Na codzień spotykam się z tak zróżnicowanym podejściem do macierzyństwa, że wcale nie potrzeba mi szukać egzotyki ;), a zarazem im więcej kulturowych smaczków poznajemy tym łatwiej chyba przetrawić nam dziwactwa dnia powszedniego ;). Wszak macierzyństwo obrasta w sieć stereotypów, które nie sposób ogarnąć. Aby sobie osłodzić codzienne gazetowe niusy, gdzie feministki wojują z kurami domowymi, media trąbią o samorealizacji kosztem macierzyństwa (i na odwrót) , feministki walczą o prawo do aborcji, tymczasem stare babcie z osiedla wiedzą co dla dziecka najlepsze, postanowiłam poczytać o macierzyństwie coś kojącego dla serca. Okazuje się bowiem, że w innych krajach stereotypów jest nie mniej. To taki balsam dla duszy. Oczywiście opisane historie nie są jakimiś wyznacznikami - wybrane kobiety wyprowadziły się ze swych krajów, toteż mogą podejść do tematu z większym dystansem. Ciepła, urocza książka na jedno popołudnie z ładnymi zdjęciami - w sam raz na prezent dla przyszłej mamy.

Na codzień spotykam się z tak zróżnicowanym podejściem do macierzyństwa, że wcale nie potrzeba mi szukać egzotyki ;), a zarazem im więcej kulturowych smaczków poznajemy tym łatwiej chyba przetrawić nam dziwactwa dnia powszedniego ;). Wszak macierzyństwo obrasta w sieć stereotypów, które nie sposób ogarnąć. Aby sobie osłodzić codzienne gazetowe niusy, gdzie feministki wojują...