rozwińzwiń

Byłam dzieckiem z Auschwitz. Opowieść o ocaleniu

Okładka książki Byłam dzieckiem z Auschwitz. Opowieść o ocaleniu Malcolm Brabant, Tova Friedman
Okładka książki Byłam dzieckiem z Auschwitz. Opowieść o ocaleniu
Malcolm BrabantTova Friedman Wydawnictwo: Poradnia K reportaż
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
The Daughter of Auschwitz
Wydawnictwo:
Poradnia K
Data wydania:
2023-01-25
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-25
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367195591
Tłumacz:
Kaja Gucio
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1451
1450

Na półkach: , , , ,

Świetna pozycja, po którą naprawdę warto sięgnąć. Ciężka, ale pokazująca realia.

Świetna pozycja, po którą naprawdę warto sięgnąć. Ciężka, ale pokazująca realia.

Pokaż mimo to

avatar
382
376

Na półkach:

Zobaczyłam tę książkę w sklepie. Zaciekawił mnie tytuł, więc szybko wyszukałam ebooka na legimii i po powrocie do domu zabrałam się do czytania. Jest to reportaż, który jest praktycznie napisany ciągłym tekstem. Oczywiście zdarzają się dialogi, ale jest ich bardzo, ale to bardzo mało.

Nie mam co dużo pisać, żeby nie spoilerować fabuły. Na pewno warto jest zapoznać się z historią Tovy. Wiele wniosków i nauki można wyciągnąć z tego dzieła. Pokazuje nam jak niektóre sytuacji mogą wpłynąć na resztę naszego życia, na nasze wybory.

Książka jest warta poświęconego czasu.

Zobaczyłam tę książkę w sklepie. Zaciekawił mnie tytuł, więc szybko wyszukałam ebooka na legimii i po powrocie do domu zabrałam się do czytania. Jest to reportaż, który jest praktycznie napisany ciągłym tekstem. Oczywiście zdarzają się dialogi, ale jest ich bardzo, ale to bardzo mało.

Nie mam co dużo pisać, żeby nie spoilerować fabuły. Na pewno warto jest zapoznać się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
33

Na półkach:

Witam was w kolejny śnieżny dzień⛇☃⛇⛇

Dzisiaj kolejny raz zmierzymy się z szarą rzeczywistością, która pojawiła się w życiu obozowiczów w Auschwitz. Tym razem opowieść ta przedstawiona jest z perspektywy małego dziecka, które po wielu wielu latach postanawia spisać swoje nie zbyt miłe wspomnienia. A mowa tutaj o dziewczynce imieniem Tova Friedman, natomiast książka nosi tytuł „Byłam dzieckiem z Auschwitz”. Trafiła tam razem ze swoimi rodzicami, później rozdzielono ich, a ona wraz z mamą udały się do baraku. To biedne małe dziecko, które trafiło tam mając zaledwie 3 latka, musiało zacząć liczyć tylko na siebie. Po wielu rozmowach z mamą, i dniach spędzonych w obozie zaczynała rozumieć, jak wielkie niebezpieczeństwo czycha na nią po za barakiem. Większość z was wie, jakie przeżycia towarzyszyły osobom dorosłym, a co mówić dopiero takiemu małemu dziecku. Ale jej najgorsze wspomnienia dopiero zaczęły się tworzyć, gdy zabrano wszystkie dzieci z obozu. Wiadomo chyba gdzie.... Tylko ona jedna ukryta pod spódnicą mamy, zdołała przetrwać do końca. Jakie uczucie jej wtedy towarzyszyły, i przez co jeszcze przeszła możecie przeczytać właśnie w tej książce. Przekonajcie się sami jakie piętno odcisnął Auschwitz na życiu tych, którzy go przeżyli. Bardzo polecam tą książkę.

Witam was w kolejny śnieżny dzień⛇☃⛇⛇

Dzisiaj kolejny raz zmierzymy się z szarą rzeczywistością, która pojawiła się w życiu obozowiczów w Auschwitz. Tym razem opowieść ta przedstawiona jest z perspektywy małego dziecka, które po wielu wielu latach postanawia spisać swoje nie zbyt miłe wspomnienia. A mowa tutaj o dziewczynce imieniem Tova Friedman, natomiast książka nosi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
452
422

Na półkach:

To moja kolejna książka o tematyce holokaustu. Ta książka to świadectwo. To historia odwagi, wytrzymałości i nadziei. Tova, autorka jest najmłodszą z osób, które przeżyły nazistowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Urodzona w 1938 roku w Gdyni obóz zagłady opuszczała w wieku 6 lat. Jako jedna z ocalałych reprezentuje półtora miliona żydowskich dzieci zamordowanych przez nazistów. To opowieść o niewyobrażalnym złu widziane oczami małej dziewczynki, która wraz z rodzicami przeszła przez getto w Tomaszowie Mazowieckim, a wepchnięta do bydlęcego wagonu trafiła do Auschwitz. Dziewczynka znała więc tylko wojnę, nauki zaś pobierała w wyjątkowo okrutnej szkole gdzie doświadczyła systematycznego niedożywienia. Żyła w ciągłym strachu, a jak opowiada wyzwaniem było przetrwanie kolejnego dnia. Kilkakrotnie też cudem uniknęła śmierci. Zawsze też była posłuszna, słuchała swojej mamusi, przestrzegała zasad i nie robiła niczego głupiego. Bez wątpienie te straszne wojenne wydarzenia, które dziewczynka przeżyła będąc dzieckiem traumatycznie wpłynęły na nią i jej najbliższych. Dorosła Tova postanowiła o nich opowiadać, stąd ta książka, bo jak sama twierdzi każdy z nas nosi w sobie siłę, która pomaga znieść przeciwności losu. Zachęcam więc do przeczytania jej niełatwej historii oraz wydarzeń o których nie wolno nam zapomnieć.

To moja kolejna książka o tematyce holokaustu. Ta książka to świadectwo. To historia odwagi, wytrzymałości i nadziei. Tova, autorka jest najmłodszą z osób, które przeżyły nazistowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Urodzona w 1938 roku w Gdyni obóz zagłady opuszczała w wieku 6 lat. Jako jedna z ocalałych reprezentuje półtora miliona żydowskich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
645
261

Na półkach: ,

Tova Friedman - jedna z najmłodszych osób, które przeżyły nazistowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau.
Tova nie miała jeszcze sześciu lat, gdy wraz z matką znalazła się w bydlecym wagonie, który prowadził wprost do piekła, bo niewątpliwie można tak nazwać miejsce, do którego trafiły. Natomiast ojciec jej, został wywieziony do Dachau.
Autorka, poprzez tą książkę reprezentuje półtora miliona żydowskich dzieci, które zginęły podczas II Wojny Światowej. Jak sama zaznacza - "One nie mogą mówić, to ja muszę zabrać głos w ich imieniu".

Nie wiem dlaczego, ale akurat przy tej lekturze nie potrafiłam się skupić. Być może to fakt, iż autorka, która miała rok gdy wybuchła wojna, pisze w dużej mierze na podstawie domysłów, chociaż niektóre sytuacje pamięta wyrywkowo. Dużo analizuje, a jej analiza jak dla mnie jest na wskroś sucha, apatyczna, pozbawiona emocji. I ta nadgorliwość słowna...
Książka nie przeniknęła do mojego serca, jednak zostawiła w głowie bestialską prawdę.

Tova Friedman - jedna z najmłodszych osób, które przeżyły nazistowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau.
Tova nie miała jeszcze sześciu lat, gdy wraz z matką znalazła się w bydlecym wagonie, który prowadził wprost do piekła, bo niewątpliwie można tak nazwać miejsce, do którego trafiły. Natomiast ojciec jej, został wywieziony do Dachau.
Autorka, poprzez tą książkę reprezentuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
373

Na półkach:

„Nienawidzę tego miejsca ze względu na to, co się tam wydarzyło. Ale dla mnie ten mały zakątek świata już na zawsze pozostanie świętą ziemią”.
Tova Friedman, w swojej książce opowiada tak naprawdę całą dotychczasową historię swojego życia.
Jej dzieciństwo i dorastanie naznaczone zostało piętnem II Wojny Światowej i życiu w obozach koncentracyjnych. Mimo że od tamtych mrocznych czasów minęło wiele lat, ona nadal nosi w sobie rany.
Aktorka przestawia w swojej książce swoje doświadczenia z czasów holocaustu, kiedy zwłaszcza Żydzi byli traktowani, jak zarazę, którą trzeba wytępić. Myślę, że nie muszę mówić, o co mi chodzi, iż większość z nas zdaję sobie sprawę i wie, co się działo podczas tych okrutnych sześciu lat niewoli. Podczas lektury niejednokrotnie miałam ciarki na plecach, bo nie jest to łatwa lektura, z tego powodu, że wtedy ludzie doznawali wszelkich możliwych okrucieństw, których nie da się opisać słowami. Pani Fierdman podczas pobytu w Auschwitz — Birkenau na własnych oczach widziała, do czego byli zdolni hitlerowcy. Nie dziwię, się, że, narratorka bała się, nie czuła się bezpiecznie, a przy tym została rozdzielona z rodziną. Więc, co musi czuć kilkuletnia dziewczynka...
„W moim bloku było dużo dzieci, nie umiałam ich zliczyć. Czterdzieścioro, może pięćdziesięcioro, a może sześćdziesięcioro. Najstarsze były już niemal nastolatkami.
Ja byłam jednym z najmłodszych i najmniejszych”.
„— Ty parszywa Żydówko! - krzyczeli. Dlaczego jeszcze żyjesz?! Jesteś tylko parszywą Żydówką”.
Mimo że II Wojna Światowa się skończyła to nadal, było czuć nienawiść i rasizm ze strony Polaków, co było skutecznym dziełem nazistów. Bardzo współczuję autorce i jej bliskim. Osobiście sama mam w swoim bliskim otoczeniu osobę, która była wtedy trochę starsza od autorki. Zdaję sobie sprawę, że te rany nigdy się nie zagoją, pomimo że nie widać ich gołym okiem, te rany są napiętnowane bólem i cierpieniem na tle psychicznym.
Na sam koniec chcę również poruszyć kwestię rasizmu w Ameryce, gdzie mieszka Tova. Jest to świetny dowód na to, że człowiek jest w stanie zrozumieć kogoś na podstawie podobnych doświadczeń życiowych...
„Wprawdzie podchodziliśmy z różnych środowisk, wyznawaliśmy różne religie i mieliśmy odmienny kolor skóry, ale oboje przeżyliśmy trudne dzieciństwo i jako skrzywdzone dzieci staraliśmy się odnaleźć sens życia w brutalnym, rasistowskim społeczeństwie. Jego udręka współbrzmiała z moimi doświadczeniami”.
Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli ponownie dożyć takich czasów. Byłam dzieckiem z Auschwitz, uważam, za udaną lekturę, sądzę, że warto ją przeczytać, z tego powodu, że dzieje ukazane w tym reportażu były bardzo i trudne potworne.


#traumatycznedzieciństwo#piętnowojny#holocaust#obózkoncentracyjny#prawdziwahistoriajednejzocalałych#IIwojnaświatowa#sprzeciwprzeciwantysemityzmowi,nacjonalizmowi,mowienienawiści#dzieciństwo,dorastaniewczasieHolokaustuiprzeżywanieszeregudoświadczeńbliskichśmierciwżydowskimgetcie,nazistowskimoboziepracyiobozieAuschwitz#BlackBoy#RichardWright



http://bookaholicandwriter.blogspot.com/2023/04/byam-dzieckiem-z-auschwitz-tova.html


https://www.instagram.com/p/CrA_SyiNelQ/?igshid=YmMyMTA2M2Y=

„Nienawidzę tego miejsca ze względu na to, co się tam wydarzyło. Ale dla mnie ten mały zakątek świata już na zawsze pozostanie świętą ziemią”.
Tova Friedman, w swojej książce opowiada tak naprawdę całą dotychczasową historię swojego życia.
Jej dzieciństwo i dorastanie naznaczone zostało piętnem II Wojny Światowej i życiu w obozach koncentracyjnych....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1353
987

Na półkach: , ,

Po książki obozowe i w ogóle z wojną w tle sięgam rzadko, bo zawsze bardzo mocno i długo je przeżywam. Tym razem było podobnie, a nawet gorzej, bo lekturę książki rozpoczęłam w czasie, kiedy miałam okazję odwiedzić obóz Auschwitz-Birkenau. Po tej wizycie książka zrobiła na mnie jeszcze bardziej piorunujące wrażenie niż zrobiłaby bez towarzyszących jej doświadczeń. Obrazy dosłownie stawały mi przed oczami. Widziałam nawet dokładnie drogę, którą podążały dzieci z bloku Tevy, udając się do krematorium. Szłam przecież tą drogą nie tak dawno temu. Długo nie potrafiłam uporać się ze swoimi emocjami i napisać o tej pozycji cokolwiek więcej niż, że jest mocna, przejmująca, rozdzierająca duszę i serce.

„Byłam dzieckiem z Auschwitz” to opowieść o życiu Tovy Friedman po ocaleniu obozu Birkenau i wspomnienia z pobytu tej małej dziewczynki w tym okropnym miejscu. Tova miała tylko sześć lat, kiedy została wepchnięta wraz z matką do bydlęcego wagonu i wysłana do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Wcześniej zresztą również nie zaznała normalnego życia. Nie znała niczego innego niż życie w niewoli i ciągłym strachu. Nie wiedziała, co to wolność i pełny brzuch. Już jako czteroletnia dziewczynka po likwidacji getta w Tomaszowie Mazowieckim została z rodzicami wywieziona do nazistowskiego obozu pracy w Starachowicach. Później było tylko gorzej. Mała Tova przebywała w Birkenau zaledwie pół roku. Jednak to, co wtedy przeżyła, trwale naznaczyło jej późniejsze życie. Przez ten czas była świadkiem tak wielu okrucieństw, że na zawsze wyryły się one w jej pamięci. Doświadczyła wycieńczającego głodu, zimna, strachu, niewyobrażalnych upokorzeń. Doszło do tego, że to dziecko nie widziało nic nienormalnego w tym, że Żydzi prowadzeni są do krematorium. Ta mała dziewczynka dziwiła się, dlaczego kobiety, w tym jej mama, płaczą, widząc dzieci prowadzone do komory gazowej, skoro „każde żydowskie dziecko musi iść do krematorium”. Mając tylko sześć lat Tova była pogodzona ze śmiercią, chociaż nawet nie wiedziała, czym tak naprawdę ta śmierć jest i co się po niej dzieje. Wiedziała tylko, że każde żydowskie dziecko musi umrzeć. Dopiero po latach Tova zdała sobie sprawę, przez co tak naprawdę przeszła. Dostrzegła, jak sprytnie naziści manipulowali nawet najmniejszymi dziećmi, byle te siedziały cicho i robiły to, co im się każe. W dniu, kiedy blok Tovy miał iść do komory gazowej, dzieciom podano wyjątkowo treściwy i sycący posiłek. Później wszystkie dzieci wyszły na mróz w skąpych ubraniach i udały się na spacer do miejsca, w którym czekała je śmierć, ciesząc się z tego, że wreszcie są najedzeni. Naziści do końca utrzymywali pozory, nawet już w samym krematorium, wręczając dzieciom poszarpane ręczniki i przekonując je, że idą pod prysznic. Jakim cudem tej garstce dzieci udało się wejść do komory gazowej i przeżyć, przeczytacie w powieści.

A naprawdę warto. Tova zdaje szczegółową relację z pobytu w obozie zagłady. Pokazuje, jak z perspektywy dziecka, które nie rozumie zbyt wiele, wyglądało obozowe życie. To z jednej strony pamiętnik, pełen wstrząsających wspomnień, z drugiej hołd złożony ofiarom Holokaustu, którym nie udało się przetrwać zgotowanego przez nazistów piekła. Mówi też trochę o stosunku Polaków do Żydów w czasie wojny i po niej. To wszystko, o czym czytamy, dogłębnie nami wstrząsa i nie pozwala spokojnie zasnąć ani normalnie funkcjonować. Z drugiej strony sprawia, że zaczynamy inaczej patrzeć na własne życie. Doceniać fakt, że panuje w nim spokój, że mamy co jeść i w co się ubrać, że jest nam ciepło, że mamy bliskich obok. Pozwala docenić najprostsze rzeczy, które dzieją się wokół nas, a którym na co dzień nie poświęcamy większej uwagi, uważając, że nam się należą. Książka jest niezwykle poruszająca, mimo to czyta się ją sprawnie, bo została przystępnie napisana. I chociaż nie jest to powieść, a co za tym idzie, narracja również fabularyzowana nie jest, czyta się tę książkę bardzo dobrze. Tak obrazowo przedstawione są wydarzenia, tak melodyjny i jednocześnie prosty jest język tej publikacji. Płynnie prowadzi czytelnika przez historię Tovy zwanej Tolą od czasów, kiedy razem z rodziną zajmowała maleńkie mieszkanko w żydowskim getcie przez pobyt w obozie zagłady i cudowne ocalenie, na dalszych jej losach kończąc. Cieszę się, że publikacja nie kończy się wraz z ocaleniem Tovy z obozu, a pokazuje również jej emigrację do USA i jej dalsze życie. Wprawdzie nie jest ono już tak dokładnie opisane jak wspomnienia z czasów wojny, dość fragmentarycznie ukazuje jedynie jego część, jednak wyraźnie pokazuje, jaki wpływ miały traumatyczne przeżycia tej małej dziewczynki z życia w żydowskim getcie, nazistowskim obozie pracy i obozie Auschwitz na jej późniejsze życie. A także na życie jej najbliższych. Te tylko kilka najwcześniejszych lat życia dziecka odcisnęło trwałe piętno na jej psychice i wielu latach życia.

„Byłam dzieckiem z Auschwitz” to historia odwagi, wytrzymałości i nadziei wielu ludzi, ale też opowieść o niewyobrażalnym złu. Podczas lektury wciąż zadajemy sobie pytanie – jak mogło dojść do takich okrucieństw? I nie znajdujemy odpowiedzi. Świadectwo Tovy Friedman to głos sprzeciwu przeciw antysemityzmowi, nacjonalizmowi i mowie nienawiści. Głos, który zostaje w głowie czytelnika na zawsze. Ciężko się pisze o tego typu książce. Jeszcze ciężej jest ją ocenić. Zamieszczone w niej wspomnienia są trudne, bardzo osobiste, szczere, prawdziwe. Odkrywanie ich uderza w czytelnika z tak ogromną siłą, że naprawdę ciężko jest się później pozbierać. Ale warto przeczytać, przede wszystkim dlatego, żeby pamiętać.

Po książki obozowe i w ogóle z wojną w tle sięgam rzadko, bo zawsze bardzo mocno i długo je przeżywam. Tym razem było podobnie, a nawet gorzej, bo lekturę książki rozpoczęłam w czasie, kiedy miałam okazję odwiedzić obóz Auschwitz-Birkenau. Po tej wizycie książka zrobiła na mnie jeszcze bardziej piorunujące wrażenie niż zrobiłaby bez towarzyszących jej doświadczeń. Obrazy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

„Kłopot z ludzką naturą polega na tym, że człowiek potrafi oswoić się z rzeczami - wydawałoby się - niemożliwymi do oswojenia”.

Władysław Bartoszewski



Na rynku wydawniczym mamy morze książek o tematyce holokaustu, całe relacje z niemieckich obozów zagłady, wstrząsające zdjęcia, materiały filmowe, pamiętniki, czy listy. Kolejna pozycja na ten temat wydawała mi się niezmiernie ciekawa, ale po przeczytaniu jej lekko się zirytowałam i zrobiło mi się przykro.

Mowa tutaj o publikacji Pani Tovy Friedman Byłam dzieckiem z Auschwitz. Autorka w swej książce opowiada o swoich przeżyciach z obozu koncentracyjnego, o tym, co widziała, co słyszała oraz czego była świadkiem. Ta pozycja nie odbiega od innych w tej dziedzinie, możemy spotkać wiele publikacji, w których żydowskie dzieci, które przeżyły piekło holokaustu, opowiadają o swoim życiu. Czy książka jest dobra? Tak. Dla każdego fana literatury obozowej będzie to kolejna perełka do kolekcji, dlaczego więc tak mnie, zdenerwowała?

​"Proszę o trochę szarego mydła i łyżkę, bo nie mam czym jeść... Proszę o trochę sacharyny... Upiecz mi Mamusiu naleśników 20..." To fragmenty listów z Muzeum Dzieci Polskich – Ofiar Totalitaryzmu w Łodzi.

Kochani rodzice, jak będziecie mogli, to wystarajcie się o jakieś wierzchy od skórkowych butów i dajcie obie na 37 numer drewnianych spodów, i przyślijcie mi, bo nie mam w czym chodzić (...) Proszę o trochę szarego mydła i łyżkę, bo nie mam czym jeść - napisała 15 lutego 1944 r. do swoich rodziców Halinka Cubrzyńska (12 lat).

Zapytacie pewnie, jak to ma się do wyżej wymienionej książki? Ja naprawdę nie jestem antysemitką, ale mam dość tego, że wydaje się pozycje, w których tylko Żydzi są ofiarami obozów koncentracyjnych, a zapomina się, że przecież Auschwitz-Birkenau zbudowany był dla Polaków! Mamy rozpaczać nad tragedią żydowskich dzieci, podczas gdy nasze przetrzymywane były w okrutnych warunkach w gettach, oraz niemieckich obozach zagłady. Nie spotkałam się z obszerną ilością literatury, która mówiłaby o tragedii polskich dzieci, za to o Żydach znajdziemy tomiszcza.

Pani Friedman pisze, że nie miała pojęcia, jak mała jest wiedza na temat tego, ilu Żydów zginęło w holokauście w Stanach Zjednoczonych… My Polacy nie mamy pojęcia, ilu Polaków zginęło, bo niemal każda publikacja dotyczy osób pochodzenia żydowskiego. Szkoda, że Autorka nie wspomina o tym, jak to amerykańscy Żydzi sami skazali swoich rodaków na śmierć, kiedy nie chcieli ich przyjąć w Stanach Zjednoczonych to dopiero historia. Dziś mówi się, że my Polacy byliśmy współwinni holokaustowi, a nasze polskie wydawnictwa nie robią nic, aby wydawać książki, które by temu zaprzeczyły, tylko ciągle musimy czytać o wielkiej tragedii Żydów.

Mimo tego, że Byłam dzieckiem z Auschwitz naprawdę mi się podobało, z wielką chęcią przeczytałabym pozycje o wspomnieniach polskich dzieci, które przeżyły piekło hitlerowskiej czystki. Dlaczego nie bronimy własnego narodu, tylko ciągle brniemy, w poprawność polityczną pisząc, jak to Żydzi mieli źle? Dlaczego nie skupiamy się na naszych ofiarach oraz naszych ocalałych, aby pamięć o tamtej tragedii nigdy nie zginęła?

Mam co do tej pozycji ambiwalentne odczucia… Myślę, jednak że jako Polka nie mogę zgodzić się na kolejną książkę, która gloryfikuje tragedię Żydów, podczas gdy moi rodacy byli równie pokrzywdzeni, a może i bardziej, bo przecież tylko w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci, jak wielu z nich tego nie doceniło.

Myślę, że o Żydach napisano, już wszystko czekam, aż pojawi się publikacja wspomnień polskich dzieci ocalałych w tamtym tragicznym czasie, a nawet dwie, a nawet sto.

„Kłopot z ludzką naturą polega na tym, że człowiek potrafi oswoić się z rzeczami - wydawałoby się - niemożliwymi do oswojenia”.

Władysław Bartoszewski



Na rynku wydawniczym mamy morze książek o tematyce holokaustu, całe relacje z niemieckich obozów zagłady, wstrząsające zdjęcia, materiały filmowe, pamiętniki, czy listy. Kolejna pozycja na ten temat wydawała mi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
148

Na półkach: , ,

Największą siłą tej pozycji jest jej autorka, która jako dziecko, wraz z rodzicami, przeżyła piekło getta, różnych obozów pracy, a w końcu Auschwitz. Te doświadczenia pozwalają jej mówić o różnych drażliwych sprawach z wyjątkową szczerością, nie gryząc się w język i nie zwracając uwagi na poprawność polityczną. Myślę tu przede wszystkim o nastawieniu Polaków do Żydów w czasie i tuż po wojnie. Było kilka takich scen które sprawiły że na prawdę było mi przykro że jestem Polką a mój dziadek był nacjonalistą i zwolennikiem Dmowskiego. Tak, wiem, rodziny się nie wybiera...

Bardzo też podobał mi się fakt że książka nie skończyła się wraz z emigracją Toli/Tovy do USA bo pokazało to inny ważny aspekt - jak traumatyczne przeżycia wojenne wpłynęły na nią i jej najbliższych. Myślę że, bez względu na to ile podobnych książek już zostało wydanych, ta jednak jest wyjątkowa a jej autorka odniosła pełny sukces, upamiętniając tych wszystkich którym niestety przeżyć się nie udało.

Gwiazdki odjęłam przede wszystkim za brak ciągłości narracji. O ile okres wojenny jest praktycznie raportowany bez przerw, miesiąc po miesiącu, czasem dzień po dniu, późniejsze życie Tovy to trochę denerwujące przeskoki - o kilka lat, czasem nawet o dekadę. Co zrobić, szanuję decyzję autorki która najwyraźniej stwierdziła że jej późniejsze życie nie było już warte tak drobiazgowego opisu, ale wolałabym mniej chronologicznych przerw i bardziej 'powieściowy', 'fabularny' tok narracji.

Największą siłą tej pozycji jest jej autorka, która jako dziecko, wraz z rodzicami, przeżyła piekło getta, różnych obozów pracy, a w końcu Auschwitz. Te doświadczenia pozwalają jej mówić o różnych drażliwych sprawach z wyjątkową szczerością, nie gryząc się w język i nie zwracając uwagi na poprawność polityczną. Myślę tu przede wszystkim o nastawieniu Polaków do Żydów w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
6

Na półkach:

Czytałam tą książkę jadąc pociągiem w stronę Treblinki. Ta książka to świadectwo. Nie możemy zapomnieć. NIGDY WIĘCEJ WOJNY

Czytałam tą książkę jadąc pociągiem w stronę Treblinki. Ta książka to świadectwo. Nie możemy zapomnieć. NIGDY WIĘCEJ WOJNY

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    91
  • Przeczytane
    49
  • 2023
    8
  • Posiadam
    7
  • Legimi
    3
  • Do kupienia
    2
  • Przeczytane w 2023
    2
  • 2024
    2
  • Ebook
    1
  • Ksiazki Jewish i wojenne
    1

Cytaty

Więcej
Tova Friedman Byłam dzieckiem z Auschwitz. Opowieść o ocaleniu Zobacz więcej
Tova Friedman Byłam dzieckiem z Auschwitz. Opowieść o ocaleniu Zobacz więcej
Tova Friedman Byłam dzieckiem z Auschwitz. Opowieść o ocaleniu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także