rozwińzwiń

Stany splątane. Fizyka a literatura współczesna

Okładka książki Stany splątane. Fizyka a literatura współczesna Dominika Oramus
Okładka książki Stany splątane. Fizyka a literatura współczesna
Dominika Oramus Wydawnictwo: Copernicus Center Press nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.)
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.)
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Data wydania:
2020-02-20
Data 1. wyd. pol.:
2020-02-20
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378864899
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Historia Ziemi John A. Luczaj, Steven M. Stanley
Ocena 8,6
Historia Ziemi John A. Luczaj, Ste...
Okładka książki Jak powstało życie na Ziemi January Weiner 3., January Weiner
Ocena 7,5
Jak powstało ż... January Weiner 3., ...
Okładka książki Biologia Campbella Michael L. Cain, Neil A. Campbell, Robert B. Jackson, Peter V. Minorsky, Jane B. Reece, Lisa A. Urry, Steven A. Wasserman
Ocena 9,2
Biologia Campb... Michael L. Cain, Ne...
Okładka książki Podstawy biologii człowieka. Komórka, tkanki, rozwój, dziedziczenie Renata Fogt-Wyrwas, Wojciech Jarosz, Hanna Mizgajska-Wiktor
Ocena 6,7
Podstawy biolo... Renata Fogt-Wyrwas,...
Okładka książki Remediacja zanieczyszczonych gleb i ziem Jacek Antonkiewicz, Barbara Gworek
Ocena 7,5
Remediacja zan... Jacek Antonkiewicz,...
Okładka książki Chemia fizyczna Peter William Atkins, James Keeler, Julia de Paula
Ocena 6,6
Chemia fizyczna Peter William Atkin...
Okładka książki Lokalne partnerstwo na rzecz wody. Model ochrony zasobów wodnych w formule bezpieczeństwa Unii Europejskiej Sławomir Gromadzki, Jarosław Gryz
Ocena 10,0
Lokalne partne... Sławomir Gromadzki,...

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
584
570

Na półkach: , , , ,

Odczuwam ogromny czytelniczy niedosyt wzmocniony wieloma krytycznymi uwagami skierowanymi do autorki za formę i treść oraz przegadaną w dużej części analizę umieszczonych przykładowych tekstów. Dla mnie lektura opiniowanej pracy, to niestety w połowie zmarnowany czas; a liczyłem na coś wyjątkowego, bo temat 'wybuchowy' i niemal nieistniejący w polskim piśmiennictwie. Ponieważ materia książki nawiązuje jakoś do odwiecznej debaty 'humaniści vs. ścisłowcy', który mnie interesuje od dawna, to trochę się rozpiszę, stąd opinię podzieliłem na dwie części. W drugiej, bardziej detalicznie, opisuję pełniej własne wrażenia i rozwijam tezy ogólne hasłowo wyliczone wcześniej.

Literaturoznawca Dominika Oramus w książce "Stany splątane. Fizyka a literatura współczesna" postanowiła prześledzić beletrystykę, ale taką która importuje fizykę w świat fikcji literackiej. Z założenia metoda analizy miała być językowa, czyli śledząca przedmiot zainteresowania typowym aparatem badawczym językoznawcy, a nie oceniająca zgodność wykreowanego świata z fizyką (co nie dziwi, skoro autorka ma habilitację z anglistyki). Jednak po przeczytaniu tej monografii nie wiem, o czym autorka chciała mnie przekonać, nie dowiedziałem się zbyt dużo o motywacjach pisarzy do umieszczania fizyki na kartach książek, a śledząc przebieg argumentacji momentami nie wiedziałem, kiedy opisuje fakty historyczne, a kiedy jeszcze referuje świat konkretnego tekstu.

Książka wyraźnie dzieli się na trzy części. Całość rozpoczyna dość ciekawy wstęp z dyskusją nad dynamiką wpływu nauk ścisłych na kulturę współczesną. Druga to, najdłuższa i w większości niedobra, cześć analityczna, gdzie Oramus referuje kilkanaście tekstów literackich. Całość kończy bardzo niejednoznaczny i kontrowersyjny opis problemów najnowszych relacji humanistyki z naukami typu 'science'. Padają tu różne słowa, z którymi się często nie zgadzam. Pani profesor rozwija pewne tezy wokół kilku zjawisk i stanowisk myślicieli, którzy wzięli udział w komentowaniu tego międzydyscyplinarnego napięcia. Pojawiają się Snow, Sokal, Brockman i Heller (*). To im autorka poświęca sporo miejsca (i słusznie),choć robi to zdumiewająco zdawkowo i bez ciekawych wniosków.

Mam poważny zarzut, co do przedmiotu analiz. Oramus nie tłumaczy się z takiego a nie innego wyboru lektur, jako przykładów na poparcie tez. Nie wiemy, w jakim stopniu przytoczone wątki, toposy literackie są reprezentatywne dla kolejnych dekad XX wieku. Poza tym analizy dotyczą niemal wyłącznie literackiego świata Wielkiej Brytanii i USA. Trudno ogólny tytuł książki sprowadzić i uzasadnić tak niepełnym obszarem beletrystycznego świata. Niezbyt dobrze wygląda najwnikliwiej omówiona twórczość dwóch autorów. J. G. Ballard i A. Carter zostali niewspółmiernie i bez wyraźnego powodu przywołani (str. 180-211). Ich twórczość stanowi być może ważny wkład w dyskusję nad współczesnym stechnicyzowanym i 'rozedrganym' światem, ale słabo koreluje się z tytułowym tematem akurat tej książki. Moje przypuszczenia o przyczynach tak szerokiego zaprezentowania własnie tych autorów są dość jednoznaczne. Autorka habilitowała się z Ballarda, a Carter czerpała z jego twórczości. Oramus wie sporo o tych pisarzach, ale nie mogą oni stanowić centralnego odniesienia w książce o związkach fizyki z literaturą, bo po prostu niewiele do niego wnoszą (przynajmniej Oramus tego nie pokazała, bo sam powieści wspomnianej dwójki autorów nie znam).

Jedyny duży plus z lektury, to ciekawa teza Oramus o etapach implementowania wyników badań fizyki w literaturę. Na początku z reguły jest próba wiernego oddania pewnego nowego zjawiska z świata fizyków, następnie rozbudowywanie tematyki o kontekst społeczny w popularnej konwencji, by ostatecznie z 'kawałka fizyki' zrobić pewien temat daleki od rzeczywistości - pełen refleksji moralnych i światopoglądowych, czyli społecznie osadzony w kulturze (str. 7, 152). Autorka obserwuje ten proces podając przekonujące przykłady kilku popularnych fizycznych osiągnięć. Szczególnie dobrze te przemiany wybrzmiały w związku z odkryciami ery atomowej z pierwszych czterech dekad XX wieku. Widać literatura jest tu bogata, bo temat nośny i wprost dotyczący wielu pisarzy, którzy żyli w zimnowojennym świecie. Trzeba odnotować również interesujące opisy wnikliwości Herberta Wellsa (str. 121-123),analizy przykładów deformacji biografii naukowców (str. 110) czy dość stonowany i rzeczowy opis wkładu Milevy Marić w teorie Einsteina (str. 85).

Niestety "Stany splatanie ..." nie spełniły moich oczekiwań. Praca jest w połowie nużąca, ze zbyt często nieuzasadnionym wyborem przykładów literackich. Najciekawsze części, czyli napięcia typu 'szkiełko i oko kontra czucie i wiara', zostały zaledwie wspomniane bez ciekawej analizy.

Polecam, ale wyłącznie tym, którzy jednoznacznie zainteresowani są obrazem fizyki w literaturze, bo innych tekstów po polsku chyba nie ma. W tym temacie wciąż trzeba sięgać po obcojęzyczne opracowania.

ŚREDNIO - 5/10

==============

KRYTYCZNA ANALIZA

Dominika Oramus wykonała zapewne sporo pracy zbierając materiały do książki. Jednak jej oczywiste (to nie zarzut) braki w technikaliach i subtelnościach fizyki dały o sobie znać wielokrotnie. Jej praca byłaby zdecydowanie ciekawsza i 'bardziej krwista', gdyby pokusiła się o współautorstwo fizyka (lub co najmniej o rozbudowane konsultacje). Nie zamierzam się pastwić na błędach faktograficznych, ale jest ich trochę (na przykład na stronach 77-79 znalazłem dwie wpadki w związku z Newtonem). Poważniejsze są liczne niedopowiedzenia czy uproszczenia, gdy dotyka świata czystej fizyki. Szkoda, że jednozdaniową opinię o dualizmie falowo-korpuskularnym mechaniki kwantowej oparła na stwierdzeniu filologa dr Macieja Dajnowskiego (str. 279). Do teraz nie wiem czemu wspomina o różnicy podejścia do kwantów w pracach Heisenberga i Schrödingera i co pan doktor miał na tu myśli (może pomylił dualizm z reprezentacjami równania falowego, które przekształca się wzajemnie poprzez transformacje unitarne?).

Z całej lektury wyciągam wniosek, że autorka w sposób nieprzemyślany dobrała przykłady. Fizyka zmienia świat, ale to nie znaczy, że od razu i ludzi. Bardzo rzadko jej rewolucyjne koncepcje rzeczywistości są wprost wchłaniane społecznie. Dopiero technika (która nie jest fizyką) poprzez swą codzienną powszechność z reguły 'trafia pod strzechy', niezależnie od aktualnego zrozumienia nauk ścisłych, które jednak za nią stoją. Nie warto więc mylić obu tych zjawisk i mieszać przykładów literackich. Za to warto było tę różnicę jakoś skomentować. Oczekiwałem, że Oramus skupi się na wydobyciu tych tekstów, które w sposób jawny czerpią z fizyki i starają się trafiać do świadomości czytelników. Być może jest ostatecznie tak, że właściwie nie istnieje takie piśmiennictwo, skoro przytoczyła je szczątkowo (albo trzeba było poszukać czegoś z obszarów dominacji języka niemieckiego czy francuskiego)? Wtedy pozostaje sięganie po publikacje popularne fizyków (kilka tytułów profesor wzmiankuje). Odnotowuję jednocześnie, że autorka poprawnie diagnozuje literaturę końca XX wieku, która w dobie postoświeceniowej nauki miesza często bezrefleksyjnie świat racjonalny z nieracjonalnym (str. 81). Tylko sama nie za bardzo ten melanż pokazała, a już na pewno nie pokusiła się o jego krytyczną analizę. Zbyt dużo postmodernizm napsuł w umysłach społeczeństw, by ten temat pozostawić w zawieszeniu.

Dla równowagi kilka ciekawie dobranych przykładów. Dobrze wyczuła Oramus trzy tropy. Chodzi mi o wspomnianego wcześniej G.H. Wellsa, Lema i jego "Głos Pana" oraz sztukę Michaela Frayna "Kopenhaga". Nasz futurolog jest w tym tekście jak najbardziej na miejscu. Jego panowanie nad materią, znajomość nauk ścisłych i wielopoziomowe odwołania do fizyki i relacji 'humanista-ścisłowiec' tworzą z "Głosu Pana" wspaniały przykład tematów do analiz. "Stany splatane ..." można by chyba wręcz w całości oprzeć na pogłębionej analizie myśli Lema. Z kolei spotkanie Bohr-Heisenberg opisane w dramacie, choć miało faktycznie miejsce latem 1941, to nie znamy jego przebiegu (**). To jednak nie ma znaczenia dla ciekawej sztuki, która pyta o odpowiedzialność fizyka i wybory jednostki w realiach nazizmu. Autorka w dyskusji ciekawie powiązała dziwny świat kwantów z niejednoznacznością postaw i dobrze zanalizowanymi środkami wyrazu artystycznego, które budują tę sztukę (polecam szczególnie przypis na str. 156).

Koniec plusów. Profesor powinna była się zdecydować na bardziej spójny przekaz, bo wyszedł z tego miszmasz. Czy chce zreferować wybrane teksty literackie, czy chce dokonać krytycznej analizy zawartości 'ścisłej' w literaturze, czy bierze udział w dyskusji zainicjowanej przez Snowa, a dotyczącej napięć na linii 'humanista-ścisłowiec'? "Stany splatane" są niestety taką mieszanką, która mi utrudniała odbiór treści. Ta trzecia kwestia, dominująca w ostatniej części książki, to jednak głównie porażka. Widać braki w aparacie pojęciowym, brak zdecydowania i nieuzasadnione przyjmowanie z góry pewnych stanowisk. Popiera diagnozę Snowa chyba głównie na podstawie oceny Hellera (str. 222). Przez to zakłada, iż projekt Brockmana i powołanie tzw. 'trzeciej kultury', jako alternatywy wobec zderzenia 'ścisłowiec-humanista', jest nietrafiony. Wypadałoby głębiej przedyskutować stanowisko Hellera i Krajewskiego o źródłach narracji ścisłej, a nie przypisywać Brockmanowi wyłącznie chęć zniszczenia kulturowych podstaw humanistyki (str. 223):

"W swojej poświęconej fizyce części dwugłosu Heller udowadnia, że Brockman okazał się niezwykle krótkowzroczny, uznając kulturę humanistyczną na praktycznie bezwartościową, redukując filozofię do refleksji snutych przez uczonych na marginesie swoich prac badawczych i kompletnie ignorując istnienie teologii oraz jej wkład w naszą cywilizację. Obaj autorzy są zgodni co do tego, że 'obydwie te dziedziny - nauki ścisłe i humanistyka - są organicznymi częściami tej samej, ogólnoludzkiej kultury. Bez którejkolwiek z nich nasza kultura byłaby plaska i zubożona. Żeby widzieć trójwymiarowo, trzeba mieć dwoje oczu.' "

W "Trzeciej kulturze", a jeszcze dobitniej w "Nowym renesansie"(***),widać o co chodzi w projekcie tej 'trzeciej drogi'. Jej celem jest upowszechnianie tych osiągnięć nauk ścisłych i przyrodniczych, które mogą w miarę szybko dyfundować do społeczeństwa. Chodzi o pokazywanie temu społeczeństwu, funkcjonującemu głównie w postmodernistycznej narracji humanistycznej, że poza ludzkim wymiarem świata, istnieje rzeczywistość niepodlegająca pod nasz subiektywny, emocjonalny i moralny osąd. Jest metoda naukowa, która sprawdza się w działaniu i coraz lepiej adaptuje się na polu nauk społecznych. Zresztą, nieco zaprzeczając własnym deklaracjom zgodności przekonań ze stanowiskiem Hellera, uważa projekt powrotu do uniwersalizmu poznania autorstwa E.O. Wilsona (****) za bardzo atrakcyjny (str. 221). Sporo w tym niekonsekwencji. Sama prowokacja Sokala, choć pojawia się w kilku kontekstach, nie wzbudza w autorce chęci do zwrócenia uwagi na asymetrię między humanistyczną i ścisłą opowieścią o świecie (choć ostatnie zdania książki mogą być boleśnie nieprzyjemne dla anglisty, ale to już wina Vonneguta). Pierwsza pyta wyłącznie o człowieka (włącznie z jego relację wobec postępu nauk ścisłych),zaś druga skupia się na rzeczywistości wykraczającej poza ludzki wymiar i szuka metod obiektywizacji, które starają się rugować relatywizm interpretacji pokutujący w myśleniu nieznośnie postmodernistycznym. Świat istniałby bez człowieka i jego opisu. Interpretacja świata tworzy człowieka i jego kulturę, ale nie wpływa na fakty przyrodnicze. Księżyc istnieje nawet, gdy się na niego nie patrzy.

Książka jest bardzo 'niestabilna' w narracji poprzez mieszanie porządków literackich, o czym wspomniałem wcześniej. Czymś innym są teksty, które zaledwie inspirują się pewnym faktem świata rzeczywistego (dokładniej, chodzi zimnowojenne testy atomowe z przykładami lektur podanymi na stronach 158-171) do snucia wizji post-apokaliptycznych, a czym innym wykorzystanie interpretacji mechaniki kwantowej wieloświatów H. Everetta do snucia alternatywnych scenariuszy. Przykłady pierwszego typu są po prostu wizjami nieszczęść świata po ewentualnej wojnie nuklearnej, a drugie stają się punktem wyjścia do literatury spekulatywnej (patrz str. 282-299). W obu jednak trudno dopatrzeć się jakiejś relacji fizyki z literaturą, chyba że potraktujemy tą pierwszą jako natchnienie hasłem 'atom' do typowo literackiej narracji egzystencjalnej, a drugą jako rozszerzenie istniejących toposów alternatywnych historii. Pozostaje dla mnie otwarte pytanie, czy tak wątłe nawiązania pozwalają uznać książki z nich korzystające za wystarczające do dyskusji o stopniu obecności fizyki w literaturze? Oczywiście w literaturze współczesnej istnieje kontinuum stopnia 'ufizycznienia' tekstu, ale Oramus tego nie rozwija, nie segreguje, nie komentuje krytycznie. Umyka jej ten poziom literackiego odczytania, co uważam za błąd.

Jakieś 30% tekstu jest według mnie nie na temat. Powieść na kanwie pracy Newtona w mennicy (str. 59-69),problem maccartyzmu w USA i nagonka na Oppenheimera (str. 130-131) oraz jego fascynacje sanskrytem (str. 140-144),nie kojarzą mi się z tytułowym splątaniem. Cierpliwie przywołane książki poruszają się w pewnych nurtach literackiej tematyki, w których zaledwie 'impuls' zjawisk ze świata fizyki nieznacznie rozszerza kontekst. Nie kupuję tych analiz, jako przykładów interakcji fizyki z literaturą. Psychologiczne problemy świata zimnowojennego (zagubiona jednostka, egzystencjalne pytania, itp.) mają tyle wspólnego z fizyką, co wyzysk Afroamerykanów na plantacjach bawełny w Luizjanie pod koniec XIX w. z powieścią "Ziemia obiecana".

===========

(*) "Dwie kultury", C.P. Snow, Prószyński i S-ka 1999; "Czy fizyka i matematyka to nauki humanistyczne", M. Heller & S. Krajewski, CCP 2014; "Trzecia kultura", red. J. Brockman, CiS 1996; "Modne bzdury. O nadużywaniu pojęć z zakresu nauk ścisłych przez postmodernistycznych intelektualistów", A.D. Sokal & J. Bricmont, Prószyński i S-ka 2004

(**) W kanonicznej biografii Bohra pióra A. Paisa ("Czas Nielsa Bohra", Prószyński i S-ka 2006) pada sformułowanie o braku potwierdzenia przebiegu rozmowy. Sam Heisenberg we wspomnieniach ("Część i całość", PIW 1987) kluczy w tym temacie.

(***) "Nowy renesans", red. J. Brockman, CiS 2005

(****) " Konsiliencja. Jedność wiedzy", E.O. Wilson, Zysk i S-ka 2012

Odczuwam ogromny czytelniczy niedosyt wzmocniony wieloma krytycznymi uwagami skierowanymi do autorki za formę i treść oraz przegadaną w dużej części analizę umieszczonych przykładowych tekstów. Dla mnie lektura opiniowanej pracy, to niestety w połowie zmarnowany czas; a liczyłem na coś wyjątkowego, bo temat 'wybuchowy' i niemal nieistniejący w polskim piśmiennictwie....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    27
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    6
  • Teraz czytam
    2
  • 2020
    1
  • Fizyka_1
    1
  • Filozofia, Psychologia, Nauka, Religia, Humanistyka
    1
  • Literatura popularnonaukowa
    1
  • Fizyka
    1
  • Samodzielne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Stany splątane. Fizyka a literatura współczesna


Podobne książki

Przeczytaj także