Zabrałam się do czytania "Nowicjuszki", zaraz po zakończeniu "Gildii Magów", nie mogąc się doczekać co przytrafi się Sonei. Nie zawiodłam się.

Sonea jest młodą uczennicą. Jednak jej pochodzenie zaczyna od samego początku sprawiać jej kłopot. Największym jest Regin, nowicjusz z dobrego domu, który nie toleruje ludzi niższej klasy.
Co mnie ucieszyło pojawiły się też w książce inne wątki, niż tylko nauka Sonei.
Dosyć obszernie rozbudowany wątek Dannyla, byłego podopiecznego Rothena, który zostaje Ambasadorem Gildii w Elyne i wyrusza na poszukiwanie Starożytnej Magii, ale i w moich oczach na poszukiwanie też samego siebie.
Wszystkim tym wydarzeniom i sytuacjom, towarzyszy cały czas Wielki Mistrz, Akkarin, który posługuje się zakazaną czarną magią. W mieście zaczynają się morderstwa o dziwnych okolicznościach. Czy to jego sprawka?

Radzę wgłębić się w lekturę.
Polecam wszystkim, którzy lubią twórczość Pani Canavan :)

Zabrałam się do czytania "Nowicjuszki", zaraz po zakończeniu "Gildii Magów", nie mogąc się doczekać co przytrafi się Sonei. Nie zawiodłam się.

Sonea jest młodą uczennicą. Jednak jej pochodzenie zaczyna od samego początku sprawiać jej kłopot. Największym jest Regin, nowicjusz z dobrego domu, który nie toleruje ludzi niższej klasy.
Co mnie ucieszyło pojawiły się też w...