Pierwsze 80 stron to właściwie taka typowa historia obyczajowa, jakich wiele można znaleźć w telewizyjnych serialach medycznych. Mamy dwoje lekarzy, którzy są kilka lat po rozwodzie i teraz razem pracują, co oczywiście powoduje pewne niezręczne sytuacje. Są pielęgniarki, które rywalizują ze sobą, ponieważ obie podkochują się w tym samym przystojnym panu doktorze. Jest nieprzyjemny ordynator, który ma pretensje do właścicielki prywatnej kliniki i zarazem eksżony swojego byłego pracownika, że ta mu ukradła świetnego specjalistę. Dopiero po około 80 stronach (nie licząc prologu) zaczyna się coś dziać. Niestety autor (autorka? - nie jestem w stanie odgadnąć płci) postanowił w taki sposób opisać wydarzenia, że czytelnik nie wie do końca, czy to wszystko jest spowodowane przez przypadek i wybujałą wyobraźnię głównych bohaterów, czy może w sprawę rzeczywiście są zamieszane jakieś nadnaturalne siły. Takie przedstawienie wydarzeń sprawia, że konkretnej akcji jest w „The Accursed” niewiele.

Dlaczego więc daję aż sześć gwiazdek książce, którą nawet ciężko zaklasyfikować jako horror? Ponieważ mimo wszystko „The Accursed” jest powieścią napisaną na dość dobrym poziomie. Główne postacie są zarysowane całkiem nieźle. Naprawdę zainteresowały mnie ich osobiste problemy. Fabuła może i nie jest dynamiczna, ale jednak cały czas idzie do przodu w tym samym tempie, bez przestojów np. na retrospekcje. Podobają mi się też odwołania do mitologii greckiej. Podsumowując, „The Accursed” to po prostu dobra książka.

Pierwsze 80 stron to właściwie taka typowa historia obyczajowa, jakich wiele można znaleźć w telewizyjnych serialach medycznych. Mamy dwoje lekarzy, którzy są kilka lat po rozwodzie i teraz razem pracują, co oczywiście powoduje pewne niezręczne sytuacje. Są pielęgniarki, które rywalizują ze sobą, ponieważ obie podkochują się w tym samym przystojnym panu doktorze. Jest...