forum Oficjalne Aktualności
Stan czytelnictwa w Polsce w 2017 roku - bez zmian
Biblioteka Narodowa opublikowała raport z badań stanu czytelnictwa w Polsce za rok 2017. Najprościej mówiąc - nic się od zeszłego roku nie zmieniło. 38% Polaków deklaruje przeczytanie przynajmniej jednej książki. Podobnie stabilny jest poziom tzw. czytelników intensywnych, czyli tych, którzy czytają siedem lub więcej książek w roku.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [321]
Jestem bardzo ciekawa tych badań. Bo na przykład mnie o zdanie w tej sprawie - czy czytam czy nie czytam - nie zapytał nikt. Jakie badania?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPróba reprezentacyjna liczyła 3185 respondentów. Polska, wg danych z 2017 roku, liczy sobie 38 422 346 obywateli. Około 18% to dzieci i młodzież do 17. roku życia. Czyli prawdopodobieństwo, że akurat ty zostaniesz zaproszona do badania wynosi trochę więcej niż 1 : 10 000 :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postEliminując w ten sposób kolejnych autorów i ich czytelników okaże się,że w Polsce czyta tylko Sebastian.:)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten posta niech czyta kto chce i ile chce! ja zwyczajnie tylko biorę poprawkę na liczbę "38" bo doskonale wiem, że to nieprawda. Wystarczy zapytać wydawców, tłumaczy, korektorów czy najprościej - autorów
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
38% polaków twierdzi, że przeczytało chociaż jedną książkę.
Połowa z nich wstydziła się przyznać, że nie czyta, więc skłamała. spadamy do...
20%, chociaż połowa z nich faktycznie przeczytała jedną książkę, i to tylko dlatego, że ta fit para była u Wojewódzkiego, albo śmieją się z dzieciaka, albo napisał ją mój ulubiony youtuber czy koleś, który twierdzi, że wyleczy raka...
Kilka komentarzy temu zwrócił Pan uwagę, by nie zadzierać nosa...ciekawe jak to się ma do opublikowanej powyżej opinii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa nie twierdzę, że to źle, że czytają Greya czy nie czytają wcale ;D ja uważam, że czytelnictwo to hobby jak każde inne. Ja zwyczajnie biorę poprawkę na "38% Polaków czyta", bo raz, że wcale nie czyta a dwa, jak już czyta, to barachło
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Sebastian
Dodał bym: "tylko barachło". Nie, nie zadzieram nosa. Też uważam, że dobrze, że w ogóle coś ktoś czyta. Znaczy: jest nadzieja, że sięgnie kiedyś czasem po coś więcej nią Harlequiny, King, Brown, EL James itp. Żeby nie było: Ludlumy przeczytałem onegdaj chyba wszystkie, całą masę Kinga i całą masę czysto rozrywkowej makulatury. Browna też ;-) Ale uważam, że to nie...
Nadzieja może jest, ale prawdopodobieństwo, że ktoś zmieni gust literacki i zacznie czytać wartościową literaturę jest raczej nikłe (no, na pewno większe niż u nieczytającego, ale i tak słabo z tym). Problem polega na tym, że ciężko wyjść poza swój światopogląd, do tego przez lata szkoły utrwala się idea, że klasyka jest nudna i nieprzyjemna...
Ja zacząłem czytać dobrą...
@Brodzio
W pełni się zgadzam. Ale... ;-) :D Nigdy nie uważałem, że tzw. klasyka, ogólnie uznana literatura światowa to nuda i coś nieprzyjemnego. Co jednak nie oznacza, że mi podchodzi. Życie jest za krótkie, żeby katować się czymś, co zupełnie nie trafia w gusta. Ta tzw. klasyka zazwyczaj jest mocno osadzona w czasie jej powstawania. Jeśli nie ma się większej wiedzy o...
Jeśli coś zupełnie nie trafia w gusta, to może rzeczywiście nie warto się tym zajmować. Pytanie tylko, czy rzeczywiście nie trafia w gusta, czy jest to uprzedzenie albo czysty brak znajomości.
Co do kontekstu historycznego: to co napisałeś jest bardzo pouczające i mam nadzieję, że kiedyś nawiedzi mnie wena i zainteresuję kontekstem historycznym (na razie traktuję go bardzo...
Dla mnie klasyka to jest coś ponadczasowego, gdzie nie muszę się zagłębiać w kontekst historyczny i ona powstawała i powstaje każdego dnia. Czy czytając " Wichrowe wzgórza", albo "Zbrodnię i karę" jest mi aż tak potrzebny kontekst historyczny. Dla mnie klasyka mówi o człowieku, jego emocjach, pragnieniach, demonach, ale też o tym co go cieszy i sprawia, że jest szczęśliwy i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@jatymyoni
@Brodzio
Mówimy w sumie o tym samym. Jasne, że czasem jakaś literatura w ogóle nie podchodzi. I nigdy nie podejdzie, choć jest ponadczasowa. To jest właśnie gust. Co przecież nie ma wiele wspólnego z tym, żeby móc doceniać czyjeś dzieło. Powiedzmy tak: "Pana Tadeusza" doceniam jak najbardziej i jest to dzieło ponadczasowe. Ale dla kogo? Dla Polaków, ale dla...
Uwaga natury ilościowej o wynikach BN.
Stawiając własne przeczucia, oparte na wybiórczych i metodologicznie nieweryfikowalnych obserwacjach, wyżej od nieznanych sobie narzędzi używanych przez zawodowców, człowiek wpada w pułapkę pychy, która odbiera mu szansę na zrozumienie, że najprawdopodobniej błądzi.
No tak, ale przecież nie możemy przyjmować, że użytkownicy LC nie maja prawa do wyciągania wniosków, skoro na portalu dominują ludzie którzy czytają, obserwują innych, w szczególności własne otoczenie pod kątem stosunku do książek?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMają prawo do własnych obserwacji, ale bez przenoszenia na ogół społeczeństwa, którego skali dysproporcji, w kwestii czytelnictwa i stopnia odmienności od znanej sobie niszy, nie znają.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTylko, że ta statystyka BN dotyczące całego kraju a jest oparta na 3200 respondentach, co jest bardzo nikłą liczbą?!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZgadza się, stąd w pełnym technicznym raporcie będzie zapewne informacja o poziomie błędu. Poza tym te badania wykonywane są już od około dwóch dekad i ich siłą jest trend, który obserwuje się w dłuższych okresach, niż kolejny raport. A tak z ciekawości - w jaki sposób nawet wnikliwy obserwator, mający odmienne od wyników BN obserwacje, byłby w stanie wykazać, że w skali...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNo musiałby dysponować danymi zebranymi z całego kraju.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo właśnie - czyli musiałby je mieć i wykonać obliczenia statystyczne, bo przecież nie zwrócić się do wróżki z prośbą o dyskusję nad surowymi danymi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle tyle razy okazywało się, że ta statystyka nie jest warta zbyt dużo!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJeśli coś jest wykonane niezgodnie z prawidłami sztuki probabilistyki, to nie można tego zwać statystyką (i wtedy wszystko jest możliwe). Nie ma innej metody. Żeby wykazać, że ktoś się myli trzeba mieć wiedzę na tyle dużą, by żebrać lepsze dane, a co najmniej wykazać błąd ich obróbki narzędziami, które dostarcza matematyka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle, jak miał powiedzieć mądry Twain - statystyka to kłamstwo! Poza tym jak można jej ufać, skoro prowadzi do absurdów - że mam 2,3 dziecka statystycznie?!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo jedno z pokutujących nieporozumień. Przy badaniach dotyczących zbiorowości, których każdego przypadku z przyczyn obiektywnych nie można zbadać, TRZEBA użyć statystyki. Ona mówi jak coś trzeba założyć na wstępie, jak budować pytania ankietowe, co z czym można łączyć. Podaje narzędzia matematyczne, które należy użyć do specyficznych typów danych. Ostatecznie podaje wyniki,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Chcecie bajki? Oto bajka.
Jest małżeństwo z nawykiem czytania. Pojawia się u nich nowy człowiek. Jeśli od samego początku pokażą mu rodzice jak snuć opowieść, czytając chociażby "Poczytaj mi mamo", to rodzi się w nim wyobraźnia i ciekawość. Z tego stanu naturalnie przechodzi dziecko do pierwszych własnych wyborów książek - może do opowieści o rycerzach, księżniczkach,...
Przyznam, że w domu czytam ja i czytam też dzieciom. Książkę jak tylko mogę i mam okazję zabieram ze sobą na spacer, do autobusu, do lekarza, dosłownie wszędzie. Teraz widzę, że naprawdę sporo osób czyta w autobusie na przystanku w poczekalni, a jeszcze niedawno tak to nie wygladało. Wydaje mi się, że jednak czytamy więcej. Sądzę, że sporo osób też słucha audiobooki
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postIntensywne czytelnictwo zaczynające się od 7 książek rocznie? Moje i badających definicje intensywności muszą się mocno różnić.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jeśli te siedem to książki formatu "Historii filozofii" Tatarkiewicza czy "Europy" Daviesa, to można jak najbardziej uznać to za intensywne czytanie ;-) Zwłaszcza, że nie są to twory do czytania na szybko.
Dla mnie zaskakująca jest ta granica siedmiu książek. Dlaczego nie równe 10? Z tych badań, niezależnie jak bardzo będziemy kręcić nosem na wielkość próby i czy jest ona...
Nawet przeczytanie siedmiu objętościowych potworów nie byłoby czymś co nazwałbym intensywnym czytaniem, choć książki Daviesa, Hilberga czy Kołakowskiego jak najbardziej zastanowienia wymagają.
Wybranie tej akurat cyfry jest zastanawiające, bardziej na miejscu wydawałaby mi się liczba 12, choć mówienie o intensywnym czytaniu przy książce na miesiąc to również groteska.
Co...
@marcjn
Zaczepnie zapytam - a co rozumiesz przez intensywne czytanie? ;-) :D Ile trzeba dziennie przeczytać stron/znaków? ;-) Czy pewna paniusia, która chwaliła się na pewnym wyzwaniu FB, że już w czerwcu zaliczyła 200 tytułów to czytanie intensywne? Kiedy podejrzałem, okazało się, że wszystko to były cieniutkie tomiki w stylu jakiejś Sagi Ludzi Lodu czy jakaś podobna...
@żabot
Intensywne czytanie? Definicja intensywności PWN niezbyt tu pomaga ale poszedłbym tropem ilości przeczytanych książek w połączeniu z czasem wolnym. Chciałem pobawić się trochę liczbami (np. 64 000 słów ma przeciętna książka a u dorosłej osoby średnia prędkość czytania to jakoby od 150 do 400 słów na minutę) ale nie ma to większego sensu. Powiem tylko, że ta pewna...
@marcjn
Ok. 4 książki miesięcznie, niech będzie. Pytając o granicę nie czepiałem się. To było niejako pytanie retoryczne pokazujące absurdalność (wg mojej skromnej osoby) określania, czy ktoś już czyta intensywnie czy jeszcze nie. Sam napisałeś przecież, że dla Ciebie 7, choćby wielkich cegieł, to jeszcze nie jest intensywne. Przy założeniu, że 4 miesięcznie, to wychodzi...
@żabot
Ilość wolnego czasu jak i przeciętna prędkość czytania byłyby moim zdaniem kluczowe dla stworzenia definicji intensywnego czytania, która nie byłaby arbitralna.
Bardziej jednak mi odpowiada "via negativa" - nie jest intensywnym czytaniem czytanie mniej niż jednej książki miesięcznie.
@marcin Dla mnie zawsze ważniejsza jest jakość, a nie ilość. Bardziej cenię czytelnika, który przez rok przeczytał i przemyślał "Historię filozofii" Tatarkiewicza niż ten co przeczytał trzy sagi liczące sobie wiele tomów. Nie wspomnę już o poezji, gdzie jeden wiersz, aby go dobrze przemyśleć i przeżyć może zabrać parę dni.Dla mnie czytanie to nie jest "czyn...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@jatymyoni
Bardzo się cieszę, iż ważniejsza jest dla ciebie jakość niźli ilość. Ale co to ma do rzeczy?
Uważam, że intensywność czytania jest wyznaczana liczbą przeczytanych książek, nie zaś ich jakością. I tyle. Nie twierdzę, że lepiej przeczytać więcej pulpy niż mniej dzieł bardziej ambitnych.
Niestety uważam, że wyniki tych badań nie są w żadnym stopniu miarodajne i są przekłamane. Przez całe życie czytam bardzo dużo książek, ale jakoś nigdy nie miałam okazji odpowiedzieć na takie pytania. Co więcej pracuję w bibliotece i widzę, że Polacy jednak czytają, codziennie odwiedza moją filię ponad 60 osób, a każda z nich wypożycza minimum jedną książkę, a tych filii w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Z jednej strony popełniasz dosyć częsty błąd w rozumowaniu. Przekładasz własne, jednostkowe doświadczenia na ogół populacji. Fakt, że czytasz bardzo dużo, fakt, że w twoim otoczeniu większość ludzi czyta dużo, wreszcie fakt, że w twojej bibliotece jest dużo czytelników czytających dużo nie musi świadczyć o tym, że tak jest w całym kraju.
Ale z drugiej strony osobiście...
Nie uważam, że popełniam błąd bądź przekładam własne (podobno jednostkowe) doświadczenia na ogół populacji. Przeczytaj inne komentarze tutaj i zobaczysz ile osób z różnych regionów kraju tak "generalizuje" :) Po prostu irytuje mnie ta ostatnio częsta tendencja do wmawiania nam, że nie czytamy, a większość z nas to prawie literaccy analfabeci. Kiedy pójdzie sie do empiku,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nikt w moim otoczeniu nie czyta. W bibliotekach do których należę jest pusto, ewentualnie jest jedna osoba poza mną. A w jedynej księgarni znajdującej się w moim mieście najczęściej są tylko panie sprzedawczynie.
I czy to dziwne, że na portalu zrzeszającym miłośników książek większość opowiada się za tym, że książki się czyta?
Anmar, A nie czyta się książek? Cóż, nie opłacalne jest dopłacanie do biznesu. Skoro funkcjonują księgarnie na rynku... to jednak znajdują takie mityczne postacie jak czytelnicy. Możemy się spierać o % osób czytających...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@janeausten
Ok. Złe słowo. Nie jednostkowe a indywidualne :D. Mnie akurat ani ziębi, ani grzeje, czy ktoś gdzieś stwierdza, czy Polacy czytają, czy nie i czy dużo, czy nie. Serio. Mam to w nosie. Mnie interesuje czy ja czytam i czy mam z kim o tym pogadać :D Oczywiście, że widujesz dużo czytających. Jak tu ktoś gdzieś napisał - jeśli idziesz do EMPiKu, widzisz tam głownie...
To że aż tyle osób nie czyta według statystyk nie znaczy, że omijają również inne sposoby interakcji z kulturą. Osobiście nie uważam, żeby komiks czy film były gorszej jakości w stosunku do papieru. Dziwią mnie trochę ludzie, którzy traktują się jak elitę tylko dlatego, że czytają więcej niż inni.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post