Three Apples Fell from the Sky
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- С неба упали три яблока
- Wydawnictwo:
- Oneworld Publications
- Data wydania:
- 2020-03-05
- Data 1. wydania:
- 2020-03-05
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- angielski
An unforgettable story of friendship and feuds in a remote Armenian mountain village
In an isolated village high in the Armenian mountains, a close-knit community bickers, gossips and laughs. Their only connection to the outside world is an ancient telegraph wire and a perilous mountain road that even goats struggle to navigate.
As they go about their daily lives – harvesting crops, making baklava, tidying houses – the villagers sustain one another through good times and bad. But sometimes all it takes is a spark of romance to turn life on its head, and a plot to bring two of Maran's most stubbornly single residents together soon gives the village something new to gossip about...
Three Apples Fell from the Sky is an enchanting fable that brilliantly captures the idiosyncrasy of a small community. Sparkling with sumptuous imagery and warm humour, this is a vibrant tale of resilience, bravery and the miracle of everyday friendship.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 592
- 148
- 33
- 23
- 5
- 5
- 5
- 5
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo mi się podobało, bajkowo opowiedziana zwykła i niezwykła za razem historia ze szczyptą realizmu magicznego, a do tego jeszcze trochę nieznanej mi zupełnie Armenii, polecam!
Bardzo mi się podobało, bajkowo opowiedziana zwykła i niezwykła za razem historia ze szczyptą realizmu magicznego, a do tego jeszcze trochę nieznanej mi zupełnie Armenii, polecam!
Pokaż mimo to#planetaksiążek
Co ja się na tę książkę naczekałem – jak na żadną inną z dotychczas opisanych w ramach projektu! Gdy przygotowywałem się do literackiej wycieczki do Armenii akurat pojawiła się informacja, że w marcu będzie premiera polskiego przekładu – spóźniona wobec oryginału o całe 8 (!) lat. Później na @Wielkim Buku znalazłem konkurs, w którym można było powieść Abgarjan wygrać – wziąłem udział i... wygrałem! Po jakimś czasie – nie bez perturbacji - „Z nieba spadły trzy jabłka” trafiły w moje ręce i... była to idealna książka na ostatnie spotkanie z literaturą Armenii – bo to ostatecznie zdecydowanie najlepsza i na wskroś armeńska z wszystkich przeczytanych przeze mnie tekstów. Podzielona na trzy rozdziały (po jednym na „każde jabłko”) powieść nie jest długa (i to chyba jedyny wobec niej zarzut),mieści jednak w sobie cały świat – chciałoby się powiedzieć ponadczasową Armenię w miniaturze, ale aspiracje Abgarjan są większe. Nie jest to tak do końca ormiańskie „Sto lat samotności”, choć mamy tu i elementy sagi, i trochę niezwykłości, i opowieść o miejscu gdzieś na końcu świata poza czasem i przestrzenią, ale wszystko do cna przesiąknięte lokalną kulturą i tradycją. Najważniejsi są jednak bohaterowie – odmalowani z niebywałą czułością i sympatią, których losy śledzimy z zapartym tchem i którym kibicujemy w ich poczynaniach, choć nie są to żadne wielkie historie. Abgarjan opowiada bowiem o zwyczajnych ludziach i ich codziennych zmaganiach z trudnym losem, jednak przestrzeń, w których ich osadza oraz język, którym się posługuje, sprawiają, że cała opowieść nabiera wręcz mitycznego charakteru, nie tracąc przy tym na realności (ten paradoks najlepiej widać w historii związku głównych bohaterów). Całość napisana jest przy tym przepięknym językiem, chwilami wręcz poetyckim, a stosowane przez autorkę chwyty narracyjne (przywodzące na myśl wspomnianego Marqueza) sprawiają, że mamy do czynienia również z formalną perełką. A na deser jeszcze kilka niezależnych opowiadań utrzymanych w podobnym klimacie – również ciekawych, choć jednak chciałoby się, żeby tych jabłek spadło więcej... Piękna, poruszająca książka!
#planetaksiążek
więcej Pokaż mimo toCo ja się na tę książkę naczekałem – jak na żadną inną z dotychczas opisanych w ramach projektu! Gdy przygotowywałem się do literackiej wycieczki do Armenii akurat pojawiła się informacja, że w marcu będzie premiera polskiego przekładu – spóźniona wobec oryginału o całe 8 (!) lat. Później na @Wielkim Buku znalazłem konkurs, w którym można było powieść...
ok
ok
Pokaż mimo to"(...) I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w dobro."
•
"Chwytaliśmy powietrze pełną piersią, a dłońmi słońce, upajaliśmy się przenikającym nas do cna, do głębi, po same koncówki włosów, szczęściem.
Mam wielkie marzenie - zobaczyć siebie jako małą dziewczynkę. Na przykład pięcioletnią. Pulchną, smarkatą, z wypalonymi na majowym słońcu słomianymi włosami. Na brzegu rzeki. Z Biełką plączącą się pod nogami.
Objąć tę małą dziewczynkę, przycisnąć do piersi. Pomilczeć.
Tak bardzo tego pragnę, że czasami wierzę - tak się stanie."
•
Piękna, wzruszająca opowieść o nieistniejącej ormiańskiej wsi Maran. O rodzinie, przyjaźni, wspólnocie. Co najbardziej mi się podobało, to dużo realizmu magicznego.
Historia do niespiesznego czytania, po przeczytaniu której robi się ciepło na sercu.
Dodatkowo w książce zamieszczone są cztery opowiadania, które dla mnie były jeszcze bardziej poruszające.
Wszystkie opowieści napisane przepięknym, poetyckim językiem. Bardzo nostalgiczne, o tęsknocie za tym, czego już nie ma.
@wschod_bug
"(...) I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w...
więcej Pokaż mimo toCudownie ciepła opowieść o wiosce w górach i jej mieszkańcach. Dawno nie czytałam czegoś takiego... Idealna na zimowe szare dni, do kompletu polecam ciepły kocyk.
Jedyne co mi się nie podobało to wydanie. Paskudny format, a w środku jak w podręczniku.
Cudownie ciepła opowieść o wiosce w górach i jej mieszkańcach. Dawno nie czytałam czegoś takiego... Idealna na zimowe szare dni, do kompletu polecam ciepły kocyk.
Pokaż mimo toJedyne co mi się nie podobało to wydanie. Paskudny format, a w środku jak w podręczniku.
"Życie podobne jest do popołudniowej drzemki... krótkie, barwne, gorączkowe".
To książka o przemijaniu, opuszczonych wioskach i ludziach. Gdzie pęd cywilizacji ich nie dotyczy, gdzie ludzie po prostu zostają i umierają. Ale jest to też opowieść o cudach, białym pawiu czy późnej ciąży. Ciepła, wzruszająca historia o mieszkańcach z ormianskiej wioski.
Końcowe cztery opowiadania są całkowicie inne, mają mocniejszy charakter. Zwłaszcza pierwsze mówiące o zmianach związanych z rozwojem cywilizacji, czy trzecie mówiące o bólu i stracie wywołanym przez wojnę. Polecam.
"Życie podobne jest do popołudniowej drzemki... krótkie, barwne, gorączkowe".
więcej Pokaż mimo toTo książka o przemijaniu, opuszczonych wioskach i ludziach. Gdzie pęd cywilizacji ich nie dotyczy, gdzie ludzie po prostu zostają i umierają. Ale jest to też opowieść o cudach, białym pawiu czy późnej ciąży. Ciepła, wzruszająca historia o mieszkańcach z ormianskiej wioski.
Końcowe cztery...
Przeczytałam, długo mi to zeszło, choć książka była cieniutka. Format dziwny, bo większy niż standardowa książka, ale wciąż wygodny do trzymania 😁.
.
A o czym? O ormiańskiej wiosce, na końcu świata. Odizolowanej, żyjącej własnym życiem i przeżywającej własne tragedie i małe szczęścia. Dla mnie bardzo emocjonująca książka, kibicowałam bohaterom i z wielką ciekawością czytałam o ich „zwykłym” życiu. Życie nie do końca zwykłe, bo mieszkańcy walczyli z ogromnym głodem i próbowali przeżyć wojnę. Mnóstwo tragedii, mnóstwo emocji. Małe szczęścia, piękno przyrody i można dowiedzieć się co nieco o tradycjach ormiańskich, o kulturze i mentalności mieszkańców tej górskiej wioski. Współpraca ludzi mieszkających w Maran, to jak razem wszystko przeżywają, jak razem się cieszą i płaczą - coś niesamowitego! Coś co dawno temu utraciliśmy.
.
Pierwszy raz czytałam o tej kulturze, niesamowita historia! A końcówka? Końcówka sprawi że zapłaczecie z radości bohaterów!
Przeczytałam, długo mi to zeszło, choć książka była cieniutka. Format dziwny, bo większy niż standardowa książka, ale wciąż wygodny do trzymania 😁.
więcej Pokaż mimo to.
A o czym? O ormiańskiej wiosce, na końcu świata. Odizolowanej, żyjącej własnym życiem i przeżywającej własne tragedie i małe szczęścia. Dla mnie bardzo emocjonująca książka, kibicowałam bohaterom i z wielką ciekawością...
Z nieba spadły trzy jabłka - współpraca
Narine Abgarjan wciąga nas w swoją opowieść od pierwszych zdań. Miejsce wydarzeń zdaje się być poza czasem i rzeczywistością, pełne magii, naznaczone tragedią i śmiercią, miłością i czułością, a przede wszystkim wolą życia.
Ormiańska wioska na zboczu Manisz-kar pełna jest szacunku wobec dla obyczajów, kultury, historii tego miejsca. Rytm życia jej mieszkańców wyznaczają zmiany pór roku, odciska się na nich wielka historia (głód, wojna),współgra on z pojawiającymi się tam aniołami.
“W piątek, zaraz po południu, gdy słońce przekroczyło zenit i dostojnie zmierzało ku zachodniemu krańcowi doliny, Sewojanc Anatolija położyła się umierać”. To nie koniec tej historii, nawet nie środek. To jej początek, pierwsze zdanie książki wprowadzające w świat bohaterów, egzotyczny, nieznany, magiczny, ale i bardzo bliski. Tak bliski, że aż żal go opuszczać.
Jednym stałym elementem jest śmierć - oczekiwana, nadchodząca, ale i zaskakująca. gwałtowna, pochłaniająca rzesze ludzi. Ona wyznacza rytm czasu, stanowi punkt odniesienia. Pogodzenie się z nią, akceptacja stanowi wyznacznik dla mieszkańców Maranu. Paradoksalnie jest ona początkiem nowego życia; otwarciem, które tworzy wielobarwny, metaforyczny świat. To co dzieje się pomiędzy jej wizytami, to najpiękniejsze fragmenty tej książki - życie, które trwa, wbrew okolicznościom, plagom iście biblijnym, zdarzeniom historycznym. Mieszkańcy tej wioski pełni są czułości, miłości, poddają się ze spokojem przemijaniu, cieszą się z narodzin swoich potomków. Ich trwanie wyznaczają prorocze wizje, niespotykane talenty.
Książka z kategorii literatury naprawdę pięknej. Zachwyca nastrojem pełnym ciepła, humoru, pięknem języka; spokojem ludzi wiodących zwykłe życie pośród niezwykłych miejsc, wydarzeń, zwyczajów i potraw.
Przypomina mi “Listopadowe porzeczki”, “Prawiek i inne czasy”. Dawno czegoś tak dobrego nie czytałem i na długo zostanie w mojej pamięci. Całość dopełnia też kilka opowiadań autorki.
Z nieba spadły trzy jabłka - współpraca
więcej Pokaż mimo toNarine Abgarjan wciąga nas w swoją opowieść od pierwszych zdań. Miejsce wydarzeń zdaje się być poza czasem i rzeczywistością, pełne magii, naznaczone tragedią i śmiercią, miłością i czułością, a przede wszystkim wolą życia.
Ormiańska wioska na zboczu Manisz-kar pełna jest szacunku wobec dla obyczajów, kultury, historii tego miejsca....
Piękna, mądra i wzruszająca powieść ormiańskiej autorki. Poruszające są również opowiadania na końcu książki.
Bardzo polecam!
Piękna, mądra i wzruszająca powieść ormiańskiej autorki. Poruszające są również opowiadania na końcu książki.
Pokaż mimo toBardzo polecam!
Dobrnęłam do 115 strony. Nastawiłam się na super książkę, a w ogóle mnie nie urzekła. Poddałam się zatem.
Dobrnęłam do 115 strony. Nastawiłam się na super książkę, a w ogóle mnie nie urzekła. Poddałam się zatem.
Pokaż mimo to