U mnie sprawdziła się nawet przy roczniaku. Rymowane, śmieszne bajeczki plus bardzo kolorowe proste ilustracje. Myślałam, że coś takiego nie zainteresuje aż tak małego dzieciaczka, a jednak:) może oglądać i oglądać. Żywo reaguje na malutkie ptaszki, kotki, myszki i bezbłędnie wskazuje smoka:)

U mnie sprawdziła się nawet przy roczniaku. Rymowane, śmieszne bajeczki plus bardzo kolorowe proste ilustracje. Myślałam, że coś takiego nie zainteresuje aż tak małego dzieciaczka, a jednak:) może oglądać i oglądać. Żywo reaguje na malutkie ptaszki, kotki, myszki i bezbłędnie wskazuje smoka:)

Perypetie królewny, kota i smoka w łamańcach języka.

Perypetie królewny, kota i smoka w łamańcach języka.

Smutne, że tak wybitne książki nie są zupełnie popularne. Ja rozumiem, że ostatnio świat wydawniczy odżył i powstaje wiele tytułów zasługujących na uwagę, promocję, ale takie książki jak "Zamkowe bajeczki" to coś więcej, niż zwykłe baje dla dzieci. Ten tytuł mógłby zostać śmiało wpisany w kanon lektur przedszkolnych. Dorota Gellner to mistrzyni słowa, ten tytuł jest kolejnym tego dowodem.

Mamy tu krótkie, rymowane bajeczki opowiadające o przygodach kocura, Królewny, pudla, burej myszy i smoka. Są oni przyjaciółmi i mają innych przyjaciół. Mieszkają w zamku i prowadzą właściwie zwyczajne życie..no ale w zamku. Non stop się drażnią, dokuczają sobie, ale ich historie są opowiedziane w śmieszny, miły sposób, powodujący śmiech u dzieci. Żart jest głównym składnikiem tej zupy, za co bardzo polubiłam ten tytuł. Moją ulubioną bajeczką jest to, jak Królewna chciała upiec ciasto, ale kot z pudlem kłócili się o rondelek i każdy za każdym ganiał po kuchni, żeby tylko dostać rondelek. Proste? Ale napisane PRZESYMPATYCZNIE. Musicie to przeczytać.

Od pewnego czasu zauważyłam, że wysyłam swoje opinie książkom, które są całkowicie pominięte, bez komentarzy, opinii, z kilkoma tylko oceniającymi osobami! Nie wiem co jest z tymi ludźmi... Jeśli czytasz to, bo zastanawiasz się nad kupnem tej książki, to wiedz, że warto! Zobaczysz, że tak cennych książek masz w biblioteczce niewiele, a właśnie w takie jak "Zamkowe bajeczki" warto inwestować.

Smutne, że tak wybitne książki nie są zupełnie popularne. Ja rozumiem, że ostatnio świat wydawniczy odżył i powstaje wiele tytułów zasługujących na uwagę, promocję, ale takie książki jak "Zamkowe bajeczki" to coś więcej, niż zwykłe baje dla dzieci. Ten tytuł mógłby zostać śmiało wpisany w kanon lektur przedszkolnych. Dorota Gellner to mistrzyni słowa, ten tytuł jest...

Plastyka ilustracji na wysokim poziomie, nawiązuje nieco do polskiej szkoły ilustracji z lat 70-tych i 80-tych, ale jednocześnie wykorzystuje obecne możliwości techniczne (precyzyjny druk, nasycony kolor).

Jest to nasza druga książka Doroty Gellner i raczej nie ostatnia.
Podobnie jak poprzednia, kupiona do wieczornych sesji wyciszania mojej 2-latki przy lekturze.
Teksty o długości jaką wytrzyma właśnie 2-latek (plus/minus).
Ciężar wydarzeń nie jest jakiś obezwładniający, więc moim zdaniem idealne na wieczór - odbywają się tu raczej błahostki, a nic poważnego czym dziecko zaprzątałoby sobie później głowę. O to mi dokładnie chodziło.

Porywa mnie ten malarski, ale też pełen poczucia humoru świat.
Są tu wpadki, słabości, niedoskonałości, czasem złośliwości.
Jest to światek wywrócony do góry nogami.
Taka pokręcona bajka, napędzona rymami (i od rymów zależne są losy).

Córka chętna na czytanie tej pozycji, jeszcze ani razu nie odmówiła.

Wydaje mi się, że te czy inne mini-bajki autorstwa pani Gellner są u małych dzieci świetnym wstępem do późniejszych rozbudowanych bajek o królach, królewnach i smokach.

Nie żałuję zakupu.

Edit: po kilku miesiącach posiadania zarówno „Zamkowych bajeczek”, jak i „Złotych koników” chcę dodać, że choć „Zamkowe” bardziej mi się wizualnie podobają, to jednak do „Złotych koników” moje serce jakoś cieplej i mocniej bije ^ _ ^

Plastyka ilustracji na wysokim poziomie, nawiązuje nieco do polskiej szkoły ilustracji z lat 70-tych i 80-tych, ale jednocześnie wykorzystuje obecne możliwości techniczne (precyzyjny druk, nasycony kolor).

Jest to nasza druga książka Doroty Gellner i raczej nie ostatnia.
Podobnie jak poprzednia, kupiona do wieczornych sesji wyciszania mojej 2-latki przy lekturze.
Teksty...

Świetna książeczka dla dzieci. Wesołe wierszyki, pełne humoru opowiastki dla maluchów i nie tylko...

Świetna książeczka dla dzieci. Wesołe wierszyki, pełne humoru opowiastki dla maluchów i nie tylko...