Przeczytałem z sentymentu. Kiedy byłem dzieciakiem szalałem za tym komiksem. Wydawał mi się świetny. Dzisiaj jestem starym koniem i ten komiks... no tak, rozumiem dlaczego mi się podobał. Jest po prostu infantylny. Prosta historia z prostymi bohaterami o niezwykłych umiejętnościach. Główny pomysł fabuły z woltą całkiem niezły. Ale to nie potrafi "przykryć" nieudolności autorów w tworzeniu postaci. Są papierowe. Teksty są słabe... to typowa dla amerykańskich komiksów braga: "A jestem X i zniszczę cie moja mocą YZ". Bohaterowie dosłownie opisują co robią... no jasne, bo czytelnik nie zrozumie tego z pospiesznie narysowanego kadru. Do tego koszmarne liternictwo, robione na kolanie. Nawet nie jest dopasowane do dymków. Dodać do tego lapsusy typu: "Zakłócenia rozchodzą się w postępie geometrycznym!" daje nam słabą czwórkę... nomen omen :)

Zaleta bycia dzieckiem jest to, że nie zwraca się na to wszystko uwagi i wszystko jest łał. I teraz nie wiem, czy lepiej jest widzieć świat podkolorowany umysłem dziecka czy rzeczywistość taka jaką jest umysłem dorosłego. No tak... inny poziom rozważań nad amerykańskim komiksem z "naklejek" ;) Komiks albo dla miłośników albo dla dzieci ;)

Przeczytałem z sentymentu. Kiedy byłem dzieciakiem szalałem za tym komiksem. Wydawał mi się świetny. Dzisiaj jestem starym koniem i ten komiks... no tak, rozumiem dlaczego mi się podobał. Jest po prostu infantylny. Prosta historia z prostymi bohaterami o niezwykłych umiejętnościach. Główny pomysł fabuły z woltą całkiem niezły. Ale to nie potrafi "przykryć" nieudolności...

Mój pierwszy komiks jak byłem dzieckiem.Przeczytałem jako straszy i naprawdę fajna fabuła .Warto przeczytać jako klasyka, bo nowe komiksy nie mają tej magi.

Mój pierwszy komiks jak byłem dzieckiem.Przeczytałem jako straszy i naprawdę fajna fabuła .Warto przeczytać jako klasyka, bo nowe komiksy nie mają tej magi.

Bardzo ciekawa

Bardzo ciekawa

Wszechświatowi znów grozi zniszczenie. I tym razem nie z ręki Thanosa. Thanos chce ocalić wszechświat i w tym celu udaje się po pomoc do swego wroga Warlocka. Ale czy aby na pewno?
Tymczasem ziemscy bohaterowie zostają zaatakowani przez alternatywne wersje samych siebie.

Wiele spodziewałem się po tym Marvelowskim crossoverze. Po pierwsze zebrano tu takie postacie, jak Fantastyczna Czwórka, X-Men, Hulk, Galactus, Avengeres itp., po drugie całość zrobili znakomici twórcy i po trzecie, najważniejsze, komiks ten stanowił kontynuację „The Rebirth of Thanos” i „Infinity Gauntlet” – albumów, które zrewolucjonizowały Marvela i znalazły się na 65 i 60 miejscu listy Najlepszych komiksów wszechczasów. Niestety, nie wiele z pokładanych w nim nadziei spełnił, choć trzeba mu oddać, że jak na swe czasy, był dziełem odważnym i oryginalnym.

Fabuła jest tu zakręcona, dynamiczna i w miarę ciekawa. Byłaby lepsza, gdyby dane nam było poznać wspomniane powyżej części, ale tak się nie stało.

Rysunki też prezentowały się nieźle.

Niestety typowy manieryzm lat 80 pozostał i w chmurkach padają coraz drażniące wyjaśnienia tego, co się dzieje na kadrach. Na tle podobnych dzieł, jak np. Heros Return, FF wypada słabo, ale nadal ma swoje plusy. Do tych bez dwóch zdań należy przemiana bohaterów na gorsze, wynikająca z kontaktu ze złem, wątpliwości, załamania… dostajemy w ten sposób ludzką stronę herosów. Może nie za wiele jej, nie mniej docenić to należy.

I cóż pozostaje mi rzec na koniec? Kto lubi komiksy, poznać może, bo FF to mimo wszystko dobre dzieło, nie mniej lepiej moim zdaniem zabrać się za coś wyższych lotów.

Wszechświatowi znów grozi zniszczenie. I tym razem nie z ręki Thanosa. Thanos chce ocalić wszechświat i w tym celu udaje się po pomoc do swego wroga Warlocka. Ale czy aby na pewno?
Tymczasem ziemscy bohaterowie zostają zaatakowani przez alternatywne wersje samych siebie.

Wiele spodziewałem się po tym Marvelowskim crossoverze. Po pierwsze zebrano tu takie postacie, jak...

Jeden z najlepszych cross-overów wszechczasów. Cała masa superbohaterów zmaga się z siłami Magusa a na deser Infinity Watch, Galactus i kamienie nieskończoności. Byłby z tego niezły box office hit z gwiazdorską obsadą.

Jeden z najlepszych cross-overów wszechczasów. Cała masa superbohaterów zmaga się z siłami Magusa a na deser Infinity Watch, Galactus i kamienie nieskończoności. Byłby z tego niezły box office hit z gwiazdorską obsadą.