Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michał Walendowicz
3
7,8/10
Pisze książki: biznes, finanse, poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
40 przeczytało książki autora
62 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jak zacząć inwestować? Osiem kroków do sukcesu w finansach osobistych
Michał Walendowicz
7,7 z 13 ocen
25 czytelników 5 opinii
2024
ETF-y, czyli działasz lokalnie, zarabiasz globalnie. Kompleksowy przewodnik dla polskiego inwestora
Michał Walendowicz
7,5 z 15 ocen
42 czytelników 3 opinie
2024
Finansowa Podróż. Wyrusz w drogę do spokoju, szczęścia i wolności osobistej
Michał Walendowicz
8,2 z 25 ocen
57 czytelników 15 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Jak zacząć inwestować? Osiem kroków do sukcesu w finansach osobistych Michał Walendowicz
7,7
Powiedzmy to: ten, kto jako pierwszy stwierdził, że „pieniądze szczęścia nie dają” był albo idiotą, albo miał w tym interes. Dzisiaj już nie dojdziemy, jak to było naprawdę. Jedno jest pewne: „brak pieniędzy to nieszczęście”.
A poważnie, na dobre i złe żyjemy w gospodarce rynkowej i pieniężnej – i pieniądze są w naszym życiu ważne (nie mówię, że najważniejsze). Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości, niech się przyjrzy tym wszystkim Wenezuelom, Nikaraguom, Argentynom i Zimbabwe (przykładów jest więcej),czyli krajom, w których pieniądz przestał mieć jakąkolwiek wartość, chyba że jest to amerykański dolar. Nasze własne doświadczenia z tzw. socjalizmem realnym, choć nie tak oczywiste, także dają do myślenia.
Teraz już o książce „Jak zacząć inwestować. Osiem kroków do sukcesu w finansach osobistych”. Przede wszystkim odnotujmy, że autor jest z „tu i teraz”, a inaczej mówiąc, to krajowy fachowiec od inwestowania. To ważne, ponieważ na rynku księgarskim dostępnych jest sporo tłumaczonych książek amerykańskich autorów, skądinąd bardzo dobrych, niemniej lokalność jest istotna. Nie wszystkie instrumenty finansowe dostępne w USA można nabyć w Polsce, mamy inny system podatkowy, inne są instrumenty finansowania w przyszłą emeryturę etc.
Autor nie sprzedaje „maści na szczury”, czyli swojej „genialnej strategii inwestowania gwarantującej zwrot z inwestycji 25% w ciągu roku bez ryzyka”. Wprost przeciwnie, radzi czytelnikowi, aby ten spośród różnych strategii inwestowania (które omawia) wybrał tę, która odpowiada jego/jej celom, temperamentowi i profilowi psychologicznemu. Moim zdaniem takie postawienie sprawy jest uczciwe i racjonalne.
Książkę dobrze się czyta, ponieważ autor – poza kompetencjami i dobrym stylem pisania – ma także dar opisywania złożonych zagadnień prostym językiem. Oto kilka tytułów podrozdziałów: „Straty bolą bardziej”, „Bardziej lubimy piosenki, które znamy”, czy „Poczekam na dołek”. Moim faworytem jest tytuł „Efekt ‘pieprzyć’ to”, czyli sytuacja, gdy dużo sobie naobiecujemy, tak, oczywiście, zaczynam inwestować od 1 stycznia, po czym dochodzimy do konkluzji „a co tam, pieprzyć to”. No bo przecież jakoś to będzie.
I tu dochodzimy do sedna sprawy: inwestowanie wymaga od inwestującego dyscypliny. Załóż wreszcie swój pierwszy rachunek inwestycyjny, przebolej opłaty, znajdź regularnie czas na sprawdzenie swojego konta inwestycyjnego, jeśli trzeba, zmień sposób inwestowania lub maklera… To wszystko wymaga czasu i samozaparcia, a cel w postaci solidnego zwrotu z inwestycji jest wciąż odległy.
Osobiście nie jestem uzależniony od pieniędzy, ale dbam o swoje inwestycje, a ta książka w kilku sprawach mi pomogła.
Finansowa Podróż. Wyrusz w drogę do spokoju, szczęścia i wolności osobistej Michał Walendowicz
8,2
Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale tak naprawdę mówią tak te osoby, które już dawno pożegnały się z marzeniami o bogactwie. Co więcej takie, które nie chcą wykonać żadnych działań, by ten majątek zdobyć. Niestety edukacja finansowa w naszym kraju jest na bardzo niskim poziomie, młodzi ludzie są kompletnie nieprzygotowani do zarządzania swoimi finansami, zaś starsi trzymają swoje oszczędności (jeśli w ogóle je mają) na lokatach oprocentowanych znacznie poniżej poziomu inflacji. Na dodatek wszystko drożeje z dnia na dzień, koszty utrzymania rosną, a wiele film wciąż wypłaca wynagrodzenia w wysokości minimalnej pensji. To sprawia, że wiele osób uważa, że w tej sytuacji, po prostu nie da się przeżyć, nie mówiąc już o oszczędzaniu.
Czy można wyjść z błędnego kola biedy? W jaki sposób zacząć oszczędzać? Gdzie tych oszczędności szukać? Jak je gromadzić? Na te, a także na wiele innych pytań związanych z finansami odpowiada Michał Walendowicz, autor książki pt. „Finansowa podróż”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa OnePress książka to przysłowiowa podróż od pucybuta do milionera. Oczywiście nikt nie obiecuje, że nagle z dnia na dzień zdobędziemy fortunę. Bogactwo zdobywa się bowiem wiedzą oraz działaniem zmierzającym do tego, by pieniądze nie tylko gromadzić, ale i pomnażać. Dlatego też książka adresowana jest przede wszystkim do tych osób, które – niezależnie od obecnej sytuacji finansowej – chcą ją zmienić, i to na lepsze. Do takich czytelników, którzy są gotowi zdobywać wiedzę na temat instrumentów finansowych, a także chcą działać.
Książka składa się z piętnastu rozdziałów, z których każdy, krok po kroku, przybliża czytelnika do osiągnięcia wolności finansowej. Napisana czytelnym dla laika językiem książka omawia zarówno kwestię oszczędzania, jak i poszczególnych możliwości inwestowania. Autor, opierając się na swoim doświadczeniu, poleca lub przestrzega przed tymi inwestycjami, które sam zna, które wypróbował. Wiele razy odwołuje się do popularnej gry Monopol, by tłumaczyć pewne strategie i zachowania, a także ostatecznie przekonać nas, że nie inwestując tracimy w dłuższym okresie czasu. Do tej gry Walendowicz odnosi się w pierwszym rozdziale książki tłumacząc, dlaczego gramy w nią źle. Dowodzi, że grając w swoim życiu „rewolucyjnie”, czyli pobierając po prostu każdego miesiąca pensje i wydając ją, będzie stać nas na coraz mniej. Natomiast grając „tradycyjnie”, czyli wykorzystując część swojej pensji na inwestowanie (np. kupowanie obiektów) może początkowo gotówki będzie mniej, ale z każdym miesiącem majątek będzie rósł. W rozdziale drugim autor prowokacyjnie pyta, czy naprawdę nie stać nas na inwestowanie pokazując magię procentu składanego i przekonując, że oszczędzanie i inwestowanie warto zacząć już od małych kwot. W kolejnym rozdziale dowiemy się, skąd brać pieniądze na inwestowanie – autor podaje tu kilka konkretnych przykładów oszczędności, dzięki którym i my możemy się przyjrzeć chociażby swoim umowom i polisom. W rozdziale czwartym znajdziemy wytłumaczenie takich pojęć, jak aktywa i pasywa oraz dochód pasywny, a w kolejnym, autor opisuje trzy drogi do wolności finansowej (przychody, oszczędności, inwestycje). Kolejne rozdziały poświęcone są właśnie tym oszczędnościom i inwestycjom. Znajdziemy tu omówienie poszczególnych sposobów oszczędzania i inwestowania, a także instrumentów finansowych. Autor pisze o lokatach, obligacjach, akcjach, funduszach, ETF-ach, nieruchomościach oraz REIT-ach, metalach szlachetnych i surowcach, IKE, IKZE i PPK. Pokazuje, które sposoby dają wymierne zyski przy ograniczonym ryzyku, a także uczy nas budować portfel i zarządzać nim (również w trudnych czasach). W ostatnim rozdziale autor wskazuje również dodatkowe źródła, do których warto sięgnąć, jeśli chcemy wzbogacić swoją wiedzę.
Lektura książki to oczywiście nie cudowny sposób na bogactwo, ale bez wątpienia klucz do niego. Szczególnie, że autor niejako przeciera nam szlaki, wskazując instrumenty, którymi warto się zainteresować i dokładnie tłumacząc, w jaki sposób inwestujemy i na jakie zyski możemy liczyć (a także jakie straty uwzględniać). Warto w trakcie lektury robić sobie notatki, przerywać ją po to, by zrobić przestrzeń na konkretne działania (na przykład przejrzenie umów),a następnie wracać do określonych rozdziałów, kiedy już nabierzemy przekonania, że dany rodzaj inwestowania jest właśnie dla nas.