Nitrogliceryna
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Lucky Luke (tom 57)
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2017-12-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-12-07
- Liczba stron:
- 48
- Czas czytania
- 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328119123
- Tłumacz:
- Maria Mosiewicz-Szrejter
Kolejny tom opowieści o najsławniejszym komiksowym kowboju. Dwie firmy dostają koncesję na budowę linii kolejowej łączącej wschodni kraniec USA z zachodnim. Rozpoczyna się rywalizacja. Do ukończenia prac potrzebna jest duża ilość nitrogliceryny. Jej transport wyrusza na parowcu rzecznym, ale ładunek wybucha akurat w pobliżu więzienia, w którym są przetrzymywani Daltonowie. Bracia korzystają z okazji i uciekają. Niedługo potem Lucky Luke zostaje wynajęty, aby eskortować drugi transport nitrogliceryny, tym razem przewożony koleją. Samotny Kowboj nawet się nie spodziewa, jakie kłopoty go czekają... Seria Lucky Luke została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926–1977) oraz rysownika Morrisa (własc. Maurice de Bevere, 1923–2001). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków serii były tworzone przez kontynuatorów, wśród których wyróżniał się holenderski autor Lo Hartog Van Banda (1916–2006; Ambrosius, Supermax).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 28
- 7
- 7
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Jeśli przerobię karawan na dyliżans, będę mógł wozić wielu pasażerów naraz i nie tylko w jedną stronę...(mówi grabarz po zabraniu do karawany 4ech żywych Daltonów).
OPINIE i DYSKUSJE
Gdy Albert Nobel opracował dynamit, miał on służyć szczytnym celom. Zastąpić niebezpieczną nitroglicerynę, która była bardzo wrażliwa na bodźce zewnętrzne i ekstremalnie niebezpieczna, ładunkiem prochowym, który nie dymił. Dotąd używany czarny proch oraz ciekła nitrogliceryna, powoli zostały zastępowane przez TNT, czyli dynamit. Okazał się on jednak niebezpieczną bronią w rękach bandytów. W prezentowanej tutaj przygodzie, Lucky Luke będzie jednak musiał zmierzyć się z innym zadaniem. Historia dotyczy budowy trasy kolejowej, mającej połączyć oba wybrzeża USA. Powierzono to zadanie kompanii Central Pacific, mającej spore doświadczenie w branży kolejowej. Morris wraz z Lo Hartogiem Van Bandą nakreślili nieco inną wersję tych wydarzeń, gdzie konkurencyjna kompania starała się odebrać Central Pacific koncesję. W całą sprawę zamieszają się Daltonowie, choć bardziej z przypadku i błędnym założeniem, że chodzi o złoto. Wszystkich czeka zatem dość wybuchowa gonitwa za pociągiem pełnym nitrogliceryny.
Trzeba przyznać, że w tym odcinku gagów jest bez liku. Zarówno słownych, jak i sytuacyjnych, które świetnie zostały z sobą połączone. Już na starcie mamy zebranie zarządu obu wspomnianych kompanii kolejowych i tam dochodzi do kilku przekomicznych scen. Potem jest tylko lepiej, kiedy to, z przyczyn zawirowań fabularnych, Daltonowie uciekają z więzienia w dość nieoczekiwany sposób, kapitan parowca i jego sternik muszą zostać maszynistami, a Lucky Luke zostaje wynajęty do ochrony ich składu, wiozącym skrzynie z nitrogliceryną. Wszystko to mieści się na raptem kilku kartkach, a człowiek jest wstanie popłakać się ze śmiechu.
Jedną z moich ulubionych postaci w tej przygodzie, jest wiecznie rozdrażniony i klnący na wszystkich kapitan parowca "Adeline". W praktyce to przeciekająca zewsząd, zardzewiała i spróchniała krypa, ale takie słowa często spotykają się z rękoczynami ze strony dzielnego kapitana. Jest on gotów zawsze stanąć w obronie swej łajby, choćby miała zaraz wyzionąć ducha. Przekłada się to również na jego lądową przygodę, gdy zmuszony przez kompanię zostaje maszynistą wspomnianego składu. Oczywiście konkurencja stara się nie dopuścić, aby ten dojechał do celu, co skutkuje kaskadą komicznych sytuacji, rodem z najlepszych komedii omyłek. Wtedy na planie pojawia się jeszcze jedna postać, która będzie z czytelnikami aż do końca, ale zachowam ją w sekrecie.
W powyższych wydarzeniach dużą rolę odgrywają sami Daltonowie. Już na pierwszych stronach komiksu są świadkami załadowania skrzyni z nitrogliceryną do pociągu, co mylnie odbierają jako transport złota. W tym momencie zaczyna się naprawdę solidna porcja z udziałem wiecznie głodnego Averella i ciągle wkurzonego Joe. To co ma czasem miejsce na kartach komiksu po prostu rozbraja i aż prosi się, aby całość zekranizować. Do tego dochodzi dużo komizmów w samym rysunku, wiecznie szukający okazji przedsiębiorca pogrzebowy i sprytny Jolly Jumper. Muszę przyznać, że jest to jeden z najzabawniejszych albumów Lucky Luke'a jakie czytałem. Morris stanął tutaj na wysokości zadania i znalazł scenarzystę, który bardzo dobrze zastąpił talent Goscinnego. Czuć po prostu pełnię potencjału z tamtych przygód naszego kowboja, gdzie historia miesza się z satyrą, w jej najlepszym wydaniu. Innymi słowy: bombowa historia.
Gdy Albert Nobel opracował dynamit, miał on służyć szczytnym celom. Zastąpić niebezpieczną nitroglicerynę, która była bardzo wrażliwa na bodźce zewnętrzne i ekstremalnie niebezpieczna, ładunkiem prochowym, który nie dymił. Dotąd używany czarny proch oraz ciekła nitrogliceryna, powoli zostały zastępowane przez TNT, czyli dynamit. Okazał się on jednak niebezpieczną bronią w...
więcej Pokaż mimo toczytanie komiksów, w których "maczał" swe palce Morris - to terapia na wszystko.
czytanie komiksów, w których "maczał" swe palce Morris - to terapia na wszystko.
Pokaż mimo toŚwietna seria. W tle historia Dzikiego Zachodu. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉
Świetna seria. W tle historia Dzikiego Zachodu. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉
Pokaż mimo toDlaczego ta opowieść jest tak dobra i dlaczego jest jedną z najlepszych stworzonych bez udziału Goscinnego? Otóż w tej serii stworzono już ponad 80 albumów i większość z nich należy do dwóch kategorii: Lucky Luke kontra Daltonowie lub wycinek z życia Dzikiego Zachodu, gdzie w rywalizację między dwiema stronami konfliktu wmieszał się nasz protagonista. Pierwszy powód jest taki, że scenarzysta połączył te dwie podserie w jedną czyniąc z Nitrogliceryny wielowątkową opowieść. Dostajemy klasyczną luckylukową rywalizację, nie mniej klasycznych bandziorów, którzy są na usługach jednej ze stron i wmieszanego w to Lucky'a. Ale w to wszystko wrzucono jeszcze Daltonów. I to umiejętnie. Piękna odmiana. Dodatkowo mamy tutaj wplecione w to mniejsze historie i odcinkowe skecze np. papugę, która zawsze kilka kadrów po wyzwiskach swego szefa powtarza to co powiedział, nie mogącego zaznać spokoju pracownika stacji kolejowej, równie nieszczęsnego grabarza (i jego sępa),który podąża za pociągiem z nitrogliceryną licząc na "klientów", marynarza, który próbuje zwiać, ale ciągle jest przymuszany przez kapitana statku do transportowania nitrogliceryny oraz sam wątek marynarzy, którzy robią za kolejarzy, bo żaden pracownik kolei nie chciał mieć do czynienia z nitro. Dodatkowo garść mniejszych żarcików. Oraz rysunki i kolory samego Morrisa, bo nie da się ukryć, że inni autorzy nie radzą sobie tak dobrze jak mistrz. A komputerowe kolory w niektórych nowych tomach serii wręcz bolą. U Morrisa jest klasycznie. Świetny album.
Dlaczego ta opowieść jest tak dobra i dlaczego jest jedną z najlepszych stworzonych bez udziału Goscinnego? Otóż w tej serii stworzono już ponad 80 albumów i większość z nich należy do dwóch kategorii: Lucky Luke kontra Daltonowie lub wycinek z życia Dzikiego Zachodu, gdzie w rywalizację między dwiema stronami konfliktu wmieszał się nasz protagonista. Pierwszy powód jest...
więcej Pokaż mimo toJeden z lepszych odcinków bez scenariusza Gościnnego. Mnóstwo solidnego humoru i tekstów (króluje marynarz z papugą a także zawiadowca stacji szukający spokojnej pracy na kolei). Grabarz podążajacy za pociągiem z tytułową nitrogliceryną także "dorzuca do pieca". Gorąco polecam.
Jeden z lepszych odcinków bez scenariusza Gościnnego. Mnóstwo solidnego humoru i tekstów (króluje marynarz z papugą a także zawiadowca stacji szukający spokojnej pracy na kolei). Grabarz podążajacy za pociągiem z tytułową nitrogliceryną także "dorzuca do pieca". Gorąco polecam.
Pokaż mimo toWYBUCHOWA KOMEDIA
Dziki Zachód to konie, pociągi, kowboje, małe miasteczka, strzelniany i… Tak, tak, środki wybuchowe. Bo jak tu bez dynamitu wysadzić sejf? Albo tory? Ale przecież nie tylko do tego one służą, prawda? Niestety nawet używane w dobrym celu mogą przysporzyć wielkich kłopotów, o czym przekonuje się najszybszy z kowbojów, w kolejnym znakomitym tomie swoich przygód.
Jest rok 1862. Senat USA wydaje postanowienie o połączeniu linią kolejową wschodniego i zachodniego wybrzeża. O zbudowanie jej zaczynają rywalizować dwie kompanie: Central Pacific i Union Pacific. Obie dokładają starań by zdobyć koncesję, dają wielkie łapówki komu trzeba, ale w konsekwencji obie dostają do zbudowania po połowie linii. Jeden z pracowników tej drugiej wpada na pomysł jak pozbyć się konkurentów. Ponieważ do wydrążenia tunelu w górach potrzebna jest dużą ilość materiałów wybuchowych, kradną cały transport prochu należący do konkurencji. Kiedy kolejne dostawy podzielają jego los, Centra Pacific wynajmuje Lucky Luke’a, by służył za eskortę. Tym razem jednak przewożona jest nitrogliceryna, środek bardzo niestabilny i mogący wybuchnąć w każdej chwili. Wystarczy najlżejszy wstrząs, a skoro przewożona jest pociągiem, chętnych do transportu nie ma zbyt wielu. Szczególnie, że konkurencja nie śpi i nie zamierza pozwolić, żeby udało im się dotrzeć do celu. Jakby tego było mało, kiedy poprzednia dostawa środków wybuchowych eksplodowała niedaleko więzienia, przez dziurę w murze uciekli Daltonowie. Tak się składa, że zauważają oni skrzynię załadowywaną na pociąg i przekonani, że to złoto, postanawiają zdobyć ją. I to za wszelką cenę. Sytuacja z każdą chwilą się pogarsza, a Lucky Luke stara się zrobić wszystko, co w jego mocy by podołać tej misji…
Wybuchowa komedia pomyłek – to określenie pasuje do 57 tomu „Lucky Luke’a” lepiej, niż doskonale. Pełna humoru, znakomitej akcji, przygód i świetnego klimatu, wciąga i bawi już od pierwszej strony - i nie przestaje do samego końca. Takiej historii jak „Nitrogliceryna” nie powstydziłby się zresztą sam René Goscinny, scenarzysta odpowiedzialny za najlepsze z historii. Z tomami przygotowanymi przez innych niż on czy twórca postaci Morris bywało różnie, ale ten na pewno nie zawodzi, tak stałych czytelników, jak i zupełnie nowych odbiorców serii.
Świetny scenariusz to jednak nie wszystko. Album oferuje też znakomitą szatę graficzną, charakterystyczną zresztą dla serii. Cartoonową, zabawną, klasyczną, ale nieodmiennie przyjemną dla oka. Ponadczasową można rzec. A że całość tak samo bawi zarówno najmłodszych, jak i najstarszych czytelników, warto „Lucky Luke’a” polecić właściwie wszystkim.
Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/12/18/lucky-luke-57-nitrogliceryna-lo-hartog-van-banda-morris/
WYBUCHOWA KOMEDIA
więcej Pokaż mimo toDziki Zachód to konie, pociągi, kowboje, małe miasteczka, strzelniany i… Tak, tak, środki wybuchowe. Bo jak tu bez dynamitu wysadzić sejf? Albo tory? Ale przecież nie tylko do tego one służą, prawda? Niestety nawet używane w dobrym celu mogą przysporzyć wielkich kłopotów, o czym przekonuje się najszybszy z kowbojów, w kolejnym znakomitym tomie swoich...