Diosamante
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Diosamante: La passion de Diosamante
- Wydawnictwo:
- Scream Comics
- Data wydania:
- 2016-03-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-14
- Liczba stron:
- 96
- Czas czytania
- 1 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365454003
- Tagi:
- fantastyka historyczna
Piękna i próżna Diosamante włada królestwem Arhas, ale jej poddani nie są szczęśliwi pod jej rządami. Królowa, chcąc pozbyć się konkurencyjnego władcy, cieszącego się powszechnym poważaniem, wyrusza w samotną wyprawę, która jednak zmienia się w mistyczne poszukiwanie jedności i duchowej głębi.
Inicjacyjna opowieść o pięknej królowej i jej mistycznej wyprawie została napisana przez słynnego scenarzystę komiksów i twórcę filmowego Alexandro Jodorowsky’ego, zaś specyficzny kształt graficzny nadał jej niezwykły rysownik Jean-Claude Gal. Dwa lata po jej opublikowaniu w 1992 roku Gal zmarł przedwcześnie, pozostawiając po sobie zaledwie pięć wydanych albumów, w tym Diosamante – jedyny, jaki zrealizował w kolorze. Drugi tom cyklu, nad którym rysownik pracował do śmierci, nie został niestety przez niego ukończony, ale zachowały się początkowe plansze oraz projekty i szkice do dalszej jego części.
Choć w 2002 roku tom ten ukazał się w realizacji graficznej chorwackiego twórcy Igora Kordeya, po latach scenarzysta i wydawcy postanowili przygotować kompletne wydanie opowieści w wyjątkowej postaci, jaką nadał jej Jean-Claude Gal.
Edycja ta wzbogacona jest o liczne materiały robocze, które w pełni ukazują niezwykłość twórczej wyobraźni i talentu zmarłego rysownika.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 33
- 8
- 8
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Świetne rysunki i dziwna, pokręcona fabuła stanowią dobre połączenie.
Świetne rysunki i dziwna, pokręcona fabuła stanowią dobre połączenie.
Pokaż mimo toNajlepsze są dzieła niedokończone... i powinny takimi pozostać.
kto zna twórczość Jodorovsky'ego ten tylko pokiwa głową. Nie jest to może zbitka typowych dla niego motywów, ale po przeczytaniu większości jego dzieł widać pewne schematy. Całe szczęście, że tym razem nie serwuje nam obrzydliwości ani hermafrodytyzmu. Wręcz przeciwnie, dostajemy zmysłową i kobieca postać. Zresztą same jej imię "Diosamante" to "boska kochanka" . Słowo i ciało stanowią jedno, tworząc przeznaczenie władczyni Arhasu.
Mamy motyw wędrówki przez samoświadomość do doskonałości, znaną już z filmu "Holy Mountain". Wiele zapożyczeń z kultur wschodu, zwłaszcza hinduizmu i chińskich legend. Jak dla mnie to przypomina bardzo klimat Conana z dużą dawką mistycyzmu i religijnej waty słownej. Trzeba naprawdę dużej cierpliwości by znieść brak realizmu i konsekwencji w fabule. No ale hej, to jest bajka-przypowieść dla dorosłych. Miłośnicy kołczerki z piórami we włosach omdleją z zachwytu... a kto chociaż trochę poznał hinduskich czy buddyjskich źródeł, ten tylko uśmiechnie się pobłażliwie. I przejdzie do tego co jest najważniejsze w tym komiksie...
...a jest to warstwa ilustracyjna Jean-Claude Gal'a. Z zachwytem oglądałem jego wspaniałe rysunki. Nie dziwie się, że album powstawał tak długo. Niesamowita dbałość o szczegóły. Nie znam innych albumów Gal'a więc może na wyrost ale "Diosamante" zdaje się być jego niedokończonym magnum opus. Chociaż momentami można doświadczyć przesytu form... to jest to rozkoszny przesyt... najpiękniejsze motywy architektoniczne inspirowane kulturą starożytnych Chin, kulturą Majów, Babilonu i starożytnego Egiptu. Niesamowite i monumentalne... niemożliwe (?) architektoniczne formy. Sałatka owocowa i mokry sen planisty. Urbanistyczne krajobrazy Andreasa czy Peeters'a i Schuiten'a są przy Gal'u wręcz ascetyczne.
Album jest ucztą estetyczną a fabuła jest jedynie pretekstem dla obrazu.
Najlepsze są dzieła niedokończone... i powinny takimi pozostać.
więcej Pokaż mimo tokto zna twórczość Jodorovsky'ego ten tylko pokiwa głową. Nie jest to może zbitka typowych dla niego motywów, ale po przeczytaniu większości jego dzieł widać pewne schematy. Całe szczęście, że tym razem nie serwuje nam obrzydliwości ani hermafrodytyzmu. Wręcz przeciwnie, dostajemy zmysłową i kobieca postać....
Rysunki Gala robią wielkie wrażenie, ale Jodorowsky to grafoman, choć jak na niego to tu i tak jest jeszcze nieźle. Komiks do oglądania.
Rysunki Gala robią wielkie wrażenie, ale Jodorowsky to grafoman, choć jak na niego to tu i tak jest jeszcze nieźle. Komiks do oglądania.
Pokaż mimo toKomiksy Alexandro Jodorowsky'ego zawsze przyciągały mnie rysunkiem. Niemniej scenariusz w nich zawarty, nigdy nie trafiał specjalnie w mój gust. Tak uczciwie mówiąc, osobiście uważam, że temu scenarzyście brak kilku klepek pod skalpem, bowiem jego komiksy są naprawdę ostro poryte. Jest to najłagodniejsze określenie, jakie potrafię znaleźć dla twórczości tego artysty. Niemniej rysowników zawsze umiał dobierać, a w przypadku "Diosamante" był nim, niestety już nieżyjący, Jean-Claude Gal. Człowiek uważany, przez wiele osób z świata komiksowego, za geniusza w kwestii rysunku. W moim wypadku jest to pierwsza styczność z pracami tego autora i muszę przyznać, że naprawdę mnie zachwyciły. Szkoda tylko, że sama opowieść jest wyjątkowo nudna.
Zacznijmy od zalet tego albumu, bo takowe niewątpliwie posiada, a dotyczą rysunku. Należy zaznaczyć, bowiem osoby nie siedzące mocno w literaturze komiksowej zapewne nie wiedzą, że Jean-Claude Gal w swoich pracach nie używał koloru. Ten komiks był jego pierwszą i niestety ostatnią próbą, z której wyszedł zwycięsko. Niestety choroba odebrała światu tego wielkiego artystę w 1994 roku i prace nad czterotomową serią o przygodach Diosamante, zostały przerwane. Album wydany przez Scream Comics zawiera wszystko co powstało, czyli kompletny pierwszy tom, pierwszy rozdział drugiego tomu i zaawansowane szkice oraz rysunki kolejnego rozdziału. Widać na nich, jak wiele Gal przykładał pracy do drobiazgów poszczególnych kadrów. Była to żmudna i czasochłonna robota, wymagająca naprawdę ogromnego skupienia, ale przede wszystkim talentu.
Jeśli spojrzymy na rysunki przedstawiające panoramy miast, pałace lub świątynie, szybko spostrzeżemy mnogość szczegółów. Ornamenty, zdobienia, posągi, nawet ubiory poszczególnych postaci są wykonane wyjątkowo drobiazgowo. Rzuca się to w oczy już od pierwszych stron, gdzie panuje mrok, a korytarze skąpane są jedynie w blasku pochodni. Niesamowity klimat rasowego fantasy, czerpiącego garściami z kultury Babilonii, Niniwy czy Starożytnych Chin. Całość została tak umiejętnie połączona, że mimo oczywistych nawiązań, ma się wrażenie spoglądania na zupełnie odrębną kulturę starożytną. Coś takiego mogło wyjść tylko spod ręki prawdziwego mistrza.
Niestety na tym kończą się, przynajmniej dla nie, zalety tego komiksu. Fabularnie jest bardzo słabo, bowiem poziom dialogów, o ile w ogóle można tak to nazwać, jak i sam rys fabularny są.... co tutaj dużo mówić - pogrzane, niczym suka w rui. Ani to komiks erotyczny, choć golizny nie brakuje, ani przygodowy, czy tym bardziej dramat. Tytułowa bohaterka jest chyba ucieleśnieniem wszelkiej maści blondynek, o krwiożerczych skłonnościach, a przy tym lubi bezsensowną przemoc. Jednak to w jaki sposób następuje jej przemiana i "nawrócenie", to już totalne science fiction. Serio, mój mózg długo zbierał się po rozdziale opisującym ten element. Później wcale nie było lepiej, a każda kolejna przygoda była scenariuszowo tak płaska i nijaka, że "Liga Sprawiedliwości" z DC Odrodzenie, budziła we mnie więcej emocji.
Czytając plan fabularny całej serii, o której Jodorowsky napomina we wstępie, a potem streszcza przed szkicami drugiego tomu, nie łudziłem się na nic pozytywnie zapadającego w pamięć. Niemniej scenarzysta i tak zaskoczył mnie kolejną porcją absurdów. Szczere powiedziawszy, cieszę się, że komiks nie został dokończony, bo tomy trzeci i czwarty zapowiadały się jeszcze gorzej na tym polu. Finał pierwszego albumu mocno rył beret, ale to i tak nic względem tego co dopiero miało nastąpić. Naprawdę nie wiem, jakie leki zażywał wtedy Jodorowsky, ale mam nadzieję, że je odstawił.
Jak zatem należy dziś ocenić "Diosamante"? To trudne pytanie. Jeśli spojrzeć na komiks przez pryzmat historyczny, w okresie którym powstawał i kto go rysował, to ma sporą wartość. Widać tutaj ostatnią pracę wielkiego rysownika oraz jego pierwszą próbę pracy z kolorem. To naprawdę drobiazgowa robota i na tym polu, czysto estetycznym, komiks wypada wyśmienicie. Gorzej niestety ze scenariuszem. Jeśli nie lubicie prac Jodorowsky'iego, to od tej się odbijecie niczym piłeczka kauczukowa od ściany. Nawet "Królewska krew" fabularnie miała więcej sensu, choć i tak była mocno porąbana. Dlatego każdy musi się zastanowić, dlaczego tak naprawdę chce sięgnąć po tą pracę. Ze względu na rysunek i jego wartość historyczną, czy skupiając się bardziej na samej treści komiksu, której i tak nie ma za wiele.
Komiksy Alexandro Jodorowsky'ego zawsze przyciągały mnie rysunkiem. Niemniej scenariusz w nich zawarty, nigdy nie trafiał specjalnie w mój gust. Tak uczciwie mówiąc, osobiście uważam, że temu scenarzyście brak kilku klepek pod skalpem, bowiem jego komiksy są naprawdę ostro poryte. Jest to najłagodniejsze określenie, jakie potrafię znaleźć dla twórczości tego artysty....
więcej Pokaż mimo toHa, pozycja nie dla każdego. Pomijam tutaj ograniczenia wiekowe, chodzi o sam styl. Biorąc do ręki album i zaglądając w pierwsze kadry od razu widać, że nie jest to produkt współczesny. Obecnie się już tak nie rysuje.
Graficznie jak i fabularnie komiks mocno siedzi w swoich latach osiemdziesiątych (wydany w 1992, ale ładnych parę lat powstawał).
Najbardziej kuleje fabuła. Prowadzona w formie przypowieści, baśni, legendy wpada w pompatyczne tony, razi cytatami z klasyków, które tutaj w krótkiej komiksowej formie są jakieś takie niesmaczne, banalne. Główną bohaterką jest kobieta, królowa ruszająca w długą drogę w poszukiwaniu prawdy o sobie i swojego wymarzonego męża. Feministki mają używanie na tym komiksie. Szowinistyczny, stereotypowy. Masowe kino akcji lat osiemdziesiątych jak nic. Cóż z tego, że bohaterką jest królowa, najpotężniejsza z wojowniczek, najpiękniejsza z kobiet, jak w interpretacji Jodorowskyego zachowuje się jak harda dziwka a szczęście i spełnienie znajduje dopiero jak zostaje przykładną i spokojną żoną, matką trojga dzieci. Niezależną i silną kobietę upokarza, sprowadza do roli suki, żeby później była grzeczną żoną i królową. Oj, nie pasuje to do dzisiejszych standardów, nie pasuje.
Tak na marginesie, Dzieci Diosamante to już fabularna porażka. Może gdyby były dokończoną historią pokazały by pazura, udowodniły, że Jodorowsky stworzył tę postać do czegoś więcej niż pokazywania gołych cycków w kadrach, ale tego się nie dowiemy.
Graficznie jest lepiej. Tylko pod warunkiem, że taki styl nam pasuje, dzisiaj się tak nie rysuje komiksów, dla współczesnego czytelnika może być to mało komfortowe w odbiorze. Barokowe, przesycone kolorem, szczegółem, dużą ilością elementów kadrze. Całkiem inną dynamiką i pracą kadrem. Mi pasuje, lubię wracać do takiego stylu. Przynajmniej tutaj nie ma kopiowania w programie graficznym ;-)
Komiks mógłby być perełką dla fanów Jean-Claude Gala - jedyny jego kolorowy album. We Francji może tak, w Polsce jest to mało znany rysownik. Nie te pokolenie, nie ten czas. W Polsce wydano tylko jego ten jeden album. A ponoć jest co oglądać.
Ha, pozycja nie dla każdego. Pomijam tutaj ograniczenia wiekowe, chodzi o sam styl. Biorąc do ręki album i zaglądając w pierwsze kadry od razu widać, że nie jest to produkt współczesny. Obecnie się już tak nie rysuje.
więcej Pokaż mimo toGraficznie jak i fabularnie komiks mocno siedzi w swoich latach osiemdziesiątych (wydany w 1992, ale ładnych parę lat powstawał).
Najbardziej kuleje fabuła....
Diosamante jest okrutną królową Arhasu, przyćmiewającą swą urodą wszystkie inne kobiety. W pierwszą noc nowego roku wszyscy dzielni wojownicy kraju udają się do jej pałacu, by zmierzyć się w krwawych zawodach. Komu uda się zabić wszystkich przeciwników, może posiąść królową i zostać jej kochankiem. Spełnienie marzeń ma jednak swoją cenę – w ostatnim miesiącu roku, w dniu Zimowego Przesilenia, królowa wyrwie serce swojemu mężczyźnie, po to, by spróbować jego smaku i oczekiwać na kolejnego zwycięzcę. Kraj, pustoszony przez barbarzyńców, nie jest przez nikogo chroniony, bo większość wojowników umiera w wyniszczającym widowisku ku uciesze monarchini. Ta, przebrana za zwykłą dziewczynę, wyrusza pomiędzy swoich poddanych, jednak ich bieda nie jest w stanie jej poruszyć. Natomiast wiadomość o tym, że w Sarabbie rządzi król Urbal, który jest kochany i podziwiany przez swój lud, a jego kraj kwitnie, sprawia, że Diosamante ogarnia niepohamowana zazdrość. Wybiera zatem w podróż, by poznać i zabić swojego konkurenta, nikt bowiem nie może być doskonalszy od niej. Nie spodziewa się jednak, że spotkanie z Urbalem odmieni nie tylko jej życie, ale również spojrzenie na świat. Od tej pory będzie kroczyła drogą odkupienia i samodoskonalenia.
(...) Diosamante utrzymana jest w stylistyce przypowieści, gdzie każdy rozdział rozpoczyna się od opisowego wstępu, a komiks stanowi jego kontynuację i rozwinięcie. Dzięki temu udało się utrzymać specyficzny, biblijny klimat.
Całość została zilustrowana przez Jean-Claude’a Gala, rysownika, który przebojem wdarł się na francuski rynek komiksowy w późnych latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku. Znany z powolnego trybu pracy, lecz również z niezwykle drobiazgowej i dokładnej kreski, Gal postanawia zrobić wyjątek i dla Jodorowskiego stworzyć pierwszy w pełni kolorowy album. Zgodnie z przewidywaniami – udaje mu się zaprezentować fanom niezapomniane wrażenia estetyczne. Obecnie, niemal trzydzieści lat później, Diosamante jest ciekawym wizualnie dziełem, jednak na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych stanowiła graficzną perełkę....
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2016/07/08/diosamante/
Diosamante jest okrutną królową Arhasu, przyćmiewającą swą urodą wszystkie inne kobiety. W pierwszą noc nowego roku wszyscy dzielni wojownicy kraju udają się do jej pałacu, by zmierzyć się w krwawych zawodach. Komu uda się zabić wszystkich przeciwników, może posiąść królową i zostać jej kochankiem. Spełnienie marzeń ma jednak swoją cenę – w ostatnim miesiącu roku, w dniu...
więcej Pokaż mimo toGdyby poprowadzić tę historię w według klasycznej formuły przygodowo-fantastycznej, efekt byłby o wiele lepszy. Niestety w tym przypadku charakterystyczna dla Jodorowsky'ego przypowieść sprowadza ten komiks do roli ciekawostki, którą szybko się zapomina. Sytuacji nie pogarsza, ale też nie ratuje przyzwoita kreska Gala. Porównując do niedawno wydanego u nas "Salambo", komiks wypada bardzo średnio.
Gdyby poprowadzić tę historię w według klasycznej formuły przygodowo-fantastycznej, efekt byłby o wiele lepszy. Niestety w tym przypadku charakterystyczna dla Jodorowsky'ego przypowieść sprowadza ten komiks do roli ciekawostki, którą szybko się zapomina. Sytuacji nie pogarsza, ale też nie ratuje przyzwoita kreska Gala. Porównując do niedawno wydanego u nas "Salambo",...
więcej Pokaż mimo toPrzeciętna. Rysunki jak zawsze genialne ale fabuła po prostu kuleje. Mierzyli wysoko, wyszło kulawo, nieciekawie i nieprzekonywująco
Przeciętna. Rysunki jak zawsze genialne ale fabuła po prostu kuleje. Mierzyli wysoko, wyszło kulawo, nieciekawie i nieprzekonywująco
Pokaż mimo toTypowy Jodorowski, ilustracje ładne, bardzo szczegółowe, drugi tom tragicznie urwany. Do postawienia na półce i przejrzenia.
Typowy Jodorowski, ilustracje ładne, bardzo szczegółowe, drugi tom tragicznie urwany. Do postawienia na półce i przejrzenia.
Pokaż mimo to