Co to znaczy ingerować? Zawsze może porozmawiać o danej książce i o oczekiwaniach kupującego. Niestety najczęściej sami księgarze nie znają książek, które znajdują się na ich półkach.

Co to znaczy ingerować? Zawsze może porozmawiać o danej książce i o oczekiwaniach kupującego. Niestety najczęściej sami księgarze nie znają książek, które znajdują się na ich półkach.

Myślę, że świetnie zareagowałaś. Rzadko jednak teraz trafiają się księgarze, którzy chcą rozmawiać o książkach i doradzać. Dziewczynka chciała dobrej przygodowej książki z tajemnicą i pewnie taką dostała.

Myślę, że świetnie zareagowałaś. Rzadko jednak teraz trafiają się księgarze, którzy chcą rozmawiać o książkach i doradzać. Dziewczynka chciała dobrej przygodowej książki z tajemnicą i pewnie taką dostała.

Ale co jest nieodpowiedniego w "Kodzie..."? Fajna sensacyjna przygodówka z tajemnicą. I na tyle prosta, że naprawdę raczej dla nastolatków, bo mnie nudziło ciągłe wyprzedzanie bohaterów o dobre kilka kroków. Taki poziom intrygi kryminalnej to mnie interesował może nie około 10-11 lat, ale tak gdzieś koło 13, bo później miałam już wobec tajemnic i zagadek wymagania nieco wyższe. Rozumiem zainteresowanie i pytanie, czy czytelnik na pewno tego oczekuje, ale nie wykluczam małolaty doroślejszej niż sama byłam. Chociaż czy na pewno nie dorosłam w wieku lat 11 do "Kodu..."? Nie wiem, "Działa Navarony" i "Komandosów z Navarony" czytała mi mama gdzieś koło 10 - bo się już nawet Sienkiewicze w domu skończyły, a Tolkien, trochę Lema i jakieś Ożogowskie czy Twainy jeszcze wcześniej.
Wszystko zależy od osiągniętego etapu rozwoju czytelniczego, a nie od wieku, dlatego popieram oznaczenia, popieram wsparcie księgarza czy bibliotekarza podczas dokonywania wyboru, ale jestem całkowicie przeciwko zakazom.

Ale co jest nieodpowiedniego w "Kodzie..."? Fajna sensacyjna przygodówka z tajemnicą. I na tyle prosta, że naprawdę raczej dla nastolatków, bo mnie nudziło ciągłe wyprzedzanie bohaterów o dobre kilka kroków. Taki poziom intrygi kryminalnej to mnie interesował może nie około 10-11 lat, ale tak gdzieś koło 13, bo później miałam już wobec tajemnic i zagadek wymagania nieco...

Popieram: wyskakiwanie z pytaniem o dowód to przesada, oznaczenia jak najbardziej tak. Ale odpowiadając na pytanie co książka może złego zrobić w niewykształtowanym umyśle? Ot, historia ze znajomego ppowdórka: dziewczyna niepełnoletnia po przeczytaniu Greya strasznie napaliła sie na wszelkie zabawy, uznając, że to takie fajne i dorosłe. Niestety okazało się, że teoria a praktyka to dwie różne rzeczy i dziewczyna przeżyła szok, po którym nieco obawiała sie bliskości z facetami. Fakt, partner był kompletnie nowy, nie miała do niego zaufania itp. Ale jak widać książki też mogą namącić.

Popieram: wyskakiwanie z pytaniem o dowód to przesada, oznaczenia jak najbardziej tak. Ale odpowiadając na pytanie co książka może złego zrobić w niewykształtowanym umyśle? Ot, historia ze znajomego ppowdórka: dziewczyna niepełnoletnia po przeczytaniu Greya strasznie napaliła sie na wszelkie zabawy, uznając, że to takie fajne i dorosłe. Niestety okazało się, że teoria a...

Cóż, być może błędnie założyłam, że skoro 15-latki są wystarczająco inteligentne by uczyć się funkcji trygonometrycznych, to potrafią też odróżnić fikcję literacką od rzeczywistości. W tej kwestii mam tylko swoje własne doświadczenia i tylko na ich podstawie mogę wysnuwać wnioski. Ja w wieku 15 lat wiedziałam co to seks - mimo braku rozmowy z rodzicami, na którą wciąż czekam w wieku lat 30 :) - zdarzyło mi się też czytać teksty erotyczne na blogach, które wówczas przeżywały swoje 5 minut. Jednak miałam na tyle oleju w głowie, żeby porównać je z wersją miłości przedstawianą chociażby w komediach romantycznych i z własnymi pragnieniami. Koniec końców ta straszna ponoć rzecz, jaką jest przeczytanie erotyka w wieku 15 lat skończyła się u mnie tym, że kolejne 10 czekałam na właściwego mężczyznę nie chcąc "dawać d..." pierwszemu lepszemu, a kiedy już go znalazłam, doskonale wiedziałam czego chciałam. Chyba nie tak źle? :)

Cóż, być może błędnie założyłam, że skoro 15-latki są wystarczająco inteligentne by uczyć się funkcji trygonometrycznych, to potrafią też odróżnić fikcję literacką od rzeczywistości. W tej kwestii mam tylko swoje własne doświadczenia i tylko na ich podstawie mogę wysnuwać wnioski. Ja w wieku 15 lat wiedziałam co to seks - mimo braku rozmowy z rodzicami, na którą wciąż...

No właśnie i o to chodzi. A dobrze wiesz, że co rusz się słyszy, to 17-latka utopiła noworodka. To 22-latka! spaliła dziecko w piecu. No kurwa. Ja też czytałam takie opowiadania na blogach, nawet mając 12-13 lat. Ale mamy XXI wiek i nadal w szkołach słyszy się śmiechy chichy na ten temat. A później żniwo zbiera tego konsekwencje.

No właśnie i o to chodzi. A dobrze wiesz, że co rusz się słyszy, to 17-latka utopiła noworodka. To 22-latka! spaliła dziecko w piecu. No kurwa. Ja też czytałam takie opowiadania na blogach, nawet mając 12-13 lat. Ale mamy XXI wiek i nadal w szkołach słyszy się śmiechy chichy na ten temat. A później żniwo zbiera tego konsekwencje.

Tylko, że to akurat nie jest wina erotyków, tylko braku odpowiedniej edukacji seksualnej w szkołach. Jak się dzieciom wciska kit o kalendarzykach małżeńskich zamiast zademonstrować jak się używa prezerwatywy i wystawić gdzieś pudełko z darmowymi egzemplarzami to się potem słyszy o 17-latkach w ciąży. Z resztą po co nastolatek ma wydawać kasę w księgarni jak wystarczy parę kliknięć i ma na monitorze tysiące gołych cycków? Inną sprawą jest fakt, że jako społeczeństwo jesteśmy ciemni i zacofani - 17-latka w ciąży nie powinna być wytykana palcami tylko otoczona opieką i powinna wiedzieć, że nie musi dziecka topić bo istnieją instytucje, które się nim zajmą. Ale nic z tego nie jest winą 50 Twarzy Greya. Nie szukajmy na siłę problemów tam, gdzie ich nie ma.

Tylko, że to akurat nie jest wina erotyków, tylko braku odpowiedniej edukacji seksualnej w szkołach. Jak się dzieciom wciska kit o kalendarzykach małżeńskich zamiast zademonstrować jak się używa prezerwatywy i wystawić gdzieś pudełko z darmowymi egzemplarzami to się potem słyszy o 17-latkach w ciąży. Z resztą po co nastolatek ma wydawać kasę w księgarni jak wystarczy parę...

Masz rację. Ale niech książka też nie pokazuje obłudy seksualnej. Nastolatka czytając ją skupi się na opisie pozycji seksualnych, a dojrzała 40 letnia kobieta weźmie pod uwagę intymność powiązaną między dwojgiem kochanków. Tu jednak mimo wszystko powinna być wykształcona dojrzałość. A później słyszy się na tyle busa "Ty, stara, słuchaj, ale mnie wczoraj Marek ostro przeleciał". I to nie jest kobieta, która umie się szanować. Niemniej jednak uważam, że przynajmniej jakieś oznaczenie informujące, że powieść zawiera treści erotyczne, na odwrocie książki powinno się znajdować.

Masz rację. Ale niech książka też nie pokazuje obłudy seksualnej. Nastolatka czytając ją skupi się na opisie pozycji seksualnych, a dojrzała 40 letnia kobieta weźmie pod uwagę intymność powiązaną między dwojgiem kochanków. Tu jednak mimo wszystko powinna być wykształcona dojrzałość. A później słyszy się na tyle busa "Ty, stara, słuchaj, ale mnie wczoraj Marek ostro...

50 Twarzy Greya i intymność? :D To mnie rozbawiłaś :D To ja chyba muszę poczekać te 10 lat do czterdziestki, żeby ją dostrzec :D W kwestii oznaczeń na okładce się z Tobą zgadzam, chociaż obawiam się, że zakazany owoc kusi najbardziej i skutek może być odwrotny do zamierzonego. A że ktoś woli się p******ć niż kochać? Cóż, o gustach się nie dyskutuje, nie każdy jest stworzony do czułości i nikt nie powiedział, że z ostrego seksu nie czerpie się przyjemności. Jeśli tylko obie strony są zadowolone i wyrażają zgodę, to nie interesuje mnie co robią, jak, gdzie z kim i z jakimi gadżetami, bo parafrazując "Illuminae": to tak bardzo nie moja sprawa, że nieomal mija horyzont zdarzeń i na powrót staje się moja sprawą ;)

50 Twarzy Greya i intymność? :D To mnie rozbawiłaś :D To ja chyba muszę poczekać te 10 lat do czterdziestki, żeby ją dostrzec :D W kwestii oznaczeń na okładce się z Tobą zgadzam, chociaż obawiam się, że zakazany owoc kusi najbardziej i skutek może być odwrotny do zamierzonego. A że ktoś woli się p******ć niż kochać? Cóż, o gustach się nie dyskutuje, nie każdy jest stworzony...

Ja też uważam, że normalnie myśląca osoba potrafi odróżnić fikcję od rzeczywistości i wie o co chodzi w seksie zanim się na niego zdecyduje. Wskazuje tylko przykład z życia, który pokazuje, że ludzie są różni i różnie na coś reagują. Abstrahując od inteligencji dziewczyny, jednak ta książka jakiś wpływ na nią miała. Ja za wiedzę o seksie, a raczej jej brak wśród młodzieży winię, nie szkołę,a rodziców, którzy mają gdzieś dzieci i pozwalają by czerpali wiedzę z internetu, książek i filmów. Tam wiedza jest często spaczona.

Ja też uważam, że normalnie myśląca osoba potrafi odróżnić fikcję od rzeczywistości i wie o co chodzi w seksie zanim się na niego zdecyduje. Wskazuje tylko przykład z życia, który pokazuje, że ludzie są różni i różnie na coś reagują. Abstrahując od inteligencji dziewczyny, jednak ta książka jakiś wpływ na nią miała. Ja za wiedzę o seksie, a raczej jej brak wśród młodzieży...

Ty mnie rozbawiłas, ponieważ nikt nie mówił o książce 50 Twarzy Greya. Jeżeli nie wspomniałam o tej książce tzn., że o niej nie mówiłam. Nawet jej nie czytałam. Mówiłam o "Sztuce kochania". Po tym na pewno już się nie wypowiem, bo myśli krążą wokół tylko tej jednej. No cóż, dziękuję za rozmowę. Zresztą 15 latka prawnie nie może uprawiać seksu, ale mnie to nie obchodzi.
I na pewno 40 latka też jej nie czytała, bo to strata czasu w takim okresie. Powodzenia przy dalszym wyborze, oby trafionych książek.

Ty mnie rozbawiłas, ponieważ nikt nie mówił o książce 50 Twarzy Greya. Jeżeli nie wspomniałam o tej książce tzn., że o niej nie mówiłam. Nawet jej nie czytałam. Mówiłam o "Sztuce kochania". Po tym na pewno już się nie wypowiem, bo myśli krążą wokół tylko tej jednej. No cóż, dziękuję za rozmowę. Zresztą 15 latka prawnie nie może uprawiać seksu, ale mnie to nie obchodzi.
I...

Oczywiście masz rację. Ale też nie zwalajmy na rodziców całej winy. Jak już wspomniałam wcześniej, mam prawie 30 lat i wciąż czekam na rozmowę o pszczółkach i kwiatuszkach :) a jednak potrafiłam jakoś doedukować się sama nie nabywając trwałych skrzywień i nie zachodząc w przypadkową ciążę. Niestety, ale jak nastolatek ma pstro w głowie, to żadne rozmowy nie pomogą. Jednak jak temu zaradzić nie mam pojęcia.

Oczywiście masz rację. Ale też nie zwalajmy na rodziców całej winy. Jak już wspomniałam wcześniej, mam prawie 30 lat i wciąż czekam na rozmowę o pszczółkach i kwiatuszkach :) a jednak potrafiłam jakoś doedukować się sama nie nabywając trwałych skrzywień i nie zachodząc w przypadkową ciążę. Niestety, ale jak nastolatek ma pstro w głowie, to żadne rozmowy nie pomogą. Jednak...

Cóż, Mario, jak wspominasz o książce to następnym razem racz podać jej tytuł, to unikniesz nieporozumień. Moje gusta czytelnicze zaś proszę zostaw w spokoju i skup się na swoich, bo zaczynasz zbaczać z merytorycznej dyskusji w kierunku obrażania dyskutantów - z braku poważnych argumentów czy ze złości, że mają odmienne tego zdanie, w to nie wnikam. Ja Ci powiem tylko tak - 15-latka zgodnie z prawem nie może robić wielu rzeczy, ale pokaż mi choć jedną, która nigdy nie zrobiła niczego, czego jej nie wolno. Sama ze dwa razy w tej dyskusji powtórzyłaś, że urodziłaś mając 17 lat, więc powinnaś dobrze o tym wiedzieć. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego jesteś taka najeżona, żeby innych pilnować do osiemnastki i dlaczego odmawiasz im tego, co sama robiłaś w ich wieku?

Cóż, Mario, jak wspominasz o książce to następnym razem racz podać jej tytuł, to unikniesz nieporozumień. Moje gusta czytelnicze zaś proszę zostaw w spokoju i skup się na swoich, bo zaczynasz zbaczać z merytorycznej dyskusji w kierunku obrażania dyskutantów - z braku poważnych argumentów czy ze złości, że mają odmienne tego zdanie, w to nie wnikam. Ja Ci powiem tylko tak -...

Tylko, że mam męża, z którym jestem po ślubie kościelnym i niczego nie żałujemy. Po prostu dziewczyny trafiają zazwyczaj w takich sytuacjach na nieodpowiednich chłopców. To, że ja z mężem dorobiłam się własnego domu, nie mieszkania i oboje pracujemy, on fizycznie, ja za biurkiem zmienia całkowicie postać rzeczy :)

Tylko, że mam męża, z którym jestem po ślubie kościelnym i niczego nie żałujemy. Po prostu dziewczyny trafiają zazwyczaj w takich sytuacjach na nieodpowiednich chłopców. To, że ja z mężem dorobiłam się własnego domu, nie mieszkania i oboje pracujemy, on fizycznie, ja za biurkiem zmienia całkowicie postać rzeczy :)

To niczego nie zmienia, że pracujecie. Większość dorosłych osób pracuje (przechwałek o domu pozwolisz, nie skomentuję). Jasno stwierdziłaś, że 15-latki w świetle prawa nie mogą uprawiać seksu i zażarcie bronisz tej tezy, mimo że Ty jak widać kompletnie się tym zakazem nie przejmowałaś. Mało tego, bronisz im nie tylko seksu ale nawet czytania powieści erotycznych, do których czytania - ponownie - sama się przyznałaś. Czy to trochę nie hipokryzja?

To niczego nie zmienia, że pracujecie. Większość dorosłych osób pracuje (przechwałek o domu pozwolisz, nie skomentuję). Jasno stwierdziłaś, że 15-latki w świetle prawa nie mogą uprawiać seksu i zażarcie bronisz tej tezy, mimo że Ty jak widać kompletnie się tym zakazem nie przejmowałaś. Mało tego, bronisz im nie tylko seksu ale nawet czytania powieści erotycznych, do których...

Tyle że taki zakaz nie istnieje. Nie ma takiej podstawy prawnej, która o tym mówiła.Przestępstwem jest uprawianie seksu z osobą poniżej 15 roku życia. I tyle.

KK art 200
§ 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Tyle że taki zakaz nie istnieje. Nie ma takiej podstawy prawnej, która o tym mówiła.Przestępstwem jest uprawianie seksu z osobą poniżej 15 roku życia. I tyle.

KK art 200
§ 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania,
podlega karze...

O, dziękuję Effy, nie wiedziałam, że granica jest taka niska. Tym bardziej - skoro 15-latki mogą uprawiać seks nie widzę powodu, dla którego nie mogłyby o nim czytać. A to przecież nie oznacza od razu powszechnego nakazu ich czytania.

O, dziękuję Effy, nie wiedziałam, że granica jest taka niska. Tym bardziej - skoro 15-latki mogą uprawiać seks nie widzę powodu, dla którego nie mogłyby o nim czytać. A to przecież nie oznacza od razu powszechnego nakazu ich czytania.

Rosemary, Nie rozchodzi się tutaj o sam seks, a sposób jego przedstawienia. Treści kontekście uprzedmiotowiającym dwoje ludzi, czyli pornografia nie jest odpowiednia dla nich. Niektóre książki w dziale erotyka zawiera takie treści.
Prawdopodobnie oznaczone znaczkiem +18 by musiały być schowane wgłąb księgarni, a nie witać już od progu. Dość często ludzie sięgają po to co jest mocno promowane.

Rosemary, Nie rozchodzi się tutaj o sam seks, a sposób jego przedstawienia. Treści kontekście uprzedmiotowiającym dwoje ludzi, czyli pornografia nie jest odpowiednia dla nich. Niektóre książki w dziale erotyka zawiera takie treści.
Prawdopodobnie oznaczone znaczkiem +18 by musiały być schowane wgłąb księgarni, a nie witać już od progu. Dość często ludzie sięgają po to co...

Effy, popieram bardzo mocno Twą wypowiedź i się z nią jak najbardziej zgadzam. Seks z miłości, a pornografia to zupełnie dwie odrębne dziedziny. I dalej obstaję, by przy takich książkach były przynajmniej zwykłe oznaczenia informujące, że powieść zawiera tematy erotyczne.

Effy, popieram bardzo mocno Twą wypowiedź i się z nią jak najbardziej zgadzam. Seks z miłości, a pornografia to zupełnie dwie odrębne dziedziny. I dalej obstaję, by przy takich książkach były przynajmniej zwykłe oznaczenia informujące, że powieść zawiera tematy erotyczne.

Rozumiem Wasz punkt widzenia i też nie wydaje mi się, żeby pornografia była odpowiednia dla młodzieży, ale co innego pornografia w internecie a co innego literatura erotyczna. Zadaniem rodziców jest wychować córkę na świadomą własnej wartości kobietę, która uprzedmiotowić się nie pozwoli. Naprawdę wydaje mi się, że 15-latka jest już na tyle świadoma i inteligentna, żeby po pierwsze odróżnić literaturę od życia, a po drugie samodzielnie zdecydować co chce czytać. W przeciwnym razie musielibyśmy chronić ja również przed kryminałami, które odzierają z wartości ludzkie życie i uprzedmiotawia człowieka jako takiego, a nikt nie krzyczy, że to wypaczy młody umysł. 15-latki są już dawno po edukacji seksualnej, zdążyły już wybrać szkołę i kierunek, w jakim podąży ich przyszłość, odpowiadają karnie jak dorośli, kilka miesięcy dzieli ich od możliwości podjęcia pracy - no nie róbmy z nich dzieci. Ok, naklejajmy ostrzeżenia, żeby nie doszło do nieporozumień, ale pani w księgarni pytająca o dowód to absurd.

Rozumiem Wasz punkt widzenia i też nie wydaje mi się, żeby pornografia była odpowiednia dla młodzieży, ale co innego pornografia w internecie a co innego literatura erotyczna. Zadaniem rodziców jest wychować córkę na świadomą własnej wartości kobietę, która uprzedmiotowić się nie pozwoli. Naprawdę wydaje mi się, że 15-latka jest już na tyle świadoma i inteligentna, żeby po...

Rosemary, Niektóre książki mają zawartość w sobie, jak filmy porno. W literaturze erotycznej jest istotna seksualność,ale nie skupia się tylko na niej. Ważną role odrywają też fabuła, charaktery, rozwój postaci. Niestety o wszystkich książkach znajdujących w takim dziale nie można powiedzieć.

Być może dlatego, że jest to w inny sposób przedstawione -treści pornograficzne nie pokazują czym jest seks, to tylko substytut.

Pełną zdolność do czynności prawnych uzyskuje się wieku 18 lat, więc nie mogą odpowiadać tak jak dorośli. Dopiero wyjątkowych sytuacjach osoba, która ukończyła 15 lat... A tak dotyczy ich ustawa o postępowaniu w sprawie nieletnich. Nie każdy wieku 15 lat wie co chcę robić w przyszłości.
Tyle że nastolatkowie to nie tylko osoby, które ukończyły 15 lat. Różna jest klasyfikacja przedziału, ale ja przyjmuje od 13 lat do 18 lat (jest to przepaść).

Rosemary, Niektóre książki mają zawartość w sobie, jak filmy porno. W literaturze erotycznej jest istotna seksualność,ale nie skupia się tylko na niej. Ważną role odrywają też fabuła, charaktery, rozwój postaci. Niestety o wszystkich książkach znajdujących w takim dziale nie można powiedzieć.

Być może dlatego, że jest to w inny sposób przedstawione -treści pornograficzne...

Akurat tutaj rozważamy 15-latkę. Cóż, każda z nas swoją córkę wychowa według własnych zasad. Wszystkie moje znajome w tym wieku czytały erotyki i wszystkie są normalne. Ja też czytałam i też nie czuję się w żaden sposób skrzywiona. Jak rozumiem, skoro Maria również się do tego przyznała i jednocześnie mówi o udanym życiu i związku, ona też uniknęła zaburzeń psychicznych. Nie znam nikogo, komu erotyki zrobiłyby jakąkolwiek krzywdę - chyba, że krzywdą nazwiemy zwiększoną kreatywność w sypialni :) I dlatego ja mojej córce zabraniać nie będę, jeśli będzie ciekawa. Wy swoje dzieci wychowacie jak chcecie, chociaż nie sądzę, żeby ktokolwiek w dobie internetu był w stanie skutecznie zakazać nastolatkowi oglądania czegokolwiek, co oglądnąć zechce. Ale życzę powodzenia. Ode mnie tyle w temacie.

Akurat tutaj rozważamy 15-latkę. Cóż, każda z nas swoją córkę wychowa według własnych zasad. Wszystkie moje znajome w tym wieku czytały erotyki i wszystkie są normalne. Ja też czytałam i też nie czuję się w żaden sposób skrzywiona. Jak rozumiem, skoro Maria również się do tego przyznała i jednocześnie mówi o udanym życiu i związku, ona też uniknęła zaburzeń psychicznych....

Rosemary, Z tym różnicą, że od tam tego czasu się wiele zmieniło. Co znajduję się teraz w części z tych książek przekracza granice bycie erotykiem Np. Opis oralu w usta kobiety aż się dławi. Cóż, za namiętność i takie gorące,aż rzygać się chcę.
Uznałaś, że pornografia nie jest odpowiednia dla młodzieży. Oglądanie nie, ale czytanie o takich treściach tak.

Na przykładzie wyjaśnię... w młodym wieku znajomi zaczęli pić alkohol i nie mają problemów z alkoholizmem, z tego nie można wyciągnąć wniosku alkohol nie szkodzi. Chwila, naukowcy musieli się pomylić na temat alkoholu, że jest substancją uzależniającą prowadzącą do alkoholizmu. xD

Czytanie erotyków i tych wersji porno nie jest równoznaczne,że wystąpi negatywny skutek, ale może wpłynąć na życie seksualne,relacje między ludzkie. Człowiek jest istotą skomplikowaną i zależy to od różnych czynników.
Myślę, że kreatywność człowieka nie ucierpi,jeśli nie zapozna się z fantazjami pietruszkowymi.

A swoim dzieciom, jeśli będę je mieć porozmawiam na temat seksu, wyjaśnię czym jest porno i dlaczego nie warto oglądać. Nie tylko chodzi jaki może mieć wpływ, a także o to, że nie ma pewności czy
osoba jest tam z własnej woli czy zmuszona do tego, czy też w ramach zemsty były chłopak nie wrzucił nagrania. Małe prawdopodobne,że z własnego kieszonkowego zapłacą za taki filmik.

Rosemary, Z tym różnicą, że od tam tego czasu się wiele zmieniło. Co znajduję się teraz w części z tych książek przekracza granice bycie erotykiem Np. Opis oralu w usta kobiety aż się dławi. Cóż, za namiętność i takie gorące,aż rzygać się chcę.
Uznałaś, że pornografia nie jest odpowiednia dla młodzieży. Oglądanie nie, ale czytanie o takich treściach tak.

Na przykładzie...

Ok, miałam nie ciągnąć tej dyskusji, ale nie mogę się powstrzymać, żeby się choć w jednej kwestii z Tobą zgodzić. Owszem, jest bardzo mało prawdopodobne, że Twoje dzieci zapłacą z kieszonkowego za pornografię. Po co miałyby to robić, skoro wystarczy wpisać "seks" w Googla i za darmo wyskakują dziesiątki powszechnie dostępnych stron z pornografią w każdej możliwej wersji i z każdym istniejącym fetyszem?
Teraz Ty dla odmiany zgódź się ze mną i powiedz, że jak dziecko przeczyta w książce "strzelił mu w głowę" to będzie nieco inaczej niż gdy w telewizji zobaczy kulę malowniczo przeszywającą czoło człowieka i kawałki mózgu pryskające na ścianę. Bodziec wzrokowy zawsze ma większą siłę.
I skoro nie masz pojęcia co właściwie czytałam, to nie zakładaj, że teraz jest gorzej. Bo w porównaniu do tekstów, z którymi ja się zapoznawałam w wieku nastoletnim, to książka, która sprowokowała ten cały artykuł wydaje się wręcz książeczką do nabożeństwa :) Ale podziwiam Twoje niewinne poglądy na dostępność twardej pornografii wizualnej i tekstowej w internecie.

Ok, miałam nie ciągnąć tej dyskusji, ale nie mogę się powstrzymać, żeby się choć w jednej kwestii z Tobą zgodzić. Owszem, jest bardzo mało prawdopodobne, że Twoje dzieci zapłacą z kieszonkowego za pornografię. Po co miałyby to robić, skoro wystarczy wpisać "seks" w Googla i za darmo wyskakują dziesiątki powszechnie dostępnych stron z pornografią w każdej możliwej wersji i z...

Rosemary, Mam nadzieję, że swoje dzieci wychowam w poszanowaniu do twórczości innych osób. Np. Będą kupować płyty swoich ulubionych muzyków, pomimo że można jej słuchać za darmo ( yt, spotify). I nie jest to bezsensu.

Nigdy nie twierdziłam, że bodziec wzrokowy nie jest silniejszy, ale przekaz zostaje taki sam. Od początku pisałam o sposobie przedstawienia pewnych treści. W książce również można znaleźć opis szerszy niż tylko stwierdzenie strzelił mu w głowę. A w filmie można scenę strzału przedstawić w inny sposób. Z tego co pamiętam w filmie Katyń były sceny z strzałem w głowę człowieka,ale nie pamiętam, żeby tam pryskały kawałki mózgu.

Nie obchodzi mnie co czytałaś w wieku nastoletnim. Jednak mogę się odnieść do sytuacji rynkowej książek i to właśnie zrobiłam. Kiedyś nie były promowane, a po prostu sobie były. Więc pod tym względem jest gorzej niż kiedyś. Nie wyskakiwały one z lodówki.
Wspominałaś cały czas o literaturze erotycznej, a różnica jest między nią, a literaturą pornograficzną. Czyż nie? Jeśli nawet kiedyś były dostępne mocniejsze* książki niż wspomniane 365 dni nie czyni z tego powodu od razu jej erotyką. "Gatunki" literackie mają swoje określone elementy charakterystyczne, które pozwalają przypisać do niego konkretne książki.

* Wolę to tak określić, bo nie wyobrażam sobie gorszej książki od 365 dni. Sceny seksualne jeszcze tragicznej opisane niż tu.

Rosemary, Mam nadzieję, że swoje dzieci wychowam w poszanowaniu do twórczości innych osób. Np. Będą kupować płyty swoich ulubionych muzyków, pomimo że można jej słuchać za darmo ( yt, spotify). I nie jest to bezsensu.

Nigdy nie twierdziłam, że bodziec wzrokowy nie jest silniejszy, ale przekaz zostaje taki sam. Od początku pisałam o sposobie przedstawienia pewnych treści....

Kto mówi o nielegalnym ściąganiu książek z internetu? Dziewczyno, zapoznaj się trochę z tematem, naprawdę, bo zwłaszcza jeżeli masz zamiar mieć dzieci i je przed tym chronić, to wypada wiedzieć co właściwie można w internecie znaleźć. Mało jest blogów i stron z opowiadaniami erotycznymi, czy pornograficznymi jeśli wolisz? I serio, nietrudno je znaleźć, a w środku rzeczy, jakich żaden wydawca by na rynek nie wypuścił. O filmikach już nie wspomnę. I nikt o wiek internauty nie pyta, a dostęp do internetu każdy ma - i do tego wniosku dochodzi każdy nastolatek gdy zaczyna mu się zabraniać różnych rzeczy dostępnych w inny sposób. Ty zamierzasz zabraniać swoim dzieciom czytania erotyków/pornografii i ok. Twoje dzieci, ja ich wychowywać nie będę. Ja nie zamierzam swoim zabraniać i na szczęście Ty za mnie zabronić nie możesz. I na tym poprzestańmy.

Kto mówi o nielegalnym ściąganiu książek z internetu? Dziewczyno, zapoznaj się trochę z tematem, naprawdę, bo zwłaszcza jeżeli masz zamiar mieć dzieci i je przed tym chronić, to wypada wiedzieć co właściwie można w internecie znaleźć. Mało jest blogów i stron z opowiadaniami erotycznymi, czy pornograficznymi jeśli wolisz? I serio, nietrudno je znaleźć, a w środku rzeczy,...

Rosemary, Artykuł odnosi się do oznaczania książek i głównie wokół tego jest dyskusja. Skoro odnosisz się również do tekstów znajdujących na blogach czy stronach, to warto by było to znaczyć. Nie posiadam zdolności czytania w kogoś myślach.
Dziś do internetu nie wpadłam... i zapomniałaś wspomnieć o skanlacjach mang (yaoi czy yuri) nie wydanych w Polsce.
Nikt nie pyta, ale blogi czy strony zawierające treści erotyczne czy pornograficzne informują o tym, że zawierają nie odpowiednie treści dla młodszych osób. Oczywiście, że bez problemu może kliknąć o ile wyrazi taką chęć. Zawsze może zrezygnować. W przypadku książek to może być różnie, bo nie zawsze jest jasne co znajdzie w niej.

"Zebrane w tej książce historie pochodzą z niezliczonych krain Po drugiej stronie lustra. Są wytworem bujnej wyobraźni Neila Gaimana - jednego z największych współczesnych mistrzów literatury fantastycznej. Opowiada o wydarzeniach zabawnych, wzruszających, budzących grozę lub po prostu cudownych. Łączy je nie tylko osoba autora, ale przede wszystkim niezwykła sugestywność i oryginalność kreowanych wizji."

Czy ten tekst sugeruję, że znajdą się tam treści o zabarwieniu erotycznym?

A mało to osób ściąga pliki książek z internetu takie strony funkcjonują w internecie. Samo pobranie pliku nie jest nielegalne, ale udostępnianie tak.
"Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego
użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego
oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to
własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg o osób
pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego."

Również radze zapoznać z tematem. Prawo tego nie zabrania, a luka jest wykorzystywana przez obywateli.

Każdy wychowuje swoje dzieci jak uważa za słuszne. Jeśli rodzic uważa, że treści są odpowiednie dla dziecka, to kupi taką książkę i ok. Piwo również może kupić, ale niekoniecznie musi być nieodpowiedzialny krok.

Rosemary, Artykuł odnosi się do oznaczania książek i głównie wokół tego jest dyskusja. Skoro odnosisz się również do tekstów znajdujących na blogach czy stronach, to warto by było to znaczyć. Nie posiadam zdolności czytania w kogoś myślach.
Dziś do internetu nie wpadłam... i zapomniałaś wspomnieć o skanlacjach mang (yaoi czy yuri) nie wydanych w Polsce.
Nikt nie pyta, ale...

Nie musisz czytać w myślach, wystarczy czytać ze zrozumieniem. Jasno stwierdziłam, że zakaz sprzedaży książek erotycznych nieletnim mija się z celem, bo jak nie dostaną tekstów erotycznych w księgarni, to wyszukają inne teksty w internecie. A skoro już tak kochasz przytaczanie paragrafów to niech Ci będzie, nawet książkę sobie ściągnie, na jedno wychodzi. I po raz kolejny - czytaj ze zrozumieniem. Co najmniej dwa razy powtórzyłam, że oznaczenie z ostrzeżeniem o treściach nieodpowiednich dla dzieci jest dobrym pomysłem, a tylko całkowity zakaz ich sprzedaży, jak chociażby alkoholu, jest bez sensu.

Nie musisz czytać w myślach, wystarczy czytać ze zrozumieniem. Jasno stwierdziłam, że zakaz sprzedaży książek erotycznych nieletnim mija się z celem, bo jak nie dostaną tekstów erotycznych w księgarni, to wyszukają inne teksty w internecie. A skoro już tak kochasz przytaczanie paragrafów to niech Ci będzie, nawet książkę sobie ściągnie, na jedno wychodzi. I po raz kolejny -...

Rosemary, Zastosuj się do swoich zaleceń. Wspomniałam o tym, że takie treści nie są odpowiednie dla młodych osób. Jeśli oznaczenie książek spowoduje, że książki o nieodpowiedniej treści znajdą się na dalszych półkach i promocja takich książek będzie ograniczona, to zostanie osiągnięty efekt o jaki mi chodzi. Jeśli taki efekt zostanie w przypadku zakazu sprzedawania, to ok.
Inna bajką są treści znajdujące w internecie.Rodzice powinni się zainteresować tym co robi jego pociecha. Przecież to rodzice zakupili laptopa z dostępem do internetu.
Z drugiej strony opowiadań internetowych nie stawia się na piedestał, jak to bywa z książkami. Ma znaczenie jakie się czyta książki. Nie wszystkie będą nieść wartościową treść czy rozwijać, a będą stanowić rozrywkę i nie ma nic w tym złego.

Rosemary, Zastosuj się do swoich zaleceń. Wspomniałam o tym, że takie treści nie są odpowiednie dla młodych osób. Jeśli oznaczenie książek spowoduje, że książki o nieodpowiedniej treści znajdą się na dalszych półkach i promocja takich książek będzie ograniczona, to zostanie osiągnięty efekt o jaki mi chodzi. Jeśli taki efekt zostanie w przypadku zakazu sprzedawania, to ok.
...

Ma znaczenie jakie dziecko czyta książki, bo książki "stawia się na piedestale", nie ma znaczenia internet. Nie mam więcej pytań.

Ma znaczenie jakie dziecko czyta książki, bo książki "stawia się na piedestale", nie ma znaczenia internet. Nie mam więcej pytań.

Nadinterpretujesz słowa!

Nadinterpretujesz słowa!