Batman - Metal: Mroczne dni
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman - Metal (tom 1)
- Seria:
- Odrodzenie
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-04-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-24
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328141483
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- Batman Metal Odrodzenie
Pierwszy z trzech tomów długo oczekiwanej serii Batman – Metal. Podczas dochodzenia w sprawie istnienia i właściwości różnych metali, które od wielu tysiącleci ukryte są w różnych zakątkach świata, Batman odkrywa spisek mający na celu otwarcie portalu prowadzącego do mrocznego multiwersum. Znajdują się w nim światy, w których historia potoczyła się zupełnie inaczej niż na naszej Ziemi, a ich mieszkańcy przypominają postaci rodem z sennych koszmarów. Opowiedziana w trzech tomach Batman – Metal historia do głębi wstrząśnie bohaterami uniwersum DC Odrodzenie!
Scenariusz napisali Scott Snyder (All-Star Batman) i James Tynion IV (Detective Comics), odpowiedzialni wcześniej za serie Batman i Wieczny Batman. Snują oni szeroko zakrojoną intrygę zakorzenioną w mitologii postaci Batmana. Za rysunki odpowiadają mistrzowie tacy jak: Jim Lee (Liga Sprawiedliwości), Andy Kubert (Batman. Mroczny Rycerz – Rasa Panów), John Romita Jr. (Powrót Mrocznego Rycerza – Ostatnia krucjata) oraz powracający do tworzenia przygód Mrocznego Rycerza Greg Capullo (Batman).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 146
- 59
- 45
- 28
- 8
- 7
- 6
- 5
- 3
- 2
Opinia
Każdy, nawet słabiej zorientowany fan trykociarstwa, kojarzy instytucję dużego komiksowego eventu. Zazwyczaj przedstawia on fabułę o olbrzymim rozmachu, przedstawiającą zagrożenie o skali nie tylko globalnej, ale wręcz kosmicznej. W DC Comics takich opowieści było do tej pory wiele, a najbardziej znane z nich to chyba kolejne „Kryzysy”, czyli „Kryzys na Nieskończonych Ziemiach”, „Nieskończony kryzys” oraz „Ostatni kryzys”, które mieliśmy zresztą okazję przeczytać po polsku. Wszystkie te historie łączył wspólny element – tak zwane Multiwersum, światy istniejące obok naszego. Tamte komiksy porządkowały wydarzenia na różnych Ziemiach, teraz zaś twórcy dorzucili do tej koncepcji coś nowego. Mowa o Mrocznym Uniwersum, z którego do naszego świata przybywa niespotykane dotąd niebezpieczeństwo.
Batman odkrywa, że na naszym świecie istnieją tajemnicze rodzaje metalu. Cztery różne odmiany poznał już w przeszłości i takie spotkania zawsze miały nieoczekiwane skutki. Teraz okazuje się, że jest jeszcze jeden kosmiczny metal, którego użycie może otworzyć drzwi do mrocznego multiwersum. Jeśli do tego dojdzie, mogą zostać uwolnione potężne siły i potwory, które stanowią wynaturzenie wszystkiego, co znamy. Batman próbuje powstrzymać katastrofę, jest też przekonany, że to właśnie on musi tego dokonać, nawet za cenę własnego życia.
Na dobrą sprawę „Metal” mógłby nazywać się „Mroczny kryzys”, bo jest oparty na dokładnie tych samych (lub przynajmniej bardzo podobnych) założeniach co wymienione we wstępie komiksy. Snyder oraz pozostali twórcy wykorzystują schemat wielkiego zagrożenia dla Multiwersum, a różnicą jest użycie nieco innych elementów niż wcześniej. Tym razem położono bowiem nacisk na ów mrok. Świat, z którego nadciąga zagrożenie, jest wykrzywionym obrazem naszej rzeczywistości, a tutejsi bohaterowie tam są wcieleniami zła. To daje duże pole do popisu scenarzystom, którzy czują sentyment do horroru. A jeśli spojrzymy na bibliografię Snydera, znajdziemy w niej kilka interesujących opowieści grozy. W pierwszym tomie „Metalu” Amerykanin nie ma jeszcze okazji popuścić wodzy wyobraźni, ale na scenie pojawiają się już koszmarni rezydenci mrocznego świata – zwichrowane wersje Batmana, prowadzone przez najgorszego z nich – Batmana, który się śmieje. Ten jako żywo przypomina mrocznych sędziów z dreddowskiego Mega-City One, co daje nam niejaki obraz tego, jaka może być skala zniszczeń w kolejnych tomach, gdy antagoniści zaczną jeszcze mocniej działać na szkodę naszego świata.
Cały album można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich zawiera dwa preludia i dwa albumy głównej serii, które łącznie tworzą podwaliny pod całe wydarzenie. Snyder i Tynion IV prezentują w nich ogólną koncepcję i pokazują, jak doszło do powstania zagrożenia. Nie ma co gadać, całość potrafi być miejscami dość skomplikowana, a zrozumienia wszystkich fabularnych meandrów nie ułatwia fakt, że jest tu sporo odniesień do poprzednich komiksów z Nietoperzem w roli głównej. Batman już wcześniej stykał się bowiem z metalami o niezwykłych właściwościach i do tych wydarzeń co jakiś czas nawiązują scenarzyści. Ta składowa albumu sprawia wrażenie przeznaczonej bardziej dla fanów, którzy siedzą w uniwersum nieco głębiej i mają jakąś wiedzę na temat dziejących się w nim rzeczy. Pozostali, choć nie sądzę, by byli straszliwie zagubieni (to wszak wciąż mainstreamowy komiks superbohaterski i chodzi tu przede wszystkim o sprzedaż, dlatego stopień skomplikowania nie może być aż tak wysoki), mogą kilku rzeczy nie kojarzyć, zwłaszcza jeśli nie czytali „Batmana” z „Nowego DC Comics”.
Druga część pierwszego tomu „Metalu” jest za to o wiele bardziej przystępna, zwłaszcza dla odbiorcy sięgającego po prostu po komiks z Batmanem na okładce. W „Ruchu oporu w Gotham” dominuje akcja i choć nie w każdym przypadku jest to korzystne dla jakości opowieści, to muszę przyznać, że tutaj sprawdza się doskonale. Na całą historią składają się cztery zeszyty z kilku serii, które jakkolwiek pisane są przez różnych scenarzystów (tych odpowiedzialnych w danym momencie za konkretny tytuł), łączą się w logiczną całość. Historia traktuje o próbie dotarcia grupy bohaterów i antybohaterów do wnętrza powstałej w Gotham góry. W wyniku interwencji Batmana, który się śmieje, została ona otoczona strefami. Stworzyli je arcywrogowie normalnego Batmana, którzy wykorzystali do tego podarowane im przez najeźdźców z innego wymiaru karty z entego metalu. Każda ze stref jest śmiertelnie groźna, dlatego trzeba połączyć siły. I jak to w każdym porządnym team-upie bywa, także i tutaj mamy okazję obserwować ścieranie się różnych charakterów, dochodzenie bohaterów do właściwych wniosków, a w końcu naukę współpracy w trudnych okolicznościach. Wszystko przebiega sprawnie i angażuje, co pogłębia zainteresowanie czytelnika, zwłaszcza głównymi antagonistami. Można powiedzieć, że w „Mrocznych dniach” zostali oni dopiero przedstawieni i nie stoją jeszcze na pierwszym planie, ale już na tym etapie fabuły widać, że w kolejnych częściach czeka nas naprawdę ostra jazda.
Nie ma co się zbytnio nastawiać na jednolity styl graficzny na łamach „Mrocznych dni”. Praktycznie co zeszyt, to inny artysta. Mnie do gustu przypadły przede wszystkim rysunki Juana Ferreyry, pracującego obecnie przy przygodach Szmaragdowego Łucznika. Nie dosyć, że są one niezwykle wyraziste, to głębi dodają im wprost obłędne kolory. Kształt i forma tych ilustracji nie będzie nowością dla tych, którzy znają odrodzonego „Green Arrowa”, ale wszystkim innym zazdroszczę pierwszego kontaktu z pracami tego utalentowanego plastyka i kolorysty w jednym. Nie zawodzą też inni artyści – fani Jima Lee, Romity Juniora czy Capullo również będą mieli na czym zawiesić oko.
Scott Snyder złapał ostatnimi czasy lekką zadyszkę, widoczną zwłaszcza w trzecim tomie „All-Star Batman”. Pierwsza odsłona „Metalu” przynosi jednak nadzieję, że była to sytuacja chwilowa, a Amerykaninowi nie zabraknie pomysłów. Co prawda prawdopodobnie możemy pożegnać się z bardziej kameralnym obliczem Nietoperza (dla mnie jest to jednak pewne rozczarowanie) na rzecz opowieści o wiele bardziej bombastycznej, ale za to jeśli będzie w niej więcej horroru (a na to się zanosi), to nawet tacy czytelnicy jak ja, tęskniący za naprawdę dobrymi komiksami z Batmanem, dla których jest to postać prawdziwie wyjątkowa, mogą być w znacznej mierze usatysfakcjonowani. Z ciekawością sprawdzę w jakim kierunku Snyder i Tynion IV pchną tę opowieść w kolejnych dwóch tomach.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/06/batman-metal-tom-1-mroczne-dni-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/16389
Każdy, nawet słabiej zorientowany fan trykociarstwa, kojarzy instytucję dużego komiksowego eventu. Zazwyczaj przedstawia on fabułę o olbrzymim rozmachu, przedstawiającą zagrożenie o skali nie tylko globalnej, ale wręcz kosmicznej. W DC Comics takich opowieści było do tej pory wiele, a najbardziej znane z nich to chyba kolejne „Kryzysy”, czyli „Kryzys na Nieskończonych...
więcej Pokaż mimo to