Życie pozapsychotropowe

Okładka książki Życie pozapsychotropowe Karol Neubauer
Okładka książki Życie pozapsychotropowe
Karol Neubauer Wydawnictwo: Psychoskok nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2019-01-10
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-10
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381194501
Tagi:
Myśli samobójcze depresja choroba dwubiegunowa terapia lęki szpital psychiatryczny choroba psychiczna
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
151
2

Na półkach: ,

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Oczekiwałem czegoś innego, czegoś opisującego przejście od stanu depresji do stanu manii. Tu tego nie ma.
Jest pamiętnik osoby zaburzonej ,cierpiącej na depresję i nie chcącej za bardzo się leczyć.
Uważam, że straciłem czas czytając tą książkę, dlatego tak niska ocena.

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Oczekiwałem czegoś innego, czegoś opisującego przejście od stanu depresji do stanu manii. Tu tego nie ma.
Jest pamiętnik osoby zaburzonej ,cierpiącej na depresję i nie chcącej za bardzo się leczyć.
Uważam, że straciłem czas czytając tą książkę, dlatego tak niska ocena.

Pokaż mimo to

avatar
804
771

Na półkach: , , , , , , ,

Świadomość siebie, swojego życia, miejsca, w którym się jest i korzeni, z których się wyrosło dają szansę na uchronienie się przed życiowymi mieliznami. Przed chorobowymi dołami, w które wpadamy. A wpadamy im bardziej staramy się je omijać, jakby nas przyciągały swą pustką i beznadzieją. Jest jednak zasadnicza różnica w ludziach, których te doły pochłaniają. Spotyka to zdrowych i chorych. Zdrowych rzekomo doświadczonych i świadomych życia, ale i chorych „w głowach” i „duszach”. Każdy w dole spędzi jakiś czas, zdrowi bardziej odpoczywają od codzienności, chorzy niestety mają problem z wyjściem. Pazurami wspinają się po stromiźnie, wspomagają się lekami i gdy są blisko sukcesu, nagle opadają na dno. W czarną otchłań. W niemoc. W nicość i zagubienie.

Chorzy muszą nauczyć się żyć na mieliznach. Nauczyć się żyć. Jak Karol, świadomy swej dwubiegunowej choroby afektywnej 30-letni mężczyzna. Okres manii bełta się z czasem depresyjnym i biernym. Karol nienawidzi matki i Kaśki, dziewczyny z którą nie-jest, a jest. Całe jego życie tak wygląda. Jest, ale połowiczne. Jest, a jakby nie było. Jest, ale nie takie, jak powinno być.
Często wybucha agresją, nie kontroluje się. Cierpi na bezsenność.

„Nie mogę zasnąć – to po pierwsze. Jak zasnę, to budzę się w środku nocy – to po drugie. A jak się obudzę – to po trzecie – nachodzą mnie majaki i niewidzialna ręka włącza myśli samobójcze”.

Najlepiej zabić się i skończyć to piekło. Bo życie boli Karola od środka. Rani oczy zbytnim blaskiem. To życie niewyspane, na pół-umarłe. To życie jest wstrętne. Długie noce czekania, dni pełne nienawiści do siebie i ludzi, dni pełne oczekiwania na sen.
Karol chodzi na terapię dzienną. W domu nie sprząta, sam się nie kąpie. Życie, choć w pełni świadome, przecieka mu przez palce, ucieka, jak i setki możliwości, które niewykorzystane mijają go każdego dnia. Karol nie może uchwycić swego życia w dłoń, zamknąć ją i uformować według wzoru na zdrowego człowieka.
Wszystko ucieka. Rozmywa się. Traci kontury, traci sens.
Złość. Żal. Drżenie rąk.
Palpitacja serca. Pot.
Samotność w tłumie. Duszność w pomieszczeniach.
Jak mam żyć? – pyta Karol Neubauer. Jak grać w grę zwaną „życiem”? Czy drogę wyznaczają pigułki leżące u stóp? Nieudolne sesje z psychologami?
Co to jest zdrowie tak w ogóle? Bo jeśli istnieje, to zadzwonię do niego i zaproszę do siebie. Nawet posprzątam w mieszkaniu i wykąpię się przed wizytą. Zadzwonię. Jutro....
Teraz nie mam sił...

Ta książka boli. Boli czytelnika, bo wnika w niego. Nieświadomie stajesz się bohaterem, wrażliwcem, bezradnym i zmęczonym życiem wrakiem człowieka, który nigdzie nie widzi dla siebie ratunku. Jesteś kimś, kto ma z sobą problemy, kto się kiedyś ciął, kto już woli nie żyć, niż żyć. Słowa, jakie autor zamieścił w tekście, traumy, stany, to wszystko odżywa w czytającym „Życie pozapsychotropowe”.

Ta książka zmienia myślenie czytelnika. Tekst lepi się do skóry i tak zostaje. Przylega. Stajesz się marionetką, bezwolnym czytelnikiem, który cierpi, współczuje autorowi i sobie samemu też. Nie możesz odłożyć książki, która jest sprawcą bólu, bo to magnes. Przyciąga cię do siebie. Zapuszcza w tobie korzenie. Osadza się gdzieś w podbrzuszu i zostaje.
A na końcu nie ma nic. Cisza kłuje w uszy. Siedzisz z receptą w dłoni i szufladą pełną leków, których masz dość.
Niesamowita.
Prawdziwa, autentyczna, bardzo dobra.

Świadomość siebie, swojego życia, miejsca, w którym się jest i korzeni, z których się wyrosło dają szansę na uchronienie się przed życiowymi mieliznami. Przed chorobowymi dołami, w które wpadamy. A wpadamy im bardziej staramy się je omijać, jakby nas przyciągały swą pustką i beznadzieją. Jest jednak zasadnicza różnica w ludziach, których te doły pochłaniają. Spotyka to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
118

Na półkach:

Niesamowita podróż wgłąb smutnego, samotnego i schorowanego umysłu. Historia Karola wciąga od pierwszych stron. Książka napisana jest prostym, ale niosącym wiele treści językiem. Spokojnie mogłaby powstać druga część!

Jedyne, co mogę zarzucić tej książce, to ogrom literówek i brakujących gdzieniegdzie wyrazów. Nie wiem, czyja to wina, ale tego typu błędów jest tam sporo.

Sercem z Tobą, Karol!

Niesamowita podróż wgłąb smutnego, samotnego i schorowanego umysłu. Historia Karola wciąga od pierwszych stron. Książka napisana jest prostym, ale niosącym wiele treści językiem. Spokojnie mogłaby powstać druga część!

Jedyne, co mogę zarzucić tej książce, to ogrom literówek i brakujących gdzieniegdzie wyrazów. Nie wiem, czyja to wina, ale tego typu błędów jest tam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
89
8

Na półkach:

super książka Karol pozdrawiam cię trzymaj się!!

super książka Karol pozdrawiam cię trzymaj się!!

Pokaż mimo to

avatar
11
7

Na półkach:

Niesamowita, obrazowa, szczera. Musiałam robić przerwy w czytaniu, tyle budzi emocji.

Niesamowita, obrazowa, szczera. Musiałam robić przerwy w czytaniu, tyle budzi emocji.

Pokaż mimo to

avatar
98
84

Na półkach:

"Wiecie, to jest tym bardziej popieprzone w depresji. To nie jest jakaś schizofrenia czy stan psychotyczny, że sam tak naprawdę nie wiesz, co się dzieje, a teorie o podsłuchach ukrytych w mieszkaniu nie dają ci spać. Tu jest inaczej. Jednocześnie przyjmujesz ten szary świat jako coś normalnego i zarazem chcesz, ale nie możesz podnieść ręki po pomoc. Zamiast tego łapiesz powietrze."
"Życie pozapsychotropowe" mnie zmiażdżyło. Wgniotło w fotel. Rozwaliło system na kawałki. Powaliło na ziemię. I jeszcze przy tym pozbawiło umiejętności napisania o nim czegokolwiek z sensem... w tym bezsensie... życia bezsensie...
Autor z własnej perspektywy opisuje co się dzieje w głowie osoby chorej na ChAD. Książka napisana w formie pamiętnika. Nie, przepraszam, dziennika, bo pamiętniki są dziewczyńskie. Opisuje walkę o przetrwanie, tkwienie w toksycznej relacji (szczerze? Kaśkę bym zamordowała chyba...),brak zrozumienia ze strony rodziny, ogółu społeczeństwa, realia polskich psychiatryków (auć! serio jest aż tak źle?...) i... dalej nie wiem co napisać. Pozycja absolutnie dla każdego, począwszy od lekarzy, studentów psychiatrii, psychologii, dla rodziny czy znajomych chorego, a skończywszy na samych chorych.
Ale wiecie co było dla mnie najbardziej uderzające? Fakt, że doszukałam się tam własnej biografii.
"Błądzę i nie potrafię sensu w swoim życiu odnaleźć, tylko cierpienie na każdym kroku. Nie wiem, jak długo jeszcze dam radę. Chciałbym poczuć coś innego niż smutek i żal."

"Wiecie, to jest tym bardziej popieprzone w depresji. To nie jest jakaś schizofrenia czy stan psychotyczny, że sam tak naprawdę nie wiesz, co się dzieje, a teorie o podsłuchach ukrytych w mieszkaniu nie dają ci spać. Tu jest inaczej. Jednocześnie przyjmujesz ten szary świat jako coś normalnego i zarazem chcesz, ale nie możesz podnieść ręki po pomoc. Zamiast tego łapiesz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
168

Na półkach:

„Życie pozapsychotropowe” Karola Neubauera to zapiski autora zmagającego się z chorobą afektywną dwubiegunową. Główny bohater prowadzi dziennik, w którym umieszcza swoje myśli i odczucia. Znajdziemy tu zwierzenia z podejmowanych prób terapii, bezowocnych wizyt u specjalistów, a także toksycznych związków.
Kompozycyjnie książka składa się z dwóch części. W pierwszej przenikają się przemyślenia autora na temat przyczyn depresji, przebiegu choroby, myślach samobójczych, atakach paniki i narkotykach, którymi próbuje łagodzić drążące go ból i obojętność. Neubauer jest w swych wspomnieniach bezlitośnie autentyczny. Można nawet odnieść wrażenie, że z premedytacją nie oszczędza czytelnika, obnażając przed nim niemal natarczywie swoją psychikę i emocje. Odarte ze społeczno-kulturalnej poprawności często kłują poczucie estetyki i przełamują stereotypowe wyobrażenia o osobach cierpiących na depresję.
Książka ma formę pamiętnika, pamiętnika bez dat, bo poszczególne zapiski opatrzone są kolejnymi numerami. Być może dlatego, że Karol często traci poczucie czasu, a dni potrafią mu się zlewać w chronologicznie nieistotne odcinki. Dziennik to dla niego sposób na oderwanie się od rzeczywistości i zapomnienie, ponieważ pisząc czuje się zdrowy. Z każdym kolejnym zapisem coraz głębiej wsiąkamy w świat Karola, w którym maniakalne lęki i fobie zacieśniają się wokół nas nieomal do zatracenia. Im mniej emocji w Karolu, im mniej w nim chęci do życia, im bardziej on zbliża się do katastrofy, tym bardziej w nas buzują emocje, a oddech bezwiednie skraca się i przyspiesza. Nie raz byłam już skłonna odłożyć książkę, bo przytłaczała mnie gorycz smutku Karola, jednak coś mnie w niej dalej nęciło. Może podświadomie bałam się, że robiąc pauzę utracę unikatową atmosferę? Tylko co ma powiedzieć Karol, który nie może poprosić o przerwę w życiu, bo przecież od życia nie ma przerwy? Psychoterapie zawodzą, leki nie działają, narkotyki przynoszą krótkotrwałą ulgę, życie wciąż go osacza, a on oprócz niszczycielskiej obojętności nie jest w stanie wykrzesać z siebie żadnych ludzkich uczuć…
Neubauer buduje napięcie, poczucie niezrozumienia i niepohamowaną destrukcję zachodzącą w bohaterze, posługując się często krótkimi zdaniami czy wręcz równoważnikami zdań. To miejscami kowbojski styl, gdzie faktami strzela jak z colta. Fakt… Fakt… Krótkie rozwinięcie… Dodatkowo żongluje wątkami jak myślami przepychającymi się w głowie. Raz szybciej, raz wolniej, tak jak pastwiące się nad nim wewnętrzne głosy. W efekcie to my jesteśmy Karolem, a cierpienie z nas się wylewa, wykrwawiamy się z uczuć i stajemy się kłębkiem otępienia zamkniętym w kręgu samotności. Mocne wrażenia gwarantowane.
Druga część to relacja z zamkniętego oddziału psychiatrycznego. Choć Karol nadal pozostaje narratorem, to dodatkowo staje się także uważnym obserwatorem nie tylko pacjentów, lecz także personelu i zdarzeń rozgrywających się na oddziale. Kontynuuje zapisy w dzienniku, jednak wyraźnie zmienia się ich charakter i poziom napięcia emocjonalnego. Jego uwaga mniej skupia się na własnej osobie a na karty trafiają pacjenci. Notatki stają się spokojniejsze, mniej chaotyczne, mniej rozpaczliwe a myśli bardziej uładzone. Neubauer świetnie oddaje rytm – wydawałoby się – nudnego dnia w szpitalu. Czas niby leniwie mija od posiłku do posiłku, od jednej dawki leków do kolejnej, a jednak obserwacja zdarzeń urozmaica grafik i wypełnia wolne chwile. Ci, którzy do tej pory w świecie zewnętrznym przyprawiali Karola o paraliżujący strach, drażnili i przerażali, w szpitalu stanowią dla niego motor napędowy. Paradoksalnie dzięki ludziom pobyt w klinice staje się znośny. Procesowi obserwacji poddany zostaje także personel szpitala funkcjonujący w oparach bezdusznych procedur i wiernie oddany idei wszechmocy zapisywanych farmaceutyków. Bez empatii, bez zainteresowania i indywidualnego podejścia do pogruchotanego chorobą człowieka. Nie wiem, na ile to zasługa pióra Neubauera, ale niejednokrotnie zastanawiałam się, gdzie przebiega delikatna granica między kliniczną rzeczywistością szpitala a czarnym humorem i kto tu właściwie zachowuje się jak wariat.
„Życie pozapsychotropowe” Karola Neubauera ścina z nóg autobiograficzną szczerością. Autor funduje nam darmową możliwość wcielenia się w osobę borykającą się z chorobą afektywną dwubiegunową – taki psychologiczny big brother akcentujący depresję. W społeczeństwie panuje niska świadomość na ten depresji. Często nie uznajemy jej za chorobę, a za zwykłą wymówkę dla własnego lenistwa czy nieudacznictwa. Niewiele osób też rozumie, co przeżywa osoba cierpiąca na depresję, a w potocznym mniemaniu to schorzenie wstydliwe i dotykające wrażliwców (współczesny eufemizm na mięczaka). Nic bardziej mylnego. Może dotknąć każdego. Depresja to choroba duszy, duszy, która potrzebuje przytulenia, podczas gdy nieznośny ciężar bytu świdruje ją bez opamiętania.
Mimo że książka mocno wyczerpała mnie psychicznie, po dziesięciokroć polecam „Życie pozapsychotropowe”, bo to jedna z niewielu okazji na poznanie życia osoby z depresją z jej perspektywy. Może doświadczenie jej świata, lęków, jej poczucia osamotnienia i obcości pozwoli nam lepiej zrozumieć choćby jednego „dziwaka”? Bo wczuwając się w cudze wnętrze, stajemy się wrażliwsi na te zagubione, skrzywdzone czy niezwyczajne dusze.

„Życie pozapsychotropowe” Karola Neubauera to zapiski autora zmagającego się z chorobą afektywną dwubiegunową. Główny bohater prowadzi dziennik, w którym umieszcza swoje myśli i odczucia. Znajdziemy tu zwierzenia z podejmowanych prób terapii, bezowocnych wizyt u specjalistów, a także toksycznych związków.
Kompozycyjnie książka składa się z dwóch części. W pierwszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
174

Na półkach:

Karolowi, trzydziestolatkowi z małego miasta, ucieczka w narkotyki pozwala zapomnieć o depresji. Dobra passa nie trwa zbyt długo. Karol przestaje brać leki za namową partnerki, która twierdzi, że to one są przyczyną jego choroby i bez nich poczuje się lepiej. Nie potrafi zrozumieć, że to choroba oddala go od niej z każdym dniem i za wszelką cenę chce go zatrzymać przy sobie, nawet kosztem jego zdrowia i życia.

Coraz bardziej pogarszający się stan zdrowia i niezrozumienie ze strony partnerki doprowadzają bohatera do próby samobójczej, z której ledwo zostaje uratowany. Gdy Karol ląduje w szpitalu psychiatrycznym, przedmiotowe podejście do pacjentów i znieczulica wypełniająca szpitalne korytarze go przeraża. Poznaje innych pacjentów i stara się zrozumieć ich potrzeby i troski. Jest świadkiem płaczu, śmiechu, marzeń o zdrowiu, a także zwierzęcych zachowań wykraczających poza ramy wyobrażeń.

Dziennik, który prowadzi cały czas, przybliża nam wszystko na gorąco, co siedzi w najdalszych zakamarkach jego głowy oraz co zauważa w otoczeniu.
W jego opowieści groteska i komizm mieszają się z przerażeniem i buntem, a połączone z niezwykle trafnymi obserwacjami oddziałują mocno na czytelnika.

Karolowi, trzydziestolatkowi z małego miasta, ucieczka w narkotyki pozwala zapomnieć o depresji. Dobra passa nie trwa zbyt długo. Karol przestaje brać leki za namową partnerki, która twierdzi, że to one są przyczyną jego choroby i bez nich poczuje się lepiej. Nie potrafi zrozumieć, że to choroba oddala go od niej z każdym dniem i za wszelką cenę chce go zatrzymać przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
557
354

Na półkach:

Witajcie w świecie pogrążonym w smutku, bezsilności i poczuciu niemocy. Życie pozapsychotropowe jest bowiem zapisem codzienności osoby zmagającej się z depresją. Możemy zagłębić się w głowę chorego i poznać jego spojrzenie na rzeczywistość, dolegliwości, własną osobę i innych ludzi. Myślę, że jest to bardzo pouczająca pozycja dla osób, które być może mają w swoim otoczeniu osoby dotknięte tą chorobą.

Zdrowe jednostki po prostu nie są w stanie zrozumieć funkcjonowania i sposobu patrzenia na świat osoby z depresją. Ja sama przyznam, że pomimo lektury nie mogłam pewnych rzeczy zrozumieć, wykraczają one poza moje granice poznawcze. Czytając zapiski bohatera o odczuwaniu bezsensu życia, braku możliwości wyjścia poza chorobę, o tym jak trudno zrobić cokolwiek, sama czułam to na swoich barkach. Dlatego musiałam robić sobie przerwy. Mimo, że zadziwiająco płynnie czyta się książkę, to przymusem jest oddalanie się od niej, bo jest po prostu zbyt przytłaczająca - taki świat jawi się w codzienności Karola, my tylko na chwilę do niego zaglądamy. Jak więc on daje radę? Jak żyć w marazmie, poczuciu beznadziei, niezrozumienia przez nikogo, w tej ogromnej samotności?

Osoby depresyjne mają stale założone czarne okulary, a defetyzm wpisuje się w ich serce. Nie sposób jest działać jakkolwiek, samo istnienie sprawia psychiczny ból. Do tego z racji CHAD (choroby afektywnej dwubiegunowej) i borderline, poczucie przygnębienia i niemożności przeplata się z zachowaniami impulsywnymi, nagłymi atakami agresji, ale też paniki i lęku.

Jak więc sobie poradzić? Jak żyć? Przyznam, że oczekiwałam rozwiązań, liczyłam z nadzieją na to, że codzienność bohatera odmieni się diametralnie. Jednak czy to jest możliwe? Być może przy pomocy odpowiednio dobranych środków, otoczenia i ludzi tak. Ale myślę, że zależy to też od wewnętrznego nastawienia pacjenta. Tylko jak je zmienić, jeśli tkwi on w marazmie i rozpaczy? To są pytania, na które trudno udzielić odpowiedzi, ale lektura nam wiele przybliży.

Bardzo dziękuję @wydawnictwopsychoskok za możliwość przeczytania tej pozycji. Naprawdę myślę, że to jest ważna lektura. Bardzo ciężki kaliber, ale należy go przeczytać. Zazwyczaj posiadamy bardzo spłycony obraz, a tutaj jest czarno na białym napisane jak to wszystko wygląda.

Przez niemal 500 stron zżyłam się z bohaterem. Towarzyszyłam mu w jego realności, w jego rozmyślaniach, zwątpieniach. W jego toksycznej relacji, w której obydwie strony są poszkodowane - osoba chora nie jest w stanie wykrzesać z siebie uczuć i chęci, a partner nie rozumie zachowania i nie potrafi pomóc. Byłam też z nim razem w szpitalu psychiatrycznym i mogłam zauważyć jego oczami jak to wszystko funkcjonuje. Jak wygląda leczenie? Jacy ludzie znajdują się na oddziale? Jaką pomocą lub jej brakiem służą pracownicy i lekarze?

Takie życie jest naprawdę trudne. Ale ta książka pomoże nam się zagłębić w meandry ludzkiego umysłu zawieszonego między bytem i niebytem, bo tak określiłabym życie z depresją u boku. Pomoże nam w pewnym stopniu zrozumieć taką osobę i być przy niej w jej samotności i odczuciu niezrozumienia przez wszystkich.

Witajcie w świecie pogrążonym w smutku, bezsilności i poczuciu niemocy. Życie pozapsychotropowe jest bowiem zapisem codzienności osoby zmagającej się z depresją. Możemy zagłębić się w głowę chorego i poznać jego spojrzenie na rzeczywistość, dolegliwości, własną osobę i innych ludzi. Myślę, że jest to bardzo pouczająca pozycja dla osób, które być może mają w swoim otoczeniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
1

Na półkach:

Na początku podchodziłam sceptycznie bo przeczytałam kilka poradników ale żaden mi nie pomógł. Mój syn choruje na depresję i nigdy nie wiedziałam jak do Niego dotrzeć. Ta książka mi pomogła zrozumieć zachowanie mojego syna. Śmiałam się przy niej i płakałam. Dziękuję terapeucie panu Markowi za podsunięcie mi tej pozycji. Polecam tym, którzy zmagają się z depresją albo mają w rodzinie kogoś kto choruje na tą straszną chorobę.

Na początku podchodziłam sceptycznie bo przeczytałam kilka poradników ale żaden mi nie pomógł. Mój syn choruje na depresję i nigdy nie wiedziałam jak do Niego dotrzeć. Ta książka mi pomogła zrozumieć zachowanie mojego syna. Śmiałam się przy niej i płakałam. Dziękuję terapeucie panu Markowi za podsunięcie mi tej pozycji. Polecam tym, którzy zmagają się z depresją albo mają w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    86
  • Przeczytane
    41
  • Posiadam
    6
  • Psychologia
    5
  • Psychologiczne
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ulubione
    2
  • Medycyna
    1
  • Ebook
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Więcej
Karol Neubauer Życie pozapsychotropowe Zobacz więcej
Karol Neubauer Życie pozapsychotropowe Zobacz więcej
Karol Neubauer Życie pozapsychotropowe Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także