Rozprawa Sama Harrisa, to próba zobrazowania ciemnych stron religii. Harris nie skupia się na konkretnej religii ale w swym wywodzie bierze pod ocenę trzy główne religie.
Harris ogólnie stoi na stanowisku, iż religia jest złem, które nieuchronnie doprowadzi do kolejnego światowego konfliktu. Z tą teorią zgadzam się z Harrisem, ponieważ również jestem zdania, że główne ogniska zapalne mogące doprowadzić do większego konfliktu, w zasadniczej części są wynikiem różnic wynikających z konkretnych wierzeń. Natomiast nie zgodzę się z autorem, iż religia jest zła sama w sobie. Moim zdaniem religia podobnie jak np. pieniądze lub broń może być dobra albo zła. Wszystko zależy od tego w czyich rękach się znajdzie i jak jej użyjemy.
Harris również stawia pytanie co do samego sensu wiary. Czym tak naprawdę się kierujemy wierząc w konkretny mit? Dlaczego wierzymy w twierdzenia, na które nie mamy żadnego logicznego uzasadnienia?
Harris mierzy się z tymi pytaniami na płaszczyźnie neurobiologii i ewolucjonizmu. I mierzy się sprawnie, posługując się zrozumiałą argumentacją dla czytelników niewtajemniczonych w temat.
Książka warta uwagi. Na czasie. Polecam każdemu, kto postrzega religię nie tylko przez pryzmat odziedziczonych wierzeń ale przez pryzmat tego, co jest ich konsekwencją.

Rozprawa Sama Harrisa, to próba zobrazowania ciemnych stron religii. Harris nie skupia się na konkretnej religii ale w swym wywodzie bierze pod ocenę trzy główne religie.

Harris ogólnie stoi na stanowisku, iż religia jest złem, które nieuchronnie doprowadzi do kolejnego światowego konfliktu. Z tą teorią zgadzam się z Harrisem, ponieważ również jestem zdania, że główne...