Superman: Wyzwolony
268 str.
4 godz. 28 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Seria:
- Nowe DC Comics!
- Tytuł oryginału:
- Superman: Unchained
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2015-12-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-12-09
- Data 1. wydania:
- 2014-12-16
- Liczba stron:
- 268
- Czas czytania
- 4 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328116061
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- Superman
Największy scenarzysta komiksowy - Scott Snyder, największy rysownik komiksowy - Jim Lee oraz największy komiksowy superbohater - Superman w końcu w jednej opowieści!
Kiedy z nieba zaczynają spadać satelity, wszyscy zastanawiają się, kto powstrzymał ostatniego z nich przed upadkiem. Lex Luthor, Lois Lane, Batman, Wonder Woman, ekoterroryści, armia Stanów Zjednoczonych oraz tajemnicza postać, która dzięki swym mocom może równać się z Supermanem - oni wszyscy pojawią się w tej pełnej rozmachu historii.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 83
- 35
- 26
- 14
- 7
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
Przed odważną, bardzo dobrą decyzją najważniejszych osób w "DC Comics", która dała konsekwentnie jeszcze lepsze skutki w ogromnej przestrzeni wydarzeń Uniwersum tego wydawnictwa, świat jego komiksów mógł wydawać się z goła odmienny, bardziej chaotyczny niż wyglądałoby to na pierwszy rzut oka. Wszechświaty równoległe, niezliczona liczba powiązań między postaciami poszczególnych światów w "Multiversum" DC i między postaciami z "Ziemi-1" a ich wersjami z wielu innych Ziem i rozległych rzeczywistości. Dodajmy do tego Oś Czasu i przykładowo linie fabularne i genezy kilku Supermenów pochodzących z różnych równoległych Kryptonów, a dezintegracja i chaos w odczuciu fana są gwarantowane: co, gdzie, jak i dlaczego mamy taką ilość bohaterów, taką grę powiązań itp. Czy nie byłoby lepiej, gdyby istniała jedna ogromna, solidna macierz, na której rozgrywałaby się cała istota komiksowych wydarzeń, gdzie wszystko zaczęto by od nowa, pamiętając przy tym o Multiświatach? Na to pytanie nie trzeba odpowiadać. To wszystko miało już miejsce. W 2011 roku wydawnictwo "DC Comics" zrobiło swoisty restart całego "Multiversum", które istniało już od kilkudziesięciu lat. Dzięki serii komiksów "Flashpoint. Punkt krytyczny", i wydarzeniach mających po nich miejsce, w obrębie rzeczywistości DC, która tak naprawdę dopiero na nowo zaczęła się tworzyć, ukształtowała się nowa Ziemia. Można rzec, że "Multiversum" zostało zastąpione tu "The New 52" - rozległym, ba, potężnym Wszechświatem, w którym mówiąc krótko ,,wszystko zaczęło się na nowo”.
W Polsce "The New 52" przyjęło osobliwą nazwę: "Nowe DC Comics". Drogą do tego centralnego Uniwersum, którą śmiało można kroczyć, aby zrozumieć jego nową formę, czyli sposób realizacji wszystkich wydarzeń, które mają tu miejsce, jest cykl komiksów: "DC Odrodzenie" i "Droga do Odrodzenia". To trzeba przyznać, są one bardzo pomocne, wręcz stanowią czytelniczy obowiązek dla każdego geeka, który chce postawić swe pierwsze kroki w świecie tego Uniwersum, którym jest właśnie "Nowe DC Comics". Dzięki wydaniom poświęconym poszczególnym postaciom i grupom postaci, w których nakreślanie całego rysunku, wypełnianie go kolorem, podkreślanie cieniem i odpowiednio zaznaczoną ,,grą światła” jest raz dynamiczne, raz stonowane – jakby dostosowane do emocjonalnego opowiadania komiksu i samej idei, którą twórca chce przekazać, każdy fan znajdzie coś dla siebie, co również oznacza różnorodność "DC Comics" i profesjonalne podejście do kreacji macierzy "The New 52"; bo równie dobrze wszystko można było pokiełbasić i stracić w ten sposób zaufanie do miłośników historii obrazkowych.
Po solidnej lekturze co najmniej kilku pozycji z "DC Odrodzenie", jeśli chcemy sięgnąć po coś mocniejszego, zakrapianego talentem scenopisarskim i graficznym znanych z środowiska sztuki komiksowej, osobistości, powinno wybrać się coś wspólnego, czyli jednym słowem coś, co skupiało nasze gusta we wspomnianym cyklu "DC Odrodzenie" - np. jakiś bohater, wątek, grupa postaci - i na pewno skupiałoby je ponownie w "Nowym DC Comcis". W moim przypadku były to bardzo ważne, konkretne numery: "Superman. Lois i Clark", czy inne inspirujące historie o ,,Człowieku ze Stali” oraz wydania o: Batmanie lub jedno z nich o pojedynku Ligii Sprawiedliwości z Legionem Samobójców. Mimo sporego doświadczenia z "Nowym DC Comics" wybrałem takie wydanie zbiorcze z całego ogromu jego macierzy, w którym to zebrały się postacie dobrze przeze mnie poznane w klimatycznym, dobrze zaaranżowanym, dużym wątku "DC Odrodzenie". Tym szczęśliwym trafem, tą konsekwencją dobrze obranej ścieżki decyzyjnej okazał się "Superman: Wyzwolony". A takiego wyboru nie żałuję, i nigdy nie twierdziłbym inaczej.
Już na wydłużonym wstępie recenzji tego komiksu muszę przyznać, że naprawdę warto poświęcić się tej historii. Zaskoczenie, dramat decyzyjny głównych postaci, gdzie każda z nich ,,za własne błędy, za własne winy, krwawi dla siebie”, to jedne z nie przerysowanych, ale głębokich plusów "Wyzwolonego".
Kal-El z Kryptonu, to symbol prawdziwego bohaterstwa, nieustępliwości i poświęcenia, które tylko niezwykle oddany heros może ofiarować zwykłemu człowiekowi. Niniejszy komiks jednak nie jest taki ,,cukierkowy” i stereotypowy, do czego wiele dużo starszych pozycji nas przyzwyczaiło. "Superman: Wyzwolony" rozpoczyna się od specyficznego akcentu wydarzeń z 1945r., gdzie tajemnicza, emanująca energią istota wpływa na losy skutków "II Wojny Światowej"; teoretycznie niszczy jedną z bomb atomowych, które spadły na Japonię w 1945r., lecz nie jest to do końca jasne. Dopiero potem swój pierwszy bieg wrzuca główna linia fabularna komiksu. Superman zajmuje się tajemniczymi awariami satelitów rozmieszczonych na orbicie okołoziemskiej; satelity są blisko upadku na powierzchnię planety, co skutkowałoby potężną eksplozją i znaczną liczbą ofiar w ludziach. Jednak Kal-el zapobiega takiemu obrotowi spraw, gdyż niesamowitym aktem heroizmu, co podkreśla dramatyczny, dobrze rozłożony rysunek, w którym widać, jak eskalacją swoich mocy, dosłownie jedną ręką i plecami bierze on na siebie impet upadającej satelity. Chroni przy tym ewakuowanych astronautów i podkreśla swoją wartość, a co za tym idzie wartość komiksu. Co istotne, Snyder rzucił wyzwanie temu walczakowi: Superman musi sprzątać efekty chaosu, który realizuje "Wniebowstąpienie". Szczególnie kilka plansz w tym względzie, w komiksie, robi wrażenie. Prawie włos się jeży na karku i nie można wyjść z podziwu, gdy najwyższy wieżowiec świata prawie łamie się jak zapałka, a Superman w kilkanaście sekund musi zdecydować co robić, aby ocalić uwięzionych tam ludzi. Snyder wraz z rysownikami, te kilkanaście sekund, z perspektywy herosa, rozłożył na kilka stron historii. Taki akt twórczy robi wrażenie, wydłuża napięcie tak, że ciężko przełknąć z wrażenia ślinę, a to przecież komiks, a nie film. Da się? Oczywiście, że tak.
W "Superman: Wyzwolony" nie dało się nie skupić na sylwetce ,,Syna Kryptonu”. A Kal-El to pod względem waleczności i umiejętności odpierania psychicznych, mających stłamsić jego osobę ataków Luthora i Gen. Lane’a , prawdziwy ,,Badass”, jednoosobowa, odporna na wszystko armia. Wszystko, czemu czoła stawia Superman, pomagający mu Batman, Lois Lane, ledwo widoczna Wonder Woman i inne postacie znane przez alter ego Supermana, czyli Clarka Kenta, jest wynikiem działalności grupy "Wniebowstąpienia" i tzw. "Maszyny" – tajnego wydziału Armii Rządu USA. Obie instytucje wzorują się na technologii, która powstała - i wciąż powstaje w rzeczywistości wydarzeń komiksu - dzięki równaniu matematycznemu wpisanemu w wewnętrzną część kopuły statku Obcych, który spadł na teren USA w 1938r, a którą to, co logiczne, czym prędzej ,,odkryto". Wraz ze statkiem spadł wtedy "Wraith" – humanoidalna, potężna i masywna, przypominająca budową Darkseida, istota, której fizjologia ciała na poziomie komórkowym przypominała fizjologię Supermana. Wraith pochodził z prastarej rasy, dużo starszej niż Kryptończycy. W niniejszej historii, gdy ,,przypadkowo” zetknął się on z Supermanem, cóż, to dobre, jak i złe, tak już przy nim pozostał. Mocarny Wraith raz rozumiał Supermana, wręcz podziwiał i wdawał się z nim dysputę na temat trudów bycia herosem i osobliwej konsekwencji stanowienia na ,,ludzkiej” Ziemi przykładu bycia aż tak potężną istotą; drugi raz z kolei, anty-bohater z 1938r., który dodatkowo potrafił pochłaniać energię elektromagnetyczną z najbliższego otoczenia i wydalał z siebie pasma koncentrycznej otaczającej go energii, był niczym posłuszne, wytresowane psisko reagujące na zachcianki i chore wizje Gen. Lane’a. Zadziwiające jest to, że Snyder w ogóle wykreował kogoś takiego, jak Wraith; kogoś, kto teoretycznie mógłby ,,zjeść Supermana na śniadanie”, kto stał się ostatecznie męczennikiem, poświęcając swoje życie, aby odeprzeć najazd Obcej Rasy stojącej za funkcjonowaniem ,,Wniebowstąpienia”, pragnącej pozbawić cywilizacyjną myśl ludzką całej technologii, którą tak twierdziła, że tworzyła od 1938r.
Epilogi do poszczególnych rozdziałów omawianego wydania komiksowego, oraz krótki przeplatany główną historią, rozmieszczony na całej jej głównej objętości, odcinek z życia młodego Kal-Ela, jako Clarka Kenta, który graficznie opowiadany jest ciepłą ale i dramatyczną, jakby rozmytą, nostalgiczną barwą, to intymne, osobnicze uzupełnienie, dodatek do historii postaci, który nasyca je głębszym wachlarzem emocji, kreując je na nieco bardziej ,,ludzkie” i co najistotniejsze dla czytelnika ciekawsze. Bohaterowie, czy to nadludzie, czy miliarderzy z zasobem gotówki pozwalającym na uzbrojenie się w najlepszą technologię, równie skutecznie powalającą najgroźniejszych wrogów co supermoce, to również zwykłe, takie same jak my, świadome swoich celów i słabości, istoty. W życiu nie ma nic za darmo, nawet w prawym, bytowaniu bohatera. Superman, owszem podniósł się po nagonce Luthora i Gen. Lane’a na swoją osobę. Takie rany się zagoją, ale zawsze jest tak, że, gdy krwawi się nie tylko dla siebie, lecz dla innych jakiś ślad w psychice pozostaje.
Przed odważną, bardzo dobrą decyzją najważniejszych osób w "DC Comics", która dała konsekwentnie jeszcze lepsze skutki w ogromnej przestrzeni wydarzeń Uniwersum tego wydawnictwa, świat jego komiksów mógł wydawać się z goła odmienny, bardziej chaotyczny niż wyglądałoby to na pierwszy rzut oka. Wszechświaty równoległe, niezliczona liczba powiązań między postaciami...
więcej Pokaż mimo to