Mnie to wcale nie dziwi. "W pustyni i w puszczy" też okazało się rasistowskie, bo Kali nie ma tytułu profesorskiego. W gruncie rzeczy nic się nie zmieniło. Kiedyś palono bluźniercze książki na stosie. Dziś się smaży niepoprawne książki w mediach. Kiedyś niepokorny autor zostałby ekskomunikowany. Dziś dostaje wilczy bilet w uczelniach i środkach masowego przekazu. Kiedyś potop był karą za grzechy ludzkości. Dziś karą za grzechy ludzkości jest efekt cieplarniany. Kiedyś ksiądz z ambony mówił, co należy robić. Dzisiaj jedynie słuszny kierunek wskaże nam telewizor. Wszystko po staremu, tylko w nowym opakowaniu.

Nagrody i tak mam w coraz większym poważaniu. Konia z rzędem temu, kto z pamięci potrafi wymienić ostatnich dziesięciu noblistów z dziedziny literatury, nie interesując się tematem zawodowo. To są zazwyczaj nagrody przyznawane za właściwą postawę światopoglądową, a nie za wysoką jakość literacką, dlatego ludzie mają to gdzieś.

Mnie to wcale nie dziwi. "W pustyni i w puszczy" też okazało się rasistowskie, bo Kali nie ma tytułu profesorskiego. W gruncie rzeczy nic się nie zmieniło. Kiedyś palono bluźniercze książki na stosie. Dziś się smaży niepoprawne książki w mediach. Kiedyś niepokorny autor zostałby ekskomunikowany. Dziś dostaje wilczy bilet w uczelniach i środkach masowego przekazu. Kiedyś...

Czyli jako wykształcony człowiek uważasz, że nie mamy prawa oceniać działań i przekonań ludzi sprzed stu lat. Może osiemdziesiąt wystarczy czy musi być sto. Bo wiesz, że jutro osiemdziesiąta rocznica wybuchu II wojny światowej? Czy wolno nam jeszcze oceniać zbrodniczą działalność przywódcy faszystowskich niemiec? Też był produktem swoich czasów.
Ja wiem, że nie ma co porównywać pisarzy do zbrodniarzy, ale tak odbieram Twoje słowa.
Inna sprawa, czy mamy prawo właśnie wyrzucać artystów z panteonu sław w ich dziedzinach, bo mieli takie a nie inne poglądy. Czy obrazy Picassa będą gorsze jeśli okaże się, że autor był brutalem? Czy powieści Hemingway stają się z każdym dniem brzydsze, bo autor był alkoholikiem?

Czyli jako wykształcony człowiek uważasz, że nie mamy prawa oceniać działań i przekonań ludzi sprzed stu lat. Może osiemdziesiąt wystarczy czy musi być sto. Bo wiesz, że jutro osiemdziesiąta rocznica wybuchu II wojny światowej? Czy wolno nam jeszcze oceniać zbrodniczą działalność przywódcy faszystowskich niemiec? Też był produktem swoich czasów.
Ja wiem, że nie ma co...

Czy Hitler był reprezentatywny dla osób swojego pokolenia?
Właśnie dlatego mamy prawo go oceniać.
Hitler nie był przywódcą faszystowskich Niemiec. Faszystą był Mussolini z Włoch. W Niemczech był narodowy socjalizm. Stalinowi nie podobał się ten socjalizm w nazwie i nakazał w latach trzydziestych przemianować pismakom narodowy socjalizm na faszyzm. Nakaz Stalina, jak widać, obowiązuje do dziś.

Druga część jest dla mnie oczywista. Mogę nie szanować autora za jego poglądy, ale jeśli jego twórczość stoi na wysokim poziomie, to absolutnie nie można tej twórczości zamieść pod dywan.

Czy Hitler był reprezentatywny dla osób swojego pokolenia?
Właśnie dlatego mamy prawo go oceniać.
Hitler nie był przywódcą faszystowskich Niemiec. Faszystą był Mussolini z Włoch. W Niemczech był narodowy socjalizm. Stalinowi nie podobał się ten socjalizm w nazwie i nakazał w latach trzydziestych przemianować pismakom narodowy socjalizm na faszyzm. Nakaz Stalina, jak widać,...

Nie ważne że nazwiesz to co szczeka kotem, dla innych to nadal będzie wrona.
Czarne koszule, brunatne koszule czy czerwone rubaszki, to taki sam napędzany strachem, ksenofobią, populizmem (może poza Rosją) i nienawiścią przywódcy ruch, który możesz nazwać faszyzmem, nazizmem czy komunizmem (którego poza kibucami nigdzie indziej nie było i nie ma). Jak Ci wygodniej.
Mówisz, że nie był, to jak nędzny malarzyna, austryjacki kapral z pretensjonalnym zarostem, doszedł do stopnia przywódcy narodu. Jak najbardziej był produktem, albo odpadem tamtych czasów i wydarzeń.

Nie ważne że nazwiesz to co szczeka kotem, dla innych to nadal będzie wrona.
Czarne koszule, brunatne koszule czy czerwone rubaszki, to taki sam napędzany strachem, ksenofobią, populizmem (może poza Rosją) i nienawiścią przywódcy ruch, który możesz nazwać faszyzmem, nazizmem czy komunizmem (którego poza kibucami nigdzie indziej nie było i nie ma). Jak Ci wygodniej.
Mówisz,...

Hitler doszedł do władzy jak najbardziej demokratycznie. Mówiąc o pokoleniu, nie miałem na myśli tylko i wyłącznie Niemców, ale wszystkich ludzi, a w tym przypadku wszystkich przywódców. Skoro się nie wyróżniał i inni byli podobni, to dlaczego tylko jemu się obrywa?

Co do pierwszej części: skoro słowa, czy nazwy, nie mają większego znaczenia, to po co zmieniać nazwę nagrody? 99,99%, albo i więcej i tak nie wie kto to jest ten John W. Campbell, ani jakie miał poglądy.

Hitler doszedł do władzy jak najbardziej demokratycznie. Mówiąc o pokoleniu, nie miałem na myśli tylko i wyłącznie Niemców, ale wszystkich ludzi, a w tym przypadku wszystkich przywódców. Skoro się nie wyróżniał i inni byli podobni, to dlaczego tylko jemu się obrywa?

Co do pierwszej części: skoro słowa, czy nazwy, nie mają większego znaczenia, to po co zmieniać nazwę...

Można odwrócić to pytanie. Skoro jednak są ludzie, których to razi, to czemu nie zmienić? (choć to akurat głupie)

Pewne znaczenie mają choć nie zawsze odnoszą się do rzeczywistości. Nsdap miało z socjalizmem tyle wspólnego co Rosja z komunizmem (który jak na razie, nigdzie chyba poza kibucami nie istniał).

Można odwrócić to pytanie. Skoro jednak są ludzie, których to razi, to czemu nie zmienić? (choć to akurat głupie)

Pewne znaczenie mają choć nie zawsze odnoszą się do rzeczywistości. Nsdap miało z socjalizmem tyle wspólnego co Rosja z komunizmem (który jak na razie, nigdzie chyba poza kibucami nie istniał).

Nie jest to wcale tak głupie, przynajmniej moim zdaniem. Powiedzmy, że ktoś nie chce promować pewnych wartości, które stoją za daną osobą i dlatego postuluje o zmianę nazwy na neutralną. To jest jeszcze do przyjęcia. Mnie zastanawia tylko, co zrobił komu ten biedny Campbell, skoro jego postawa była w tamtych czasach normą? Co zrobił komu ten biedny Sienkiewicz, skoro w jego czasach czarnoskóra brać nie udzielała się na uniwersytetach?

NSDAP miało bardzo dużo wspólnego z socjalizmem. Ale socjalizm z całą pewnością nie był ideologią, w którą ślepo wierzył Hitler. On po prostu brał to, co akurat było mu na rękę. Na dowód prawicowości Hitlera można przedstawić tylko dwa twarde argumenty - był nacjonalistą, oraz nienawidził komunistów. Problem w tym, że Stalin też miał ciągotki nacjonalistyczne, aczkolwiek on nie promował oczywiście nacjonalizmu gruzińskiego, tylko nacjonalizm radziecki, przez co wielu narodowościom oberwało się bardzo mocno. Któryś z historyków rosyjskich napisał nawet, że posiadanie polskiego pochodzenia w czasach terroru Stalina, było równie zabójcze, jak posiadanie żydowskiego pochodzenia w czasach terroru Hitlera (procent Polaków, których dotknął terror był wyjątkowo wysoki na tle innych narodowości).
Nienawiść do komunistów: w Rosji prócz bolszewików byli eserowcy. Bolszewicy w końcu ich zgnietli za frakcyjność, co nie znaczy, że eserowcy byli prawicowcami. Po prostu mieli inny model socjalizmu. Podobnie jak Hitler. Czy Trocki.
Innymi słowy argument nacjonalistyczny jest bardzo mocno dęty i bodaj włączony do charakterystyki prawicowości po śmierci Hitlera. Tego samego Hitlera, który monarchistów pakował do obozów koncentracyjnych równie chętnie, jak komunistów.
Swoją drogą polskich sympatyków Hitlera traktuję jak obłąkanych samobójców. Hitler chciał ich wyrżnąć jako podludzi, a oni go hołubią. Cóż można powiedzieć?

Hitler nie miał pretensjonalnego zarostu. Wystarczy obejrzeć kilka polskich filmów z cyklu: "w starym kinie". Tak była wtedy moda, która skończyła się, gdy ten charakterystyczny wąsik zaczął się bardzo brzydko kojarzyć.
Ale chyba mocno odbiegliśmy od tematu.

Nie jest to wcale tak głupie, przynajmniej moim zdaniem. Powiedzmy, że ktoś nie chce promować pewnych wartości, które stoją za daną osobą i dlatego postuluje o zmianę nazwy na neutralną. To jest jeszcze do przyjęcia. Mnie zastanawia tylko, co zrobił komu ten biedny Campbell, skoro jego postawa była w tamtych czasach normą? Co zrobił komu ten biedny Sienkiewicz, skoro w jego...

"Czy już nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że ci panowie byli ,,produktami swoich czasów'', a poglądy, które wyznawali mieściły się zarówno dla nich, jak i dla otaczających ich ludzi mniej lub bardziej w normie?"
Nie, nie były. Po pierwsze, nie każdy był wtedy hardkorowym rasistą. Po drugie, Lovecraft miał już taki odjazd, że nawet inni rasiści mówili "wow, chłopie, przyhamuj" (w tym Robert E. Howard, którego rasistowskie poglądy z biegiem lat zdecydowanie złagodniały, w ty m.in. dlatego, że popatrzył, co jego kumpel H.P. wypisuje i się przeraził, że sam się może stać kimś takim).
Zrozumienie, dlaczego ktoś miał takie poglądy a nie inne, to jedno. Wzruszenie ramionami i zakaz krytyki, bo "takie były czasy", to drugie. Społeczeństwo się zmienia, uwrażliwia na dane kwestie i ma nowych bohaterów. Mnie też by nie była w smak nagroda nazwiska kogoś, kto wielkim pisarzem był i uważał, że Polacy to podludzie.

"Mnie to wcale nie dziwi. "W pustyni i w puszczy" też okazało się rasistowskie, bo Kali nie ma tytułu profesorskiego." Tak, dokładnie dlatego. Przecież nie dlatego, że Sienkiewicz opisuje Arabów jako dzikich, krwiożerczy ludzi z przywódcą-pajacem, a Murzynów jako zagubione dzieciaczki, których musi ochrzcić i wychować biały pan, bo inaczej przyjdzie muzułmanin i zrobi z niego dziką bestię. Nie dlatego, że czarnoskórzy niewolnicy są pokazywani jako przedmioty, które nie mają prawa nawet do własnego imienia (guess what, Mea nie ma na imię Mea, ale "tak nazwana z porady Stasia służąca Nel"). A gdyby ktoś miał wątpliwości, "Listy z Afryki" Sienkiewicza świetnie pokazują, jaki miał stosunek do mieszkańców tego kontynentu.

"Konia z rzędem temu, kto z pamięci potrafi wymienić ostatnich dziesięciu noblistów z dziedziny literatury, nie interesując się tematem zawodowo. To są zazwyczaj nagrody przyznawane za właściwą postawę światopoglądową, a nie za wysoką jakość literacką, dlatego ludzie mają to gdzieś."
Ja nie potrafię wymienić ostatnich dziesięciu Nobli z fizyki, i zgaduję, że pewnie nie tylko ja. Czy to znaczy, że dostaje się ja za właściwą postawę, a nie wysokiej jakości badania, dlatego ludzie mają to gdzieś?

"Czy już nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że ci panowie byli ,,produktami swoich czasów'', a poglądy, które wyznawali mieściły się zarówno dla nich, jak i dla otaczających ich ludzi mniej lub bardziej w normie?"
Nie, nie były. Po pierwsze, nie każdy był wtedy hardkorowym rasistą. Po drugie, Lovecraft miał już taki odjazd, że nawet inni rasiści mówili "wow, chłopie,...

"Ja nie potrafię wymienić ostatnich dziesięciu Nobli z fizyki"

Przykład całkowicie błędny. Fizyka jest nauką hermetyczną i dla ogromnej większości pozostaje całkowitą enigmą na pograniczu magii. Kto potrafi wytłumaczyć, na jakiej zasadzie teleportacja teoretycznie jest możliwa? Kto potrafi wytłumaczyć, czym jest fizyka kwantowa i czym jest teoria strun? Pytania można mnożyć bez końca. Bez dodatkowej i bardzo solidnej edukacji nie jestem w stanie ocenić, czy odkrycie jakiegoś fizyka ma jakikolwiek sens i skąd się bierze przekonanie, że to faktycznie jest odkrycie, a nie jakaś hucpa.
Literatura to zupełnie inna para kaloszy. Każdy może po nią sięgnąć i przeczytać bez dodatkowej edukacji.

"Przecież nie dlatego, że Sienkiewicz opisuje Arabów jako dzikich, krwiożerczy ludzi z przywódcą-pajacem"

Kolega widzę ma przekonanie, że Arabowie byli łagodni jak rzadko i każdy kamyczek rzucony w ich stronę to bluźnierstwo. Co więcej byli bardzo pokojowi, a całe zło bierze się z krucjat europejskich chamów. Jeżeli nadinterpretuję, to przepraszam.

Po pierwsze: jakieś argumenty, że kłamał?
Po drugie: czy na tle innych europejskich pisarzy tamtego okresu się niekorzystnie wyróżniał?
Po trzecie: czy to jest słaba literatura?
Po czwarte: byłbym wdzięczny za tytuł jakiegoś ówczesnego arabskiego dzieła literackiego, gdzie Europejczycy przedstawiani są w duchu obecnie panującej tolerancji.
Po piąte: dlaczego pajacem?

"Ja nie potrafię wymienić ostatnich dziesięciu Nobli z fizyki"

Przykład całkowicie błędny. Fizyka jest nauką hermetyczną i dla ogromnej większości pozostaje całkowitą enigmą na pograniczu magii. Kto potrafi wytłumaczyć, na jakiej zasadzie teleportacja teoretycznie jest możliwa? Kto potrafi wytłumaczyć, czym jest fizyka kwantowa i czym jest teoria strun? Pytania można...

"Literatura to zupełnie inna para kaloszy. Każdy może po nią sięgnąć i przeczytać bez dodatkowej edukacji." - i potem mówić, że "Ulissesa" to nie da się czytać, jasne...

"Literatura to zupełnie inna para kaloszy. Każdy może po nią sięgnąć i przeczytać bez dodatkowej edukacji." - i potem mówić, że "Ulissesa" to nie da się czytać, jasne...

Cóż począć? Cytując "Kazika" z wypowiedzi powyżej: "Społeczeństwo się zmienia, uwrażliwia na dane kwestie i ma nowych bohaterów."
A tak poważniej, to będę się upierał, że dobra literatura obroni się sama.

Cóż począć? Cytując "Kazika" z wypowiedzi powyżej: "Społeczeństwo się zmienia, uwrażliwia na dane kwestie i ma nowych bohaterów."
A tak poważniej, to będę się upierał, że dobra literatura obroni się sama.

"Kolega widzę ma przekonanie, że Arabowie byli łagodni jak rzadko i każdy kamyczek rzucony w ich stronę to bluźnierstwo. Co więcej byli bardzo pokojowi, a całe zło bierze się z krucjat europejskich chamów."
Tak, bo nie ma nic pomiędzy "pisanie o całej rasie/grupie etnicznej jako o krwiożerczych dzikusach z tekstami w rodzaju <urokowi temu nie umiały oprzeć się nawet dzikie i nierozwinięte dusze Arabów> jest słabe" a "KAŻDY niebiały jest święty i nic nigdy złego nie zrobił uwu". Pomińmy, że ta druga postawa też jest swego rodzaju rasizmem.

"Literatura to zupełnie inna para kaloszy. Każdy może po nią sięgnąć i przeczytać bez dodatkowej edukacji."
Pewnie, tak jak każdy może sięgnąć do najnowszego numeru "Nature Materials". A że bez dodatkowej edukacji mało co zrozumie albo zrozumie byle jak? Oj tam oj tam, dobre badanie powinno bronić się samo.

"Po pierwsze: jakieś argumenty, że kłamał?"
...Eee? Mam ci udowadniać, że nie kłamał... tworząc swoje fikcyjne postacie? Czy mam cię przekonywać, że nie, Arabowie zamieszkujący Afrykę w XIX/XX wieku nie byli z definicji krwiożerczymi, chciwymi, zezwierzęconymi, kłamiącymi dzikusami, którym trochę cywilizacji i chrześcijaństwa pod batem Brytyjczyków dobrze zrobi, tak jak to maluje Heniu?

"Po drugie: czy na tle innych europejskich pisarzy tamtego okresu się niekorzystnie wyróżniał?"
Jak pokazuje przykład Josepha Conrada i jego wydanego dziesięć lat przed WPiwP "Jądra ciemności" - mogło być lepiej. No i Sienkiewicz miał o tyle fory, że po pierwsze, w przeciwieństwie do swoich wielu kolegów po fachu miał okazję zwiedzić Afrykę (szkoda, że nie potraktował tego jako okazji do refleksji, tylko jeżdżenia od hotelu do hotelu i narzekania na jedzenie), a po drugie - można byłoby się spodziewać, że Polak pod butem zaborcy będzie miał więcej empatii dla uczestników powstania sudańskiego celującego w but Wielkiej Brytanii. No cóż.

"Po trzecie: czy to jest słaba literatura?"
Nawet jeśli tak/nie - to co?

"Po czwarte: byłbym wdzięczny za tytuł jakiegoś ówczesnego arabskiego dzieła literackiego, gdzie Europejczycy przedstawiani są w duchu obecnie panującej tolerancji."
No, ja też. Bo tak się składa, że nie znam XIX/XX-wiecznej literatury arabskiej, trochę jest trudny do niej dostęp. Nie wiem, po co to wspominasz przy rozmawianiu o Sienkiewiczu, ale ok.

"Po piąte: dlaczego pajacem?"
No ja nie wiem, dlaczego. Nie wiem na sto procent, czemu Sienkiewicz przedstawił jak najbardziej istniejącego Mahdiego jako tłustego, tępego błazna (przykładowo: "Modlitwy trwały długo. Mahdi rzucał podczas nich rękoma i nogami jak pajac lub wznosił w zachwycie oczy powtarzając: „Oto on! oto on!""), któremu dopisał uwłaszczającą śmierć, choć gość umarł po prostu na tyfus ("zatchnął się własnym tłuszczem, czyli inaczej mówiąc umarł na serce"). Ale obstawiam, że kierowało nim coś między ignorancją a rasizmem.

"W pustyni i w puszczy" jest rasistowskie, tyle w temacie. Nie znaczy to, że nie można się już tą książką cieszyć czy że trzeba usunąć nazwisko Sienkiewicza z podręczników. Co natomiast trzeba, to mieć tego świadomość, a nie udawać, że super książka, wszystko ok, krytykować nie można bo to dawno temu było - a zagrywki w rodzaju "okazało się rasistowskie, bo [wymyślona przeze mnie bzdura]" są po prostu niskie.

"Kolega widzę ma przekonanie, że Arabowie byli łagodni jak rzadko i każdy kamyczek rzucony w ich stronę to bluźnierstwo. Co więcej byli bardzo pokojowi, a całe zło bierze się z krucjat europejskich chamów."
Tak, bo nie ma nic pomiędzy "pisanie o całej rasie/grupie etnicznej jako o krwiożerczych dzikusach z tekstami w rodzaju <urokowi temu nie umiały oprzeć się nawet dzikie...

"Tak, bo nie ma nic pomiędzy "pisanie o całej rasie/grupie etnicznej jako o krwiożerczych dzikusach z tekstami w rodzaju <urokowi temu nie umiały oprzeć się nawet dzikie i nierozwinięte dusze Arabów> jest słabe"

Nie bójmy się dać cały cytat:

"Może przyczyniała się do tego nadzwyczajna uroda dziewczynki i to, że było w niej coś jakby z kwiatu i jakby z ptaszka, a urokowi temu nie umiały oprzeć się nawet dzikie i nierozwinięte dusze Arabów".

Jak nic chodzi o całą grupę etniczną, ponieważ Sienkiewicz na pewno uważał, że Stasia i Nell eskortuje cały świat arabski, a nie tylko grupa strażników.

"Pewnie, tak jak każdy może sięgnąć do najnowszego numeru "Nature Materials"."

Smutne. Jeżeli nie jesteś fizykiem, to zaglądanie do "Nature Materials" niewiele pomoże. I przypuszczam, że każdy fizyk bez trudu to udowodni. Na czym polega teoria strun? Nie musisz odpowiadać, bo nie ma pewności, czy odpowiedź nie będzie przyklejona z jakiegoś źródła. Odpowiedz sobie sam.

"Czy mam cię przekonywać, że nie, Arabowie zamieszkujący Afrykę w XIX/XX wieku nie byli z definicji krwiożerczymi, chciwymi, zezwierzęconymi, kłamiącymi dzikusami"

Sienkiewicz trzasnął swoją ocenę sytuacji:

"Pod koniec obiadu Staś jął wypytywać, dlaczego rząd egipski zabrał wszystkie kraje leżące na południe od Nubii, a mianowicie Kordofan, Darfur i Sudan aż do Albert-Nianza — i pozbawił tamtejszych mieszkańców wolności."

Nie będę wklejał całego cytatu, bo jest za długi. Niewątpliwie sam znajdziesz, jeżeli zechcesz. W skrócie, Sienkiewicz nie kopnął Arabów, tylko: "najgorsi byli kupcy polujący na kość słoniową i niewolników. Utworzyli oni jakby osobną klasę ludzi, do której należeli wszyscy niemal naczelnicy pokoleń i zamożniejsi kupcy". Najgorsi nie wśród Arabów, tylko "niezawisłego pokolenia Arabo-Murzynów, to jest przez ludzi mających w sobie krew obu tych ras". Sienkiewicz stwierdza, że Anglicy ze swoim prawem byli lepsi, niż watahy łapaczy niewolników. Grzechem Sienkiewicza jest to, że faktycznie niczego złego o Brytyjczykach nie mówi, choć bez problemu by się taki temat znalazł (o ile cokolwiek o tym wiedział, bo raczej Brytyjczycy się tym nie chwalili). Np. jedną z metod na pobieranie podatku od opornych w Indiach było wystawianie noworodka na palące słońce. Jeśli rodzina się wykupiła, to mogła dzieciaka zabrać. Jeśli się nie wykupiła, albo nie miała czym zapłacić, to trudno. Można było też związać ojca z dzieckiem i zacząć chłostę. Jeżeli ojciec chciał osłonić dziecko, to przyjmował uderzenia na siebie. Jeśli ból był nie do wytrzymania, to mógł zasłonić się dzieckiem. Wybór należał do niego. Dlatego na temat Brytyjczyków zdanie mam wyrobione i nie jest to zdanie pochlebne. Niemniej jednak, czy łapacze niewolników byli na pewno lepsi niż Brytyjczycy?

"Polak pod butem zaborcy będzie miał więcej empatii dla uczestników powstania sudańskiego celującego w but Wielkiej Brytanii".

A nie przyszło Ci do głowy, że może z jego doświadczeń wynikało, iż w Egipcie nie ma entuzjazmu do Mahdiego? Kiedy krucjaty ruszyły na Bliski Wschód, Arabowie nie tylko mieli to gdzieś, ale nawet cieszyli się, ponieważ uznali, że jest to cios wymierzony w Turków. A tych zwyczajnie nie lubili. Twierdzenie, że świat arabski to monolit, jest moim zdaniem mocno naciągane. Skoro część Arabów ruszyła za Mahdim, to nie znaczy, że wszyscy tego chcieli.
Trzeba też pamiętać, że za czasów Sienkiewicza pamięć o wojnach Polski z muzułmanami była o wiele świeższa niż dziś. Sienkiewicz nie miał powodu, żeby ich lubić.

"Nawet jeśli tak/nie - to co?"

To, o czym pisałem wcześniej: "Mogę nie szanować autora za jego poglądy, ale jeśli jego twórczość stoi na wysokim poziomie, to absolutnie nie można tej twórczości zamieść pod dywan."

"Nie wiem, po co to wspominasz przy rozmawianiu o Sienkiewiczu, ale ok."
Dlaczego piszę o literaturze arabskiej przy Sienkiewiczu? Bo warto sobie trochę porównać. Np. gdybyśmy tak sobie zaczęli oceniać Polaków w XIX wieku, okazałoby się, że to pieniacze. Nie lubili Niemców. Nie lubili Rosjan. Nie lubili Austriaków. No ca za kłótliwa hołota, która nie potrafi współżyć z sąsiadami. A jeszcze jak dodamy, że w tamtym okresie żadne z tych państw Polsce wojny nie wypowiedziało, to już w ogóle jasne jest, że Polacy to nietolerancyjna banda.
Oczywiście trochę się to zmieni, jeśli jednak o Niemcach, Rosjanach i Austriakach parę słów powiemy w kontekście tła historycznego. Dlatego właśnie nawiązuję do Arabów. Warto przyglądnąć się obu stronom.

"Nie wiem na sto procent, czemu Sienkiewicz przedstawił jak najbardziej istniejącego Mahdiego jako tłustego, tępego błazna"

Sienkiewicz powiedział, dlaczego:
"Ale powiedzieć, że jest niegrzeczny, o człowieku, który wymordował już tylu ludzi, może tylko dziewczynka ośmioletnia, w sukience, ot! takiej — do kolan!"
Wg Sienkiewicza podczas powstania Mahdiego zginęło mnóstwo ludzi. Powodem było wyzwolenie Sudanu spod kurateli egipskiej (Brytyjczycy formalnie byli tylko sprzymierzeni z Egiptem, ale fakty wyglądały inaczej). Dla Sienkiewicza Mahdi chciał wskrzesić system naczelników, którzy czerpali zyski z handlu niewolnikami i zrobił to kosztem ogromnej ilości ofiar. To jak miał go opisywać? Nie znam historii powstania w Sudanie, ale zgaduję, że są przynajmniej dwie wersje. Brytyjska, tudzież egipska, oraz wersja zwolenników Mahdiego. A prawda pewnie balansuje gdzieś między nimi. Sienkiewicz bez wątpienia korzystał z brytyjskiej. I sądzę, że w nią święcie wierzył. Z całą pewnością należy pamiętać, że Sienkiewicz pisał to z innej perspektywy i posiadał zupełnie inne informacje niż my. To nie była doba internetu, kiedy każdy mógł sobie obejrzeć cały przekrój poglądów, tylko czasy, gdy pewien lord angielski obruszył się, że zachłanni Polacy domagają się, aby w skład niepodległej Polski wchodziła Galicja. Nam chodziło o zabór austriacki, a on myślał o regionie w Hiszpanii.

"a zagrywki w rodzaju "okazało się rasistowskie, bo [wymyślona przeze mnie bzdura]" są po prostu niskie."

Innymi słowy, wszystko co mówię, to bzdury, na dodatek niskie. No cóż. Można i tak. Ja sobie daruję takie wstawki.

"Tak, bo nie ma nic pomiędzy "pisanie o całej rasie/grupie etnicznej jako o krwiożerczych dzikusach z tekstami w rodzaju <urokowi temu nie umiały oprzeć się nawet dzikie i nierozwinięte dusze Arabów> jest słabe"

Nie bójmy się dać cały cytat:

"Może przyczyniała się do tego nadzwyczajna uroda dziewczynki i to, że było w niej coś jakby z kwiatu i jakby z ptaszka, a urokowi...

A wspomnianego "Ulissesa" można czytać w podstawówce, jak tylko się człowiek nauczy czytać, bo dodatkowa edukacja niepotrzebna, dobra literatura broni się sama, a Joyce nie był fizykiem :D

A wspomnianego "Ulissesa" można czytać w podstawówce, jak tylko się człowiek nauczy czytać, bo dodatkowa edukacja niepotrzebna, dobra literatura broni się sama, a Joyce nie był fizykiem :D

Czy "Ulysses" jest tylko dla zamkniętego kręgu ludzi, a czytelnicy bez studiów literaturoznawczych nie mają żadnych szans, by go polubić?
Przeczytałem kiedyś dużą pracę o malarstwie. Kiedy autor zaczął omawiać niuanse w obrazach, symbolikę, która była dla mnie całkowicie nieczytelna, aż się za głowę złapałem ilu rzeczy nie wiem. Np. widzisz dziewczę z pękniętym dzbanem, z którego cieknie woda. Ów przeciekający dzban może symbolizować utratę cnoty. Innymi słowy obraz niesie treść nieprzyzwoitą. Niewtajemniczony w symbolikę widz tego w ogóle nie dostrzeże i zdziwi, że grzeczny obraz, bez skrawka golizny, może być nieprzyzwoity.
To prawda, że obraz dla widza, który nie zna tych szczegółów jest uboższy. Ale to wcale nie oznacza, że on się widzowi nie spodoba.
Czytałem również książki Michio Kaku. Jest to renomowany fizyk amerykański, który próbuje przemycać głębszą wiedzę fizyczną za pomocą tricków - jak choćby właśnie wspomniane rozważania nad teleportacją. Mało z tej książki rozumiem. Gubię się cały czas. Ale jest jakimś cudem wciągająca. Co niestety nie oznacza, że będę w stanie właściwie docenić noblistów z fizyki.

Czy "Ulysses" jest tylko dla zamkniętego kręgu ludzi, a czytelnicy bez studiów literaturoznawczych nie mają żadnych szans, by go polubić?
Przeczytałem kiedyś dużą pracę o malarstwie. Kiedy autor zaczął omawiać niuanse w obrazach, symbolikę, która była dla mnie całkowicie nieczytelna, aż się za głowę złapałem ilu rzeczy nie wiem. Np. widzisz dziewczę z pękniętym dzbanem, z...

Z kim mają ci enigmatyczni lewacy niby dyskutować? Tuz umysłu i jedynej słusznej mądrości spod znaku krzyżyka i młota, od czci i wiary odsądza takich pisarzy jak Heinlein, Asimov. Jaka literatura jest cenzurowana? Ty umiesz czytać ze zrozumieniem, czy piszesz tylko to co komitet centralny każe. Nie ważne o czym jest dyskusja i gdzie się toczy, trzeba pojudzić na lewaków, LGBT i poprawność polityczną (choć to wierutna głupota i miejmy nadzieję, że umrze śmiercią naturalną). Trolle jak widać plenią się jak szarańcza, czas wyborów niestety.

Z kim mają ci enigmatyczni lewacy niby dyskutować? Tuz umysłu i jedynej słusznej mądrości spod znaku krzyżyka i młota, od czci i wiary odsądza takich pisarzy jak Heinlein, Asimov. Jaka literatura jest cenzurowana? Ty umiesz czytać ze zrozumieniem, czy piszesz tylko to co komitet centralny każe. Nie ważne o czym jest dyskusja i gdzie się toczy, trzeba pojudzić na lewaków,...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Ow wow "lewacka" metoda dyskusji. Nie wiem, nie mam argumentów, to postaram się poniżyć i obrazić interlokutora. No cóż nic z tego, to też trzeba umić (błąd zamierzony, co byś miał jakiś "argument" w dalszym ośmieszaniu się) skrypty z centrali nie pomogą, musisz coś od siebie wykrzesać o ile coś tam zostało pod deklem.

Ow wow "lewacka" metoda dyskusji. Nie wiem, nie mam argumentów, to postaram się poniżyć i obrazić interlokutora. No cóż nic z tego, to też trzeba umić (błąd zamierzony, co byś miał jakiś "argument" w dalszym ośmieszaniu się) skrypty z centrali nie pomogą, musisz coś od siebie wykrzesać o ile coś tam zostało pod deklem.

Co tam, dokarmię trolla, jeśli jeszcze zagląda.

Usuwanie nazwisk z nazw ulic i skąd tam jeszcze to nie jest udawanie, że świat jest lepszy i że ludzi o tych nazwiskach nie było, ale wyrażanie przez współczesnych braku takiego uwielbienia lub takiego szacunku dla tych ludzi, jakie odczuwali i wyrażali w przeszłości ci, którzy te nazwy ustanowili. Hitlera wolę widzieć w podręczniku do historii niż upamiętnionego na kilkudziesięciu skrzyżowaniach i uhonorowanego pomnikiem.

Co tam, dokarmię trolla, jeśli jeszcze zagląda.

Usuwanie nazwisk z nazw ulic i skąd tam jeszcze to nie jest udawanie, że świat jest lepszy i że ludzi o tych nazwiskach nie było, ale wyrażanie przez współczesnych braku takiego uwielbienia lub takiego szacunku dla tych ludzi, jakie odczuwali i wyrażali w przeszłości ci, którzy te nazwy ustanowili. Hitlera wolę widzieć w...

Stary Walt miał słabość do mocno nieletnich dziewczynek, a to w Hollywood norma i żaden powód do wstydu jak co i rusz pokazuje historia.

Stary Walt miał słabość do mocno nieletnich dziewczynek, a to w Hollywood norma i żaden powód do wstydu jak co i rusz pokazuje historia.

A co i jak tu można podobnie potraktować? Zmienić nazwę wytwórni? Ale przecież ta nazwa jest stąd, że facet o takim nazwisku tę firmę stworzył! A co miał Campbell do nagrody dla nowego fantasty lub Lovecraft do nagrody za dzieło? Nic, ktoś kiedyś uznał, że ich działalność zasłużyła na takie upamiętnienie, ci sami ktosie lub ich następcy mają prawo z czasem uznać, że decyzje poprzedników pora uchylić, bo do dzisiejszych realiów już nie pasują.

A co i jak tu można podobnie potraktować? Zmienić nazwę wytwórni? Ale przecież ta nazwa jest stąd, że facet o takim nazwisku tę firmę stworzył! A co miał Campbell do nagrody dla nowego fantasty lub Lovecraft do nagrody za dzieło? Nic, ktoś kiedyś uznał, że ich działalność zasłużyła na takie upamiętnienie, ci sami ktosie lub ich następcy mają prawo z czasem uznać, że decyzje...