Kolejna część znowu wydaje mi się zbyt rozwleczona. Autorka za bardzo trzyma w napięciu przez całą książkę, żeby na samym końcu wysadzić czytelnika w powietrze. Początek książki szybko wyjaśnił niebezpieczną sytuację z końcówki poprzedniej części. Okazało się, że nie było tak niebezpiecznie i dramatycznie, jak się zapowiadało. W tej części dziadek Holton, który awansował na najwyższy szczebel organizacji zaczyna knuć. Przede wszystkim zaczyna pracować nad naprawieniem medialnego wizerunku Garreta, domyślając się, że to była mistyfikacja, by wyciągnąć go z organizacji i robi wszystko, by na nowo go przywrócić, ale na drodze stoi Jade... I stawia jasno, albo się z nią rozwiedzie, albo straci jak matkę... Wyjaśnia się, o co chodziło z tajemniczymi włamaniami do domów. Gdyby nie zapobiegliwość Pearce'a, żeby założyć w domu instalację alarmową i kamery, mogłoby się skończyć naprawdę dramatycznie. A teraz pojawia się na horyzoncie tajemniczy Justin, wypytujący o Jade... Związek Seana i Harper również przeżywa kryzys, bo ojciec Harper ma dołączyć do organizacji, a żeby tak się stało, Harper nie może z byle kim się spotykać. Po wstąpieniu ojca do Dunamisu będą ją obowiązywały takie same zasady zawierania ślubów, jak inne dzieci organizacji. Czy uda im się uratować ich związek? Już teraz rodzice Harper grożą jej wydziedziczeniem, jak nie zerwie z Seanem. Dużo pytań, odpowiedzi pewnie poznamy w ostatniej już części.

Kolejna część znowu wydaje mi się zbyt rozwleczona. Autorka za bardzo trzyma w napięciu przez całą książkę, żeby na samym końcu wysadzić czytelnika w powietrze. Początek książki szybko wyjaśnił niebezpieczną sytuację z końcówki poprzedniej części. Okazało się, że nie było tak niebezpiecznie i dramatycznie, jak się zapowiadało. W tej części dziadek Holton, który awansował na...