Wiedziałam, po prostu wiedziałam, kto będzie mordercą. I wbrew pozorom ta wiedza nie była tak przyjemna jak sądziłam - spędziłam kilka godzin, siedząc jak na szpilkach, próbując przekonać samą siebie, że będzie dobrze, że ta psychopatyczna osoba nie zabije już nikogo więcej poza Sutton i Nishą, że wszystko skończy się dobrze.

Początkowo ostatnia część ,,Gry w kłamstwa" zaczyna się jak poprzednie książki - mamy podejrzanego i wszystko wskazuje, że to on jest winny, a czas mija Emmie na szukaniu dowodów na poparcie tej tezy. Ale nagle coś się zmienia.
Policja odkrywa ciało Sutton.
Wydaje się, kto kim naprawdę jest...
A morderca wciąż chodzi wolno.
Co się stanie z Emmą? Czy Sutton znajdzie spokój po śmierci? Czy prawda wyjdzie na jaw?


Podeszłam sceptycznie do tej serii (pamiętając swoje odczucia, podczas oglądania ,,The lying game"), ale teraz wiem, że zupełnie niesłusznie. Książki są na znacznie wyższym poziomie i z czystym sercem mogę je polecić.

Wiedziałam, po prostu wiedziałam, kto będzie mordercą. I wbrew pozorom ta wiedza nie była tak przyjemna jak sądziłam - spędziłam kilka godzin, siedząc jak na szpilkach, próbując przekonać samą siebie, że będzie dobrze, że ta psychopatyczna osoba nie zabije już nikogo więcej poza Sutton i Nishą, że wszystko skończy się dobrze.

Początkowo ostatnia część ,,Gry w kłamstwa"...