Jedna z książek do której ostatnio wracam często myślami. Myśli te przynoszą mi niepokój. Uświadamiam sobie, że nieświadomość może być w wielu sytuacjach wielkim błogosławieństwem. Bo cóż może mi przyjść z uświadomienia sobie rzeczy na które nie mam wpływu, nie mogę im zapobiec, albo co gorsza trudno jest się do nich dobrze przygotować. Tym jest wojna. Wojna która może dotknąć również mojego kraju – w znacznie większym rozmiarze co dziś wojna ukraińska. Graham Allison nie ma dla mnie dobrych wniosków. Wraz ze swoim zespołem przeanalizował 16 sytuacji tak zwanej zmiany przywództwa – gdzie aktualny hegemon mierzył się w rosnącym w siłę pretendentem do wielkości i władztwa. 12 z takich sytuacji skończyło się gorącą wojną. Tylko 4 zmiany władztwa dokonały się bez nadmiernego przelewu krwi. Dziś mierzymy się ponownie z tą samą prawidłowością – USA (słabnący hegemon) versus Chiny (rosnący pretendent). Póki co USA obrały taktykę wysokiej rywalizacji (bez eskalacji militarnej),ale gdzie nas to doprowadzi? Nikt chyba tego do końca nie wie.

Jedna z książek do której ostatnio wracam często myślami. Myśli te przynoszą mi niepokój. Uświadamiam sobie, że nieświadomość może być w wielu sytuacjach wielkim błogosławieństwem. Bo cóż może mi przyjść z uświadomienia sobie rzeczy na które nie mam wpływu, nie mogę im zapobiec, albo co gorsza trudno jest się do nich dobrze przygotować. Tym jest wojna. Wojna która może...

Koncepcja PUŁAPKI TUKIDYDESA odnosi się do naturalnego i nieuniknionego poczucia zaskoczenia i frustracji, które pojawia się, gdy aspirujący konkurent zaczyna zagrażać pozycji dotychczasowego lidera.
Jak wynika z analizy autora niniejszej książki: w ostatnich 500 latach doszło do szesnastu starć pomiędzy konkurującymi państwami w układzie lider - pretendent i niestety aż w dwunastu z nich doszło do wojny, a tylko w czterech przypadkach udało się jej uniknąć. Wszystkie te sytuacje zostały w interesujący sposób opisane, jak również spór pomiędzy Spartą, a Atenami, który tak wnikliwie wyłożył Tukidydes.
Jeżeli zaś chodzi o samą kwestię amerykańsko-chińską to jest ona tutaj omówiona w wielu wymiarach, pod różnym kątem i w przystępny, ciekawy sposób.
AMERYKA GRA W SZACHY, PODCZAS GDY CHINY PRZESTAWIAJĄ KAMIENIE NA SWOJEJ PLANSZY GO.
Co z tego wyniknie?

Koncepcja PUŁAPKI TUKIDYDESA odnosi się do naturalnego i nieuniknionego poczucia zaskoczenia i frustracji, które pojawia się, gdy aspirujący konkurent zaczyna zagrażać pozycji dotychczasowego lidera.
Jak wynika z analizy autora niniejszej książki: w ostatnich 500 latach doszło do szesnastu starć pomiędzy konkurującymi państwami w układzie lider - pretendent i niestety aż w...

”Historia się nie powtarza, lecz rymuje”
-Mark Twain

Czasy współczesne są tak naprawdę najstabilniejszymi i najbezpieczniejszymi w długoletniej historii człowieka na ziemi a zarazem docenienie tego przychodzi nam często z trudem. Przeszłość usłana jest zarówno wspaniałymi osiągnięciami człowieka, ale też nakreślona konfliktami, które w konsekwencji potrafiły się przerodzić w okrutne wojny.

”Gdy rosnący w siłę kraj zaczyna zagrażać aktualnemu hegemonowi, ich rywalizacja najczęściej kończy się wojną”.

Graham Alison w przystępny sposób analizuje 16 największych konfliktów na przestrzeni ostatnich 500 lat, z których aż 12 eskalowało w wojnę. Działo się tak w sytuacjach, gdy kraj zwiększający swoje znaczenie pod względem ekonomicznym i militarnym zaczyna zagrażać obecnie dominującemu mocarstwu i jego porządkowi na arenie międzynarodowej.Zjawisko to zostało nazwane pułapką Tukidydesa.

Aktualne zderzenie cywilizacji jakim jest teraźniejsza rywalizacja na płaszczyźnie gospodarczej, militarnej i ideologicznej Chin oraz Stanów Zjednoczonych to z pewnością jeden z najpoważniejszych tematów współczesnej, globalnej polityki. Rosnące w siłę Chiny, których gospodarka przerosła właśnie amerykańską, militarny rozwój, nowe technologie, roszczenia terytorialne. Po drugiej stronie słabnące Stany Zjednoczone przyzwyczajone do bycia numerem 1. Czy oba kraje wpadną w tak zwaną pułapkę Tukidydesa ? A może historia dała nam już srogie lekcje i wyostrzyła mechanizmy wyciągania wniosków ?

”Historia się nie powtarza, lecz rymuje”
-Mark Twain

Czasy współczesne są tak naprawdę najstabilniejszymi i najbezpieczniejszymi w długoletniej historii człowieka na ziemi a zarazem docenienie tego przychodzi nam często z trudem. Przeszłość usłana jest zarówno wspaniałymi osiągnięciami człowieka, ale też nakreślona konfliktami, które w konsekwencji potrafiły się przerodzić...

Świetnie skrojona analiza politologiczno - historyczna biorąca "na warsztat" relacje 2 krajów które (jak wszystko na to wskazuje) będą nadawać ton globalnej polityce następnych dekad, a może i całego wieku XXI. Za punkt wyjścia rozważań autor przyjmuje pojęcie tak zwanej Pułapki Tukidydesa. Jest to dosyć proste pojęcie pod którym kryje się nieskomplikowane założenie, że pomiędzy dominującym mocarstwem a potęgą aspirującą do tego miana dochodzi do gwałtownej erupcji napięć często prowadzących do wojny. Im bliżej punktu wzajemnego wyrównania potencjałów tym prawdopodobieństwo starcia rośnie. Autor zastanawia się czy Chiny i USA wpadną właśnie w taką pułapkę.

Rozważania swoje Pan Allison podpiera bogatymi odniesieniami do historii dawniejszej i świeższej. Oczywiście szczegółowa analiza historyczna przypadków gdy państwa znalazły się w Pułapce Tukidydesa uczyniłaby ze "Skazanych na wojnę" opasłe tomisko historyczne, więc mamy tutaj do czynienia w pewnym wyciągiem faktów i okoliczności mających istotne znaczenie z punktu widzenia interesujących nas rozważań. Trzeba przyznać, że kompresja historyczna jest poprowadzona bardzo sprawnie i czytelnie.
Dalej - prócz aspektów historycznych przedstawiane są nam zagadnienia psychologii politycznej i kulturowej. Jak współzawodnictwo postrzegają Amerykanie i Chińczycy? Jak wobec wyzwań wzajemnych relacji zachowują się elity polityczne obu potęg? Jak Chiny i USA zapatrują się na samo zjawisko wojny? Sporo tego, Grahamowi Allisonowi należy oddać, że zręcznie porusza się po różnych polach swojej analizy, podpiera ją też licznymi danymi statystycznymi a także opiniami osobistości świata polityki u nauki z obu stron.
Treści jest w tej książce tyle, że nie zaszkodziło by gdyby była ona jednak dłuższa. Widać, że autor miał zamysł i dysponował wiedzą pozwalającą stworzyć o wiele bogatszą w detale pozycję ale obawiał się, że znudzi czytelnika. Albo wydawnictwo go przycisnęło.

No w każdym razie "Skazani na wojnę" jawi mi się jako książka bardzo aktualna i odpowiednia zarówno dla ludzi ze świata nauk politologicznych jak i dla chcących zwyczajnie poszerzyć własne horyzonty.

Świetnie skrojona analiza politologiczno - historyczna biorąca "na warsztat" relacje 2 krajów które (jak wszystko na to wskazuje) będą nadawać ton globalnej polityce następnych dekad, a może i całego wieku XXI. Za punkt wyjścia rozważań autor przyjmuje pojęcie tak zwanej Pułapki Tukidydesa. Jest to dosyć proste pojęcie pod którym kryje się nieskomplikowane założenie, że...

Świetna rzecz - po jej przeczytaniu inaczej patrzę na to, co robią USA i Chiny, zarówno w kwestiach politycznych, jak i gospodarczych. W skrócie, jak napisał autor: "Koncepcja pułapki Tukidydesa odnosi się do naturalnego i nieuniknionego poczucia zaskoczenia i frustracji, które pojawia się, gdy aspirujący konkurent zaczyna zagrażać pozycji dotychczasowego lidera".
Byłoby jeszcze więcej gwiazdek, gdyby książka była... krótsza. Dla mnie niepotrzebne są fragmenty sci-fi o tym, jakie zdarzenia mogą nastąpić i wywołać wojnę oraz dodatek: rozwinięcie - na podstawie zajęć ze studentami autora - opisanych już w treści poprzednich konfrontacji.
Ale najważniejsze, a przynajmniej najbardziej optymistyczne jest to, że w przypadku części tych konfrontacji do konfliktów zbrojnych nie doszło.

Świetna rzecz - po jej przeczytaniu inaczej patrzę na to, co robią USA i Chiny, zarówno w kwestiach politycznych, jak i gospodarczych. W skrócie, jak napisał autor: "Koncepcja pułapki Tukidydesa odnosi się do naturalnego i nieuniknionego poczucia zaskoczenia i frustracji, które pojawia się, gdy aspirujący konkurent zaczyna zagrażać pozycji dotychczasowego lidera".
Byłoby...