Bardzo polityczna książka - pokazująca, że wszystkie partie poza jedną są złe. Jeśli opisane przez autora spotkanie z Jarosławem K. miało miejsce - to na pewno polityk musiał coś na tym ugrać, np. wydanie "Niebezpiecznych związków...". Wydaje mi się, że w ocenie politycznej na zasadzie: ci są 100% czyści, a ci 100% brudni, autor nie ma racji.
Przeszkadza mi fakt, że autor odwołuje się do swoich osobistych przeżyć. Żywot dzie nikarza śledczego jest niebezpieczny. Szczególnie, gdy poruszasz temat mafii... Więc czego się spodziewał? Że gangsterzy przyjdą z ciastem i kawą, dziękując za ukazanie prawej drogi?
Zaraz po rozdziale z zeznaniami Masy jest napisane, że (parafraza): "Czytanie 700 stron z zeznaniami zajęło mi..." - 700stron? Dlaczego zatem w książce zajmują około 100? Nawet usuwając to, co Masa pozmieniał w zeznaniach, czego się potem wyprał - 100 stron to nie wszystko. Czy zatem autor decyduje się nie pokazać czytelnikom wszystkiego? Chce odkryć tylko część posiadanych kart? Dlaczego? Co jest ukryte?
Żałuję wydanych pieniędzy, żałuję zmarnowanego czasu. Nie polecam.

Bardzo polityczna książka - pokazująca, że wszystkie partie poza jedną są złe. Jeśli opisane przez autora spotkanie z Jarosławem K. miało miejsce - to na pewno polityk musiał coś na tym ugrać, np. wydanie "Niebezpiecznych związków...". Wydaje mi się, że w ocenie politycznej na zasadzie: ci są 100% czyści, a ci 100% brudni, autor nie ma racji.
Przeszkadza mi fakt, że autor...