Spider-Man: India
Wydawnictwo: Marvel Comics komiksy
104 str. 1 godz. 44 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Marvel Comics
- Data wydania:
- 2005-05-04
- Data 1. wydania:
- 2005-05-04
- Liczba stron:
- 104
- Czas czytania
- 1 godz. 44 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 0785116400
- Tagi:
- Spider Man Spider-Man India Człowiek Pająk
Everybody knows the story of Spider-Man... but what if things had happened differently? What if it wasn't a New Yorker named Peter Parker, but an Indian teenager named Pavitr Prabhakar who was gifted with the abilities of the spider? Collects Spider-Man: India #1-4!
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przeglądając przepastne archiwa Marvel Unlimited natrafiłem ostatnio na intrygujące znalezisko – czterozeszytową serię Spider-Man: India. O serii słyszałem już dawniej, nie poświęciłem jej jednak większej uwagi (pamiętam, że rozbawiły mnie kuriozalne ceny TPB na brytyjskim Amazonie). Tym razem postanowiłem jednak dać indyjskiemu Spider-Manowi szansę.
Nie mogę jednak tak od razu przejść od opisu samego komiksu, bowiem w tym przypadku niezbędne jest przybliżenie kontekstu powstania tego dziełka. Spider-Man India to wytwór z przełomu lat 2004 i 2005, a więc dobrą dekadę przed wielką dramą o poprawność polityczną w Marvelu i batalię o nie-białych i nie-męskich superbohaterów. Oczywiście jestem świadom tego, ze w zarówno w Marvelu jak i w DC od zawsze istniała reprezentacja mniejszości wszelakich, jednak dopiero w przeciągu kilku ostatnich lat zjawisko to stało się języczkiem uwagi mediów i obiektem sporu lewej i prawej strony. Internetowe fora pękały w szwach od dyskusji na temat azjatyckich wersji Hulka i Supermana, czy pozycji Captain Marvel w całym uniwersum Marvela. Każda skośnooka, czy ubrana w burkę postać Marvela i DC staje się dzisiaj przysłowiową kupą, która momentalnie uderza w łopatki wiatraka zaczynając uroczą internetową gównoburzę.
A w 2004, Panie, to inaczej było, o czym świadczy powstanie Spider-Man: India. Ojcem tej serii jest niejaki Sharad Devarajan, szef Gotham Entertaimnet Group, wydawnictwa odpowiedzialnego na ten czas za wydawanie min. Marvela, DC, Dark Horse, czy MAD Magazine w całej Azji Południowej. Osiągnięcia te Sharad wraz z amerykańskimi kolegami z Marvela postanowił ukoronować w 2004 roku wydając mini-serię, która łącząc amerykański folklor komiksowy z hinduską mitologią i kulturą, miała rozbić każdy bank w Indiach i mówiąc krótko wygrać życie. Postanowiono zupełnie przearanżować zachodniego superbohatera do wersji lokalnej, a więc zrobić rzecz bezprecedensową jak na 2004 rok. Wystrzelono z największego działa i wybrano Spider-Mana, już i tak najpopularniejszego marvelowskiego bohatera na świecie, którego dodatkowo niosła fala popularności kinowej adaptacji Sama Raimiego (notabene film ten zrobił absolutną furorę w Indiach notując na ten czas najlepsze otwarcie wśród wszystkich hollywoodzkich filmów w historii). Do pracy zatrudniono hinduskich scenarzystów i rysowników, a projekt wydawał się skazany na sukces.
Nie mnie oceniać sukces finansowy Spider-Man: India, nie mogłem się dokopać do żadnych informacji na ten temat, jednakże zawsze mogę przybliżyć Wam wartość merytoryczną i moje subiektywne odczucia po przeczytaniu tych 4 zeszytów. Jest to kuriozalna paczka upychająca w sobie wszelkie schematy znane z komiksów ze Spider-Manem, jednakże bez żadnej gracji i lotności oryginału. Mamy to recykling w czystej postaci. Ubrany w dhoti i pochodzący z niezamożnej rodziny Pavitr Prabhakar jest obiecującym uczniem, którego jednak gnębią w szkole w Bombaju miejscowe fajne dzieciaki. Do Pavitra uśmiecha się los – bliżej nie określone hinduskie bóstwo w postaci płonącego niebieską poświatą jogina, ni z gruchy ni z pietruchy przekazuje naszemu młokosowi moce Spider-Mana. I już, i tyle. Wszystko można wytłumaczyć przeznaczeniem i wolą bogów. Nie trzeba się też bawić w niepotrzebną ekspozycję, bowiem Pavitr w przeciwieństwie do Petera, nie musi uczyć się swych nowych mocy, a dostaje cały knowhow w pakiecie od wspomnianego bóstwa. Niedługo ginie również wujek Bhim, który postanowił stanąć w obronie napastowanej przez nicponi kobiety (problem wyjątkowo żywy w Indiach do dnia dzisiejszego). Pavitr oczywiście postanawia polatać sobie między wieżowcami Bombaju zamiast ratować wujka, potem odkrywa co się stało się, tłucze rzezimieszków na kwaśne jabłko, uczy się o wielkiej sile i wielkiej odpowiedzialności i pozuje do ostatniego kadru zeszytu. Wszystko co Wam właśnie opisałem miało bowiem miejsce na kanwie jednego zeszytu, w którym upchnięto jeszcze pierwsze końskie zaloty Pavitra do Meery Jain oraz teaser głównego złego serii, Nalina Oberoi’a, którego tu po prostu opętują piekielne demony rodem z Ramayany. Połączono tu zatem motyw chłopka z liceum, który dorasta i uczy się życia wraz z rozkminianiem swoich nowych mocy z epopeją o walce mitycznego księcia z demonami chcącymi zniewolić ludzkość. A potem jest jeszcze gorzej, choć na opis pozostałych 3 kuriozalnych zeszytów nie starczy mi już siły.
Nie chcę jednak zupełnie wylewać pomyj na ten komiks, bo choć dziś moglibyśmy powiedzieć, że nie szanuje on materiału źródłowego, a bohaterom absolutnie brakuje jakiejkolwiek głębi to jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że idealnie wpasował się do hinduskiej kultury. W kraju, gdzie nie tyle każdy stan, co nawet każda wioska ma swój własny panteon bogów i demonów, a motywy walki dobra ze złem, odkupienia, zemsty, czy dorastania mieli się od tysięcy lat w tysiącach wariacji historii, opowiastka z Pavitrem Phabhakarem znajduje swój sens. Nie ma sensu w tym wypadku serwować widowni jakiś wykwintny origin story postaci, coś w stylu Batman: Year One, gdyż, w moim odczuciu, ludność indyjska oczekuje już z marszu epickich starć z maszkarami i zapierających dech w piersiach cliffhangerów. Ja jednak oczekuje przede wszystkim jakości, a niestety Spider-Man: India stoi na poziomie fan-ficka napisanego przez hinduską studentkę. Co by nie mówić o Milesie Moralesie, to komiksy z jego udziałem bronią się pod względem jakości. Pavitr Phabakhar nie dostał nawet szansy na rozwój, kończąc swój żywot na słabiuteńkiej mini-serii…
Przeglądając przepastne archiwa Marvel Unlimited natrafiłem ostatnio na intrygujące znalezisko – czterozeszytową serię Spider-Man: India. O serii słyszałem już dawniej, nie poświęciłem jej jednak większej uwagi (pamiętam, że rozbawiły mnie kuriozalne ceny TPB na brytyjskim Amazonie). Tym razem postanowiłem jednak dać indyjskiemu Spider-Manowi szansę.
więcej Pokaż mimo toNie mogę jednak tak od...
Historia pisana na kolanie, nudna, sztampowa, przynajmniej kreska niezła.
Historia pisana na kolanie, nudna, sztampowa, przynajmniej kreska niezła.
Pokaż mimo to