Ogniste oczyszczenie

Okładka książki Ogniste oczyszczenie
Francesca Haig Wydawnictwo: Uroboros Cykl: Ogniste oczyszczenie (tom 1) literatura młodzieżowa
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Ogniste oczyszczenie (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Fire Sermon
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Data 1. wydania:
2015-03-10
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328014893
Tagi:
antyutopia sciene fiction literatura młodzieżowa
Średnia ocen

                6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
147 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
206
45

Na półkach: , , , ,

STRONA PO STRONIE CIŚNIENIE ROŚNIE
Zacznę może od początku, czyli od konstrukcji całej powieści. W tym tomie również początek jest dla czytającego swego rodzaju wprowadzeniem, ma na celu przypomnienie mu wydarzeń z Ognistego oczyszczenia, co mi ogromnie przypadło do gustu. Wprawdzie pierwszy tom czytałam niedawno i pamiętam wszystko dość dokładnie, bo nie tak łatwo zapomnieć tę historię, jednak jeżeli ktoś czytałby książki tuż po ich premierach, z pewnością byłby wdzięczny Haig za przypomnienie co, kto, gdzie, z kim i dlaczego. Ponownie musiałam poczekać kilkadziesiąt stron na rozpoczęcie tej prawdziwej, wartkiej akcji, ale i tym razem uważam, że było warto. Z każda stroną wkręcałam się coraz bardziej, moja ciekawość rosła równie szybko, co kłębek emocji, kotłujących się w sercu, gdy Haig z rozdziału na rozdział odsłaniała przede mną kolejne okropne, brutalne prawdy dotyczące świata Po Wybuchu. Od tej książki nie sposób się oderwać. Ja robiłam to tylko dlatego, że obowiązki wzywały, ale nawet po odłożeniu Mapy kości na półkę, w mojej głowie trwałą gonitwa myśli: co będzie z Cass? Jak skończy się następny rozdział? Co jeszcze wymyśli Rada? Haig skutecznie wryła się w moją pamięć, i nieprędko zapomnę o Mapie kości.

KLĄTWA DRUGIEGO TOMU? POTRZYMAJ MI PIWO!
Ten tom jest zdecydowanie mocniejszy od swojego poprzednika. Nie bardzo wiem jak wam o tym opowiedzieć, ale postaram się to zrobić bez spoilerów ;). W zasadzie cały czas miałam wrażenie, że rozwiązania wprowadzane przez Radę, mające na celu zniewolenie, stłamszenie, a ostatecznie pozbycie się Omeg, są niezwykle podobne do tych, które stosowali Niemcy podczas II wojny światowej. Na początku myślałam, że robię sobie autosugestię, bo akurat w tym samym czasie, kiedy czytałam Mapę kości, na lekcjach polskiego omawialiśmy teksty z okresu wojennego… ale nie, to nie to. Represje, jakimi obarczano Omegi do złudzenia przypominały mi to, jak traktowano Żydów w czasie wojny. Przytułki, które pozornie miały być ostatecznym ratunkiem dla kalekiej części bliźniąt, tak naprawdę był po prostu obozami pracy, a niekiedy nawet śmierci. Oh, gdybyście wiedzieli co Alfy ukrywały pod nazwą „przytułków”! Coś okropnego, ale akurat tego zdradzić nie mogę. W tej części ludzkość robi się coraz to bardziej zezwierzęcona, dochodzi do krwawych walk, demonstracyjnych mordów, bitew pomiędzy Alfami, a Omegami. Dzieje się. Dzieje się sporo, a z każdą kolejną przelaną kroplą krwi konflikt się powiększa. Haig należą się gromkie brawa za stworzenie tak dobrej, mocnej historii. Szczerze mówiąc, gdyby opisy był ciut mocniejsze, to pewnie bym była zawiedziona – są takie granice, których moja wyobraźnia nie lęka się przekroczyć, ale skutki tych wypraw są opłakane. Czytając Mapę kości kroczyłam wzdłuż tej cienkiej linii. I wiecie co? Chcę więcej. Chcę kolejny tom.

NA KONIEC ŚWIATA I JESZCZE DALEJ
Oprócz opisów walk, które mnie w pełni zadowoliły, książka jest pełna opisów krajobrazów. Ja tego nie lubię. Zwykle mnie krew zalewa, jeśli bohaterowie przemierzają odległości większe, niż droga z jednego końca miasta, na drugi (z resztą już o tym mówiłam w recenzji Ognistego oczyszczenia ;)). A tutaj? Tutaj czytałam wszyściutko, linijka po linijce. Każdy opis doliny, wyżyny, wzgórza czy klifu. Podróżowałam razem z Cass i chłonęłam cały ten spopielony świat dookoła niej. Jestem totalnie zaskoczona, ze mi się to podobało. Bo nie powinno. A jednak ;).

NIE ZAPOMINAJMY, ŻE JESTEŚMY TYLKO LUDŹMI
Jeśli chodzi o bohaterów, to chciałabym skupić się na dwójce, która w tym tomie wysuwa się na pierwszy plan, czyli (oczywiście) Cass i Kobziarzu.
Bardzo mi się podobało, że Cass w tej części nadal pozostała Cass, a jednak stopniowo, bardzo subtelnie przechodziła sporą metamorfozę. Z początku dziewczyna była jak ogłuszona tym, co wydarzyło się pod koniec Ognistego oczyszczenia. I to było tak cudownie normalne, tak ludzkie i naturalne, że aż się miło czytało o jej beznadziejnym stanie psychicznym. Serio, nareszcie główna bohaterka przeżywa traumatyczne wydarzenia jak człowiek, a nie jak maszyna. Dopiero z czasem Cass zaczęła odżywać, zaczęła walczyć, a zdania, jakie wypowiedziała pod koniec Mapy kości sprawiły, ze jeszcze bardziej zapragnęłam towarzyszyć jej w kolejnych częściach.
Z kolei Kobziarz totalnie mnie oczarował. Nie, nadal uważam, że nie nadawałby się na mojego książkowego męża. Pomordowalibyśmy się. Ale nie mogę wyjść z podziwu dla jego odwagi, uporu i takiej wewnętrznej siły. I znów – najlepsze w tym wszystkim jest to, ze Haig nie zatraciła jego człowieczeństwa. Kobziarz się myli, potyka, podnosi, ociera kolana z pyłu i rusza dalej. Walczy. Nie poddaje się. Kurcze, chociaż w wielu podjętych przez niego decyzjach się z nim nie zgadzam, to nadal czekam na jego powrót w następnym tomie.
STOPIEŃ SKARZENIA MIŁOSTKAMI >>> ZEROWY
*będzie krótko*
Miłości jak niemalże nie było, tak nadal niemalże nie ma. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie to jest dobre, ten brak lovestory.

PANI HAIG, PRZEZ PANIĄ SZCZĘKE ZBIERAŁAM Z PODŁOGI
Haig cały czas zaskakuje czytelnika. Serio, w tej części pojawiły się rozwiązania, których nigdy bym się nie spodziewała. Ja nie wiem skąd ta kobieta czerpie pomysły, ale jestem nimi zachwycona i chcę więcej. Już teraz wiem, że przeczytam wszystko, co wyjdzie spod jej pióra. Oczarował mnie jej styl pisania, urzekł talent kreowania indywidualnych, ciekawych postaci, zachwyciła zdolność do opisywania brutalnego, okrutnego i wynaturzonego świata. Chcę więcej. Ale to już wiecie ;).

WALKA „NA HOBBITA” :<
Szukałam minusów. Szukałam jak z lupą, i wiecie co? Pomijając jakieś sporadyczne literówki, znalazłam jeden – akcję rodem z Hobbita, czyli coś czego strasznie nie lubię. Otóż w czasie bitwy (o której nic wam nie powiem), kiedy to już się mocno wkręciłam, kiedy krew się lała, latały poucinane kończyny i głowy, konie rżały, ludzie wrzeszczeli… Cass dostała obuchem w łeb i rozdział się urwał. A zapowiadała się taka fenomenalna krwawa jatka :’( Ale to chyba jedyny minus. Czyli w sumie można uznać, ze minusów brak… prawda? ;)

UWAGA, BO POLECAM!
Och, chyba wyczerpałam limit cukru na ten miesiąc. Niestety, nic nie poradzę na to, jak bardzo przypadła mi do gustu Mapa kości. Jeśli pierwszy tom miał poziom niczego sobie, to drugi go przeskakuje i pieruńsko podnosi poprzeczkę. Ja osobiście nie mogę się doczekać kontynuacji. A komu polecam? Cholera jasna, najlepiej Wam wszystkim! Jeśli szukacie czegoś dobrego, z pazurem, czegoś wciągającego i dającego kopa waszej wyobraźni, to bierzcie się najpierw za Ogniste oczyszczenie, a tuż po nim za Mapę kości. Piekielnie warto!
www.doinnego.blogspot.com

STRONA PO STRONIE CIŚNIENIE ROŚNIE
Zacznę może od początku, czyli od konstrukcji całej powieści. W tym tomie również początek jest dla czytającego swego rodzaju wprowadzeniem, ma na celu przypomnienie mu wydarzeń z Ognistego oczyszczenia, co mi ogromnie przypadło do gustu. Wprawdzie pierwszy tom czytałam niedawno i pamiętam wszystko dość dokładnie, bo nie tak łatwo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    434
  • Przeczytane
    192
  • Posiadam
    93
  • Ulubione
    10
  • Fantastyka
    7
  • Fantasy
    7
  • Teraz czytam
    6
  • 2016
    4
  • 2018
    3
  • 2017
    3

Cytaty

Więcej
Francesca Haig Ogniste oczyszczenie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także