OSTATECZNI RYCERZE

Po rewelacjach Sagi Klonów i niekończących się zwrotach akcji, przeplatanych retardacjami, Bendis chyba postanowił odpocząć i zrobić coś spokojniejszego. Niestety tym razem wyszło mu to bez rewelacji, choć nadal na poziomie.

Daredevil zaczyna gromadzić ekipę, której zadaniem będzie zabić Kingpina. Ma już dość jego unikania sprawiedliwości i szczęśliwego życia na wolności. Wraz z Moon Knightem, Master of Kung-Fu, Iron Fistem i Spider-Manem, chce dokonać ostatecznego rozliczenia.
Prywatnie dla Petera to czas zmian. Ciotka May wraca po zawale do zdrowia, ale pozostaje wyjaśnienie kwestii Spider-Mana. Powrót do MJ staje się dla Parkera kolejnym kłopotem, kiedy w szkole pojawia się jego ex, z którą oficjalnie nie zerwał – Kitty Pride…

I te obyczajowe wątki mają swój największy urok. Gdyby nie one, moja ocena byłaby niższa. To i tak jeden z najsłabszych tomów, na szczęście dla USM słaby oznacza wciąż bardzo dobry. Tak w warstwie tekstowej, jak i graficznej. Nie ma chyba sensu zbyt się rozpisywać. Ot kolejny tom dla fanów i tyle, choć nadal wart przeczytania. Szczególnie, że na przełomie tego i następnego tomu zaczynają się spore zmiany – także wśród twórców.

Recenzja także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/03/06/ultimate-spider-man-vol-18-ultimate-knights-brian-michael-bendis-mark-bagley-stuart-immonen/

OSTATECZNI RYCERZE

Po rewelacjach Sagi Klonów i niekończących się zwrotach akcji, przeplatanych retardacjami, Bendis chyba postanowił odpocząć i zrobić coś spokojniejszego. Niestety tym razem wyszło mu to bez rewelacji, choć nadal na poziomie.

Daredevil zaczyna gromadzić ekipę, której zadaniem będzie zabić Kingpina. Ma już dość jego unikania sprawiedliwości i...