Świetna książka.
Takiej historii jeszcze nie czytałam. Autorki książek zawsze podążają schematami, gdzie bohaterowie muszą być w oczach czytelnika dobrzy albo źli. Główna bohaterka nie może być osobą, która nas denerwuje, z którą się nie potrafimy utożsamić, której chwilami nienawidzimy za to co robi. To nie może mieć miejsca w zwykłym romansie, no bo jak sprzedałaby się taka książka? Za to tu to mamy i książka jest świetna! Autorka nie bała się odejść od kanonu, napisać coś zwyczajnego, a jednocześnie zupełnie niepodobnego do innych tego typu książek.
Oliwia to oportunistka, jak mówi tytuł książki. Choć sama nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, wyznaje zasadę po trupach do celu.
Książka składa się w wielu fragmentów jej życia, teraźniejszość przeplata się z przeszłością, dzięki czemu możemy dużo lepiej poznać relacje jakie tworzą się między głównymi bohaterami. Fragmenty z przeszłości zaczynają się typowo; prymuska na stypendium, którą nie chce plątać się w związki i tak zwany "american dream" - chłopak marzenie, pewny siebie, sportowiec, lubujący się w przygodnych związkach. Jednak mimo wielkiego uczucia ich historia nie potoczyła się jak każda inna. Jak wszystko wygląda po kilku latach, po skończeniu college'u?
Niebanalna jest nie tylko fabuła, ale i osobowość bohaterki, Oliwia jest osobą, która zmaga się sama ze sobą. Jest toksyczna zarówno dla innych jak i dla siebie. Zagłębiając się w historię, na przemian, w jednej chwili, zaczynamy rozumieć co nią kieruje, a w drugiej doprowadza nas do szału.
Historia naprawdę cudowna, ciekawa i wzruszająca. Spodziewałam się typowego młodzieżowego romansu, a trafiłam na książkę, która na pewno na długo pozostanie w pamięci.

Świetna książka.
Takiej historii jeszcze nie czytałam. Autorki książek zawsze podążają schematami, gdzie bohaterowie muszą być w oczach czytelnika dobrzy albo źli. Główna bohaterka nie może być osobą, która nas denerwuje, z którą się nie potrafimy utożsamić, której chwilami nienawidzimy za to co robi. To nie może mieć miejsca w zwykłym romansie, no bo jak sprzedałaby się...