W książce na konkretnych przykładach pokazana jest ogromna siła tkwiąca w procencie składanym reinwestowanych dywidend. Z tej ogromnej siły potęgowanej dodatkowo czasem inwestycji mierzonym w dekadach autor korzysta i pokazuje potencjalne efekty inwestycji w nudne, stabilne, dywidendowe spółki.

W książce na konkretnych przykładach pokazana jest ogromna siła tkwiąca w procencie składanym reinwestowanych dywidend. Z tej ogromnej siły potęgowanej dodatkowo czasem inwestycji mierzonym w dekadach autor korzysta i pokazuje potencjalne efekty inwestycji w nudne, stabilne, dywidendowe spółki.

7/10 ze względu na to, że przedstawione w książce podejście do inwestowania jest zarazem proste, jak i efektywne - choć tyczy się to głównie rynku amerykańskiego ze względu na mnogość spółek dywidendowych.

5/10 ze względu na to, że powyższe dałoby się streścić w maksymalnie kilkudziesięciu stronach. Wielokrotnie miałem wrażenie, że autor się powtarza.

Podsumowując - książka, którą warto przeczytać, ale niekoniecznie kupić i zachować.

7/10 ze względu na to, że przedstawione w książce podejście do inwestowania jest zarazem proste, jak i efektywne - choć tyczy się to głównie rynku amerykańskiego ze względu na mnogość spółek dywidendowych.

5/10 ze względu na to, że powyższe dałoby się streścić w maksymalnie kilkudziesięciu stronach. Wielokrotnie miałem wrażenie, że autor się powtarza.

Podsumowując -...

Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś dużo lepszego.
Książka ciekwa ale napisana w denerwujący, amerykański, hurraoptymistyczny sposób.
Auto zachwala inwestowanie dywidendowe na wszytskie możliwe sposoby.
Między innymi porównuje spólki dywidendowe do obligacji korporacyjnych aby pokazać wyższość tych pierwszych. Jak mawaił klasyk: "nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie badzmy Peweksami" ;-)
Aby pokazać, że inwestowanie dywidendowe to jedyna słuszna droga Pan Lichtenfeld robi dużo mało realistycznych założeń i wybiera spółki pod z góry założoną teze. Oczywiście zawsze inwestowanie dywidendowe wychodzi w tych wyliczeniach najlepiej.
Nie twierdze, że inwestowanie dywidendowe jest złe czy bez sensu. Sam po przeczytaniu zamierzam portfel takich spółek założyć.
Na pewno książkę warto przeczytać ale mnie mocno irytowała.
Jest w niej też sporo rodziałów tylko dla inwestorów amerykańskich (podatki, reinwestowanie dywidend, opcje na akcje).

Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś dużo lepszego.
Książka ciekwa ale napisana w denerwujący, amerykański, hurraoptymistyczny sposób.
Auto zachwala inwestowanie dywidendowe na wszytskie możliwe sposoby.
Między innymi porównuje spólki dywidendowe do obligacji korporacyjnych aby pokazać wyższość tych pierwszych. Jak mawaił klasyk: "nie mieszajmy myślowo dwóch różnych...

Dobra pozycja do zrozumienia idei inwestowania dywidendowego.

Dobra pozycja do zrozumienia idei inwestowania dywidendowego.

Całe clue tego dzieła to opis działania pierwszej pochodnej - tempa zrostu dywidendy. Wiedza jaką w Polsce zdobywają dzieci w szkole średniej, może być dla Amerykanów magiczna. Liczne przymiotniki - "fascynujące", "niesamowite", "wzrost z prędkością światła" czy podawania jako powodów inwestycji giełdowych "rodziny i dzieci" przypomina bardziej poradnik "Jak być szczęśliwym" niż pozycję ekonomiczną. Dowodzi również starej prawdy - na giełdzie najlepiej zarabia się na tych, którzy na giełdzie chcą zarobić. Nie polecam.

Całe clue tego dzieła to opis działania pierwszej pochodnej - tempa zrostu dywidendy. Wiedza jaką w Polsce zdobywają dzieci w szkole średniej, może być dla Amerykanów magiczna. Liczne przymiotniki - "fascynujące", "niesamowite", "wzrost z prędkością światła" czy podawania jako powodów inwestycji giełdowych "rodziny i dzieci" przypomina bardziej poradnik "Jak być...

Panowie reklamują, że książka została wzbogacona Polskim komentarzem - to prawda, ale tego komentarza jest tyle co kot napłakał. Książka to odgrzewany kotlet tego co napisał Lichtenfeld. Dodatkowo Panowie blokują negatywne komentarze na temat ich książek, także czytajcie opinie z lekkim dystansem.

Panowie reklamują, że książka została wzbogacona Polskim komentarzem - to prawda, ale tego komentarza jest tyle co kot napłakał. Książka to odgrzewany kotlet tego co napisał Lichtenfeld. Dodatkowo Panowie blokują negatywne komentarze na temat ich książek, także czytajcie opinie z lekkim dystansem.

Zacznę od tego, że książka ta została napisana przez amerykańskiego autora. Jest napisana, głównie pod amerykański rynek, i 2-3 rozdziały można ominąć w 100%.

Nie daje ona żadnych "typów", "konkretnych spółek" czy innych "pewniaczków".

Ale za to, skupia się ona przede wszystkim na psychologii inwestowania. Podkreśla, że inwestowanie w spółki wypłacające dywidendy jest procesem długoterminowym, i zachęca (a przynajmniej zachęciła mnie),aby na własną rękę poeksperymentować z Excelem i na przykładach spółek z naszego rodzimego rynku opracować własny plan inwestycyjny.

Zacznę od tego, że książka ta została napisana przez amerykańskiego autora. Jest napisana, głównie pod amerykański rynek, i 2-3 rozdziały można ominąć w 100%.

Nie daje ona żadnych "typów", "konkretnych spółek" czy innych "pewniaczków".

Ale za to, skupia się ona przede wszystkim na psychologii inwestowania. Podkreśla, że inwestowanie w spółki wypłacające dywidendy jest...

Zaskakująco dobra książka - przez tytuł pochodziłam do niej sceptycznie, ale okazała się wartościowa. Jedyne co to ten rozdział o rozliczaniu dywidend w Ameryce... to można od razu pominąć, bo w Polsce nam się nie przyda.

Zaskakująco dobra książka - przez tytuł pochodziłam do niej sceptycznie, ale okazała się wartościowa. Jedyne co to ten rozdział o rozliczaniu dywidend w Ameryce... to można od razu pominąć, bo w Polsce nam się nie przyda.

Książka ma dwa oblicza: raz opowiada jak zbić fortunę na prostych zasadach rynkowych, a innym razem brutalne mówi, że nam się to nie uda jak nie mamy horyzontu inwestycyjnego liczonego w dekadach. I za tą szczerość ode mnie 9/10

Książka ma dwa oblicza: raz opowiada jak zbić fortunę na prostych zasadach rynkowych, a innym razem brutalne mówi, że nam się to nie uda jak nie mamy horyzontu inwestycyjnego liczonego w dekadach. I za tą szczerość ode mnie 9/10

Dobra książka do wprowadzenia w inwestowanie dywidendowe. Jednak jest całkiem sporo powtórzeń i brzmi nieco stronniczo.
Mimo to daje jej 10/10

Dobra książka do wprowadzenia w inwestowanie dywidendowe. Jednak jest całkiem sporo powtórzeń i brzmi nieco stronniczo.
Mimo to daje jej 10/10