dłużej.
Bardzo cenię autora, ale pozycja taka sobie. Tytuł uważam za lekko przesadzony, gdyż potocznie "czystka etniczna" kojarzy się z zamordowaniem ludzi wg klucza narodowości czy wyznania, natomiast tutaj chodziło o przesiedlenia Ukraińców na inny obszar PRL. Analizując ówczesny kontekst czasowy, działania przesiedleńcze wydają się najlepszym (choć bezlitosnym dla...
więcej Pokaż mimo toProf Motyka jako Ukrainiec z pochodzenia zawsze w swoich książkach starał się umniejszać winy swoich ziomków w wydarzeniach na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej np nigdy nie użył słowa ludobójstwo. Natomiast w stosunku do polskich akcji odwetowych już nie przebierał w słowach. Tak jest i z tą książką. Autor pisze o przesiedleniach jakoby to był komunistyczny plan umacniania władzy ludowej. To taki sprytny manewr rozmywający niewygodną dla profesora prawdę, że Akcją Wisła miała na celu przedewszystkim przesiedlenie ludności sprzyjającej i wspierającej UON UPA. Prof Motyka to bardzo tendencyjny pro ukraiński historyk.
Prof Motyka jako Ukrainiec z pochodzenia zawsze w swoich książkach starał się umniejszać winy swoich ziomków w wydarzeniach na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej np nigdy nie użył słowa ludobójstwo. Natomiast w stosunku do polskich akcji odwetowych już nie przebierał w słowach. Tak jest i z tą książką. Autor pisze o przesiedleniach jakoby to był komunistyczny plan...
więcej Pokaż mimo toMnóstwo rzeczy, które pamiętamy czy z nauki historii, czy z z przewodników, czytanych podczas różnych wypraw, w świetle danych z książki prof. Motyki podaje nieprawdę, właściwie trzeba byłoby je pisać od nowa. Przykładowo w Bieszczadach jest sporo miejsc po zniszczonych i spalonych wioskach, można je rozpoznać chociażby po resztkach obejścia, czy zdziczałych drzewach owocowych. Wszędzie mowa jest o tym, że to robota UPA. W rzeczywistości nie wszystkie spalone bieszczadzkie wioski to robota UPA. To podczas akcji "Wisła" zdecydowano, że mieszkańcy wiosek w centrum Bieszczad będą wysiedlani bez względu na narodowość, a wioski będą palone. To była decyzja władz polskich, a wykonali ją polscy żołnierze. Największe zaś skupisko oddziałów UPA wcale nie było w Bieszczadach, ale na Pogórzu Przemyskim.
Szokujące są informacje, że liczebność oddziałów UPA na terenie Polski na początku 1947r. wynosiła w maksymalnym okresie do 2 500 osób. W czasie Akcji "Wisła" wysiedlono zaś 140 000 ludzi. Teoretycznie wysiedlać miano ludność ukraińską z racji tego, że według władz stanowiła ona zaplecze dla ukraińskiej partyzantki, dawała im żywność, niekiedy odzież i świadczyła inną pomoc. W rzeczywistości wszędzie panowała bieda, a ludność ukraińska też chciała już spokoju i wcale nie była taka skora do wspomagania oddziałów. Decyzje, kto ma być wysiedlony podejmowane były subiektywnie, nie było od nich odwołania, wysiedlano zaś nie tylko Ukraińców. Wywózkom podlegały również tzw. rodziny mieszane, Łemkowie, Polacy, których podejrzewano o sprzyjanie polskiemu podziemiu i inne osoby, których miejscowe władze chciały z różnych względów się pozbyć. Wysiedlani ludzie tracili majątek życia, pozostawione gospodarstwa były rozgrabiane, a potem nacjonalizowane.
całość
https://powrot-do-krainy-ksiazki.blogspot.com/2023/10/grzegorz-motyka-akcja-wisa47.html
Mnóstwo rzeczy, które pamiętamy czy z nauki historii, czy z z przewodników, czytanych podczas różnych wypraw, w świetle danych z książki prof. Motyki podaje nieprawdę, właściwie trzeba byłoby je pisać od nowa. Przykładowo w Bieszczadach jest sporo miejsc po zniszczonych i spalonych wioskach, można je rozpoznać chociażby po resztkach obejścia, czy zdziczałych drzewach...
więcej Pokaż mimo toTemat na pewno wart jest omówienia gdyż nie jest on raczej często poruszany. Książka zawiera dużo informacji, czasem zbyt szczegółowych. Ciężko się czyta a książka obszerna. Trzeba jednak pamiętać o takiej naszej niechlubnej historii.
Temat na pewno wart jest omówienia gdyż nie jest on raczej często poruszany. Książka zawiera dużo informacji, czasem zbyt szczegółowych. Ciężko się czyta a książka obszerna. Trzeba jednak pamiętać o takiej naszej niechlubnej historii.
Pokaż mimo toPotężna pozycja, co by nie było autora, który wydał już sporo pozycji na temat UPA i rzezi wołyńskiej. Jednak ten ważny temat jest opisany tylko z perspektywy komunistów, bez szerszego kontekstu wydarzeń z Wołynia.
Potężna pozycja, co by nie było autora, który wydał już sporo pozycji na temat UPA i rzezi wołyńskiej. Jednak ten ważny temat jest opisany tylko z perspektywy komunistów, bez szerszego kontekstu wydarzeń z Wołynia.
Pokaż mimo toHistorycy bardzo chętnie, zwłaszcza w tak rozległych opracowaniach, szkicują szerszy kontekst wydarzeń będących głównym tematem ich książek. Tutaj jest inaczej, a dokładniej: wybiórczo. Grzegorz Motyka pisze o przesiedleniach Ukraińców w kontekście umacniania "władzy ludowej", natomiast pomija kwestię rzezi wołyńskiej i ludobójczego charakteru ukraińskiego nacjonalizmu, bardzo chętnie wspieranego przez Ukraińców zamieszkujących Kresy Wschodnie. Oczywiście nazwy OUN i UPA często pojawiają się w jego pracy, tym niemniej wspominane są one głównie w kontekście ich walki z polskimi i radzieckimi komunistami. Niekiedy Motyka sugeruje wręcz, że należy im współczuć, bo na przykład łączniczka UPA uciekając z polskiego aresztu już więcej nie zobaczyła swojego syna.
Nie mogę się także zgodzić z profilem ideologicznym publikacji. Jej autor uważa bowiem asymilację mniejszości narodowych i ich spolszczenie za coś z gruntu złego, tymczasem cała sprawa z OUN i UPA pokazuje, że jest to po prostu konieczność. Nawet piłsudczycy w końcu dostrzegli, iż "wielonarodowa Polska" to projekt utopijny i rozpoczęli pacyfikację trenerów wschodnich oraz represje wobec polityków partii ukraińskich działających w II RP. W sumie tutaj też kolejny przytyk do Motyki, bo w kontekście polityki narodowościowej PRL pisze, że jedynie Narodowa Demokracja postulowała wcześniej asymilację innych narodów.
Przeczytałem kilka książek autorstwa profesora i ta jest zdecydowanie najgorsza. Jak widać wpisuje się w obecną politycznie poprawną narrację, według której mamy postrzegać Ukraińców jako wiecznie prześladowane przez wszystkich ofiary. Na takie bzdury nie powinno być w żadnym wypadku zgody.
Historycy bardzo chętnie, zwłaszcza w tak rozległych opracowaniach, szkicują szerszy kontekst wydarzeń będących głównym tematem ich książek. Tutaj jest inaczej, a dokładniej: wybiórczo. Grzegorz Motyka pisze o przesiedleniach Ukraińców w kontekście umacniania "władzy ludowej", natomiast pomija kwestię rzezi wołyńskiej i ludobójczego charakteru ukraińskiego nacjonalizmu,...
więcej Pokaż mimo toPrzeciętna książka nie do końca zgadzam się z opinią autora ale jak ktoś chcę poznać relacje osób, których dotknęły wysiedlenia to może przeczytać tą moim zdaniem dość stronniczą książkę w, której autor wykorzystał tylko źródła, które potwierdzały jego tezę z wyjątkiem książki Pana Koprowskiego.
Przeciętna książka nie do końca zgadzam się z opinią autora ale jak ktoś chcę poznać relacje osób, których dotknęły wysiedlenia to może przeczytać tą moim zdaniem dość stronniczą książkę w, której autor wykorzystał tylko źródła, które potwierdzały jego tezę z wyjątkiem książki Pana Koprowskiego.
Pokaż mimo toLubię książki tego autora i znowu się nie zawiodłem. Bałem się zbyt dużego wchodzenia w ocenę całej operacji, ale zdecydowanie dominuje przedstawianie faktów. Autor trzym się przy tym tematu bo nie ma jakieś przesadnie dużego wprowadzenia do stosunków polsko-ukraińskich. Krótki rzut na sytuację na początku 1947 roku w Polsce i od razu przejście do śmierci Waltera. Motyka zajmuje się zarówno wysiedleniami jak i ściśle rozumianym walkom z UPA, do tego jest trochę tematów pobocznych, ale powiązanych (represje wobec kościoła grekokatolickiego) Interpretacja to właściwie dwa krótkie ostatnie rozdziały. Można się przy tym z autorem zgodzić lub nie (nawet historycy nie są tu zgodni).
Lubię książki tego autora i znowu się nie zawiodłem. Bałem się zbyt dużego wchodzenia w ocenę całej operacji, ale zdecydowanie dominuje przedstawianie faktów. Autor trzym się przy tym tematu bo nie ma jakieś przesadnie dużego wprowadzenia do stosunków polsko-ukraińskich. Krótki rzut na sytuację na początku 1947 roku w Polsce i od razu przejście do śmierci Waltera. Motyka...
więcej Pokaż mimo toTytułowa Akcja Wisła z 1947 roku to masowe przesiedlenia Ukraińców pozostałych po wojnie i deportacjach na terenach Rzeczypospolitej. Komuniści chcący się pozbyć ukraińskiej partyzantki postanowili rozproszyć Ukraińców, a także niektórych Pół-Polaków czy też prawosławnych Polaków.
Książka zawiera rozmowy z uczestnikami tych wydarzeń. Część rozmów ma miejsce na terenach odzyskanych na północy Polski, gdzie skierowani zostali przesiedleńcy, są także rozmowy z mieszkańcami południowego wschodu, którzy byli świadkami przesiedleń i działań banderowców, które wymusiły całą akcję przesiedleń.
Książka jest spokojna, obawiałem się, że będzie bezlitosna i mnie sponiewiera, ale dużo też w niej optymizmu.
Dominuje smutek i cierpienie, bo przesiedlenia miały straszne skutki, ludzie dostawali 2 godziny na spakowanie i w bydlęcych wagonach byli wywożeni na opuszczone przez Niemców tereny, które były zniszczone, zaniedbane i splądrowane, a przybysze byli źle traktowani i nachodzili ich szabrownicy. Ale nie zawsze, bo są też pozytywne zakończenia, część zasiedlanych terenów było bezpiecznych, ziemia żyzna, a ludzie pomocni, dzięki czemu wiele rodzin sobie poradziło i dzięki ciężkiej pracy zostali tam już na zawsze.
Tytułowa Akcja Wisła z 1947 roku to masowe przesiedlenia Ukraińców pozostałych po wojnie i deportacjach na terenach Rzeczypospolitej. Komuniści chcący się pozbyć ukraińskiej partyzantki postanowili rozproszyć Ukraińców, a także niektórych Pół-Polaków czy też prawosławnych Polaków.
więcej Pokaż mimo toKsiążka zawiera rozmowy z uczestnikami tych wydarzeń. Część rozmów ma miejsce na terenach...