Zatoka o północy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Kobiety to czytają!
- Tytuł oryginału:
- The Bay at Midnight
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2013-08-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-08-08
- Data 1. wydania:
- 2006-09-01
- Liczba stron:
- 520
- Czas czytania
- 8 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378395706
- Tłumacz:
- Teresa Komłosz
- Tagi:
- Teresa Komłosz
Wszystkie dzieci popełniają błędy – czasami tragiczne w skutkach…
Należący do rodziny letni dom na wybrzeżu New Jersey był dla Julie Bauer miejscem wakacyjnej sielanki… dopóki nie została zamordowana jej siedemnastoletnia siostra. Przez ponad czterdzieści lat, jakie minęły od śmierci Izzy, Julie nie zdołała uporać się z poczuciem winy, które rzuciło cień na całe jej życie, poważnie komplikując stosunki z matką i nastoletnią córką.
Niespodziewanie znaleziony list ujawnia, że do więzienia za morderstwo trafiła niewłaściwa osoba. Powraca pytanie, co naprawdę zaszło tamtej strasznej sierpniowej nocy w 1962 roku. Przy okazji wznowionego śledztwa wychodzą na jaw kolejne tajemnice; i choć ich wyjaśnienie wymaga bolesnego zmierzenia się z przeszłością, dzięki odkryciu prawdy Julie i najbliższe jej osoby mogą wreszcie zaznać spokoju.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Słowo, którego nie ma
Ze śmiercią bliskiej osoby niełatwo się pogodzić. Niekiedy nie udaje nam się to nigdy, a czasami jest to bardziej zepchnięcie w odmęty niepamięci niż zaakceptowanie rzeczywistości. Kiedy rodzina przeżywa taką tragedię, niemal bezpowrotnie wpływa to na jej wewnętrzne relacje i zmianę dotychczasowych stosunków.
Diane Chamberlain w swojej najnowszej powieści podejmuje temat zabójstwa młodej, 17-letniej dziewczyny podczas letnich wakacji spędzanych z rodziną w Bay Head Shores. Śmierć Isabel na każdym odciska piętno i w każdym wywołuje odmienne emocje i stany, choć nie da się ukryć, że wspólnym uczuciem dla wszystkich jest smutek, pustka i żal. Nastolatka pozostawia pogrążonych w żałobie rodziców, dwie młodsze siostry, a także swojego chłopaka i jednocześnie sąsiada - Neda.
Kiedy poznajemy nasze narratorki - a będą to trzy kobiety - temat Isabel wciąż jest dla nich tematem tabu, choć od jej śmierci minęło już około 40 lat. Pierwszą z nich jest Julie, teraz kobieta lekko po pięćdziesiątce, która w chwili śmierci siostry miała zaledwie dwanaście lat. Julie sama jest teraz matką, której córka jest dokładnie w wieku jej siostry, gdy ta zmarła. Taka sytuacja rodzi wiele sprzeczek i zatargów między matką a córką, ponieważ Julie pragnie uchronić Shannon nawet przed tym niebezpieczeństwem, którego nie dostrzega nikt poza nią. Wiecznie obwiniająca się o śmierć siostry kobieta wszelkimi sposobami pragnie odwrócić los trzymając nastolatkę pod kloszem i otaczając ją aż zbytnią opieką i nadzorem. Dzięki temu, że autorka daje nam wzgląd w przeszłość i pozwala czytelnikowi poznać wydarzenia z 1962 roku oczami naszych bohaterek, możemy porównać zachowanie Julie jako dwunastolatki z obecnym. Nie da się ukryć, że uległo ono ogromnej, żeby nie powiedzieć diametralnej zmianie. Z odważnej, żądnej przygód dziewczynki pragnącej rozwiązywać mrożące krew w żyłach zagadki, stała się bojaźliwą kobietą unikającą wody i wszelkich przygód.
Kolejną narratorką, przez pryzmat której możemy podglądać wydarzenia z przeszłości, jak i z teraźniejszości, jest najmłodsza córka Charlesa i Marii, Lucy. U niej również dokonała się niebywała zmiana, jednak zupełnie odwrotna do tej, która przypadła Julie. Lucy jako ośmiolatka w 1962 roku bała się niemalże wszystkiego. Wody, ciemności, starej szmaty przypominającej głowę, krabów... była dziewczynką zamkniętą w sobie i zlęknioną. Po 40 latach czytelnik obserwuje natomiast kobietę śmiałą, odważną i zdecydowaną cieszyć się życiem, dopóki będzie jej dane. Lucy z oczywistych względów pamięta najmniej z tamtego nieszczęsnego lata - nie dość, że była najmłodsza, to w dodatku zazwyczaj siedziała oddalona i zatopiona w swoim własnym świecie.
Trzecią narratorką jest matka dziewczynek, Maria. Teraz osiemdziesięcioletnia kobieta wciąż tryskająca energią i zapałem. Jej oblicze posępnieje jedynie na dźwięk imienia Izzy, zdarza się to jednak niezwykle rzadko, jako że ci, którzy wiedzą o straszliwych wydarzeniach, wiedzą również o tym, żeby o nich nie wspominać.
Za sprawą pewnego listu przeszłość, choć niechciana powraca do rodziny, odkrywając nowe fakty, które być może okażą się znaczące dla tamtych wydarzeń. Najboleśniej odczuje to chyba Julie, która nie może pozbyć się poczucia winy, które towarzyszy jej od 40 lat. Choć była tylko dzieckiem czuje się odpowiedzialna za śmierć siostry i odczuwane emocje, które nie powinny towarzyszyć jej latem 1962 roku. Nie da się jednak ukryć, że dla całej rodziny odświeżenie wspomnień to doświadczenie bolesne i wstrząsające.
Od jakiegoś czasu wiele osób zauważa, że choć istnieją określenia na męża, który stracił żonę, na żonę, która straciła męża, a także na dzieci, które straciły rodziców, to do tej pory nie pojawiło się żadne określenie na rodzica, który stracił dziecko. Choć sama jeszcze nie mam dzieci, to zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być doświadczenie najgorsze z możliwych, z którym najtrudniej się pogodzić, przeczy bowiem nie tylko naszym pragnieniom i życzeniom, ale także podstawowym prawom natury, których niepisana zasada brzmi tak, że rodzic nie powinien przeżyć swojego dziecka. Podobnie, nie ma żadnego określenia na osobę, której brat lub siostra zginęli. Być może wynika to z faktu, że ludzie mają to do siebie, że dopóki czegoś nie nazwą, często wierzą, że nie istnieje, a skoro nie istnieje, to znaczy że nie może im się przydarzyć.
Ludziom zdarzają się jednak złe rzeczy. I ta rzecz przytrafiła się naszym bohaterom. Być może, po latach będą mieli szansę ponownie zajrzeć w zapisane gęsto karty przeszłości i wyczytać między wierszami coś, co pozwoli im choć trochę ukoić ból. Może być jednak zupełnie odwrotnie, a wiemy chyba wszyscy, że rozdrapane na nowo rany goją się znacznie trudniej niż świeże.
„Zatoka o północy” ma ten plus, że przedstawia ludzi i wydarzenia w sposób, dzięki któremu wydają się one jeśli nie realne, to wielce prawdopodobne. Nie ma tu przesadnego dramatyzowania, podkreślania cierpienia czy melodramatów. Są zwykli ludzie i historią, która mogłaby się przytrafić jakiejkolwiek innej rodzinie, choć nikomu byśmy tego nie życzyli. Wiele da się oczywiście przewidzieć i zgadnąć, były jednak również takie momenty, że kiedy myślałam już, że wszystko wiem, okazywało się, że jeden szczegół gdzieś mi umknął, a raczej, że wcale nie brałam go pod uwagę. Druga rzecz, że Chamberlain bardziej skupiła się nie na prowadzeniu śledztwa i wciągnięciu czytelnika w rozwikłanie zagadki, a na skomplikowanych relacjach międzyludzkich, które choć trudnie z założenia, dla naszych bohaterów zostały jeszcze bardziej splątane przez śmierć Isabel.
Momentami ciężka, momentami pełna ciepła „Zatoka o północy” wielu czytelnikom przypadnie do gustu. Nie ukrywam, że zapewne chętniej sięgną po nią kobiety, lecz zapewniam, że jest to w większym stopniu próba analizy ludzkich zachowań w obliczu tragedii, niż kobiecy „wyciskacz łez”.
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 1 564
- 1 257
- 181
- 57
- 33
- 30
- 26
- 18
- 17
- 16
Opinia
Godzina 02.03, od ponad dwóch godzin wieś jest ciemna, jakby zasnuł ją cień Mordoru, do końca książki zostało mi siedemdziesiąt stron. Podejmuję odpowiedzialną decyzję i postanawiam iść spać. Nie będzie mi dane poczytać ostatnich stron do kawy… pierwszą rzeczą, po przebudzeniu było otworzenie ebooka i dokończenie lektury. Powoli przyzwyczajam się do przejmującego smutku w sercu, przyzwyczajam się do uczucia wypalenia duszy… Diane Chamberlain kolejny raz udowodniła, że stawianie jej w tym samym rzędzie co Jodi Picoult jest w pełni słuszne. Chamberlain potrafi stworzyć historie inspirujące, poruszające i trzyma czytelnika w napięciu niemalże do samego końca.
Jest rok 2003, Julie ma pięćdziesiąt trzy lata, siedemnastoletnią córkę, niedawno rozwiodła się z mężem, który ją zdradzał, z zawodu jest pisarką. Z pozoru jej życie jest ułożone, ale nawet te pozory normalności zostają zburzone pewnego dnia, gdy na jej progu staje Abby córka jej przyjaciela z dzieciństwa, który mieszkał obok ich letniego domku. Powraca wspomnienie tragicznego lata 1962, gdy Julie miała 12 lat, gdy zginęła jej starsza siostra Isabel, gdy życie całej rodziny się zmieniło. Okazało się, że Ned – stryj Abby a brat Ehana, umarł i zostawił list w którym wyznaje, że za morderstwo Izzie został skazany niewinny człowiek. Julie, która przez czterdzieści jeden lat obwiniała się za ten wypadek chce wymóc na Ethanie, aby zaniósł list na policję. Julie zawsze uważała, że chłopak skazany za to morderstwo był niewinny, że prawdziwym zabójcą był Ned. Co naprawdę wydarzyło się tamtej feralnej nocy? Dlaczego śliczna, młoda dziewczyna stojąca na progu dorosłości, zakochana do szaleństwa i zbuntowana zginęła? Diane Chamberlain perfekcyjnie snuje swoją opowieść, dawkując informacje sprawia, że książkę czyta się jednym tchem.
To nie jest jakiś tam kryminał, to doskonała wielowątkowa powieść. Akcja w połowie dzieje się w roku 2003, a w Polowie jest retrospekcją, z tamtego lata. Narratorkami są Julie, jej młodsza siostra Lucy i matka Maria, każda wnosi cos do tej historii, nawet retrospekcje okraszając komentarzem, z perspektywy czasu i doświadczenia. Dodatkowo opowieści, wspomnienia Marii, przenoszą nas w schyłek międzywojnia i okres II wojny światowej, gdy Maria była młodą, zakochaną dziewczyną. Ten zabieg sprawia, że historia staje się pełna, zarzut subiektywizmu się oddala. Pamięć, uwaga każdego człowieka są indywidualną sprawą, dlatego dopiero wysłuchawszy opowieści kilku osób możemy złożyć obraz w całość.
Ponieważ, Isabel została zamordowana w latach sześćdziesiątych pojawia się problem segregacji rasowej, braku tolerancji, ma to tragiczny finał, bowiem za zabójstwo dziewczyny odpowie czarnoskóry chłopak. Mimo, że autorka nie stawia tej tematyki na piedestale, sygnalizuje, że ojczyzna tolerancji, demokracji, równości – bo tak dziś jawią się Stany Zjednoczone, nie zawsze taką była. W bohaterach książki znajdziemy ludzi o różnym stosunku do „czarnych”, Julie – młoda i otwarta, początkowo – zapewne z powodu tez jakie wygłasza jej ojciec – bigot, uważa ich za głupszych, po rozmowie z dziadkiem jednak zmienia zdanie. Sąsiad Bauerów – prezes SN New Jersey jest zaś bastionem tolerancji.
Mamy tutaj kilka problemów związanych z wychowaniem dzieci, zarówno w latach sześćdziesiątych jak i współcześnie. Autorka nie podaje tego złotego środka, ale pokazuje jakie postawy mogą nieść negatywne reperkusje. Nadopiekuńczość jest zła, pobłażanie jest złe, czyli jak zwykle zloty środek.
Gdybym miałam w tym jednym akapicie napisać o czym jest książka – a to właśnie zamierzam zrobić – napisałabym, że o czasie. O tym, że nie wiemy jakie konsekwencje przyniosą nasze czyny. Kiedy tak naprawdę zaczął się ten ciąg zdarzeń, który tragiczny finał miał tej sierpniowej nocy? Czy to było w latach czterdziestych? Czy może jeszcze wcześniej – latach trzydziestych? Czy wszystko się zaczęło gdy Bauerowie przyjechali na wczasy? A może początkiem był młodzieńczy bunt Isabel? Jej pierwsze kłamstwa? A może gdyby ojciec jej tak nie pobłażał? A może… nie wiemy, każdy gest, każde słowo mogło być kamyczkiem który potrącił lawinę. Złożoność wydarzeń oraz niemożliwość przewidzenia reperkusji jest czymś co czyni życie pięknym i zaskakującym, ale jednocześnie świadomość jak mało od nas zależy może przerażać.
Zarwałam noc dla tej książki, uważam że była tego warta. Niesamowicie wciąga, jest napisana doskonałym stylem. Pozostawiła we mnie uczucie smutku, bo przez czterdzieści jeden lat tyle ludzi cierpiało. Dlaczego? Z powodu snobizmu? Z powodu klasowej dumy? Taka amerykańska „Trędowata”? tylko tragiczniejsza, mniej romansowo-kucharkowa, a bardziej życiowa? Bez zmysłów wypełzających na usty, bez pysznych rumaków? Z prozą życia, zapachem morza, szumem fal i ciepłem piasku? Diane Chamberlain wspięła się na wyżyny, prezentuje doskonały przykład powieści obyczajowej, słodko-gorzkiej, niespiesznej a jednocześnie porywającej.
Wiedziałam, że się nie zawiodę, tak jak nie zawiodłam się dotychczas na żadnej książce tej autorki, ale nie wiedziałam, że wywrze ona na mnie tak silne wrażenie, że próbując usnąć w środku nocy, nie będę mogłam, bo w głowie wciąż będę miała bohaterów i wydarzenia o których dopiero przestałam czytać i masę spekulacji i przypuszczeń.
Co tu dużo mówić polecam! Ale zacznijcie czytać, wtedy gdy będziecie mieli możliwość połknięcia tych 410 stron za jednym razem, odkładanie tej książki to tortura, to niemożliwość.
Godzina 02.03, od ponad dwóch godzin wieś jest ciemna, jakby zasnuł ją cień Mordoru, do końca książki zostało mi siedemdziesiąt stron. Podejmuję odpowiedzialną decyzję i postanawiam iść spać. Nie będzie mi dane poczytać ostatnich stron do kawy… pierwszą rzeczą, po przebudzeniu było otworzenie ebooka i dokończenie lektury. Powoli przyzwyczajam się do przejmującego smutku w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to