Der Name der Rose
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Süddeutsche Zeitung Bibliothek [Romane]
- Tytuł oryginału:
- Il nome della rosa.
- Wydawnictwo:
- Süddeutsche Zeitung
- Data wydania:
- 2004-03-27
- Data 1. wydania:
- 2004-03-27
- Liczba stron:
- 676
- Czas czytania
- 11 godz. 16 min.
- Język:
- niemiecki
- ISBN:
- 9783937793016
- Tłumacz:
- Burkhart Kroeber
Im November 1327 reist der englische Franziskaner William von Baskerville mit dem ihm anvertrauten Novizen Adson von Melk zu einer Benediktinerabtei im nördlichen Apennin ("etwa zwischen Pomposa und Conques"), wo er ein Kolloquium von Vertretern der Kurie und des Franziskaner-Ordens vorbereiten soll. Es geht um die Frage, ob die Kirche besser arm wäre – wie es die Spiritualen verlangen –, oder ob sie mit Macht und Reichtum prunken soll, wie es der in Avignon residierende Papst tut. Ludwig der Bayer stellt sich auf die Seite des Ordensgenerals Michael von Cesena, der die Position der Spiritualen vertritt und sich deshalb vor dem Papst verantworten soll. Damit unterstützt der 1324 vom Papst gebannte Wittelsbacher – der sich Anfang 1328 in Rom von "Volkskapitän" Sciarra Colonna zum Kaiser krönen lassen wird – nicht nur Gegner des Papstes, sondern auch Kritiker einer Kirche, die mit dem Kaiser um die weltliche Macht konkurriert.
In dem Kloster sterben innerhalb weniger Tage der Buch-Illustrator Adelmus von Otranto, der Übersetzer Venantius von Salvemec, der Bibliotheksgehilfe Berengar von Arundel, der Apotheker Severin von St. Emmeram und der Bibliothekar Malachias von Hildesheim. Abbo von Fossanova bittet den für seinen Scharfsinn bekannten Besucher, die Todesfälle aufzuklären. Assistiert von Adson sammelt William von Baskerville Indizien. Obwohl oder gerade weil ihnen der Zugang zur Klosterbibliothek verwehrt ist, vermuten sie dort schon bald den Schlüssel für die Lösung des Rätsels.
Inzwischen treffen die Disputanten ein, darunter der eitle, machtbesessene Inquisitor Bernard Gui, der gleich nach seiner Ankunft zwei Häretiker und ein von ihm als Hexe verdächtigtes Bauernmädchen aus dem nahen Dorf einsperren lässt.
Durch einen geheimen Zugang dringen William von Baskerville und Adson von Melk in das Labyrinth der geheimnisvollen Bibliothek vor, wo sie von dem blinden Greis Jorge von Burgos erwartet werden. Vor sich hat er einen Folianten liegen, eine Schrift Aristoteles' über das Lachen, von der es keine Abschrift gibt. Jorge hält den Inhalt des Buches für gefährlich, weil das Lachen die Furcht tötet und die Stellung der Kirche gefährdet. Um zu verhindern, dass jemand die Lektüre überlebt, hat er die unteren Ecken der Buchseiten mit einem starken Gift getränkt, dem die Mönche zum Opfer gefallen sind. William ahnt bereits die Zusammenhänge und trägt Handschuhe, damit er sich beim Umblättern nicht vergiftet. Als Jorge das merkt, reißt er das Buch an sich, löscht das Licht, stürzt davon, setzt die wertvolle Bibliothek in Brand und stirbt mit dem Folianten in den Armen, während William und Adson dem Feuer mit Mühe entkommen.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 22 956
- 12 601
- 5 800
- 1 412
- 646
- 202
- 157
- 79
- 70
- 67
Opinia
"Imię Róży" włoskiego pisarza Umberto Eco, to książka doskonała, po prostu ideał. Jest zadziwiająca, piękna, zachwycająca, rewelacyjna, daje do myślenia.
A to wytrwali czytelnicy moich recenzji wiedzą, że książki, które zmuszają do myślenia, które robią wokół siebie niezłą jazdę, intelektualne zamieszanie, to jest to co tygryski lubią najbardziej. Ta o której mowa do takich należy, pozostawia coś po sobie na długo. Przyznać trzeba, że należy do książek trudnych, ale niech to was nie znięcheca drodzy czytelnicy, bo właśnie w tym jest jej największy urok. Książka ma w sobie wiele warstw, wiele historii, w których mogłoby powstać wiele innych książek. Przy czym warstwa wierzchnia, śledztwo w sprawie kilku morderstw w opactwie i innych dziwnych wydarzeń, prowadzone przez mnicha Wilhelma, i Adso młodego mnicha, który mu asystuje, jest tym interesie najmniej istotna. Jak na porządną książkę przystało interpretacji jest tutaj mnóstwo, przeróżne rodzaje metaforyki. Przy okazji mamy zawarte studium mentalności średniowiecznej, ale warstwa typowo historyczna nie jest w tym najważniejsza, bo to jest powieść uniwersalna. Książka ma bardzo głębokie przesłanie filozoficzne, dobrze ukryte, ale warto je stamtąd wydobyć, bo jest niesamowite.
Miejsce akcji, w którym rozgrywa się klasztor gdzieś w północnych Włoszech. Czas 1327 rok, listopad, przez 8 dni. Przybywają tam mnich Wilhelm, teolog i filozof i jego młody uczeń Adso z Melku. W klasztorze ma odbyć się typowo teologiczna dysputa dotycząca ubóstwa Chrystusa, więc z tej okazji z całej Europy podążają tam największe teologiczne umysły tamtych czasów, podąża też tam Barnard Gui, inkwizytor. Teologiczny problem ubóstwa Chrystusa rozpala umysły i wyobraźnię teologów. Niektórych heretyków radykalizm poglądów w tej kwestii prowadzi nawet na stos, bo hierarchia jakoś nie bardzo jest skłonna przyjąć rewolucyjne tezy dotyczące ubóstwa Chrystusa, za bardzo jest przywiązana do dziesięcin, świętopietrza, kupowanych odpustów, fundowania świątyń i klasztorów i innych darów "co łaska" na Kościół.
Przypuszczam, że zapewne was interesuje co mnie konkretnie zafascynowało w tej książce. Już piszę. "Imię Róży" to książka o życiu, o dokładnie wszystkich jego aspektach. W końcu było nie było, pytanie o sens życia?, jest bardzo ważnym pytaniem filozoficznym. Niech was nie zmyli bardzo surowa, niemal spartańska sceneria, i to, że głównymi bohaterami są mnisi. A już widzę to powątpiewanie, co te stare pryki zamknięte w klasztorze o życiu mogą wiedzieć? Mylicie się i to bardzo... Mnisi, bohaterowie Umberto Eco mają ciekawą i rozległą wiedzę o życiu, nie zajmują się tylko kontemplacją. Ale zastanawiają się jaki sens ma nasza egzystencja?
Życie jest jak klasztorna biblioteka, jest zawiłe, niczym labirynty biblioteczne, nie ma żadnej logiki, bo biblioteka powstała dawno, reguły rządzące biblioteką znają tylko mnisi bibliotekarze i pomocnicy bibliotekarza. Tęgie umysły zastanawiały się nad tym jak z punktu widzenia matematyki, filozofii i innych nauk wszelkich rozpracować labirynt, ale jest to sprawa zbyt trudna nikomu się to jeszcze nie udało. Nikt jeszcze nie znalazł metody jak wyjść z labiryntu?, nie odpowiedział na pytanie: człowieku jak masz żyć?
Życie ludzkie jest kruche niczym kwiat Róży, jest piękne wartościowe, ale łatwo można je zniszczyć, czy zranić. Życie ludzkie jest pełne tajemnic, które zawiera w sobie klasztorna biblioteka, ponoć największa ówczesnego świata, ale wiedzę o życiu łatwo zagubić, spalić. Tak jak puszczona z dymem została klasztorna biblioteka. Mnich Wilhelm widział Antychrysta, który sieje zniszczenie. Antychryst nie cierpi filozofii, bo filozofia walczy z głupotą, z brakiem myślenia i wszelkiej refleksji. Antychryst wtedy wygra, kiedy ludzie będą głupi, bo wtedy łatwo dadzą się zwieść omamić, zło nazwą dobrem, i pójdą hurtem prosto do piekła. Nie zwrócą uwagi na śmiech prawdy, bo śmiech jest i może być dobry, można w ten sposób chwalić Boga, jak ponoć w tajemniczym, zaginionym traktacie filozoficznym pisał Arystoteles.
A więc czym jest życie?
Jest każdym dniem myślą, postępowaniem dobrym i złym, a wiec wyborem drogi życiowej jaki podejmujemy każdego dnia. O każde życie ludzkie dobre i zły siły uprawiają hazard i jest to stawka większa niż życie, bo nie chodzi samo życie, ale też o zbawienie lub potępienie duszy ludzkiej, a pokus czeka człowieka co nie miara. Diabelstwo wymyśla wszelkie możliwe pokusy by zwieść uczciwych mnichów z jedynej słusznej drogi zbawienia. Począwszy od używek, mnisi piją, palą, narkotyzują się, objadają się na potęgę, a przede wszystkim myślą tylko o jednym, wszak są normalnymi facetami, tylko im rozebrane panny w głowie! Bardzo chętnie korzystają z okazji, niektórzy płacą za seks, inni nie muszą tego robić. Co jest bardzo ciekawe mnisi prowadzą o miłości żarliwe bardzo długie i zawiłe dysputy teologiczne. Oczywiście, to co im przychodzi do głowy to ożywcze płomienie, bo mają nadzieję, że spalenie jednej lub kilku rzekomych czarownic oczyści ich zbrukane pożądaniem dusze. Przecież oni są niewinni jak aniołki, tylko demony, w postacie pięknych kobiet wiodą ich na pokuszenie. Naprawdę są bardzo biedni.
Wniosek zdaje się nasuwać jeden, że nie ma doktryny religijnej i filozoficznej zdolnej zmienić naturę ludzką, skoro nawet strach przed wiecznym potępieniem i ogniami piekielnymi jej nie zmienia? A jednak doktrynerzy wszelkiej maści próbują to robić. Powstaje pytanie o sens tego typu działalności, no i o Boga? Czy Bóg istnieje skoro zło ma się bardzo dobrze na świecie? Zdaje się wygrywać, to źli ludzie są na świecie lepiej urządzeni , a dobrzy zbierają niezłe cięgi. Nawet klasztor nie jest w stanie uwolnić człowieka zła od grzechu? Bo nawet tam diabelstwo wlezie i szarogęsi się jak u siebie w domu, a więc wcale nie boi się, ani krzyża, ani święconej wody, ani świętych obrazków, to tylko głodne kawałki, bajeczki dla grzecznych panienek. Zło i dobro istnieje, jedno jakoś nie może istnieć bez drugiego? Zdaje się że po prostu niebo i piekło jest w każdym z nas i to my wybieramy odpowiednią drogę, możemy wybrać dobrą drogę nawet w burdelu, czy wiezieniu a złą drogę w klasztorze. Po prostu trzeba myśleć i tyle...
Do myślenia przydaje się studiowanie filozofii, która uczy analitycznego myślenia, zadawania pytań o sens życia. Autor w myśleniu upatruje ratunek duszy ludzkiej, bo nawet jeżeli zło zdaje się wygrywać Ty masz człowieku być twardy i nie poddawać się tej ułudzie prawdy jaką wciska Ci zło. Masz myśleć, żeby wybierać dobre opcje w życiu, w tym pomaga filozofia.
Jest to książka o życiu, ale też o umieraniu, życie jest tutaj traktowane sensu stricte filozoficznie jako przygotowanie się do śmierci. Taką wykładnię życia przedstawia Seneka, "przez całe życie należy się uczyć i co może jeszcze bardziej Cię zdziwi - przez całe życie należy się uczyć umierać. " Bowiem, jeszcze raz ten sam filozof, "nie ma podstaw aby wbijać się w dumę jakoby otaczające nas rzeczy były naszą własnością, otrzymaliśmy je jako pożyczkę. Wolno nam z nich korzystać i cieszyć się nimi, ale czas używania określa właściciel daru, my natomiast musimy mieć w pogotowiu, to co mamy przyznane na termin nieokreślony i na wezwanie zwrócić bez skargi. Najgorszy to dłużnik co kłóci się z wierzycielem. " Człowiek średniowiecza wierzył, że to moment śmierci decyduje o całym losie w wieczności, jeżeli zbrodniarz godnie umrze, to będzie zbawiony, a jeśli człowiek bogobojny umrze fatalną śmiercią, np nagłą, albo ulegnie w tym momencie jakiejś pokusie, wówczas będzie potępiony. Polecam interesującą książkę "Człowiek i śmierć" Philipe Ariesa traktującą o samej śmierci, jak i mentalności ludzkiej zapatrywaniu na problem śmierci.
Podsumowując mnisi z klasztoru są ludzkimi bohaterami i dobrze, że autor stworzył ich takimi. Oni nie są jakimiś pieprzonymi cyborgami i wcale nie należy ich potępiać za to, że grzeszą, bo "kto nie grzeszy, niech pierwszy rzuci kamień", po prostu są normalnymi ludźmi, dokładnie takimi jakimi my jesteśmy, którym zdarza się być dobrym robić dobre rzeczy zdarza się też błądzić. W końcu błądzenie jest rzeczą ludzką...
To jest bardzo głębokie przesłanie tej książki. Polecam czytanie tej naprawdę wybitnej pozycji, która mówi nie tylko o mnichach z XIV wieku, ale mówi bardzo wiele o każdym z nas, o człowieku współczesnym, o tym ,że bywamy zagubieni, egoistyczni, bo diabli czasem biorą nasz system wartości, ta religia, niby wciąż ta sama, a nawet jak wierzymy, to nie bardzo nią żyjemy. A więc jest o głęboko zmetaforyzowana diagnoza współczesnego człowieka.
Zdecydowanie warto....
"Imię Róży" włoskiego pisarza Umberto Eco, to książka doskonała, po prostu ideał. Jest zadziwiająca, piękna, zachwycająca, rewelacyjna, daje do myślenia.
więcej Pokaż mimo toA to wytrwali czytelnicy moich recenzji wiedzą, że książki, które zmuszają do myślenia, które robią wokół siebie niezłą jazdę, intelektualne zamieszanie, to jest to co tygryski lubią najbardziej. Ta o której mowa do...