Uff... czego tu nie ma? Wątki z Ludluma (amnezja głównego bohatera), Cooka (eksperymenty medyczne) i Browna (tajna organizacja religijna). Jest siedemnastowieczny manuskrypt i aluzje do 11.09.2001. Są klątwy, legendy chrześcijańskie i arabskie, mnisi-fanatycy, a nawet alternatywna wersja dziejów Chrystusa. Z tego tygla wyłania się jednak spójna i wciągająca historia.
Jak już wspomniałam, główny bohater na skutek wypadku traci pamięć i stara się, kawałek po kawałku, odzyskać swoją tożsamość. Okoliczności samego wypadku są wielce podejrzane, więc decyduje się on podjąć własne śledztwo. Podróżuje od Arktyki po Afrykę, wszędzie natrafiając na ślady ludobójstwa i zwłoki zmasakrowane zawsze w ten sam sposób. Prowadzą go one na trop Krwawego Kręgu - tajnej organizacji, której początki sięgają prześladowań pierwszych chrześcijan, a która przez wieki rosła w siłę i obecnie zagraża nie tylko samemu bohaterowi, ale też dużej części ludzkości. Stopniowo odkrywając morderczą działalność Krwawego Kręgu, bohater dociera też do własnej niebanalnej przeszłości.
Autor jest fotoreporterem, pisze bardzo obrazowo. Plastyczne opisy wplecione są w wartką narrację wraz z wcale nie nużącymi odwołaniami do wydarzeń z nie tak odległej historii, kryptologii,wirusologii i wierzeń koptyjskich.
Nie jest to może rewelacyjna pozycja w katalogu literatury sensacyjnej, ale czas poświęcony na lekturę raczej nie będzie też czasem straconym.

Uff... czego tu nie ma? Wątki z Ludluma (amnezja głównego bohatera), Cooka (eksperymenty medyczne) i Browna (tajna organizacja religijna). Jest siedemnastowieczny manuskrypt i aluzje do 11.09.2001. Są klątwy, legendy chrześcijańskie i arabskie, mnisi-fanatycy, a nawet alternatywna wersja dziejów Chrystusa. Z tego tygla wyłania się jednak spójna i wciągająca historia.
Jak...