Cage Of Souls

Okładka książki Cage Of Souls Adrian Tchaikovsky
Okładka książki Cage Of Souls
Adrian Tchaikovsky Wydawnictwo: Head of Zeus fantasy, science fiction
602 str. 10 godz. 2 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Cage Of Souls
Wydawnictwo:
Head of Zeus
Data wydania:
2019-04-04
Data 1. wydania:
2019-04-04
Liczba stron:
602
Czas czytania
10 godz. 2 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781788547246
Tagi:
koniec swiata dystopia
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
426
139

Na półkach:

„Cage of Souls” to doskonała pozycja dla tych, którzy cenią sobie w książkach duszny, gęsty klimat, głęboką eksplorację świata w scenerii dying earth, wyrazistych, pełnokrwistych bohaterów z ciekawymi backstories, immersyjną, przygodową narrację i odkrywanie technologicznych artefaktów dawno zapomnianej cywilizacji człowieka.

Historia rozpoczyna się na barce więziennej, gdzie poznajemy naszego głównego bohatera, Stefana Advaniego, który to zostaje odtransportowany do najpaskudniejszej kolonii karnej na całej planecie. Wyspa – jak głosi oficjalna nazwa więzienia – znajduje się pośrodku jeziora otoczonego przez gęstą dżunglę pełną najprzeróżniejszych potworności. Okoliczne korytarze wodne również wprost roją się od niebezpiecznej dla człowieka fauny. Jedyne miasto na świecie, Shadrapar, jest daleko w dół rzeki, a strażnicy na czele z bezwzględnym Marszałkiem nie pozwolą, aby ktoś się wymknął karze dożywotniej zsyłki na Wyspę. Stefan będzie musiał jakoś przystosować się do życia w tym piekle i znaleźć sprzymierzeńców spośród zgrai szumowin, złodziei, morderców, a nawet wśród swoich ciemiężycieli – strażników.

Od samego początku Tchaikovsky nadaje ton całości utworu. Będzie krwawo, potwornie, beznadziejnie, brutalnie. Advani będzie stale wystawiony na liczne niebezpieczeństwa ze strony innych ludzi oraz zmutowanych stworów zamieszkujących rozległe lasy i rzeki. Jego pierwsze spotkanie z Marszałkiem mocno zapada w pamięci, czyniąc z tego drugiego głównego antagonistę naszej historii. Skoro już przy tym jesteśmy warto wspomnieć, że powieść pisana jest w pierwszej osobie w czasie przeszłym przez samego Stefana. Mamy zatem do czynienia z pewnym zapisem wspomnień, kroniką wydarzeń, w której centrum będzie nasz główny bohater. Nie oznacza to jednak, że jest on fabularnie nietykalny, a już z pewnością nietykalne nie są osoby w jego otoczeniu, z którymi zawiąże on bliższe stosunki.

Retrospekcje Advaniego rzucą światło na historię jego pochodzenia i powody, dla których został on uwięziony na Wyspie. Poznamy także doskonale liczne regiony świata przedstawionego – Shadrapar, czyli ostatnie miasto na Ziemi, zachodnie pustynie pełne starożytnych artefaktów oraz Podświat – dom dla wszelkiej maści wyrzutków, kryminalistów, szaleńców (jeden z nich już na zawsze zostanie w waszych wspomnieniach – The Transforming Man). Owe wstawki uważam za bardzo interesujące, dogłębnie eksplorują ten ciekawy świat i zabierają nas w lokacje, które kryją w sobie wiele tajemnic i przygód. Ponadto lepiej poznajemy Stefana jako człowieka, a także bliżej przyglądamy się funkcjonowaniu Shadrapar i wszystkich jego dysfunkcji.

U Tchaikovskiego podoba mi się, że każde miejsce, w którym przyjdzie nam zabawić na dłużej jest bardzo szczegółowo pomyślane i opisane. Dla każdego zakątka świata autor wymyśla osobny ekosystem, pewne zestawienie zasad ekonomiczno-organizacyjnych, w ramach których toczy się życie jego mieszkańców. Dzięki temu wiemy, na jakich zasadach funkcjonują te rejony i możemy z łatwością uwierzyć w ich istnienie. W międzyczasie pojawia się mnóstwo bohaterów pobocznych i zdecydowana większość z nich będzie się między sobą różnić. Łatwo można się do nich ustosunkować, poczuć respekt, strach, przywiązanie, sympatię, cały wachlarz różnych emocji. Jeden więzień imieniem Gaki jest tak tajemniczą, intrygującą postacią – gdyż wydaje się czasami posiadać jakieś nadprzyrodzone zdolności – że momentami czułem ciarki na plecach, gdy ten przemawiał (kojarzył mi się z Hannibalem Lecterem w sposobie mówienia). Nic dziwnego, bowiem bał się go nawet sam Marszałek – który nie liczył się absolutnie z nikim. Bez trudu zabija każdego z zimną krwią, jeśli tylko znajdzie odpowiedni pretekst. Jest to postać ostatecznie antypatyczna, ale jednocześnie mająca bezgraniczny posłuch. Na szczęście na samych antybohaterach się nie skończy, bowiem Stefan na swojej drodze pozna kilka przychylnych mu osób (m.in. żyjącego w cieniu własnej przeszłości, dobrodusznego strażnika Petera),choć niestety (to nie spoiler) nie wszyscy doczekają się happy endu, bowiem w „Cage of Souls” trup ścieli się gęsto.

Największa zaleta to poczucie przebywania w tym świecie, duszny klimat okrutnego więzienia oraz okolicznych terenów, które o ile są już nieprzychylne dla człowieka, to wykształciły całą masę nowych, egzotycznych mieszkańców. Eksploracja tych lokacji oraz retrospekcje Stefana, w których odkryjemy mnóstwo artefaktów z naszych dzisiejszych czasów ogromnie mnie zaintrygowała i utrzymywała mój wzrok w książce, a strony przelatywały praktycznie same. Samo więzienie natomiast jest miejscem z najgorszych koszmarów - pełno tu śmierci, przemocy, niewolniczej pracy. Nawet osoby zarządzające całym interesem nie chcą tam przebywać. Otaczające wszystko bagna, zielonkawa mgła unosząca się nad wszystkim, niewielka ilość światła słonecznego przenikająca do wnętrza mrocznej konstrukcji, podmoknięte lochy Below - świat w jednym wielkim rozkładzie, zarówno fizycznym, jak i psychologicznym. Wspaniała robota, Panie Adrian.

Podobał mi się pro-ekologiczny wydźwięk powieści o tym, jak wyczerpując zasoby naturalne planety, aby zaspokoić swoją chciwość doprowadziliśmy do jej zniszczenia. Jak? Nie dowiecie się tego do końca, ale w trakcie lektury autor zostawia wam liczne okruszki i hipotezy dotyczące tego, w jaki sposób ten świat powstał, łącznie z krwisto pomarańczowym, umierającym Słońcem na niebie rodem z Jacka Vance’a.

Akcja jest wartka, choć powieść najbardziej zyskuje na momentach suspensu – gdy naszego bohatera mają gdzieś zabrać, a my nie wiemy gdzie, gdy coś czai się w roślinności, wodzie lub mroku, gdy ktoś grozi nam bronią, gdy postacie przygotowują się do pojedynku na śmierć i życie (swoją drogą to był jeden z najlepszych pojedynków 1 vs. 1 o jakim czytałem, choć weźcie poprawkę na to, że ja generalnie się nudzę na scenach akcji, tak tutaj czułem się w pełni zaangażowany). Natkniemy się na różne technologie nam znajome, a dla ludzi tego świata stanowiące całkowitą zagadkę, rozróżnialne od magii tylko tym sposobem, bo zdają sobie oni sprawę, że jest to jakaś forma techniki, choć kompletnie nie pojmują zasad jej działa (oprócz nielicznych specjalistów od artefaktów oraz maszyn). Szczególnie biotechnologia znalazła swoje szerokie zastosowanie w Shadrapar m.in. w życiu tamtejszej socjety czy uzbrojeniu Aniołów (broń energetyczna obok noży i muszkietów? Why not?). Pewnie wielokrotnie zadacie też sobie pytanie „czy te stwory to jakieś mutacje po promieniowaniu czy może jakiś mechaniczny system obronny?”. A odpowiedzi musicie poszukać w swoich głowach.

Powieść ma mnóstwo scen i momentów, które podnosiły we mnie adrenalinę i wyryły się mocno w pamięci swoim klimatem, osobliwością, czystym uczuciem ekscytacji płynącej z obcowania z czymś fantastycznym, starożytnym, niepojmowalnym. Język Tchaikovskiego jest bardzo obrazowy i za to uwielbiam jego książki i mam ochotę na więcej tego typu literatury rozrywkowej. Dodatkowy plus za nie ujawnianie wszystkich kart, ale zostawienie wystarczającej ilości śladów, za którymi można podążyć wyobraźnią (np. na gruzach jakiego naszego, współczesnego miasta leży Shadrapar? Co wydarzyło się w Podświecie? Czym była kiedyś Świątynia? Czym są Macathary? Czy ludzkość przed zagładą sięgnęła jednak gwiazd? Czy mieszkańcy Ziemi przetrwają?)

Polecam ogromnie, jeśli szukacie immersyjnej, klimatycznej, brutalnej przygody w klimatach dying earth. Dla mnie tak powinno się pisać rozrywkowe science fiction. Po tej książce pozostanie mi mnóstwo wspomnień i obrazów w mojej głowie.

Ps. Uwielbiam ostatnią stronę tej powieści. Tak należy kończyć historie o epickiej skali, z takim spokojnym, wewnętrznym reconcilation odnośnie tego, co być może będzie dalej z naszym światem.

„Cage of Souls” to doskonała pozycja dla tych, którzy cenią sobie w książkach duszny, gęsty klimat, głęboką eksplorację świata w scenerii dying earth, wyrazistych, pełnokrwistych bohaterów z ciekawymi backstories, immersyjną, przygodową narrację i odkrywanie technologicznych artefaktów dawno zapomnianej cywilizacji człowieka.

Historia rozpoczyna się na barce więziennej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
58

Na półkach: , , , , , ,

Jeżeli szukacie głebokiej książki, dającej do myślenia, z fenomenalnie wykreowanym światem i wielowarstwową fabuła, to sięgajcie po Cage of Souls.

Z początku ciężko było mi wciągnąć się w tę książkę, gdyż trochę długo się rozkreca (po ok. 100 stronach). Jednak naprawdę warto z początku trochę się przemęczyć, gdyż pozostała część zdecydowanie rekompensuje ten średni wstęp.

Przez większą część historii, miałem problem z polubieniem głównego bohatera. Już gdzieś na początku, on sam przyznaje się do tego, że jest tchórzem i niestety dużo w tym prawdy. Nie jest heroiczny i nie wnosi za wiele do całej historii. Opowiada ją trochę bardziej jako biorący udział w wydarzeniach obserwator, który wpływ na większość wypadków ma raczej niewielki... Nie wpłynęło to jednak zbytnio na moją ocenę końcową samej książki.

Styl autora nie przestawał mnie zadziwiać. Wprowadził on wiele niespotykanych rozwiązań, jednych lepszych, drugich troche irytujących. Książka napisana jest w pierwszej osobie, czasu przeszłego, co zatem sprawia przyjemne wrażenie słuchania czyjejś opowieści. Fajnym zagraniem były bezpośrednie zwroty do czytelnika. Autor poruszał jakiś temat i zostawiał nam pole do własnej interpretacji zdarzeń, co sprawiało, że odbiegałem myślami i długo zastanawiałem się nad poruszonymi zagadnieniami. Sprawiło to, że przeżywałem tę historię dwa razy bardziej, rozmyślając często nad sprawami, o których wcześniej nawet bym nie pomyślał. Z kolei bardzo irytującym zagraniem był specyficzny sposób wypowiedzi narratora - wstawki ze spoilerami w stylu: 'Nie wiedziałem tego w tym momencie, ale później okazało się że...'. Było to niepotrzebne i w pewnym stopniu psuło sens czytania dalej. Na szczęście nie były to zbyt istotne spoilery, jednak nadal potrafiły denerwować.

Najwiekszym atutem całej tej książki jest zdecydowanie kreacja świata! Nie da się go porównać do niczego innego, był kreatywny, mimo że nie był zbyt wielki. Ograniczał się do małego (pod wzgledem samego miejsca akcji) obszaru wokół ostatniego miasta na świecie. Świat ten spokojnie mógłby zostać wykorzystany jako baza do kolejnych książek z jednego uniwersum.

Trzeba również dodać, że Tchaikovsky stworzył w swej powieści niesamowity klimat. Sam świat przedstawiony jako mroczny i groźny, momentami przerażał i mroził krew w żyłach, innym razem zachęcał do eksploracji. Żyjący w nim bohaterowie, w zależności od swojej roli, również trzymali w niepewności co do swoich intencji, lub byli przyjaźni i przyjemni. Różnorodność postaci była ogromna, co sprawiało wrażenie realizmu wykreowanego środowiska.

Przez większość czasu miałem odczucie, że ta książka ma pokazać nam w przerażający sposób możliwą przyszłość naszej własnej planety. Sama treść może zostać odebrana, jako swojego rodzaju przestroga i ostrzeżenie, byśmy nie znaleźli się nigdy na miejscu naszych bohaterów... Treść daje dużo do myślenia, głównie na temat tego, jak nasze czyny mogą wpłynąć na świat w dalekiej przyszłości, nie tylko tej najblizszej...

Więcej na temat tej i innych książek znajdziecie na: www.mad2kat.wordpress.com

Jeżeli szukacie głebokiej książki, dającej do myślenia, z fenomenalnie wykreowanym światem i wielowarstwową fabuła, to sięgajcie po Cage of Souls.

Z początku ciężko było mi wciągnąć się w tę książkę, gdyż trochę długo się rozkreca (po ok. 100 stronach). Jednak naprawdę warto z początku trochę się przemęczyć, gdyż pozostała część zdecydowanie rekompensuje ten średni...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    8
  • Przeczytane
    2
  • Z Autografem
    1
  • Moje Skarby 🐲
    1
  • Nebula
    1
  • In English
    1
  • TOP 10
    1
  • Wysoka Półka
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Cage Of Souls


Podobne książki

Przeczytaj także