Sword Art Online 08 - Kiedyś i dziś
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Sword Art Online (tom 8)
- Tytuł oryginału:
- Sword Art Online 08 - Early and Late
- Wydawnictwo:
- Kotori
- Data wydania:
- 2016-02-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-02-09
- Data 1. wydania:
- 2011-08-10
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363650711
- Tłumacz:
- Anna Piechowiak
- Tagi:
- Kotori SAO Sword Art Online early and late light novel
Incydent w strefie: Na jednym ze środkowych poziomów SAO został zamordowany gracz. Zabójstwa dokonano w miejscu, w którym pasek życia pod żadnym pozorem nie powinien się skrócić – wewnątrz „strefy bezpieczeństwa”. Założenie, że doszło do Player Kill, wydaje się słuszne, lecz sposób dokonania zbrodni pozostaje tajemnicą. Zagadkę próbują rozwiązać Kirito i Asuna.
Calibur: W ALO wreszcie rozpoczęła się misja, w której nagrodą jest Święty Miecz Excalibur. Z tej okazji Kirito, który już raz próbował zdobyć legendarną broń, ale nie zdołał pokonać strzegących jej potworów, oficjalnie bierze udział w rywalizacji. Jednak za misją kryje się pewne niewiarygodne wydarzenie…
Dzień, w którym wszystko się zaczęło: Dzień uruchomienia oficjalnej usługi SAO. Krótko po przemówieniu Akihiko Kayaby, w którym ogłosił rozpoczęcie gry śmierci, Kirito stawia pierwszy krok na drodze do przetrwania. Krokiem tym jest wykonanie przed innymi graczami misji, którą niegdyś ukończył jako beta tester, i zdobycie miecza potężniejszego niż domyślna broń…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 173
- 123
- 101
- 17
- 9
- 8
- 6
- 5
- 4
- 3
Opinia
Tym razem skończyłam ósmy tom SAO, który jest zbiorem trzech różnych opowiadań. Dwa z nich są z uniwersum gry śmierci, czyli tytułowego SAO, zaś jedna z ALO, świata wróżek znanego z tomu trzeciego i czwartego.
I tu krótkie słowo wstępu i niejako ostrzeżenia. SAO ogólnie można w pewnym sensie czytać wyrywkowo. Nie trzeba znać uniwersum wróżek, aby przeczytać świat prochu z tomu piątego i szóstego i odwrotnie. Jednak tutaj, związku z tym, że są to opowiadania z dwóch różnych światów to mimo wyjaśnień i przypomnień Kawahary sądzę, że ciężko będzie się wczuć w klimat, czy zrozumieć historię. Także tom ósmy jest kierowany do osób zaznajomionych przynajmniej z tomem pierwszym, trzecim i czwartym.
Ale wracając do opowiadań.
Z początku zostajemy wciągnięci w świat SAO, gdzie dostajemy przyjemną i intrygującą historię detektywistyczną. Tak dokładnie Kirito i Asuna wcielą się w detektywów próbujących rozwiązać tajemniczą śmierć w strefie. Na ich oczach dochodzi do uśmiercenia gracza, który przebywa na terenie objętym antyprzestępczą barierą, gdzie nie sposób stracić punktów życia. Para próbując rozwiązać sprawę odgrzebuje stare waśnie dawno rozwiązanej gildii, do której należał znajomy z oddziału eksploatacyjnego.
Pomysł na opowiadanie jest bardzo ciekawy. Dostajemy historię jakoby pierwszego spotkanie Kirito z Asuną. Wprawdzie znają się już od pewnego czasu, nie raz w końcu wyprawiali się z resztą oddziału na walkę z bossem, ale akcja zaczyna się od słynnego spotkania przed wejściem do lochów, gdzie oboje ucinają siebie drzemkę. Ta scena parokrotnie jest wspominana w tomie pierwszym, ale dopiero teraz została bliżej zaprezentowana. Jednak to nie to jest ważne w tej opowieści. Pomysł na to jak doszło do śmierci w strefie, gdzie pasek życia nie może się skracać, jest bardzo interesujący. Mnie osobiście wciągnął kryminał w uniwersum SAO. Czytało się go z zainteresowaniem i wyczekiwaniem na rozwiązanie. Wprawdzie sam Kawahara w posłowie na końcu przeprasza za to, że historia mu nie wyszła i posiada kilka nieścisłości z tym, co zostało już zawarte w tomie pierwszym. Osobiście niczego takiego nie zauważyłam. Być może, dlatego że pierwszy raz po SAO sięgnęłam już jakiś czas temu, a może, dlatego że ta niespójność nie rzuca się mocno w oczy. Kawahara przetacza przykład, że w pierwszym tomie Kirito oznajmia, że nigdy z Asuną nie był w restauracji, a tutaj wybierają się do niej. Naprawdę nie zwróciłam na to uwagi. Mnie detektywistyczna opowieść o zbrodni w strefie bezpieczeństwa przypadła do gustu. I nie wiem, czego się czepiał autor, twierdząc, że coś mu nie wyszło. Może nie jestem jakimś wybitną znawczynią kryminałów, ale jak dla mnie zbrodnia była ciekawie przedstawiona. Wprawdzie motyw mordercy jest trochę dla nas europejczyków dziwny, przesadzony i niezbyt zrozumiały. Jednak osoby z fandomu, która już trochę anime/mang/nowelek mają na koncie i są w stanie pojąć japoński tok rozumowania, spokojniej przyjmą wyjaśnienie, które już nie będzie wydawało się tak absurdalne.
Przechodząc dalej. Drugie opowiadanie z uniwersum ALO dotyczy misji zdobycia excalibura. Z początku zwykłe wydarzenie przeradza się w niesamowita walkę z czasem o… Tu nie zdradzę, bo nie chcę robić spoilerów, ale gwarantuję, że nagle zrobi się dość nieciekawie. Spokojne zadanie urośnie do rangi konieczności ocalenia… Nie napiszę więcej.
Historia jest mocno osadzona w klimacie nordyckich wierzeń. Dostaniemy wręcz fragmenty legend przerobione na potrzeby wirtualnego świata. Można by było rzecz, że pomysł trochę oklepany, ale Kawahara radzi sobie z tym na tyle dobrze, aby nie nużył. Wytłumaczenie skąd taki nagły obrót sprawy, jest dość spójne i zadawalające. Wprawdzie można by było trochę nad tym dywagować, ale jak wspomniałam jest w miarę wystarczające i większych luk nie ma. Także grupka siedmiu przyjaciół, czwórki weteranów z SAO wraz z Sugu i Sinon ruszą na podbój lochów, aby zdobyć Święty Miecz Excalibur. Jedyne co mnie przy tej historii uderzyło to nagłe pojawienie się postaci typu Yui, czyli sztucznych inteligencji i scena gdzie Kirito radzi sobie z problemem, który sekundę temu go przerósł, tylko dzięki wsparciu przyjaciół. No to trochę naciągane, ale można przymrużyć oko i cieszyć się lekturą. Wprawdzie bardziej by mnie wciągnęła historia o tym, jak wygląda aktualne zdobywanie dryfującego zamku Aincrad, który został przeniesiony do świata ALO. Jednak Calibur, bo tak nazywa się tytuł tego opowiadania jest zadawalający i ciekawy. Przyjemnie się go czytało i miło było znów zobaczyć skład weteranów SAO i poznać Sinon radząca sobie w nowej grze ALO.
Ostatnie z opowiadań dotyczy znów SAO, a konkretniej skupia się na kilku godzinach po tym jak Kayaba ogłasza, że zniknęła możliwość wylogowania się i tym sposobem rozpoczyna się wielka gra śmierci. Historia jest zdecydowanie krótsza w porównaniu do reszty. Może przez to wydawała mi się odstawać do dwóch pozostałych. Odniosłam wrażenie, że oscyluje na granicy lekkiego zapychacza. Opisane tu emocje i rozterki Kirito są interesujące, ale… No właśnie wydawały mi się trochę ubogie, jakby im czegoś brakowało. Sam Kawahara podkreśla w posłowie, że Dzień, w którym wszystko się zaczęło było pisane dawno po opublikowaniu tomu pierwszego i osobowość Kirito mogła delikatnie ulec zmianie. Może to jest właśnie to, co powoduje, że coś mi nie pasuje w tej historii? Jednak ciężko mi jednoznacznie się z tym zgodzić lub zaprzeczyć. Opowiadanie nie jest złe, pełne emocji nastolatka, który nagle zdał sobie sprawę, że może w każdej chwili zginąć, ani nie wiadomo czy kiedykolwiek zobaczyć swoich bliskich. I w sumie to tyle. Uważam, że wypadło ono najsłabiej z całej trójki. Jest okej, spoko, ale no coś w nim jednak brakowało, było nie tak. Nie umiem sprecyzować, o co chodzi i co dokładniej.
A teraz może kilka słów o stronie technicznej. Błędów zbytnio nie znalazłam, jakieś pojedyncze zgubione w czy e i nic po za tym. Ilustracje oczywiście jak zawsze bardzo dobre, chociaż tym razem abec trochę zmienił ich styl. Już nie były po prostu rysunkami, ale bardziej przyjęły formę komiksu z dwoma kadrami. Ciekawy zabieg, nie wyglądało to źle, a niekiedy wywołało uśmiech rozbawienia, kiedy zostały zilustrowane śmieszniejsze momenty. Oczywiście trzeba się przyzwyczaić do stylu Kawahary pisania w pierwszej osobie z perspektywy Kirito, a jeśli nie można było tak tego zrobić to pokazywała się narracja trzecio osobowa. Akurat w tym tomie nie rzucało się tak mocno w oczy irytując przeskokami, bo działo się to pomiędzy rozdziałami, więc jeszcze uchodziło, jako tako na sucho.
Podsumowując: chyba osoby to czytające krzykną wreszcie, jakaś długa mi ta opinia wyszła. Jednak nie przedłużając. Tom ósmy polecam, jako dobrą rozrywkę dla osób zaznajomionych z uniwersum dryfującego zamku i ALO, ponadto lubiącymi historie detektywistyczne, czy klimaty wierzeń nordyckich. Sympatyczne uzupełnienie do dwóch wspomnianych wyżej światów, ale nie jest czymś koniecznym. Jeśli ktoś chce może spokojnie pominąć i sięgnąć po Alicyzację. W końcu to tylko zbiór trzech opowiadań. Aczkolwiek zapewnia miło spęczony czas.
Tym razem skończyłam ósmy tom SAO, który jest zbiorem trzech różnych opowiadań. Dwa z nich są z uniwersum gry śmierci, czyli tytułowego SAO, zaś jedna z ALO, świata wróżek znanego z tomu trzeciego i czwartego.
więcej Pokaż mimo toI tu krótkie słowo wstępu i niejako ostrzeżenia. SAO ogólnie można w pewnym sensie czytać wyrywkowo. Nie trzeba znać uniwersum wróżek, aby przeczytać świat prochu z...