Tym razem postanowiłem odpocząć od skandynawskich kryminałów i innych ciężkich klimatów, dlatego też wziąłem się za czytanie Matta Hidalfa czyli francuskiego Harrego Pottera ;). Sam autor przyznaje, że wzorował się na książkach J.K.Rowling. I dobrze bo w innym wypadku śmiało mogłaby go posądzić o plagiat. Dlaczego? Otóż, jest magiczna szkoła, przygody kilkorga uczniów na czele z tytułowym Mattem Hidalfem, czarodzieje, złe charaktery itd. Czym zatem różni się Matt Hidalf od Harrego Pottera? Matt w odróżnieniu od Harrego jest krnąbrny, pyskaty, samolubny, chamski...mógłbym tak wymieniać długo, w każdym razie są momenty gdzie, aż chce się dać gówniarzowi nauczkę ;). Ogólnie książka skierowana raczej dla dzieci i młodzieży, ale miło było sobie przypomnieć Harrego Pottera, tylko w wersji hard ;)
Z dobrych rzeczy to by było na tyle...wydawnictwo tak chciało przypodobać się fanom Pottera, że nawet czcionka jest taka sama :/ Najgorsze jednak jest to, że nasze polskie wydanie zaczyna się od oryginalnej drugiej części serii (podobno po konsultacji z samym autorem). Przez to jest dość dużo wątków nie do końca wyjaśnionych, których czytelnik musi się sam domyślić, takich jak: struktura królestwa i szkoły czy relacje rodzinne bohaterów. Czasami ciężko się połapać przy tylu bohaterach jeśli coś jest tylko wspomniane jednym zdaniem, książka bywa miejscami niespójna i to jest największy minus.
Mimo całego szacunku dla autora za próbę podjęcia wyzwania pt. "Być jak J.K.Rowling" :D, brakuję mi tej zachęty dla czytelnika kiedy kończy się rozdział i natychmiast musisz wiedzieć co będzie dalej i czytasz, czytasz, czytasz... Rowling ma takie pióro, a Mauri no cóż, stara się mieć ;)
Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie mniej domysłów i więcej świeżej akcji, bo jak zwykle popłynąłem z tematem i nabyłem całą serię :D

Tym razem postanowiłem odpocząć od skandynawskich kryminałów i innych ciężkich klimatów, dlatego też wziąłem się za czytanie Matta Hidalfa czyli francuskiego Harrego Pottera ;). Sam autor przyznaje, że wzorował się na książkach J.K.Rowling. I dobrze bo w innym wypadku śmiało mogłaby go posądzić o plagiat. Dlaczego? Otóż, jest magiczna szkoła, przygody kilkorga uczniów na...