Pierwsze spostrzeżenie, jakie miałem w odczuciu do tej książki to podobieństwo do "Lewicowego Faszyzmu". Podobieństwo to mniej ma się do treści (choć też można je zauważyć), a bardziej do umiejscowienia problemu w środowisku amerykańskim. Choć globalizm postępuje i mamy te same batony w sklepie i te same telefony to środowiska jednak znacznie się różnią. Z kart książki wynika, że w USA rzeczywiście mamy do czynienia z prześladowaniem chrześcijan. Pewne zjawiska - jak podwójne standardy i fałszywa tolerancja mają miejsce także u nas, ale na całe szczęście nie jest to jeszcze tak bardzo zaawansowane jak w ojczyźnie autora.

Siadając do lektury spodziewałem się przedstawienia strategii i mechanizmów działań. Autor przedstawia jednak raczej przykłady - które z pewnością są ciekawe, ale często pokazują ten sam mechanizm działania liberałów. Czytanie więc o konkretnych osobach i ich przeżyciach może czytelnika podburzać ale już nie daje nowej wiedzy.

Ciekawe, że autor zestawia ze sobą prześladowanie zarówno katolików jak i protestantów. Te grupy przecież nie są jednolite i znacznie się między sobą różnią. Gotów nawet jestem stwierdzić, że w historii USA prześladowanie miało miejsce ze strony protestantów na katolikach - dziś okazuje się, że obie grupy stawiane są po stronie poszkodowanych. Ja nie do końca jestem w stanie zgodzić się z tym, że prześladowanie dotyka tych grup w jednakowym stopniu - z pewnością katolikom dostaje się znacznie bardziej niż protestantom (tym bardziej, że wiele protestanckich kościołów uznaje liberalne zasady pozostawiając nauczanie Chrystusa za sobą).

Książka jest raczej analizą przypadków niż opisem planu działania, niemniej warto po nią sięgnąć, by wpływać na naszą rzeczywistość na tyle, by do opisywanych sytuacji nie dopuszczać.

Pierwsze spostrzeżenie, jakie miałem w odczuciu do tej książki to podobieństwo do "Lewicowego Faszyzmu". Podobieństwo to mniej ma się do treści (choć też można je zauważyć), a bardziej do umiejscowienia problemu w środowisku amerykańskim. Choć globalizm postępuje i mamy te same batony w sklepie i te same telefony to środowiska jednak znacznie się różnią. Z kart książki...