Konieczność sprawienia urodzinowego prezentu to niepotrzebny stres dla solenizanta, szczególnie jeżeli tak jak Urwiś, nie widać na horyzoncie, by ktokolwiek zamierzał uczcić ten dzień, oraz niepotrzebna presja na mus zorganizowania czegoś po stronie tych, od których się tego oczekuje.

Konieczność sprawienia urodzinowego prezentu to niepotrzebny stres dla solenizanta, szczególnie jeżeli tak jak Urwiś, nie widać na horyzoncie, by ktokolwiek zamierzał uczcić ten dzień, oraz niepotrzebna presja na mus zorganizowania czegoś po stronie tych, od których się tego oczekuje.

Współcześnie promuje się książki nieco udziwnione, często skąpe w treść i ilustracje, lub z ilustracjami wręcz ordynarnymi lub infantylnymi- nie potrafię doszukać się w tym wszystkim artyzmu i zachwycić się "oryginalnością". Ta książeczka, mająca lat już kilkadziesiąt, z twardymi stronami i mdłymi, ale ślicznymi ilustracjami, raczej nie spodobałaby się współczesnym rodzicom- ale czy dzieciom także nie? Mój mąż jako dziecko uwielbiał tą serię, sam zabierał do łóżka teczuszkę (w teczce znajdują się cztery różne tytuły) i oglądał, oglądał... A przecież to właśnie o to chodzi, żeby dziecko czerpało radość z czytania i oglądania. My na pewno pokażemy tą serię naszym dzieciom, ponieważ jest praktycznie niezniszczalna- przetrwała nawet kartonowa teczuszka.

Współcześnie promuje się książki nieco udziwnione, często skąpe w treść i ilustracje, lub z ilustracjami wręcz ordynarnymi lub infantylnymi- nie potrafię doszukać się w tym wszystkim artyzmu i zachwycić się "oryginalnością". Ta książeczka, mająca lat już kilkadziesiąt, z twardymi stronami i mdłymi, ale ślicznymi ilustracjami, raczej nie spodobałaby się współczesnym...