The Boy Most Likely To
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Wydawnictwo:
- Penguin Books
- Data wydania:
- 2015-01-01
- Data 1. wydania:
- 2015-01-01
- Język:
- angielski
Tim Mason is trying to get it right. Always the ready-for-a-good-time guy, he’s working to put his past behind him, staying in the apartment over his best friend’s parents’ garage, and picking up the pieces of his life. It wouldn’t be smart to fall for Alice, the ambitious, too-savvy sister of that same best friend. But Tim has never been known for making the smart choice. So when the unexpected consequences of his wild days come back to shock him, Tim finds himself in a situation that isn’t all it appears to be—that he never could've predicted . . . but maybe should have.
Returning to the world of the beloved and critically-acclaimed My Life Next Door comes a story about failing first, trying again, and having to decide whether to risk it all once more.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 319
- 290
- 43
- 13
- 7
- 7
- 7
- 5
- 4
- 3
Cytaty
-Dotarliśmy do końca drogi-odzywam się szybko.-Tak daleko, jak to było możliwe. Brad wygląda na zdziwionego. -Ale to podjazd.
Może błędem jest sądzić, że nagle pojawi się jeden człowiek, który da Ci wszystko, czego potrzebujesz – tak samo jak błędem jest szukanie pr...
Rozwiń
Opinia
Kiedy zobaczyłam, że wydawnictwo Zysk i S-ka wydaje kolejną książkę autorstwa Huntley Fitzpatrick, od razu wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Cieszyłam się, że znów będę mogła wrócić do rodziny Garrettów, czyli najcudowniejszą i najukochańszą familią pod słońcem, która roztapia nawet najchłodniejsze serca ciepłymi promieniami słońca!
Z dwójką głównych bohaterów mieliśmy już do czynienia w Moim życiu obok. Alice – najstarsza córka Garrettów, pokazała się nam z dosyć mrocznej strony. Chłopaków zmieniała jak rękawiczki, była ironiczna, dosyć nieprzyjemna, chłodna i… odporna na podrywy młodszych od siebie. Tim – był młodocianym alkoholikiem, świetnym manipulatorem i osobą o naprawdę dużej pomysłowości i inteligencji. W Grze miłości obydwoje poznajemy w zupełnie innych odsłonach. Alice staje się niemal zastępczynią swojej matki, która musi zająć się domem i kilkoma innymi rodzinnymi sprawami. Ukazała nam się jako osoba o cesze charakterystycznej dla Garrettów – bezinteresowności. Tim wciąż przyciąga kłopoty jak magnes. Od jakiegoś czasu jest na odwyku, nie pije alkoholu. Wyrzucony ze swojego rodzinnego domu, stara się wyjść na prostą. Co połączyło dwoje tak różnych od siebie ludzi? Co się stało z Alice, która… nagle przestaje być odporna na podrywy Timothy’ego?
Gra miłości to kontynuacja Mojego życia obok, którą spokojnie można jednak czytać jak osobną powieść. To, co jest wspólnego dla tych dwóch książek to humor, duża dawka rodzinnej miłości oraz ciepła. Przez twórczość Huntley Fitzpatrick po prostu się płynie. To taka lekka, wakacyjna przygoda ku pokrzepieniu serc. Udowadnia nam, że nawet mimo wielu popełnionych błędów, możemy wyjść na prostą, a naszą ostoją zawsze będą przyjaciele, rodzina i… ta jedyna, bądź ten jedyny. Jeden z największych plusów tych powieści jest taki, że niesą ze sobą wiele przesłań i każdy może z nich wyciągnąć zupełnie co innego.
Czy Gra miłości dorównała swojemu poprzednikowi? Z powyższego fragmentu można by wywnioskować, ze jak najbardziej, a jednak istnieje małe, a może nawet trochę większe, ale. Historia Alice i Tima podobała mi się się w małym stopniu. Garrettowie wciąż pozostają dla mnie rodziną, która wzrusza i bawi – z chęcią poznałabym ich na żywo, bo przysięgam, nigdy w żadnej serii nie spotkałam się z tak kochanymi ludźmi i mogłabym o nich czytać w nieskończoność! Podupadała jednak trochę sama fabuła i koncept miłości. Alice i Tim osobno to bardzo interesujące postacie, obydwoje polubiłam, ale ich związek niestety mnie nie przekonuje. To wszystko stało się tak nagle. Nie ma jasno zakreślonych granic. W poprzedniej części Alice nie zwracała uwagi na Tima, tu nagle zaczęła za nim „latać”. Alison i Timothy szybko zaczęli ze sobą kręcić, umawiać się na randki, potem całować, robić inne rzeczy, a gdzieś w tym wszystkim było jeszcze wyznanie miłości. To nie było coś, co mnie wzruszało i przekonywało, coś co poruszało moje serce jak w przypadku Sam i Jase’a z poprzedniej części. Po prostu to akceptowałam, nic więcej.
Wydaje mi się, że w Grze miłości chwilami leży również fabuła. Przez większość czasu nie dzieje się nic szczególnego. Owszem, powieść wciąż czyta się miło i po prostu się przez nią płynie, ale przydałoby się trochę więcej akcji, czy pomysłowości. Na dobrą sprawę nie ma tu niczego oryginalnego, wiele z tych schematów zostało już wykorzystanych. Wiarygodność historia traci również w tych momentach, kiedy nie ma płynnego przechodzenia z jednego wątku do drugiego. Najpierw Tim rozmawia ze swoją siostrą, a w następnej scenie całkiem znienacka całuje się z Alice. Nie wiadomo nawet z jakiego powodu się spotkali. Po prostu są. Chodzi o to, że wątki często się ze sobą nie łączą, jakby to był zlepek jakichś osobnych historii. To wyglądało tak, jakby autorka nie miała konkretnego pomysłu na fabułę i czasami po prostu od tak dopisywała kolejne fragmenty.
Także Hester, jedna z nowych i istotnych bohaterek tej powieści, pojawia się całkiem znienacka. To, co przekazuje Timowi wbija w siedzenie, ale równocześnie wydaje się być takie… niewiarygodne, dziwne. Na początku nie byłam przekonana co do ich „związku”. Hester bardzo nie polubiłam, ale jej kreacja była naprawdę porządna i przekonująca. Za kreację bohaterów zarówno załych, jak i dobrych, muszę pani Fitzpatrick naprawdę pogratulować. Jest w tym świeta.
W Grze miłości polubiłam malutkiego Cala – dobrze, nie miał zbyt wielu kwestii, ale to nie zmienia faktu, że chciałabym tego malca do siebie przygarnąć. Uważam, że historia związana z jego istnieniem i całe zakończenie tej niezaplanowanej maskarady to był świetny pomysł. To głównie ten wątek (do którego musiałam się przyzwyczajać przez pół książki) przesądził o tym, że jednak dałam tej powieści szansę. Ostatecznie cała historia okazała się być naprawdę w porządku. Może nie przeczytałabym jej jeszcze raz, ale cieszę się, że się na nią natknęłam. Chociażby dzięki kreacjom poszczególnych postaci, małemu Calowi, czy rodzinie Garrettów.
Gra miłości to urocza, niewymagająca historia odpowiednia na lato. Jeżeli potrzebujesz się odprężyć, pośmiać, poprawić sobie nastrój – ta książka jest dla ciebie! W końcu wszyscy potrzebujemy chwili wytchnienia od cięższych lektur, prawda?
http://zniewolone-trescia.blogspot.com/2017/08/recenzja-ksiazki-huntley-fitzpatrick.html#more
Kiedy zobaczyłam, że wydawnictwo Zysk i S-ka wydaje kolejną książkę autorstwa Huntley Fitzpatrick, od razu wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Cieszyłam się, że znów będę mogła wrócić do rodziny Garrettów, czyli najcudowniejszą i najukochańszą familią pod słońcem, która roztapia nawet najchłodniejsze serca ciepłymi promieniami słońca!
więcej Pokaż mimo toZ dwójką głównych bohaterów...