W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- At Home: A Short History of Private Life
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2013-09-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-09-09
- Data 1. wydania:
- 2011-05-26
- Liczba stron:
- 514
- Czas czytania
- 8 godz. 34 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375067002
- Tagi:
- rzeczy sprzęty domowe
Podczas gdy bestsellerowa "Krótka historia prawie wszystkiego" przedstawiała rozległą panoramę świata, uniwersum i w ogóle wszechrzeczy, "W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku" zagląda w życie prywatne przez mikroskop.
Billa Brysona pewnego dnia zafrapowała myśl, że znacznie więcej czasu poświęcamy studiowaniu historii bitew i wojen niż tego, z czego historia naprawdę się składa: stuleci spokojnego zajmowania się przez ludzi codziennymi sprawami – jedzeniem, spaniem i próbami osiągnięcia bardziej komfortowych warunków życia. Zafrapowało go również, że większość najważniejszych odkryć ludzkości można znaleźć w czterech ścianach domów, w których mieszkamy. Zainspirowało go to do podjęcia podróży po własnym domu, starej plebanii w Norfolk - wędrował od pokoju do pokoju i zastanawiał się, jak powstały zgromadzone tam przedmioty codziennego użytku.
Przy okazji przeprowadził gigantyczne badania absolutnie wszystkiego, od architektury po elektryczność, od przechowywania żywności po epidemie, od handlu przyprawami po Wieżę Eiffla, od krynolin po ubikacje. Spenetrował również genialne, twórcze i często ekscentryczne umysły, które stały za rozmaitymi wynalazkami z tych dziedzin. I odkrył, że chociaż z pozoru w naszym codziennym życiu nie ma niczego niezwykłego, w zakamarkach każdego domu kryje się mnóstwo historii, fascynujących ciekawostek, a nawet niebezpieczeństw.
"Fascynująca książka o odkrywaniu na nowo rzeczy zwyczajnych i znajdowaniu rzeczy niezwyczajnych w codziennej życiowej rutynie. W swojej genialnej Krótkiej historii prawie wszystkiego Bryson zajął się nauką. Nową książkę można by zatytułować - Krótka historia prawie całej reszty".
"The Times"
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Od piwnicy aż po strych
O przedmiotach codziennego użytku zwykliśmy myśleć w kategoriach przydatności, ewentualnie gadżeciarstwa. Bryson we, wcale nie takiej krótkiej, historii rzeczy codziennego użytku przywraca im należne miejsce, odkrywając przed czytelnikiem fascynujący świat rozmaitych przedmiotów, które mamy tuż pod ręką, a które tak nam spowszedniały, że przestaliśmy na nie zwracać uwagę. W tym celu zabiera nas w wędrówkę po pomieszczeniach starej plebanii w Norfolk. Niezwykła podróż staje się pretekstem do omówienia istotnych odkryć w dziejach ludzkości i oczywiście przedmiotów, z których na co dzień korzystamy.
Autor nie opuszcza żadnego pomieszczenia, wędrując od piwnicy aż po strych snuje fascynujące i zdumiewające historie, tym ciekawsze bo pełne ciekawostek i anegdot. Zwyczajny na pozór dom okazuje się być skarbnicą wiedzy wszelakiej, dotyczącej na przykład elektryczności, pomysłów duchownych, przypraw, nawozów, projektowania ogrodów, rozwoju medycyny, funkcji witamin i minerałów, cmentarzy i wielu innych dziedzin życia. Tematyka, którą się zajmuje, jest dość rozległa a autor nie szczędzi nam pikantnych szczegółów, zaglądając we wszystkie możliwe zakamarki.
Zanim przedmioty zawędrowały pod strzechy funkcjonowały jako odkrycia ułatwiające życie i podnoszące jego komfort, wynalezione przypadkiem bądź na skutek różnych palących potrzeb. To one były często przyczyną przelewu krwi, to one stawały się przedmiotami pożądania, świadczyły o statusie właściciela bądź zupełnym braku gustu. Ale autor nie skupia się tylko na rzeczach i funkcjach, jakie pełniły przez dziesiątki lat. Z pasją opisuje rozwój architektury, obyczajowości, przemiany gospodarcze i społeczne, a także postaci wynalazców: ekscentryków, dziwaków, nadzwyczajnych pechowców i niczym nie wyróżniających się samotników.
Dom w oczach Brysona staje się miejscem, w którym hulają wichry historii. Autor przeskakuje od przedmiotu do przedmiotu i momentami czytelnik może czuć niedosyt na skutek mniej lub bardziej powierzchownego potraktowania niektórych faktów. Nie należy jednak mieć o to pretensji do autora, bo nie taki był zamysł książki. W końcu to krótka historia domowego życia i ludzkich pragnień, a nie kompleksowych dziejów ludzkości. Imponującą drobiazgowość udaje mu się utrzymać w ryzach, umiejętnie przeskakując z jednego tematu do drugiego i snując różnorakie dygresje. Dzieje przedmiotów okazują się często być nader skomplikowane. I tak na przykład jeśli jesteśmy w sypialni, to automatycznie myślimy o łóżku, a idąc dalej - możemy natknąć się na … pluskwy.
Przedmioty są przyczynkiem do snucia wielowymiarowych historii, tyleż pouczających, co frapujących. Bo w trakcie czytania okaże się, że wielcy wynalazcy uwiecznieni w encyklopediach i na pomnikach wcale nie mieli takich kryształowych życiorysów, a niektóre odkrycia po prostu sobie przywłaszczyli. Autor obali też kilka mitów i obiegowych opinii. Jego dociekliwość jest godna podziwu, jednak nawet jemu nie udaje znaleźć się odpowiedzi na niektóre pytania. Niemniej nie ujmuje to lekturze i aż do ostatniej strony książkę czyta się z nieustannym zainteresowaniem. Zaletą pisarstwa Brysona jest poczucie humoru, ironiczne i niekiedy złośliwe, ale zawsze w granicach dobrego smaku.
Gawędziarski styl i umiejętność autora w wyszukiwaniu ciekawostek stawiają zwyczajne przedmioty w zupełnie nowym świetle. Autor uzmysławia czytelnikowi, jak niewiele wie on na temat przedmiotów codziennego użytku. Ta lektura zmieni sposób ich postrzegania, a to, co dla nas dziś oczywiste nagle nabierze nowych znaczeń. Nie raz, ilekroć weźmiemy do ręki widelec, posolimy frytki czy włączymy światło przypomni nam się jakiś fragment z książki Brysona.
Magdalena Świtała
Oceny
Książka na półkach
- 941
- 369
- 134
- 24
- 14
- 13
- 10
- 7
- 7
- 7
Opinia
Czytanie w łóżku z kubkiem gorącej, słodzonej herbaty i zapaloną lampką u wezgłowia wydaje się tak niewinne, że łatwo zapominam ile to nas wszystkich kosztowało. Świadomość tego, jaką pomysłowością wykazali się nasi przodkowie oraz ile zbrodni i aktów odwagi dokonali bym mógł się temu oddawać, powinna przecież napawać mnie uczuciem zdumienia i trwogi.
Nic nie bierze się z niczego; zgodnie ze słowami autora: „domy nie są schronieniami przed historią, lecz miejscami, gdzie ostatecznie trafia historia”. Zanim dobra takie jak herbata, cukier, czy elektryczność zawitały pod nasze strzechy, musieliśmy je najpierw odkryć, wynaleźć lub sprowadzić z odległych krain. Ludzie, którzy tego dokonali mieli ogromny wpływ na ewolucję życia prywatnego, a zatem na to jak obecnie mieszkamy, posiłkujemy się, kochamy i cieszymy innymi drobnymi przyjemnościami; choćby z tego powodu warto się czegoś o nich dowiedzieć.
Zakupiona przez autora posiadłość, stara plebania na angielskiej prowincji, stała się dla niego źródłem dociekań nad obecnym stanem rzeczy. By w pełni ukazać ewolucję warunków mieszkaniowych cofa nas do zamierzchłych czasów, gdzie przyglądamy się ruinom neolitycznej osady Skara Brae; poznajemy nietuzinkowe okoliczności jej odkrycia oraz ekscentrycznego badacza pradawnej wspólnoty. Skaczemy następnie przez wieki obserwując zmiany trybu życia społecznego, by wylądować w 1851, roku datującym słynną Wielka Wystawę oraz powstanie niepozornej w jej obliczu plebanii.
Wkraczamy na prywatną posesję autora, gdzie dowiadujemy się nieco o jej obejściu, a także o twórcach gospodarowania przestrzeni, wspaniałych angielskich ogrodów i parków. Po przekroczeniu progu budynku przemieszczamy się pokój po pokoju, wzdłuż i wszerz, od piwnicy, aż po strych, a nawet przyglądamy jego murom, by przestudiować historię architektury i stosowania materiałów budowlanych. Każde z tych pomieszczeń skrywa jakąś tajemnicę i aż prosi się o liczne dygresje, z których zbudowana jest ta książka. Poznajemy ich funkcje, elementy wyposażenia oraz, co najciekawsze, jakość życia przed ich wynalezieniem.
To szeroko zakrojony materiał, a bibliografia, którą badacz się posiłkował jest nie mniej imponująca. Mamy tu doskonale nakreślone tło społeczne, polityczne i gospodarcze, biografie ludzi znanych i zapomnianych, przemijające mody, romanse i skandale. To już druga przeczytana przeze mnie książka Billa Brysona i jestem pod ogromnym wrażeniem jego warsztatu oraz zdolności przykuwania uwagi czytelnika. Stosuje on na przykład odważne porównania, takie jak te o królowej Annie posiadającej posturę mastodonta, czy opisując wpływy pewnego architekta słowami: „Nikt - może z wyjątkiem Luftwaffe - nie zmienił krajobrazu brytyjskiej stolicy w takim stopniu jak Nash przez następne trzydzieści lat”. Autor porusza się zręcznie po takich dziedzinach jak fizyka, chemia, biologia, czy historia, udowadniając nam, że gdyby wszystkie podręczniki były jego autorstwa, dzieci same zadawałyby sobie z nich zadania domowe.
Czytanie w łóżku z kubkiem gorącej, słodzonej herbaty i zapaloną lampką u wezgłowia wydaje się tak niewinne, że łatwo zapominam ile to nas wszystkich kosztowało. Świadomość tego, jaką pomysłowością wykazali się nasi przodkowie oraz ile zbrodni i aktów odwagi dokonali bym mógł się temu oddawać, powinna przecież napawać mnie uczuciem zdumienia i trwogi.
więcej Pokaż mimo toNic nie bierze się z...