Moja opinia w stosunku do tej książki, którą przeczytałam zaledwie kilka godzin temu zmieniła się diametralnie po przeczytaniu paru reportaży potwierdzających zapiski Allomy Gilbert.
Niegdyś byłam "fanką" książek z serii "Pisane przez życie". Jednak w pewnym momencie stwierdziłam, że niektóre z nich są przesadne, nazbyt przekoloryzowane i trochę już mnie ta tematyka odpychała od siebie. Na tę pozycję natknęłam się przypadkiem, opis był ciekawy, więc postanowiłam, że jeszcze ten jeden raz podejmę się przeczytania tego typu powieści.
Książka pisana prostym, zrozumiałym językiem, dokładnymi opisami tragedii dzieci zabranym rodzicom przez zwykłą naciągaczkę, fanatyczkę religijną Eunice, która starała się pozyskać jak największe dochody z bycia matką zastępczą. Historia drastyczna, z wieloma sadystycznymi, tragicznymi scenami, lecz nie pozostawiająca w sobie niczego niezwykłego - jak w innych książkach tego typu. Najbardziej zafrasował mnie fragment końcowy, kiedy to młoda Alloma została poniekąd wygnana, wywieziona z "rodzinnego" domu/farmy Eunice i wówczas opis wszystkich jej starań o normalne życie. Pewnie ocena byłaby słabsza, gdyby nie to, że przed chwilą w wyszukiwarkę wpisałam nazwisko Allomy, później nazwisko Eunice;
Widząc tę kobietę (Eunice), przeszły mnie dreszcze i zrozumiałam całą tragedię każdego słowa, jakie w tej książce napisała autorka. Dopiero teraz w sensie emocjonalnym wszystko to do mnie dotarło, zrobiło ogromne wrażenie i pozostawiło wyraz wielkiego szacunku dla kobiety, nastolatki właściwie- która potrafiła po tak wielkich katuszach stanąć na nogi, założyć rodzinę i być szczęśliwa.

Czy polecam? Myślę, że tak, o ile ktoś ma mocne nerwy i nie boi się obcować z tego rodzaju literaturą, gdyż większość z opisów jest po prostu drastyczna.

Moja opinia w stosunku do tej książki, którą przeczytałam zaledwie kilka godzin temu zmieniła się diametralnie po przeczytaniu paru reportaży potwierdzających zapiski Allomy Gilbert.
Niegdyś byłam "fanką" książek z serii "Pisane przez życie". Jednak w pewnym momencie stwierdziłam, że niektóre z nich są przesadne, nazbyt przekoloryzowane i trochę już mnie ta tematyka...