Przeczytana po raz drugi. Przeraziłem się, bardzo. Nie treścią. Ale faktem, że można jedną książkę kiedyś przeczytać i nic z niej nie zrozumieć. Niczego nie wynieść, choć oferuje rewolucyjne rozwiązania i wkłada do głowy wybitne refleksje. Kiedyś próbowałem jej, ale byłem zbyt chłopięcy i durny, choć miałem chyba ze 21 lat. Teraz czuje, że po każdym rozdziale nie ma odwrotu, że to chyba jest prawda. Książka podjęta na serio, bez żadnej taryfy ulgowej, to właściwie dla człowieka, bez ojca, bez męskiego wsparcia w życiu, kompletny szok i objawienie. Przypomina mi się Matrix, w który Neo śpi przy komputerze ze słuchawkami na uszach i ten tekst "Wake up Neo". Nie ma przesady w tym porównaniu zważając jak dużo chłopców w naszych czasach spaceruje tak całe życie ze słuchawkami na uszach, z jednego związku do drugiego z jednego małżeństwa do następnego, bez absolutnie żadnej refleksji. W książce padają bardzo ważne słowa. O zranionych męskich duszach, o połamanych osobowościach i życiorysach, w których nie było tego, który jest najważniejszy w stawaniu się mężczyzną; który by pokazał jak bić po mordziem, walczyć do końca nawet w przegranej sprawie, jak dbać i ochraniać i kochać kobietę. Zasadniczo, to są naprawdę proste sprawy, ale jakie ważne, jak zasadnicze!! W życiu przeczytałem dziesiątki zawiłych książek, którymi później czarowałem i łaskotałem znajomych, a przede wszystkim swoje ego. Jednak, jak to powiedział chyba w Buntowniku z wyboru Sean, psycholog do Willa Huntinga, że można przeżyć całe życie i nikogo nie poznać. Ja dodam - nawet siebie. Chyba żadna inna ksiażka nie pokazała mi dlaczego tak strasznie wiele męskich, czy pseudo męskich postaw ucieczkowych mnie irytuje i zawadza. Np. Piećdziesięcioletni chłopcy z gitarami, albo ich rówieśnicy na krańcu świata pokazujący jak to wspaniale łazić w temperaturze minus 70 stopni celcjusza, propagatorzy pornoli, którzy uważają, że oglądanie takich gimnastyk, to taka męska i normalna sprawa.... Główne przesłanie tej książeczki jest takie - zajmij się życiem, albo umieraniem, bądź mężczyzną i żyj. Być może ktoś pozostawił Cię nad przepaścią, wsadził Ci bagaż, z którym wypadało nic innego zrobić jak runąć do tej przepaści, to nawet mimo tego, że ktoś kto kochał i zostawił na śmierć, nie zmieni tym ciosem faktu, że w środku w tobie tli prawdziwy ogień i gniew, prawdziwy żywioł, który może przełamać wszelkie tarapaty, każdy nawet najgorszy czas.

Przeczytana po raz drugi. Przeraziłem się, bardzo. Nie treścią. Ale faktem, że można jedną książkę kiedyś przeczytać i nic z niej nie zrozumieć. Niczego nie wynieść, choć oferuje rewolucyjne rozwiązania i wkłada do głowy wybitne refleksje. Kiedyś próbowałem jej, ale byłem zbyt chłopięcy i durny, choć miałem chyba ze 21 lat. Teraz czuje, że po każdym rozdziale nie ma...